Piszę bloga od 10 lat, od początku poruszam tematy związane z poszukiwaniem stylu i świadomą modą. Przez te lata mój styl przechodził przez różne fascynacje, kolory, fasony, lepszą i gorszą jakość, by w końcu uspokoić się i zakotwiczyć w stylach, które mogę powiedzieć, że są moje. I nie wiem co będzie za 10 lat, bo nie mam ochoty deklarować się, że to już na zawsze, ale od długiego już czasu, myślę, że to będzie co najmniej 3-4 lata, mój styl skręca w kierunku klasyki i stylu francuskiego. Lubię prostotę w modzie, wolę minimalizować, niż dodawać, stawiam na jakość i spokojniejsze kolory i w końcu czuję, że ta moja szafa, jest taka jak powinna.
Może nam się wydawać, że ktoś po prostu urodził się z poczuciem stylu i co by nie założył, wygląda jak milion dolarów, ale prawda jest taka, że każda z nas może tak wyglądać. Wystarczy znaleźć czas na poszukiwania i przyjrzeć się swojej garderobie. Styl jest w nas, musimy go po prostu odkryć. Przecież nie każdy odnajdzie się w stylu militarnym, boho, czy minimalistycznym. To jak się ubieramy powinno odzwierciedlać naszą osobowość. Pewne stylizacje i kolory wymagają mocnego charakteru. Osoba z duszą buntowniczki raczej nie odnajdzie się w stylu romantycznym czy retro. Strój przekazuje pewne treści, dlatego nasz wizerunek powinien być spójny.
Kolory, które harmonizują z urodą
W ciągu tych lat odkryłam w końcu swoje kolory, zdefiniowałam swój typ urody i uprościłam szafę. Postanowiłam pójść dalej i uczyć się zawodu stylistki i kolorystyki, by pomóc nie tylko sobie, ale także innym kobietom odnaleźć swój styl. Powiedziałam czerni NIE. Stosuję ją wyłączenie w dodatkach. Ostatnio nawet sprzedałam mój czarny garnitur. Jeśli mam jasną urodę, która odbija światło, podobne kolory powinnam wybierać do moich stylizacji, by całość tworzyła harmonię. Warto też dobrać dla siebie odpowiedni odcień bieli i szarości. Unikam też neonowych barw, bo takiego kontrastu nie ma w mojej urodzie. Jeśli chcecie na szybko określić paletę barw przyjrzyjcie się swojej urodzie. Czy jest ciemna, czy jasna, wyrazista i kontrastowa, czy stonowana, jakby zgaszona, ciepła, czy może chłodna? Wybierajcie kolory, które naśladują Waszą naturę. Gdy patrzę teraz na moje stylizacje sprzed paru lat, widzę jak wszystko było wybierane na czuja. Nie miałam wtedy pojęcia o analizie kolorystycznej i nie znałam teorii łączenia ze sobą kolorów.
Jeśli nie czujecie się dobrze w łączeniu barw, spróbujcie na początku swojej drogi po prostu zmniejszyć liczbę kolorów do 3-4 bazowych. Neutralne kolory typu czerń, biel, szarość, beż będą dobrze łączyły się ze sobą, ale także innymi z palety barw. Z czasem możecie do swojej szafy dokładać kolejne barwy.
Przełom w latach 2016/2017
Przełom w mojej szafie nastąpił wtedy, gdy zaczęłam tworzyć szafę kapsułową. Czym jest szafa kapsułowa już pewnie wiecie, więc nie będę się rozpisywała na ten temat, ale generalnie chodzi o to, by większość ubrań do siebie pasowała. Wtedy z mniejszej liczby ubrań możemy stworzyć wiele ciekawych zestawów. Dzięki niej uczyłam się zestawiać ze sobą ubrania i kolory. To znacznie prostsze, niż gdy nasza szafa pęka w szwach i znajdują się w niej wszystkie style świata. Łączenie różnych styli jest oczywiście możliwe i może wyglądać bardzo efektownie, jednak warto wybrać maksymalnie trzy style. Tłem zawsze może być styl klasyczny.
