Elementarz stylu Katarzyny Tusk trafił do mnie jako gwiazdkowy prezent i od razu ucieszyłam się, że wreszcie będę mogła go przeczytać. Czytałam sporo pozytywnych recenzji na jego temat, a jak wiecie interesuję się modą w wydaniu bardzo użytkowym, czyli taką, która odzwierciedla mój charakter i styl życia. Nie mam aspiracji, by poznać modę przez duże M, nie orientuję się w trendach, ani nie śledzę pokazów mody podczas tygodnia mody w Paryżu, Mediolanie, Londynie, czy Nowym Jorku. Nie odróżniam kolekcji Diora od Versace, interesuje mnie za to moja własna szafa i chciałabym, by była idealnie skrojona pod moje potrzeby.
Od jakiegoś czasu bliskie są mi zagadnienia slow fashion, które przełożone na nasze codzienne życie, oznaczają świadome kreowanie swojego stylu bazującego na naszej osobowości i rytmie życia. Mniej znaczy więcej, dlatego stawiam na jakość i pilnuję spójnej kolorystyki, tak bym mogła wiele rzeczy ze sobą miksować. Robię przemyślane zakupy i trzymam się swojej listy, którą odrobinę zmodyfikowałam po przeczytaniu Elementarza stylu.
Jak być elegancką i szykowną kobietą?
Książka Kasi Tusk to rzeczywiście elementarz tworzenia szykownej i spójnej garderoby. Oprócz zagadnień czysto teoretycznych, zawiera mnóstwo przykładów, opisujących zestawy ubrań i dodatków na różne okazje – od wieczorowych przez spotkanie z rodziną, po wyjście na spacer. Kasia pokazuje jak łączyć ze sobą elementy naszej garderoby oraz podpowiada, jak przygotować szafę na dany sezon. Jest także miejsce na własne notatki, co okazało się niezwykle przydatnym udogodnieniem.
Najbardziej stylowe kobiety to nie te, które są najbogatsze lub najpiękniejsze, ale te, które najlepiej łączą elegancję z wygodą.
Często piszecie, że największą przeszkodą w tworzeniu własnego stylu, oraz budowaniu wymarzonej szafy są finanse. Dobrej jakości ubrania są droższe, choć zdarzają się egzemplarze, które możemy dostać w przystępnej cenie (jak na przykład wełniany płaszcz z tego postu). Jednak tworzenie szafy marzeń powinno odbywać się stopniowo, małymi kroczkami. Nie musimy od razu wyruszać na wielkie i kosztowne zakupy, warto najpierw sprawdzić, czy to co już mamy nie jest dość dobre, a potem stworzyć solidną listę zakupów na dany sezon. Dzięki temu nie będziemy wydawać pieniędzy na sezonowe trendy i nie zaskoczy nas nieprzewidziana wizyta w galerii.
Kasia udowadnia w swojej książce, że elegancję i szyk, bez względu na to czy preferujemy styl sportowy, czy biznesowy, możemy osiągnąć już dziś, poprzez odpowiednie łączenie ubrań, kolorów i fasonów. Tego wszystkiego jesteśmy w stanie nauczyć się same. Nie musimy obracać się w środowisku modowym, by mieć wysmakowany gust i umiejętność łączenia ze sobą ubrań. Autorka opowiada o swoich początkach, często nieudanych, próbach poszukiwania własnego stylu. Metodą prób i błędów, a także poprzez podpatrywanie najbardziej stylowych kobiet, jak Coco Chanel, czy Audrey Hepburn, doszła do tego, że czuje się pewnie w zestawach, która wybiera, a jej szafa jest idealnie skrojona pod jej styl życia.
Gdy zajrzymy na blog Kasi Tusk Make Life Easier, dostrzeżemy, że jej styl wcale nie jest trudny do naśladowania, a ubrania, które pokazuje, są ogólnie dostępne. To niezwykle pocieszające, bo oznacza, że nie musimy mieć dużych nakładów finansowych i umiejętności żonglowania stylami, by to tak dobrze się prezentować.
„Nie eksperymentuj, chyba że masz mnóstwo czasu”
To rozdział książki, który szczególnie przypadł mi do gustu. Nieraz miałam ochotę ubrać się w jakiś szczególny sposób, połączyć fasony tak, by wyszła z tego oryginalna całość. Im bardziej kombinowałam, tym bardziej komicznie wyglądałam i zazwyczaj wracałam do sprawdzonych zestawów. Traciłam przez to mnóstwo czasu na przymiarki, którego nie miałam wcale aż tak dużo. Nie jestem stylistką, szukam prostych rozwiązań, które sprawią, że będę czuła się dobrze w swoich ubraniach, a wyciąganie zestawu na kolejny dzień, nie będzie przysparzać mi problemów. Kasia otwarcie pisze: obiektywnie oceniłam swoje zdolności i przestałam silić się na coś, czego i tak nie umiałam robić. […] Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Zbuduj swoją bazę
Kasia podaje przykład bazy, którą warto mieć w swojej szafie. Jej propozycje idealnie wpisują się w moją estetykę, ale wiem, że nie każdy może gustować w prostych i klasycznych fasonach. Jeśli jednak macie problem z określeniem swojego stylu, nie do końca wiecie jakie fasony pasują do Waszej sylwetki, to zainwestowanie w klasyczną bazę, bardzo Wam pomoże. Z czasem możecie do niej dodawać elementy, które podkreślą Waszą osobowość.
