Latem zupełnie zmieniam kosmetyki, których używam podczas innych pór roku. Daję skórze odpocząć i często rezygnuję z makijażu zupełnie lub decyduję się na jego delikatną i transparentną wersję. Używam kosmetyków lekkich, nawilżających, z filtrami UV. Tego lata odkryłam kilka bardzo ciekawych kosmetyków, zarówno do pielęgnacji, jak i makijażu. Myślę, że i Wy je pokochacie, o ile już tego nie zrobiłyście!
BB Cream Missha Perfect Cover
Do tej pory używałam kremu BB z Biodermy. Nie spełnił jednak wszystkich moich oczekiwań. Mimo, że dobrze kryje, niestety zapycha pory i jest dostępny tylko w jednym, zbyt ciemnym dla mnie, kolorze. Postanowiłam sięgnąć, po zachwalany przez blogerki kosmetyczne krem BB Missha Perfect Cover. Tym razem się nie zawiodłam. Świetnie kryje niedoskonałości i lekkie przebarwienia. Nie zostawia smug i ładnie stapia się ze skórą. Pięknie rozświetla moją mieszaną cerę, daje lekki połysk, który znika po oprószeniu twarzy pudrem. Przede wszystkim jest lżejszy od podkładów i jednocześnie ma właściwości pielęgnacyjne. Jest dostępny w sklepach internetowych, allegro, ebay-u w dwóch objętościach – 20 ml i 50ml. Występuje w trzech kolorach – 13 (mleczny beż), 21 (jasny beż), 23 (naturalny beż). Swoją Misshę kupiłam na allegro za ok. 40 zł.
Błyszczyk Bourjiois Effect 3D
Kolejny hit kosmetyczny na lato. Nigdy nie byłam przekonana do błyszczyków, wolałam użyć delikatnej, prawie transparentnej pomadki, albo zupełnie zrezygnować z malowania ust. Jakiś czas temu stojąc przy stoisku z błyszczykami, zdecydowałam się dać im szansę. Wybrałam błyszczyk Bourjiois Effect 3D w delikatnym różowym kolorze (nr 04). Błyszczyk pozytywnie mnie zaskoczył! Nie powoduje uczucia klejących się ust, czego bardzo nie lubię. Jest lekki, niewyczuwalny, utrzymuje się długo na ustach. Nie roluje się i nie zbiera w załamaniach ust. Mogę go używać zamiast pomadki ochronnej, od której moje usta są wręcz uzależnione. Kosmetyk nie wycieka z opakowania. Ma całkiem przyzwoitą cenę – ok. 30 zł.
CC Cream Body Perfector Bielenda
To nie jest niezbędny kosmetyk na lato. Trafiłam na niego dzięki Miss Ferreira, która zachwyciła się jego właściwościami. Zamówiłam. Jest to lekko koloryzujący krem do ciała, mający właściwości rozświetlające, nawilżające i ujędrniające. Zawiera delikatne drobinki, które sprawiają, że ciało nabiera pięknego, zdrowego połysku. Aplikuję go głównie na nogi przed jakimś większym wyjściem. Kryje drobne pajączki i siniaki. Należy odczekać parę minut do całkowitego wchłonięcia się kremu zanim włożymy ubranie, inaczej może je pobrudzić. W sezonie weselnym jest obowiązkowy! Cena 25 zł.
Matująca emulsja do twarzy SPF 50 Vichy, Capital Soleil
Emulsję Vichy kupiłam wiosną, kiedy słońce zaczynało dość mocno świecić. Pisałam już o niej w kwietniu, ale zdecydowanie zasługuje na wzmiankę tutaj. Według mnie to idealny filtr do twarzy na lato. Używam go niemal codziennie, przed każdym wyjściem na słońce. Bardzo dobrze chroni skórę twarzy przed promieniami słonecznymi. Podczas aplikacji kosmetyk wydaje się ciężki i gęsty, jednak nie pozostawia tłustego filmu na skórze i szybko się wchłania. Efekt matujący utrzymuje się prawie przez cały dzień. Nie zapycha porów, nie powoduje powstawania drobnych krostek, nie podrażnia i bez problemu mogę na niego nałożyć podkład, a do tego pielęgnuje i odżywia skórę twarzy. Ideał! Cena ok. 50 zł.
