We Francji byłam zaledwie cztery dni, z czego dwa przypadły na Paryż. Pozostałe dwa dni spędziłam w Bretanii w miejscowości La Gacilly, o której napisałam w pierwszej części wpisu o mojej podróży do Francji. Dwa dni to bardzo krótko by zobaczyć miasto w pełni, albo przynajmniej jego główne punkty turystyczne, dlatego skupiłam się przede wszystkim na chłonięciu klimatu Paryża. Wyjazd obfitował także w różnego rodzaju spotkania i eventy, więc starałam się maksymalnie wykorzystać chwile, które miałam na poznanie miasta.
Przed wyjazdem słyszałam różne opinie na temat Paryża. Jedni chwalili go za jego niesamowity klimat, inni uważali że jest przereklamowany, zatłoczony, brudny. Ja zaliczam się zdecydowanie do pierwszej grupy. Dla mnie Paryż jest piękny, urzekający i czarujący. To idealne miejsce dla osób, które kochają piękną architekturę. Paryż był prawie całkowicie przebudowany w drugiej połowie XIX wieku. Powstały nowe ulice i bulwary, budynki, parki i ogrody.
Przepiękne kamienice, balkony i kawiarniane ogródki
Podczas mojej podróży samolotem do Francji rozmawiałam z przemiłą Panią, która powiedziała mi, żebym przechadzając się uliczkami Paryża zwróciła uwagę na ostatnie piętra kamienic. Balkony kamienic są pięknie udekorowane roślinami, a na dachach powstają ogrody.
Uliczki Paryża są bardzo urokliwe. Specyficzny klimat nadają im nie tylko strzeliste i jasne kamienice, szerokie bulwary, ale także liczne kawiarnie. Ogródki kawiarniane znajdują się niemal przy każdej restauracji. Francuzi przychodzą tutaj rano na śniadanie, wybierają croistanty, które moczą w czarnej kawie, czytają poranną prasę i spotykają się ze znajomymi. Postanowiłyśmy z dziewczynami przynajmniej raz zjeść śniadanie na zewnątrz kawiarni. Wybrałyśmy oczywiście miejscówkę blisko Placu Trocadro by mieć widok na Wieżę Eiffla i zrobić ciekawe zdjęcia. Francuzi są przyzwyczajeni do widoku aparatów fotograficznych, miasto odwiedza mnóstwo turystów i zupełnie nie zwracali na nas uwagi. Czułam się tutaj swobodniej, niż w Polsce.
Wieża Eiffla w dzień i w nocy
Nie miałam dużo czasu by zobaczyć wszystkie punkty turystyczne Paryża, ale wieża Eiffla była obowiązkowa. Jest to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków na świecie. Zresztą widać ją z wielu zakątków miasta. I naprawdę robi duże wrażenie, szczególnie nocą gdy jest podświetlona i iskrzy się światłami. Francuzi nie od początku ją pokochali, obawiali się, że taka duża żelazna konstrukcja licząca 324 metry zniweczy krajobraz miasta składający się z klimatycznych kamienic. Wieczorem o każdej pełnej godzinie rozpoczynają się iluminacje i wieża zaczyna mienić się światełkami, które przypominają sztuczne ognie. Niesamowite uczucie zobaczyć ją z dachu pięciopiętrowego budynku, w którym znajdowała się restauracja Les Ombres. Bardzo polecam Wam to miejsce, nie tylko zjecie tu pyszną kolację, ale także zobaczycie przepiękne widoki.
Plac Trocadero to kolejne miejsce, z którego rozpościera się wspaniały widok na Wieżę Eiffla i miasto. Turyści zatrzymują się tutaj by zrobić niezapomniane zdjęcia. Jest to także popularne miejsce sesji ślubnych.
Torba Camelia Roma | bluzka Femestage | jeansy Levi’s 711 | buty Lacoste | trencz mint&berry
Mogłam także zobaczyć Kościół Świętej Magdaleny. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych kościołów w Paryżu, którego budowla trwała aż 85 lat. To tutaj odbyły się pogrzeby Fryderyka Chopina oraz Adama Mickiewicza. Wielu Francuzów decyduje się na ślub w tym właśnie kościele.