Do mojej bazy dopisałam granatową (i czarną) dłuższą marynarkę, z porządnego materiału oraz spodnie cygaretki. Występują w wielu zestawach w książce i są elementem, który możemy zestawiać na różne sposoby. Kasia proponuje bazę całoroczną, do której zaliczamy m.in. czarne dżinsy rurki, białą koszulę, czy czarne szpilki, ale także bazę jesienno-zimową i wiosenno-letnią. To bardzo ułatwia sprawę.
Ogranicz kolory
Odkąd ograniczyłam swoje zakupy do kilku kolorów, moje życie stało się prostsze. W Elementarzu stylu autorka wymienia bazowe kolory, od których warto rozpocząć przemianę naszych szaf. Czarny, szary, biały, beżowy czy granatowy, to kolory które wzajemnie do siebie pasują i są bardzo bezpieczne. Dzięki takiemu ujednoliceniu naszej garderoby, będziemy mogły miksować ze sobą ubrania, a jak już poczujemy się pewniej, dodawać inne, mocniejsze akcenty kolorystyczne.
Analiza kolorystyczna może pomóc nam wybrać kolory, które podkreślają naszą urodę oraz sprawiają, że wyglądamy promiennie. Może także spowodować, że trzymając się jej sztywno, zrezygnujemy z wielu kolorów, które wspólnie stworzyłyby harmonijną i spójną szafę. Mam z nią problem, bo metody opisywane w podręcznikach nie zawsze są łatwe do zastosowania w praktyce. Trudno jednoznacznie określić, czy jestem typem wiosny, czy lata, a jeśli już zdecyduję się na jeden, to czy jest to lato jasne, chłodne, czy zgaszone. To nie takie proste i może zniechęcać do poszukiwań, dlatego, podobnie jak Kasia, jestem zdania, by ograniczyć swoją szafę do bazowych kolorów, które pasują praktycznie do wszystkiego, a potem małymi krokami uzupełniać je o nowe akcenty kolorystyczne.
Ucz się od innych narodowości
To część książki, z której wyniosłam ciekawe lekcje dla siebie. Od innych narodowości możemy uczyć się przemycać elementy, które wniosą świeżość do naszej garderoby. Najbliższy memu sercu jest minimalizm i szyk Paryżanek.
Najbardziej ujmującą cechą Paryżanek jest to, że ich strój, makijaż, fryzura wyglądają jakby od niechcenia, a jednak wszystko idealnie ze sobą współgra…
Na końcu każdego rozdziału Kasia podaje przykładowe elementy garderoby, charakterystyczne dla danego miasta, które warto mieć w swojej szafie. Na mojej liście od dawna znajduje się klasyczny trencz, a teraz także cygaretki, tak charakterystyczne dla paryskiego szyku.
Brytyjczycy z kolei cenią rzeczy użyteczne, piękne i wykonane z dobrych materiałów, a ich wrodzoną cechą jest skromność, nie lubią afiszować się markami. Nie musimy przejmować całej mody „na dżentelmena”, ale możemy wybrać elementy, które wpiszą się w nasz styl. Mnie najbardziej przypadła do gustu kraciasta tweedowa marynarka.
Włoszki poprzez ubraniami wyrażają miłość do siebie, dlatego swoje najlepsze rzeczy wkładają na co dzień. Kiedyś oszczędzałam niektóre ubrania na wyjątkowe okazje, w związku z czym rzadko je nosiłam. Niejednokrotnie okazywało się potem, że zanim zdążyłam się nimi nacieszyć, mój gust się zmienił i przestały mi się podobać.
Nowojorczycy uczą nas bawić się modą i wyrażać swoją osobowość poprzez ubrania. Choć ekstrawagancja w modzie nie jest mi bliska, wprowadzenie jedynie jej elementów do swojej garderoby, może ją bardzo ożywić.
Estetyka książki
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o estetyce książki. Elementarz stylu to książka, która jest przepięknie wydana. Począwszy od sztywnej, pokrytej płótnem okładki, poprzez gruby, kredowy papier, a skończywszy na przepięknych fotografiach w wykonaniu autorki. Dla mnie to nie tylko poradnik tworzenia własnego stylu, ale także pięknie wydany album fotograficzny, który stał się inspiracją do tworzenia własnych zdjęć. Podziwiam konsekwencję, oraz doceniam ogrom pracy, który Kasia Tusk wkłada w tworzenie swojego miejsca w sieci. O tym też przeczytacie w jej książce.
Jestem ciekawa, czy czytałyście Elementarz Stylu Katarzyny Tusk, jaka jest Wasza opinia? Może część rad wprowadziłyście już w życie? Dajcie koniecznie znać!
