Wiosna to idealny czas na wszelkiego rodzaju porządki, także, a może przede wszystkim, te w szafie. W końcu możemy schować puchowe kurtki, ciężkie kozaki i grube swetry. Modna szafa w moim przypadku nie oznacza szafy wypchanej po brzegi drogimi ubraniami i dodatkami. Modna szafa, to szafa zgodna z moim stylem życia, przemyślana i spójna. To taka szafa, po otwarciu której w mgnieniu oka wybieram strój na każdą okazję.
Moja szafa od kilku miesięcy przechodzi metamorfozę. Robię bardziej świadome zakupy, kupuję tylko to, co naprawdę do mnie pasuje i zwracam uwagę na jakość. Jakiś czas temu zrobiłam sobie listę rzeczy, które chciałabym uzupełnić w mojej szafie i muszę przyznać, że trzymałam się tych wytycznych bardzo ściśle. Dzięki temu do mojej garderoby doszło kilka nowych i naprawdę potrzebnych egzemplarzy, z których jestem bardzo zadowolona, m.in. wełniany kamelowy płaszcz, który udało mi się kupić na wyprzedaży za bardzo dobre pieniądze, klasyczne, skórzane, czarne botki, małą skórzaną torebkę, spódnicę ołówkową, czy ciemne dżinsy.
Od jakiegoś czasu zaglądam do mojej szafy z przyjemnością. Lubię ją, pasuje do mnie, nie jest przepełniona kiepskiej jakości ubraniami i wszystko zaczyna ze sobą współgrać. Co prawda jeszcze przede mną trochę pracy, ale przecież efekty są tego warte. W najbliższych dniach czeka mnie wietrzenie szafy na wiosnę i wyprzedaż ubrań, które już do mnie nie pasują.
1. Od czego zacząć?
Warto zacząć od zadania sobie kilku pytań. Bo może okazać się, że wcale nie musimy dokonywać w swojej szafie gruntownej rewolucji, a wystarczą drobne zmiany. Moja szafa potrzebowała większych zmian.
- Czy dotyczy mnie Zasada Pareto, która mówi o tym, że przez 80% czasu noszę 20% zawartości swojej szafy?
- Czy jestem obciążona zbyt dużą ilością ubrań, które ciężko ze sobą zestawić?
- Czy otwierając szafę często powtarzam zdanie nie mam się w co ubrać?
- Czy moja szafa, a raczej jej zawartość nie pasuje do mojego stylu życia, osobowości, typu urody?
Jeszcze kilka m-cy temu na wszystkie te pytania odpowiedziałabym twierdząco. Moja szafa była bardzo przeciętna, nie wyróżniała się niczym szczególnym i zupełnie do mnie nie pasowała.
2. Jak odnaleźć swój styl?
Żeby stworzyć szafę, która będzie do mnie pasowała, musiałam najpierw poznać swoje potrzeby. Moja praca nie wymaga ode mnie specjalnego dress code’u, na co dzień ubieram się na luzie, a od czasu do czasu lubię włożyć coś bardziej eleganckiego. Przeglądając magazyny i blogi o modzie, doskonale wiem, co mi się podoba, a czego bym nie włożyła. Potem idę do sklepu i mam totalną pustkę w głowie. Odpowiedziałam sobie na dwa kluczowe pytania:
W czym czuję się dobrze? Spódnica ołówkowa, czy trapezowa, krótka czy maksi, sukienka dopasowana czy luźna, spodnie boyfriend, czy rurki, oversize’owa czy dopasowana góra, szpilki czy raczej trampki.
W czym się sobie podobam? W mojej szafie znajdą się ubrania, w których dobrze wyglądam. Analizuję ich krój, kolor, materiał i wszystko zapisuję sobie w zeszycie. Warto założyć nowy. Lubię oversize’owe góry i dopasowane dżinsy, w takim zestawie czuję się najlepiej. Co nie znaczy, że nie mam ochoty na sukienkę od czasu do czasu.
Tworzę swoją tablicę inspiracji
Obserwuj tablicę Spring/Summer Outfits należącą do użytkownika Kameralna.