Warto też udać się na jeden z licznym mostów przecinających Sekwanę. Most Aleksandra III jest piękny i okazały. Jest to symbol przymierza francusko – rosyjskiego z końca XIX wieku. Na moście umieszczone są godła Francji i Imperium Rosyjskiego oraz personifikacje Sekwany i Newy. Rozciąga się tutaj przepiękny widok na Les Invalides – Pałac Inwalidów (kompleks budynków, w których znajdują się muzea, kościół i grób Napoleona Bonaparte).
Makaroniki w Ladureé
Nie obyło się oczywiście bez odwiedzenia słynnej cukierni Ladureé, w której można kupić makaroniki. Cukiernia przy rue Royale istnieje od 1862 roku i jest to najstarsza cukiernia z makaronikami w Paryżu. Tuż obok niej znajduje się restauracja. Te pyszne ciasteczka zrobione są z mąki migdałowej i są tak delikatne, że rozpływają się w ustach. Nie są tanie, bo jedno ciastko kosztuje ok. 2,60 Euro, ale warto przynajmniej spróbować kilku smaków. Cukiernia ma przepiękny wystrój, utrzymany w nieco barokowym stylu, z kryształowymi ciężkimi żyrandolami. Panuje tu klimat starego Paryża, ma się wrażenie, jakbyśmy cofnęli się do innej epoki.
Czy paryski szyk rzeczywiście istnieje?
Przed wyjazdem postawiłam sobie za cel sprawdzenie, czy ten słynny paryski szyk rzeczywiście istnieje. Podczas mojego pobytu w Paryżu starałam się przyjrzeć (oczywiście nienachalnie) kobietom i ich strojom. I mogę z pewnością stwierdzić, że paryski szyk istnieje, przynajmniej w stolicy Francji.
Paryżanki ubierają się w szykowny, nieco nonszalancki sposób. Uwielbiam tę ich niewymuszoną elegancję. Ich stroje wydają się być pospolite, a jednak przykuwają uwagę detalami.
Jakie były główne elementy paryskiego stylu?
To co rzuciło mi się w oczy to buty. Spotkałam wiele kobiet, które miały na sobie elegancki, ale niewyróżniający się strój, za to buty były spektakularne. Przeważnie szpilki lub zgrabne sandałki na szpicle, do tego spodnie cygaretki odsłaniające kostki i trencz. Charakterystycznym elementem ich stylizacji były także fryzury. Paryżanki nie układają misternie włosów, raczej zostawiają je puszczone luźno, w lekkim nieładzie. Oczywiście nieodłącznym atrybutem paryskiego szyku są…papierosy. Palenie w Paryżu jest modne, a producenci papierosów tworzą stylowe opakowania, po to, by kobiety traktowały je jak modny gadżet. Niestety nie miałam okazji zrobić wielu zdjęć.
Oprócz kobiet, widziałam też świetnie ubranych mężczyzn. Poza Paryżem, francuski szyk był już mniej widoczny, także myślę, że jest on skoncentrowany głównie w większych miastach, a Francuzki mając świadomość tego, że legenda o ich stylu niesie się na cały świat, więc starają się jej sprostać.
Francuska kuchnia
Kolejnym punktem, dla którego absolutnie warto wybrać się do Francji jest kuchnia. Daaawno nie jadłam tak wykwintnych, smacznych i misternie udekorowanych dań. Byłam w kilku restauracjach w trakcie mojego pobytu i absolutnie żadne danie mnie nie rozczarowało. Wręcz przeciwnie, każde kolejne zachwycało jeszcze bardziej.
Jeśli będziecie w Paryżu wstąpcie koniecznie do restauracji Salon de the Colorova, gdzie zjadłam przepyszne śniadanie przed wylotem do Polski. Jajka w koszulkach podane na grzance, warzywach i łososiu smakowały obłędnie. Muszę spróbować je odtworzyć. Zasmakowałam także tradycyjnych francuskich potraw, takich jak crème brûlée – zapiekany deser przygotowany ze śmietanki, cukru i żółtek, foie gras – pasztet z wątróbek gęsich i kaczych. Kultura jedzenia we Francji jest wysoko rozwinięta. Francuzi spędzają w restauracjach dużo czasu, nie spieszą się, biesiadują i celebrują posiłki. To czas spotkań, rozmów, odpoczynku. Zaczynają od starteru, po czym przechodzą do dania głównego i kończą pysznym deserem. Posiłkom towarzyszy zazwyczaj dobre wino. Jakież było moje zdziwienie, gdy po raz pierwszy udaliśmy się do restauracji, w której ja zamówiłam od razu danie główne, a wszyscy zaczęli od przystawki. Długo czekałam na to aż w końcu zacznę jeść. Następnym razem już nie popełniłam tego błędu.