Szafa kapsułowa rozwiązała wiele moich problemów. Zaczęłam odkrywać siebie i swój styl na nowo i wreszcie czuję, że on odzwierciedla to jaką jestem osobą. Lubię powściągliwość w modzie, odnajduję się w spokojniejszych stylizacjach, kocham jakość, którą po prostu widać gołym okiem, zaakceptowałam fakt, że z pewnymi ubraniami i fasonami po prostu nie jest mi po drodze. Na przykład z butami na wyższym obcasie. Nie przebieram się za kogoś kim nie jestem i konsekwentnie tworzę swój wizerunek.
Oczywiście nadal popełniam błędy, nie wszystkie stylizacje są super dopracowane, bo na przykład połączyłabym coś z czymś czego nie mam w szafie, ale doceniam jej potencjał i nie wymagam od siebie ideałów. Lubię sprawdzać różne rozwiązania, czasami wystarczą detale, by zmienić charakter ubrania. Ciągle rozwijam swój styl, ale jestem już na tyle świadoma tego jak chcę wyglądać, że cały proces jest przyjemny i dużo prostszy niż na początku, kiedy nie wiedziałam od czego zacząć.
Moje plany na rozwój stylu w 2021
Fajnie jest nakreślić sobie cele związane budowaniem spójnej garderoby, dzięki czemu konsekwentnie rozwijamy swój styl, ale także nie ulegamy kompulsywnym zakupom i na siłę nie podążamy za obowiązującymi trendami. Dla mnie klasyka jest najlepszym wyborem, ale Wy wcale nie musicie odnajdować się w tym stylu. Szafę kapsułową możecie zbudować w oparciu o każdy styl.
- Chcę skupić się na basikach dobrej jakości – T-shirty z dobrej jakości bawełny, koszule, dżinsy, wełniane marynarki, kaszmirowe lub wełniane swetry. Wiele z tych rzeczy już mam w szafie, ale brakuję mi kilku ubrań, które chciałabym uzupełnić.
- Znaleźć sposób na sukienki. Latem częściej je noszę, ale mam chęć wprowadzić sukienki także wiosną, jesienią i zimą.
- Wprowadzić kilka elementów z aktualnych trendów w dodatkach, by nieco podkręcić moje stylizacje. Szczególnie przypadł mi do gustu styl athleisure, który pojawił się na pokazach domów mody (np. Celine Spring 2021 – warto obejrzeć, bo pokaz jest świetny!).
- Trzymać się mniejszej liczby ubrań i korzystać z tego co już mam.
- Wprowadzić nowy kolor, myślę o jasnej oliwce, która ożywiłaby stonowaną szafę oraz odcieniu koralowym wiosną i latem.
Kurs online, który pomógł setkom kobiet stworzyć szafę marzeń
Jeśli są wśród Was kobiety, które chcą popracować nad szafą i stylem w sposób kompleksowy, zapraszam do udziału w kursie online: Szafa Kapsułowa. Jak stworzyć szafę marzeń i odnaleźć własny styl? Więcej na temat kursu przeczytacie TUTAJ!
7 komentarzy
Bardzo przypadł mi do gustu ten tekst, bo… tak jakbym czytała o sobie. Co prawda, jeszcze daleka droga przede mną, ale do wielu podobnych wniosków doszłam… Np. buty na wysokim obcasie – kwintesencja kobiecości, bardzo podobają mi się na zdjęciach, ale jednak wygoda i codzienność skreślają je u mnie. I już się z tym pogodziłam i czuję większy luz w komponowaniu ubrań- WRESZCIE zrozumiałam, że to ja się mam w nich czuć najlepiej, a nie brać pod uwagę zdanie (lub tylko spojrzenia) innych. No i prawdą jest, że prostota wygrywa i zawsze się obroni- tak mi w duszy gra ;-) Oczywiście, barwne i wzorzyste tkaniny podobają mi się na innych, dobrze, że jest różnorodność, bo każdy znajduje coś dla siebie. U mnie odnajdywanie swojego stylu to proces, myślę, że musiałam przejść przez krętą drogę prób i błędów, żeby coraz bardziej lubić się ze swoją szafą i codzienne zakładanie ubrań wiązało się z luzem i przyjemnością a nie wiecznymi dylematami i rozdrażnieniem. Pozdrawiam!