To jest genialne ćwiczenie, pomagające odnaleźć styl, który jest dopasowany do mojej osobowości. Świetnym i bardzo prostym narzędziem, które wykorzystuję jest Pinterest. Stworzyłam na nim tablice Wiosna/Lato i Jesień/Zima, do których przypinam zdjęcia ciekawych stylizacji. Zauważyłam, że przypinam bardzo podobne do siebie zestawy, w ten sposób wyłania się styl, który lubię. Taką tablicę inspiracji możemy stworzyć w folderze na komputerze lub w zeszycie, wklejając zdjęcia z magazynów modowych.
Szukam inspiracji na blogach modowych
Istnieje bardzo dużo blogów modowych, ale nie wszystkie do mnie przemawiają. Warto obserwować te, na których odnajdujemy własny styl. Moje ulubione blogi prezentujące stylizacje lub piszące o modzie to: FashionMugging, Jestem Kasia, Miss Good Taste, Atlantic Pacific, Styledigger, czy Into Mind.
Ikony stylu
Nie wiem czy macie swoje ikony stylu, ale czasem fajnie podpatrywać znane osoby, które mają wyczucie stylu. Dla mnie taką ikoną stylu stała się Coco Chanel. Nie tyle chcę naśladować jej styl ubierania się, co poglądy na modę. Lubię podpatrywać Kate Moss, Olivię Palermo, Siennę Miller, Magdalenę Cielecką, Małgorzatę Kożuchowską czy Ewelinę Rydzyńską.
3. Analiza kolorystyczna, czyli jakie kolory mi pasują
W moim przypadku jest tak, że intuicyjnie wybieram kolory, które podkreślają moją urodę. Mam ciepły typ urody, ze względu na kolor skóry, pieprzyków, żyłek, kolor włosów i oczu. Pasują mi kolory, które mają w sobie żółtą nutę. 12 stopniowa analiza kolorystyczna może sprawiać większe problemy, ale spróbujcie, zasady znajdzie w tym poście.
Istnieje jeszcze inny podział na typy urody, znacznie prostszy, bo do wyboru mamy jedynie dwa: ciepły i zimny. Ten typ opisała Radzka w swojej książce Radzka radzi: Tobie dobrze w tym.
- Ciepły typ urody – cera o lekko żółtawym kolorze, brązowe pieprzyki, zielonkawe żyłki na wewnętrznej stronie nadgarstka, włosy mogą mieć złoty lub czekoladowy odcień.
- Zimny typ urody – cera o lekko różowym odcieniu, szare pieprzyki i niebieskie żyłki w okolicach nadgarstków, włosy mogą mieć mysi odcień.
Ciepły typ urody lubi ciepłe kolory, które mają w sobie odrobinę żółtego, zimny typ lubi kolory mające niebieskie zabarwienie. Dobrą metodą określenia jest przykładanie kolorów z tej samej gamy, na przykład ciepłej i zimnej czerwieni, i sprawdzanie przy których cera będzie wyglądała korzystnie. Drugim sposobem jest założenie biżuterii, złotej i srebrnej. Ta, która bardziej nam pasuje, określa typ urody: złota – ciepły, srebrna – zimny.
4. Porządki w garderobie
Gdy już wiem mniej więcej jaki styl lubię, jakie kolory mi pasują, w czym wyglądam i czuję się dobrze, czas na porządne wietrzenie szafy. Wiem, że wśród Was są osoby, które gromadzą ubrania, a ich szafy pękają w szwach, bo znajdują się tam rzeczy kupione nawet kilkanaście lat temu. W mojej szafie nie ma nic z dawnych lat, jeśli tego nie noszę. Posiadam jedną kopertówkę, która należała kiedyś do mojej mamy. Ma dla mnie znaczenie sentymentalne, ale jest na tyle fajna, że z powodzeniem mogę z niej korzystać. Znana jest zasada, że jeśli czegoś nie nosimy od roku, to trzeba się tego pozbyć. Ja daję sobie nawet więcej czasu. Tutaj nie ma reguły. Oddaję lub sprzedaję ubrania, których nie lubię. Czasem tak jest, że coś nie zagra, nawet jeśli jest nowe i niezniszczone.
5. Tworzę bazę ubrań
Każdy z nas ma ubrania, bez których jego szafa nie byłaby kompletna. Dobrze jeśli zwrócimy uwagę, by ta baza była dobrej jakości, bo to są ubrania, po które sięgamy najczęściej. Stworzyłam listę ubrań i dodatków, które powinny znaleźć się w mojej szafie. Pierwsza na sezon jesień/zima powstała na blogu i została już prawie skompletowana.