Książkę można kupić tutaj w obniżonej cenie. Świetnie sprawdzi się jako prezent dla kogoś bliskiego, dla kogo moda jest jednym z elementów wyrażania siebie. Dla mnie był to bardzo udany gwiazdkowy prezent.
19 komentarzy
To piękna książka, mam ją ochotę kupić sobie od dłuższego czasu.
Przeczytałam „Elementarz stylu” tuż po premierze i nadal jestem zachwycona, zawsze polecam ją z nieukrywaną przyjemnością. Bardzo przypadły mi do gustu rady Kasi, które nie są czymś wydumanym i trudnym do wprowadzenia w naszą codzienność. Idąc za radą autorki, uprzątnęłam szafę, wyrzuciłam to, co zbędne i zniszczone, wyszukałam bazę i o wiele łatwiej wybiera mi się strój każdego dnia. A wydana jest rzeczywiście przepięknie! ♥
To prawda! Najlepsze w książce jest właśnie to, że nie potrzebujemy dokonywać wielkiej rewolucji, by wprowadzić w życie rady Kasi Tusk, ale małymi kroczkami możemy zmieniać nasze podejście do mody, by to ona służyła nam, a nie my jej. :) Nie trzeba mieć szafy wypchanej po brzegi w drogie i markowe ubrania, by być szykownie ubranym.
Jak przeczytałam o włoszkach od razu naszła mnie ochota na zakup czerwonej sukienki ;)
również przeczytałam tą książkę i zamierzam zrobić to po raz drugi (wraz z książką Joasi Glozagi) przy okazji przeprowadzki, bo wtedy tak zupełnie na serio zajmę się moją garderobą.
Racja! Przeprowadzka jest świetną okazją do zrobienia generalnych porządków w szafie. :-)
dzięki, myślę o tym, aby jeszcze zredukować szafę. Tylko na myśl o ewentualnych zakupach dostaję białej gorączki-kupowanie spodni na typ gruszki o wzroście 185 cm to wyzwanie. Uwielbiam czerwone sukienki czasem i mój czerwony trencz :) Podoba mi się podejście Włoszek-już parę ciuchów, wcale nie najtańszych zmarnowało się, tj nie nosiłam ich, bo były za ładne… No i tak :) Pozdrowienia Dorotka :)
Znam ten ból, kiedy cokolwiek mierzysz i wygląda jak z młodszej siostry. Choć teraz jest i tak lepiej niż kiedyś. Pozdrawiam! :-)
bardzo chciałabym przejrzeć tę książkę, chociażby dla samych fotografii Kasi, które uwielbiam :) Jej styl też jest inspiracją, może ta pozycja zasili moją biblioteczkę :)
Zdecydowanie zachęciłaś mnie do przeczytania, chociaż początkowo niechętnie podchodziłam do tej książki. Wydaje mi się, że już nie mogę doczekać się, żeby przejrzeć rozdział o stylach i inspiracjach czerpanych od innych narodowości ;)
To bardzo fajny rozdział. Książka jest bardzo dobrze napisana i przede wszystkim użyteczna, zawiera sporo praktycznej wiedzy. Polecam!
Mam dokładnie takie same odczucia. Porady są konkretne i nie są wydumane. Po przeczytaniu krytycznie spojrzałam na garderobę, część rzeczy wywaliłam, ale ucieszyłam się gdy okazało się, że wiele podstawowych ubrań już mam. :)
Wydanie jest przepiękne!
Przeczytałam z dużą przyjemnością. Niestety z wprowadzaniem rad zaczekam kilka miesięcy, bo teraz nie jest dobry moment na tworzenie stylowej garderoby :)
Znam ten problem zostawiania ładnych rzeczy na „specjalną okazję”. Niedawno od tego odeszłam i nie żałuję!:)
Kolejny raz czytam pochlebną opinię o tej książce! Będę się musiała skusić wreszcie!
Wydanie książki jest przepiękne!!! Bardzo eleganckie. Podoba mi się okładka, czcionka, zdjęcia w środku. Stylowo ;)
Zaciekawiłaś mnie. Chyba skuszę się na tę lekturę :)
Książki nie czytałam. Miałam jedynie okazję przejrzeć ją w Empiku. Ale już lekturze spisu treści i kilkunastu stron doszłam do wniosku, że wiele treści pokrywa się ze „Slow Fashion” Joanny Glogazy ze Styledigger, którą już mam w domu. Z tego względu ostatecznie jej nie kupiłam. Jednak muszę się z tobą zgodzić w jednym – wydanie jest przepiękne, począwszy od samej okładki po świetne fotografie w środku :)
Przymierzam się od dawna, ale na razie mam już 3 fajne książki o budowaniu stylu i szkoda mi pieniędzy na kolejną…Najpierw przejrzę gdzieś w Empiku, czy do mnie przemówi :-) Uważam, że Kasia wygląda uroczo w swoich stylizacjach, natomiast nie są zupełnie w moim guście, mam inną budowę, tryb życia, upodobania. Uważam, że nie każdy musi mieć trencz, białą koszulę czy szpilki i czuję opór przed wszelkimi listami must have:-)