Obiad, czy kolacja stają się swego rodzaju wieloetapowym rytuałem, także w domach. Taką ciekawostką jest, że we Francji dozwolona ilość alkoholu dla kierowców jest dwukrotnie wyższa niż w Polsce (0,5 promila), dlatego wino jest często serwowane do obiadu, czy kolacji.
Francuska kuchnia została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Posiłki we Francji były dla mnie sposobem na odpoczynek i relaks w miłym towarzystwie. Uwielbiałam ten czas w ciągu naszego codziennego harmonogramu. To właśnie jedzenie przyczyniło się do tego, że wyjazd okazał się wspaniałym przeżyciem.
O Paryżu i La Gacilly mogłabym opowiadać godzinami. Będę chciała tu z pewnością wrócić, bo dwa dni w stolicy Francji to zdecydowanie za mało. Paryż pozostaje nadal na mojej liście miast, które bardzo chciałabym zwiedzić. Ogromnie się cieszę, że mogłam choć trochę zaczerpnąć jego kultury, poznać zwyczaje jakie tutaj panują i poczuć specyficzny klimat miasta.
Jestem ciekawa, czy byliście w Paryżu. Co myślicie o francuskiej kuchni? Czy według Was paryski szyk rzeczywiście istnieje? Dajcie znać!
21 komentarzy
Znów mnie kusisz Paryżem! Przepięknieeee! :)
Ja też zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy i dopiero przy ostatnim moim pobycie w czerwcu zauważyłam brudne ulice, ale też tylko w pewnych rejonach. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi i zawsze dziwiło mnie, o czym ludzie mówią :) Co do stylu to podziwiam, że wyłapałaś takie perełki. Teraz w mieście, w popularnnych miejscach ciężko spotkać rodowitych Francuzów. Jednak ostatnio właśnie zapuściliśmy się z Panem Mężem do nieznanego turystom parku, gdzie czas spędzali miejscowi. Obok nas usiadła starsza pani. Rodem wycięta z filmu. Ubrana bardzo retro, kapelusz, szminka, sandałki na obcasie i piesek w rękach, dla którego miała kocyk i z którym rozmawiała :)
Super są takie miejsca, z dala od zgiełku i tłoku. Oczywiście ja nie miałam czasu by zapuścić się w głąb miasta, ale mam nadzieję nadrobić następnym razem. Co do paryskiego szyku oczywiście nie dotyczy on wszystkich, ale już w hotelu poznałam Francuzkę, która tam pracowała i była ubrana niezwykle szykownie. Aż miałam ochotę zrobić jej zdjęcie, ale było mi głupio. :)
Paryż oferuje bardzo wiele pięknych miejsc. Ja będąc tam pierwszy raz skupiłam się na tych kultowych. Dopiero przy kolejnych odwiedzinach pozwoliłam sobie na chodzenie do mniej znanych zakątków. Na początku szkoda było mi na to czasu :)
Francję uwielbiam od dawna, a od niespełna roku tutaj mieszkam. Co prawda nie w Paryżu, ale na południu, na Lazurowym Wybrzeżu :). Jestem zachwycona kuchnią francuską i od mojego przyjazdu do Saint Tropez (tak, tak, Saint Tropez ;) !) nie przestaję smakować różnych wspaniałości. Wcześniej w życiu bym nie przypuszczała, że odważę się skosztować ostryg, żabich udek czy ślimaków ;). Paryż odwiedzam regularnie, ale szczerze mówiąc do codziennego życia wolę południe kraju z pięknymi widokami i słońcem. O Francji i Francuzach mogłabym chyba już napisać całą książkę ;). Życzę Ci dalszych wspaniałych „francuskich” doświadczeń i kolejnej wyprawy, może tym razem na zapierające dech w piersiach południe. No i kto wie, może ten pobyt w Paryżu zainspiruje Cię do nauki francuskiego, choć w stopniu podstawowym ;), gdyż mówić we Francji po angielsku to dla nich prawdziwa profanacja ;). Pozdrawiam serdecznie.