W takiej bazie mogą się znaleźć:
dżinsy, biała koszula, ciemny żakiet, białe T-shirty, eleganckie spodnie, spódnica ołówkowa, parka, wełniany płaszcz, trencz, skórzana ramoneskę, kardigan. Oczywiście dochodzą do tego ubrania typowo sezonowe oraz buty i akcesoria.
6. Robię listę brakujących elementów
…i mam ją przy sobie podczas zakupów. Najlepiej w telefonie, żebym w momencie nieplanowanego wypadu, mogła do niej zajrzeć. Uwierzcie mi, ale na zakupach często tracimy głowę i kupujemy ubrania, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Lista to jest podstawa jeśli zależy Ci na spójnej garderobie.
7. Idę na zakupy
Po pierwsze nie wszystko na raz! Spokojnie, wiem, że nie każdy może pozwolić sobie na duże zakupy. Mnie też ogranicza budżet, więc staram się uzupełniać moją garderobę w czasie. Podczas zakupów kieruję się zasadami:
- posiłkuję się listą
- kieruję się jakością, zwracam uwagę na skład na metce
- zwracam uwagę na fason i kupuję ubrania, które pasują do mojej sylwetki
- wybieram twarzowe kolory (patrz punkt 3)
- kieruję się zasadą Vivien Westwood:
Buy less, choose well and mix it all
8. Zaglądam do lumpeksów
W second handach można znaleźć naprawdę fajne perełki. Wiele blogerek jest tego świetnym przykładem. Szczerze zazdroszczę im łupów. Moją jedyną jak do tej pory, zdobyczą jest szalik z kaszmiru i jedwabiu. Pomału wyrabiam się i poznaję lumpeksy warte uwagi.
9. Wybieram z aktualnych trendów to, co pasuje do mojej osobowości
Nie śledzę uważnie trendów, ale nie trudno zorientować się co w danym sezonie jest modne. Wystarczy sięgnąć po magazyn o modzie, zajrzeć na blogi, czy wejść do pierwszej z brzegu sieciówki. Wybieram z trendów tylko to, co do mnie pasuje. Nie kupuję czegoś tylko dlatego, że jest na to popyt. W tym sezonie modny jest dżins, kwieciste, długie sukienki, marynarskie motywy, które lubię, więc chętnie wprowadzę te trendy do mojej garderoby, ale już buty na platformie do mnie nie przemawiają.
10. Pamiętam o dodatkach
Jedna z zasad Coco Chanel brzmi: Zanim wyjdziesz z domu, spójrz w lustro i zdejmij jedną rzecz, oraz wszystko co trzeba zrobić to odejmować. Mimo to Coco Chanel uwielbiała sztuczną biżuterię, kapelusze i okulary. Z dodatkami jestem bardzo ostrożna, stosuję zasadę mniej znaczy więcej i jeśli nie jestem do czegoś w 100% przekonana, nie zakładam tego. Czasem to dodatki zrobią cały strój. Wystarczy, że do białego T-shirtu dołożymy ciekawy naszyjnik, a trampki zamienimy na szpilki i już codzienny strój nabiera wieczorowego charakteru. Lubię dodatki, ale staram się z nimi nie przesadzać.
***
O szafę warto dbać przez cały rok, a nie tylko z doskoku, by za jakiś czas nie okazało się, że musimy wszystko zaczynać od nowa. Sezonowe wietrzenie szafy i przegląd ubrań są dla mnie obowiązkowym punktem przed każdym rozpoczynającym się sezonem.
Mam nadzieję, że z moją pomocą sezonowe wietrzenie szafy i poszukiwanie własnego stylu okażą się łatwiejsze. Jestem ciekawa jakie są Wasze sposoby na organizację szafy na nadchodzący sezon. Co dla Was oznacza modna szafa? Jak wyglądają Wasze przygotowania do sezonu. No i mam jeszcze jedno pytanie, macie ochotę na wyprzedaż szafy na blogu?
