Już od dawna marzę o tym, by przeprowadzić się na wieś. Dlaczego? Bo brakuje mi kontaktu z naturą, chcę mieć dostęp do produktów bezpośrednio od rolnika, uprawiać ogród, robić własne przetwory, oddychać świeżym powietrzem. Kontakt z naturą działa na mnie kojąco i sprawia, że znacznie łatwiej zatrzymać się w biegu.
Choć teraz mieszkam w całkiem przyjemnej okolicy, bo do lasu mam zaledwie kilka kroków, życie w mieście jest zupełnie inne. Oczywiście nie jest pozbawione zalet, ale ma także swoje wady. Większe zanieczyszczenie powietrza, hałas, zgiełk, mnogość bodźców potrafią zmęczyć. Miasto daje większe możliwości rozwoju, ale w dobie dobrej komunikacji i internetu dostęp do kultury, szkół, rozrywki nie jest utrudniony. Będziemy mieszkać w końcu raptem 15 km od miasta. Tyle samo zajmuje mi dojazd do centrum.
Życie na wsi a życie w mieście
Gdy myślę o mieszkaniu na wsi, wyobrażam sobie siebie na tarasie z kawą i książką w ręku, lub laptopem pisząca książkę, albo artykuł na bloga. Poranne słońce przyjemnie grzeje, ale nie jest jeszcze tak gorąco, bym musiała chować się do wewnątrz. Zrywam rzodkiewkę i szczypior, by zrobić sobie smaczne i zdrowe śniadanie. Jest spokój, cisza, słychać tylko śpiew ptaków i szum lasu. Zaraz przybiegną dzieciaki prosząc o naleśniki, które przyrządzam praktycznie w każdy weekend.
Ktoś mógłby powiedzieć, że życie na wsi jest po prostu nudne, że człowiek jest odizolowany od świata, chodzi ciągle w kaloszach i starych dżinsach, bo nie ma sensu przebierać się w coś bardziej szykownego, co zaraz może się ubrudzić. Miasto ma swoją energię, zachęca do zabawy, rozwoju, spotkań z ludźmi. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie myślę także o ograniczeniach, które wiążą się z przeprowadzką na wieś. Czy będzie mi się chciało jechać do miasta do mojej ulubionej kawiarni? Czy cisza i brak kontaktu z ludźmi nadmiernie mnie nie przytłoczą? Czy będę miała utrudniony dostęp do lekarza, szkół, kosmetyczki, fryzjera? Pewnie wiele z tych obaw się potwierdzi i dopiero po jakimś czasie będę mogła opowiedzieć Wam, jak jest w rzeczywistości. Ale czuję, że życie blisko natury to jest coś, czego potrzebuję. W końcu tematyka uważnego życia jest mi bliska od wielu lat. Szukam ukojenia w ciszy, naturze i wielu prostych chwilach mojej codzienności. Obecna sytuacja w Polsce i na świecie upewniła mnie, że przeprowadzka na wieś to dobry wybór.




Potrzebujemy większego lokum, bo w naszym mieszkanku robi się po prostu ciasno. Postanowiliśmy zamieszkać w domu, z najpiękniejszym widokiem, jaki udało nam się znaleźć. Gdy tylko mogę, uciekam w rejony, gdzie czerpię radość i siłę z kontaktu z naturą. To są chwile, które dają ukojenie i spokoju ducha. Mogę wreszcie wsłuchać się w siebie, swoje potrzeby, wewnętrzny głos. Mogę poczuć się częścią czegoś większego, podziwiać zmieniające się pory roku i zapisywać małe cuda w moim dzienniczku wdzięczności.
Pałac Nakomiady
Warmia i Mazury mają wiele do zaoferowania. Uwielbiamy mikro podróże i chętnie korzystamy z nich całą rodziną. Odkrywamy nowe, piękne miejsca z duszą, rozmawiamy z ludźmi i zanurzamy się w tutejszych zwyczajach. Zanim świat się zatrzymał z powodu epidemii udało nam się odwiedzić wyjątkowe miejsce.
To Pałac Nakomiady, do którego zawitaliśmy na początku marca dzięki zaproszeniu marki Almette. Pałac mieści się w miejscowości Nakomiady na Mazurach, niedaleko Kętrzyna, jest otoczony imponującym parkiem, idealnym na długie spacery. Został wybudowany w miejscu średniowiecznej warowni. W murach pałacu można zobaczyć jeszcze jej pozostałości. Formę baroku holenderskiego nadano mu na początku XVIII wieku. Pałac jest w pełni odrestaurowany i przygotowany na przyjęcie gości. Każdy pokój jest wyjątkowy i ma swój indywidualny klimat. Czujemy, że mieszkamy w pałacu, możemy wprost przenieść się do epoki Baroku.
Obok pałacu powstała Manufaktura ceramiki, w której powstają wyjątkowe, tworzone według tradycyjnych receptur piece kaflowe, płytki ścienne i ceramika ozdobna. Miałam okazję przygotować własną płytkę i muszę przyznać, że jest to bardzo pracochłonny proces, który wymaga dużej koncentracji i skupienia.
