Ojej południe Francji i Saint Tropez też bardzo bym chciała zobaczyć. Chyba tam jest zdecydowanie cieplej niż w Paryżu? Język francuski bardzo mi się spodobał, więc kto wie??? Słyszałam że jest dosyć trudny w nauce. Pozdrawiam ciepło! :*
Zgadza się, na południu Francji jest zdecydowanie cieplej, niż w Paryżu. Marzenia się naprawdę spełniają (czego jestem chociażby najlepszym dowodem), zatem następnym razem widzimy się na Lazurowym Wybrzeżu i w Saint Tropez ;)? Rzeczywiście francuski jest trudny, ale przecież trudne nie znaczy niemożliwe ;). Miłego dnia ;).
Jasne że się widzimy. :) Miłego dnia! <3
Byłam w Paryżu i jest to jedno z tych miejsc, które totalnie skradło moje serce. Klimatyczne kamienice, świetnie ubrani ludzie, ogromna (i cudowna!) Wieża Eiffla i przepyszne bagietki sprawiły, że jestem w 100% pewna, że jeszcze tam wrócę. :)
Piękne zdjęcia:) W Twoim Paryżu można się zakochać. Ale tak jak pisałam na instagramie @racjapielegnacja ja należę do tej drugiej grupy. I nie wrócę tam. I tak przy okazji – podobno nie wolno w Internecie udostępniać zdjęć Wieży Eiffel’a nocą, ponieważ żyjący autor ma do tego prawa autorskie:) Taka ciekawostka, o której nie wie wiele osób.
Właśnie natknęłam się na taką informację. Zupełnie mnie to zaskoczyło, ale rzeczywiście nie wszystkie fotografie obiektów można publikować. No cóż, Wieża Eiffla musi zniknąć. Dziękuję za info.
W Paryżu byłam ponad 20 lat temu ( szkolna wycieczka ) ale chętnie bym wróciła i pospacerowała po zaułkach by poczuć bardziej lokalny klimat. Delektowanie jedzeniem i kawiarnie rozsiane wszędzie:) Rozbudziłaś marzenia…
Uwielbiam Paryż! To miasto ma niewypowiedziany wdzięk, urok i klimat. Wszystko jest tam takie ulotne, romantyczne, spowite mgiełką tajemniczości.
Pięknie udało Ci się ująć ten klimat na zdjęciach. Aż zatęskniłam za Paryżem :)
Dziękuję Kinga! Ja też przeglądając zdjęcia w domu zaczęłam tęsknić za Paryżem. Mam nadzieję, że uda mi się tam wrócić. Pozdrawiam ciepło!
Piękne zdjęcia! Może kiedyś uda mi się odwiedzić Paryż :)
W Paryżu byłam dwa razy w życiu i uważam, że to zdecydowanie za mało. Zakochałam się w tym mieście od pierwszego wejrzenia, odkąd zobaczyłam je w wieku 10 lat. Wtedy co prawda nie byłam jeszcze taka świadoma, jak teraz, jednak obiecałam sobie, że tam wrócę. I się udało. W wieku 21 lat załapałam się na niemalże darmowy 3 dniowy wyjazd. W Paryżu co prawda miałam ok. 12 godzin na wykorzystanie, ale chyba mi się to udało. Znów nie zwiedziłam Luwru, co stanowi tylko pretekst, by wybrać się tam 3. raz :)
Jedzenie jest pycha, a klimat nie do podrobienia!
Dziękuję Joanna! Ja też nie widziałam Luwru i wielu innych słynnych miejsc Paryża, dlatego też będę chciała tam wrócić. Moja podróż także była niespodziewana i strasznie cieszę się, że miałam możliwość zobaczenia Francji. :) Życzę Ci, by Twoje plany szybko się zrealizowały. :)
Do Paryża wracać na pewno warto. Następnym razem polecam Ci wybrać się do Galeries Lafayette blisko opery. Zdecydowanie warte do zobaczenia wewnątrz ( mimo tłumów ), ale najwżniejsze to udać się na ich taras widokowy, skąd rozciąga się niesamowity widok na Paryż ;)
zazdroszczę! Też bym sobie chętnie pojechała.