50 komentarzy
Punkt 4: O ile kojarzę, to Prządki są w województwie podkarpackim, a nie w szafie ;) A tak poza tym, fajny wpis :)
Planuję właśnie mini rewolucję w szafie, ale dalej nie mam pomysłu na ten „styl ostateczny”. Muszę tu trochę poszperać, może znajdę jeszcze więcej inspiracji. :)
Polecam Ci Pinterest, jest kopalnią inspiracji. Stwórz sobie tablicę ze zdjęciami stylizacji, które Tobie się podobają i przyjrzyj się jej. Zwróć uwagę, które elementy się powtarzają, jakie wybierasz kolory, fasony i dodatki.
Mam taką tablicę od pewnego czasu, ale coś rzadko ją zapełniam. Muszę jej poświęcić trochę więcej uwagi.
Ściągnij sobie aplikację Pinterest na telefon, o wiele wygodniej się przegląda i przypina zdjęcia.
Ja ostatnio kupiłam naszyjnik, z którego jestem bardzo zadowolona. Wrzuciłam do wirtualnego koszyka pod wpływem chwili, a na żywo jest naprawdę ładny. Ostatnio zaczęłam też zwracać uwagę na to, co jest mi potrzebne na wiosnę. Wiem, co muszę kupić i kiedy tylko otrzymam spodziewany zastrzyk gotówki, lecę kompletować garderobę i pozbyć się (mocne słowo, choć w paru przypadkach nie będzie przesadzone) szmat.
Poradnik Radzki jest rewelacyjny! Zawarte w nim porady, zdjęcia, jak i cała reszta przydatnych informacji to istna skarbnica wiedzy tych naszych babskich tematów :)
Ja już jestem po wietrzeniu szafy jak i po zakupach, na całe szczęście nie oszalałam w tym sezonie, kupiłam tylko to co było mi potrzebne, bo poprzednie wersje mi się zepsuły albo z nich wyrosłam, jak np. kurtka skórzana. No na całe szczęście udało mi się w tym sezonie znaleźć idealną, czarną pasującą do wieczorowych stylizacji jak i dziennych outfitów. Ale najbardziej byłam dumna z siebie kiedy wyniosłam jeden wór ubrań do kosza, bo niestety nie uda mi się już ich naprawić (choć przez jakiś czas wciąż myślałam, że ja je naprawie) i 2 wory do kontenera PCK, ponieważ uznałam ( z zasady nie noszone przez rok), że są mi nie potrzebne, a dobre. Jestem dumna z wietrzenia garderoby w tym roku. :) I ta radość każdego dnia, że wiem w co się ubrać, chociaż czasami mam jeszcze problem z kompletowaniem i po prostu strzelam ( przez co okazuję się, że się przebieram kilka razy) no ale coś kosztem czegoś.
Pozdrawiam serdecznie :*
Gratuluję! Jeżeli zwracamy uwagę na to, by kupować rzeczy, które można ze sobą miksować, łatwiej potem tworzyć zestawy. Ja mam wietrzenie szafy jeszcze przed sobą, ale jakiś czas temu ją dosyć drastycznie opróżniłam, więc roboty nie mam dużo. Też szukam dopasowanej, skórzanej ramoneski (gdzie swoją dostałaś?) i klasycznego trenczu, którego nigdzie nie mogę znaleźć w tym roku.
Szukałam w sieciówkach, ale nic mi się nie podobało, i postanowiłam się przejść po sklepikach w moim małym mieście (50 tyś mieszkańców) mamy tu mnóstwo sklepów prywatnych i właśnie tam znalazłam. Niestety nie jest to żadna firmówka, ale poprzednią wersję którą bagatela nosiłam 5 lat w sezonie zakupiłam w tym samym sklepie. Życzę powodzenia Dorotko:*
no to teraz wiem – mam zimny typ urody :) ja jestem na etapie wyrzucania ciuchów:)
Idealne rady! Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć odrobinę czasu jeszcze przed Świętami na metamorfozę mojej szafy :)
Oj, rzuciłam okiem na cały tekst wpisu i najchętniej przeszłabym od razu do punktu nr 7 :)
Zdecydowanie najprzyjemniejsza część pracy nad szafą, ale też najbardziej kosztowna :)
Niestety :(
Dla mnie ogarnięcie szafy to wiecznie odkładana czynność. Nawet kiedyś zakupiłam sobie ten pdf od polecanego przez Ciebie Into Mind, ale jeszcze nawet do niego nie zajrzałam.
A będziesz robić wyprzedaż/wymianę ciuchową taką jak wtedy zrobiłaś z książkami?