U mnie zmiana od jesieni ubiegłego roku, w końcu zrozumiałam, że nie mogę iść na kompromis i zakładać ubrań, w których nie czuję się najlepiej, ale są w mojej szafie, bo żal mi je oddać. Od wielu lat dostawałam bardzo dużo ubrań do mojej cioci, wymieniała szafę chyba co sezon, a u mnie najczęściej wisiały w szafie przez wiele lat. Najczęściej były to ubrania słabej jakości, poliestrowe, kolorowe, niespójne. Czasami założyłam zestaw, w którym się czułam świetnia, a następnym razem ubrałam coś tylko dlatego, że dawno nie było noszone. Sama kupowałam ubrania z przypadku, pod wpływem impulsu, niezbyt często, ale nie były tanie, np. w Tatuum, a potem żal mi było oddać, bo wiedziałam, ile za nie zapłaciłam…W końcu w zeszłym roku zrozumiałam, że powinnam chodzić w tym, w czym dobrze się czuję, że nie muszę codziennie zakładać czegoś innego, że dobrze się czuję w bieli i czerni. Opróżniłam szafę z ubrań, które nosiłam rzadko, lub źle się w nich czułam, dokupiłam kilka dobrej jakości, brakujących ubrań i zimę przechodziłam dosłownie w 3 parach spodni, kilku t-shirtach, kilku sweterkach, przekonałam się w końcu do płaszcza i jest w mojej szafie. Zmieniam styl, na nieco bardziej elegancki, kutrki zostawiam na spacer po lesie, czy szybkie zakupy pod domem. Dobrze, że idzie wiosna, bo mam apetyt na dalsze eksperymentowanie. Nie mam na razie w planach większych zapupów, chcę wykorzystać, to co już mam. Marzy mi się jedynie dobrej jakości kaszmirowy sweter. Pozdrawiam!
Analiza kolorystyczna wydaje mi się ciężkim tematem, w końcu jest tyle różnych typów urody i tyle odcieni kolorów… Ale zainspirowałaś mnie, żeby wgłębić się w to bardziej :)
Sama ostatnio przebudowuje swoją szafę i stawiam właśnie na kolory ziemi bo czuję się w nich bardzo dobrze. Dodatkowo staram się unikać czerni bo zauważyłam że nie wyglądam w niej tak korzystnie jak kiedyś mi się wydawało :)
Ja właśnie musiałabym chyba zacząć od analizy kolorystycznej i wybrania swoich kolorów. Bo z taką wiedza już bezpieczniej budować szafę. Plasuję się gdzieś między jasnym latem a chłodnym latem.
7 lat to kawał czasu, przez taki okres styl może zmienić się wiele razy czy to ze względu na upodobania, pracę czy inny tryb życia.
Myślę, że z wiekiem tak się chyba dzieje. Wcześniej zdecydowanie lubiłam kontrasty powiązane z czymś delikatnym, a jednocześnie ciekawym. Teraz nie ubrałabym się w ten sposób. Większość ubrań, które mam starszych (5 a nawet 7 lat – nawet nie zniszczone) dziś bym nie ubrała się w ten sposób, po prostu, źle się w tym czuje. Dziś lubię prosto, klasycznie, nie koniecznie nudno – ale właśnie tak jak na twoich zdjęciach moja szafa kapsułowa, albo może to był wpis stwórz swoją szafę? Jeden i drugi polecam!