3 pyszne przepisy na zdrowe i smaczne dania według Davida Gaboriaud
Dzięki gościnności właścicieli Pałacu Nakomiady oraz na zaproszenie marki Almette miałam możliwość gotować pod okiem znakomitego kucharza Davida Gaboriaud. Przygotowaliśmy przepyszne, proste i zdrowe dania, które dodadzą energii i uprzyjemnią nam czas spędzany w domach. Dzisiaj podrzucam Wam trzy przepisy, które możecie z powodzeniem wykorzystać u siebie.
Fish and chips z domowymi frytkami z serkiem Almette ze szczypiorkiem
Czas przygotowania: 30 min
Dla ilu osób:
Porcja dla 4 osób
Składniki:
- 1 serek Almette ze szczypiorkiem
- 2 filety z sandacza
- 4 filety z okonia
- szklanka mąki pszennej
- butelka jasnego piwa
- olej do smażenia
- 4 ziemniaki ze skórą
- szklanka zielonego groszku (użyj rozmrożonego lub świeżego)
- 2 łyżki posiekanego zielonego groszku
- łyżka oliwy z oliwek
- sól, pieprz
- 1 cytryna
Przygotowanie:
1. Filety sandacza oraz okonia bez skóry kroimy na kawałki i doprawiamy solą oraz czarnym pieprzem.
2. Mąkę pszenną mieszamy krótko z solą i piwem. W cieście mogą pozostać grudki. Zanurzamy kawałki ryby w cieście i od razu wrzucamy na olej rozgrzany do 170℃.
3. Smażymy na złoty kolor kilka filecików na raz.
4. Po wyciągnięciu ryby z oleju odsączamy ją na papierowym ręczniku.
5. Równocześnie kroimy ziemniaki na frytki (ze skórą) i gotujemy je 5 min w osolonej wodzie.
6. Odsączamy je i następnie smażymy partiami na złoty kolor w oleju rozgrzanym do 170 ℃. Odsączamy na papierowym ręczniku.
7. Zielony groszek gotujemy chwilę w rondelku z oliwą, mieszamy ze szczypiorkiem.
8. Smażone ryby w cieście, zielony groszek i frytki podajemy na talerzach. Serwujemy z serkiem Almette ze szczypiorkiem.

TIPY OD AUTORA:
Aby sprawdzić, czy olej ma już odpowiednią temperaturę wrzucamy do niego kawałek ciasta. Jeśli ciasto od razu wypłynie, a dookoła pojawią się bąbelki powietrza to znak, że można rozpocząć smażenie.
Sałatka z pęczakiem, rukolą i wędzoną rybą i serkiem Almette ze szczypiorkiem
Czas przygotowania: 25 min
Dla ilu osób:
Porcja dla 2 osób
Składniki:
- 1 łyżka serka Almette ze szczypiorkiem
- szklanka suchej kaszy pęczak
- garść liści szpinaku
- garść rukoli
- pęczek natki pietruszki
- pęczek koperku
- kawałek wędzonej ryby (ja użyłem jesiotra)
- łyżka soku z cytryny
- 1 – 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól, pieprz
Przygotowanie:
1. W garnku gotujemy kaszę pęczak zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu.
2. Po ugotowaniu, opłukujemy kaszę pod zimną wodą i odstawiamy.
3. W dużej misce mieszamy liście szpinaku, rukolę i kaszę.
4. Rwiemy delikatnie liście natki pietruszki i koperku i dodajemy do miski.
5. W innej miseczce, mieszamy łyżkę serka Almette ze szczypiorkiem z 4 łyżkami wody. Dodajemy sok z cytryny i oliwę z oliwek. Wszystko mieszamy i polewamy sałatkę. Serwujemy od razu.
TIPY OD AUTORA:
Kiedy już opanujesz przepis, to pobaw się i zamieniaj składniki z listy na inne.
Zamiast kaszy pęczak, użyj quinoa. Szpinak i rukolę zamień na kapustę, brokuła lub pak choi. W kuchni chodzi o ciągłe eksperymentowanie.
Kapusta stożkowa grillowana z serkiem Almette ze szczypiorkiem
Czas przygotowania: 15 min
Dla ilu osób:
Porcja dla 2 osób
Składniki:
- 1 serek Almette ze szczypiorkiem
- 1 kapusta stożkowa
- łyżka oleju do smażenia
- 40 g masła
- 2 łyżeczki ikry z pstrąga
- sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Kapustę kroimy na pół.
2. Na rozgrzanej grillowej patelni (lub zwykłej), na łyżce oleju smażymy połówki kapusty przez 2 min płaską stroną do dołu.
3. Po tym czasie dodajemy masło i kiedy się rozpuści polewamy nim kapustę przez 2 minuty.
4. Zdejmujemy kapustę z patelni i doprawiamy solą. Serwujemy z ikrą i serkiem Almette ze szczypiorkiem.
TIPY OD AUTORA:
Kapusty stożkowej nie musisz gotować przed grillowaniem. Podlewanie kapusty masłem powoduje, że kapusta zmięknie i nabierze maślanego przyjemnego smaku.
Piękne miejsce, smaczne jedzenie i natura to połączenie, które sprawia, że w pełni zanurzam się w ciszy i spokoju, odpoczywam. Tęsknię za podróżami i mam nadzieję, że już niedługo będzie nam dane podziwiać wyjątkowe miejsca w Polsce, takie jak Pałac Nakomiady. Jeśli chcecie na chwilę przenieść się do tego urokliwego miejsca, obejrzyjcie filmik, który z naszego pobytu przygotowała ekipa Alemette.
Nie mogę już doczekać się naszej przeprowadzki na wieś, do domu, o którym marzę od wielu lat. Zdaję sobie sprawę, że terminy się przesuną. Mam jednak nadzieję, że ten dzień w końcu nastąpi i będę mogła cieszyć się z kontaktu z naturą na co dzień. Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie odnośnie mieszkania w mieście i na wsi. Gdzie jest lepiej? Macie porównanie?






27 komentarzy