Wpis, który bardzo mi się przydał i zmotywował. Od dawna myślę o reorganizacji szafy – powód – pełna szafa a nie mam się w co ubrać. Moja garderoba wygląda jakby była wspólną pięciu różnych dziewczyn :) poza tym mam 23 lata, zmienił mi się styl, a niektóre ubrania wciąż wieją buntem nastolatki :)
No to czas zakasać rękawy i wcielić plan w czyny! Poczujesz się lepiej, gwarantuję Ci to. A jak uda Ci się część sprzedać, to będziesz miała trochę gotówki na nowe rzeczy :)
akurat mam dziś wolny dzień :) dobrze wszystko się złożyło :)
A co do wyprzedaży blogowej, myślę, że mógłby to być dobry pomysł :)
Bardzo fajny wpis, szafo nadchodzę!
Moja szafa zdecydowanie potrzebuje odświerzenia. Zasada Pareto niestety mnie dotyczy, poza tym praktycznie zawsze krzywię się na jej widok. Planuję wiosenne porządki przy czym mam plan dopasowanie do części garderoby kilku nowych uniwersalnych ciuchów. Muszę też znaleźć dodatki dla siebie, których teraz zdecydowanie brakuje. Kolory dobieram intuicyjnie.
Jutro mam luźniejszy dzień więc siądę w końcu do zaplanowania zakupów i poszukania inspiracji. Zmotywowałaś mnie :)
Lubię moją szafę.
Ale przy okazji różnych rozmyślań dochodzę do wniosku, że kompletowanie ubrań nigdy się nie kończy. Ma swoje przerwy, ale to proces ciągły. Choćby z tego powodu, że zmieniamy się my, a i ubrania się zmieniają, tracą kolor np. I spróbuj po kilku latach znaleźć świetny zamiennik.
Ja ogólnie mało przywiązuję się do rzeczy, najchętniej zawarłabym bliższą wymiankową znajomość z kimś, kto ma podobne podejście. To dotyczy nie tylko ubrań, ale też książek, dodatków. Być może jest wyrazem globalnej cechy naszego pokolenia, które zamiast mieć woli mieć dostęp do czegoś. A i pewnie wiąże się to z gabarytami mieszkań!
A styl marynarski jest mój. Absolutnie! Aż mi szkoda, że się zrobił modny. W ten sposób tracę tę wyróżniającą cechę, o której możne było kiedyś poczytać choćby o Styledigger. Ja lubię takie wyróżniki. Sprawiają, że kiedy myślisz o konkretnej osobie, wyobrażasz sobie tę jedną rzecz: korale, chustę, buty, połączenia kolorów. To jest dopiero styl!
Mari ja też nie przywiązuję się do rzeczy, więc polecam się na wszelkie wymiankowe akcje. Styl marynarski powoli skrada też moje serce :)
Modna szafa to taka, w której czuje się komfortowo znaczy w każdym ubraniu wyglądam dobrze i tak też się czuje. Sama też zaczęłam wietrzyć szafę i zmieniać styl. Chce się tym odciąć od przeszłości, skreślić to co bylo i jaka byłam. Choć ja aż tak skrupulatnie nie opisałam sobie tego jak Ty, wszystko mam tylko w głowie i krok po kroku realizuje. Najzabawniejsze jest to, że dopiero zdałam sobie sprawę, że szukam ubrań w podobnym stylu co już od kilku lat, ale wtedy ich nie znalazłam. Obecnie jestem bardziej zdeterminowana, bardziej pragnę zostawić przeszłość za sobą. Skoro wszystko wyszło jak z marzeń to i szafa będzie jak z marzeń aby przeszłość nie przeszkadzała w realizacji. :)
Coś w tym jest, że jak chcemy zamknąć jakiś rozdział w życiu, zaczynamy od zmiany siebie właśnie w sferze zewnętrznej (fryzura, styl ubierania się, makijaż), która jest zapowiedzią zmian, które zachodzą w nas. Ja staram się zostawiać przeszłość za sobą, nie wracam do niej, nie rozpamiętuję, żyję chwilą obecną, na którą mam realny wpływ. :)
Od zawsze mialam problem „w co sie ubrac” i mam go nadal. czesto stoje przed szafa i mysle co z niej wyciagnac, bo jedno nie pasuje do drugiego, albo nie mam ochoty na te czy inna koszulke. I tak wlasnie ostatnio zaczyna mi to przeszkadzac, ze chyba wezme sie za ta moja szafe i cos z nia zrobie ;)
hm… ” Ciepły typ urody – cera o lekko żółtawym kolorze, brązowe pieprzyki, zielonkawe żyłki na wewnętrznej stronie nadgarstka, włosy mogą mieć złoty lub czekoladowy odcień. (…) Ciepły typ urody lubi ciepłe kolory, które mają w sobie odrobinę żółtego, zimny typ lubi kolory mające niebieskie zabarwienie.”