Kolorowe lakiery Essie
Moja miłość do lakierów Essie jest niezmienna, odkąd pierwszy raz ich użyłam. I chyba długo nie zdradzę ich dla innej marki. Essie to piękne kolory, świetna konsystencja i bardzo dobra trwałość lakieru. Tego lata do mojej kolekcji dołączyły dwa typowo wakacyjne kolory – na zdjęciu od lewej: ballet slippers i mint candy apple. Pozostałe kolory widoczne na zdjęciu to: russian roulette, lilacism, funny face. Cena 35 zł.
Jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione kosmetyki na lato? Jest coś co Was zachwyciło na tyle, że chętnie sięgniecie po ten kosmetyk za rok?
13 komentarzy
pierwszy lakier jest śliczny :)
oh, wszyscy tak zachwalają Essie, stałam ostatnio w Hebe i oglądałam jakie one piękne. a potem sobie przypomniałam, jaką mam pracę i dlaczego nie wolno mi malować paznokci. Kusisz i Ty teraz tymi słodkimi kolorami…muszę chyba zrobić podejście do błyszczyków i spróbować bourjois. Bo dotąd jakoś miałam dokładnie to, co Ty, nie znosiłam ich kleistych formuł. a czasem szminka na długie wyjście jest problematyczna w poprawkach… chyba jutro się im przyjrzę.
Nieprofesjonalna, a jaką masz pracę, że nie możesz malować paznokci?
Znam ten ból, bo kiedy trenowałam też nie mogłam ich malować, chyba stąd wzięła się moja słabość do lakierów do paznokci :)
dla kogoś, kto dłonie wsadza w farby drukarskie, rozpuszczalniki i kwasy, malowanie paznokci odpada. grafik warsztatowy niewiele poradzi na swoje brzydkie dłonie, kiedy kąpie je w nitro…:(
No to rzeczywiście nie masz za dużego pola manewru jeśli chodzi o manicure, ale możesz za to zrobić sobie piękny pedicure :)
Zaciekawilas mnie tym CC :-)
Właśnie kupiłam na allegro tą bielendę do maskowania pajączków itp, zobaczymy ;-) Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Wreszcie satysfakcjonujące foty. Brawo!
Uwielbiam azjatyckie kremy BB, przetestowałam ich już coś około 10. Do Misshy wracam bardzo chętnie, mam numer 21 (zamówiłam kiedyś ten 13, ale jest prawie biały – w moim przypadku sprawdza się jako korektor pod oczy). Krem CC bielendy to faktycznie rewelacja – tuba starczy spokojnie na cale lato, a nogi wyglądają przepięknie :)) O lakierach essie słyszałam masę pozytywnych opinii, więc w końcu zamówiłam i czekam na 2 piękne, wakacyjne kolory :)
Muszę przyznać, że Missha to mój pierwszy azjatycki BB krem i jestem nim zachwycona. Jestem ciekawa, czy inne sprawdziły się u Ciebie równie dobrze?
Moi ulubieńcy, których używam naprzemiennie to skin79 (pomarańczowy), lioele triple solution, lioele dollish (zielony) i wspomniana missha nr 21 :). Krem, który jest chyba najbardziej popularny – skin79 wersja różowa, w moim przypadku się nie sprawdził bo ma różowe tony, a moja skóra mimo, że jasna to bardziej wpada w żółty odcień. Całkiem niezły jest też skinfood grzybkowy – nr 1, nr 2 jak na krem bb jest dosyć ciemny. Mogłabym tak pisać i pisać o tych kremach… :) Póki nie znalazłam ulubionych to z wielką ciekawością testowałam nowe. I znowu mnie korci, żeby coś nowego zamówić :)
Dzięki Weronika :) Za jakiś czas, jak już Missha mi się skończy, sięgnę po Twoje polecenia.
O CC z Bielendy też usłyszałam od Miss Ferreiry :D W zasadzie to zobaczyłam jej status i od razu skoczyłam do drogerii, bo byłam nieziemsko ciekawa efektów – i na chwilę obecną to jedyny kosmetyk, który pokochałam miłością absolutną, już od pierwszego użycia :)
Krem Vichy to również moje odkrycie tego lata :) Lakiery Essie od dawna królują u mnie latem, ballet slippers to był mój pierwszy Essiak, niestety już mi sie skonczył, latem uwielbiam Watermelon:)