Trochę bzdura. Według tego mam ciepły typ urody – co jest absolutną nieprawdą i przekłada się na proponowaną kolorystykę ubrań. W niczym gorzej nie wyglądam niż w żółtawych kolorach. Za to najładniej mi w niebieskim.
A odpowiadając na pytanie – dla mnie modna szafa to szafa, w której większość rzeczy to BAZA i klasyki. Cały styl nadaję dodatkami :) !
Nie chodzi o kolor żółty, ale o zabarwienie kolorów, które sprawia, że są zimne lub ciepłe. Niebieski, w którym Ci dobrze może być ciepły i zimny. Przecież są różne odcienie czerwieni, niebieskiego, żółtego, czy białego. Radzka fajnie to opisała w swojej książce pokazując przykłady kolorów. Jeśli podział na ciepły i zimny typ urody u Ciebie się nie sprawdza, spróbuj 12 stopniowej, bardziej szczegółowej analizy kolorystycznej.
Będę musiała, dzięki :) Bo strasznie chciałabym coś zmienić w swojej garderobie, odnoszę wrażenie, że wszystko mam takie samo ostatnio ;)
ja niedawno zrobiłam solidny porządek w szafie, dzieląc jej półki na 3 kategorie: ubrania sportowe, „na co dzień” i mega eleganckie. Dzięki temu wiem gdzie sięgać i gdzie czego szukać. A co do mojej garderoby to jestem na etapie kompletowania elegantszej części, dzisiaj kupiłam klasyczny granatowy żakiet i klasyczną białą bluzkę- tego mi brakowało! :)
Bardzo fajnie i lekko napisany post :) Sama zbieram się do wiosennych porządków w szafie i małymi krokami uczę się odnajdywać swój styl oraz kupować mniej a lepiej. Książka Radzkiej jest dobrą pomocą w tych planach i zamiarach :)
Super, bardzo fajnie napisany tekst :)
Bardzo inspirujący post…szczególnie teraz, na wiosnę! ;) Moja szafa wymaga już od jakiegoś czasu generalnej renowacji ! Już jakiś czas temu postanowiłam, że będę właśnie kupować mniej, a lepiej…i zamiast 10 wiosennych okryć wierzchnich w mojej szafie znajdą się 4 , a idealne. Masz mnóstwo ciekawych pomysłów…szczególnie ten z listą i chyba właśnie od niego zacznę. Bardzo podoba mi się też Twoja kolekcja na wiosnę i lato…i bardzo blisko mi do Twojego stylu. Osobiście również polecam zakupy w „ciucholandach” –> sama tam znalazłam mnóstwo ciekawych i naprawdę ładnych ubrań.
Pozdrawiam Cię ciepło,
Panna Joanna
Mam zamiar zrobić kolejną rundkę po olsztyńskich lumpeksach i mam nadzieję, że uda mi się coś upolować :-)
Z garderobą mam wieczny problem. Szczerze i z całego serca nienawidzę zakupów, BARDZO rzadko na nie chodzę, unikam wręcz tak jak niektórzy dentysty :P I tak to wygląda, że mam masę starych, znoszonych ubrań, zupełnie nieprzystających do wieku, a jak już przyjdzie ubrać się na jakieś ważne wyjście, to nie ma w co… Chyba najwyższy czas przełamać to kręcenie nosem na każdy sklep odzieżowy i zacząć wyglądać, jak przystało na studentkę, a nie gimnazjalistkę…
Może spróbuj robić zakupy w sklepach internetowych. Wiele z nich oferuje darmową wysyłkę i zwrot.
A czy korzystałaś z takiej formy zakupów i mogłabyś podać, polecić jakieś sprawdzone adresy? :) Nie ukrywam, z tematami modowymi jestem na bakier, a wolałabym zacząć od miejsca, z którym już ktoś miał do czynienia…
Zalando i Sarenza mają bezpłatną wysyłkę i zwrot. W wielu sklepach jest bezpłatna wysyłka powyżej określonej kwoty lub możliwość odbioru w punktach (Answear) i zwrotu w sklepach stacjonarnych (Mango, Zara). W sklepach internetowych zazwyczaj kupuję prezenty, dla siebie szukam raczej w sklepach stacjonarnych, wolę przymierzyć odzież.
Dziękuję bardzo! Przetestuję, może się okaże, że to właśnie sposób dla mnie :)
Bardzo wartościowy post, może on mi w końcu pomoże. Od dłuższego czasu zadaję sobie to samo pytanie: w czym mi dobrze i z czym mi dobrze, ale nadal tkwię w martwym punkcie. Chciałabym coś zmienić, ale nie wiem jak :/ Przeraża mnie wizja zakupów, bo totalnie nie wiem za co łapać. Do tego wszystkiego 80% obecnych modnych rzeczy do mnie nie przemawia. Może jakieś pojedyncze sztuki. Niestety nawet kupno płaszcza na wiosnę okazuje się być nie lada wyzwaniem i tak szukam juz od 2 tygodni :/
Klasyki najtrudniej znaleźć, ja szukam trencza i niestety chyba mi się nie uda w tym sezonie. Nie mam zamiaru kupować czegoś co zastąpi klasyczny trencz, poczekam aż znajdę właściwy model, choćby to miało nastąpić w przyszłym roku.:-)
Ja swój idealny znalazłam w zeszłym roku, ale niestety nie mogłam go wtedy kupić. Stwierdziłam, że w następnym roku na pewno znajdę coś podobnego. Niestety teraz wszystko robione jest z „pianki dla narciarzy” albo wygląda jak szlafrok.
Mimo tego, że sama interesuję się zagadnieniami modowymi, to nie umiałam zebrać się do stworzenia planu działania – ogromne dzięki za ten wpis! :)
Świetny wpis! Bardzo mi miło, że mój blog Cię inspiruje. Właściwie mogłabym się zgodzić z każdym punktem, który opisałaś, z jednym wyjątkiem. Analiza kolorystyczna jakoś mnie nie przekonuje. Wszyscy
twierdzą, że najlepiej mi jest w pastelach i jasnych kolorach. Ja oczywiście najlepiej czuję się w stonowanej kolorystyce, co z resztą widać na blogu. Kiedyś porywałam się na odcienie żółci, fioletu, czasem nawet turkusu (czerwieni i trawiastej zieleni nie znoszę), ale z marnym skutkiem. Wspominam ten okres z uśmiechem. Czuję, że znalazłam „swój” styl i od kilku lat konsekwentnie nad nim pracuję. Przemyślane zakupy i umiar to chyba dwie najważniejsze kwestie w temacie.
Moda, styl, są niby tematem błahym, mało ważnym, ale gdyby się tak zastanowić, to przecież przeznaczamy na te rzeczy sporo środków i czasu, co już tak błahe nie jest. A gdy mimo wszystko, jesteśmy niezadowoleni z tego jak w czymś wyglądamy, to po co to wszystko? Chciałam to wszystko uprościć, mniej nad tym myśleć każdego dnia, dlatego wprowadziłam te zasady, które opisałaś w poście. Robienie list i moodboardów bardzo mi pomogło. Impulsywne kupowanie rzeczy, które okazywały się jednorazowym „strzałem” odeszły w niepamięć.
Sama miałam w planach zrobienia takiego wpisu, ale Ty zrobiłaś to tak dobrze, że chyba nie ma nic do dodania w tej kwestii.
Świetna robota!
Inspirujesz!
Pozdrawiam ciepło!
Magda
Ale ja naprawdę to wszystko wiem! Naprawdę! Więcej, jestem do tego przekonana, ale rozstać się nie umiem więc szafa rośnie. BUUUUUU….
Dla mnie też ikoną stylu jest absolutnie Coco Chanel – uwielbiam :)
Też ostatnio zrobiłam porządek w szafie. Zmniejszyłam ilość ciuchów i jakoś tak jest bardziej przejrzyście!
Wygląda na to, że zaczynam korzystać z pinterest i zbierać inspiracje, świetna rada!
Super! :)
Swietny wpis i bardzo ciekawy blog :)