fbpx

Leniwe weekendowe poranki

by Dorota Zalepa
30 komentarzy

Leniwe weekendowe poranki są moim rytuałem. Moment, w którym budzę się i uświadamiam sobie, że nigdzie nie muszę się spieszyć jest świetnym uczuciem. Nareszcie mam czas dla siebie, na leniuchowanie, jedzenie śniadania w łóżku i chodzenie pół dnia w piżamie. Nie wiem jak Wy, ale ja to uwielbiam i czekam z utęsknieniem na każdy wolny weekend.

Kawa plus książka

Taki leniwy poranek zaczynam zazwyczaj od dobrej kawy, parzonej w zaparzaczu, koniecznie z mlekiem i niestety z cukrem. Kawa bez cukru zupełnie mi nie smakuje. Jestem totalnym kawoszem, uwielbiam smak i aromat świeżo zaparzonej kawy, który unosi się w domu. Mmm…

kawa-o-poranku2

Weekendowy poranek, to też dobry czas na czytanie. Wszyscy zazwyczaj jeszcze śpią, a ja mogę w spokoju oddać się lekturze. Obecnie kończę książkę Emily Giffin Ten jedyny, następną będzie pozycja widoczna na zdjęciu – Księga stylu Coco Chanel Karen Karbo. Czytaliście? Jestem jej niezwykle ciekawa. Być może wpłynie na mój styl ubierania się.

lazymornings2

Śniadanie mistrzów

Weekendowe śniadanie nie może być na szybko i byle jak. Zazwyczaj robię coś wyjątkowego i pysznego. Placki z jabłkami, naleśniki z domowym dżemem, urozmaicone i zdrowe kanapki, musli lub owsiankę z owocami. Tej ostatniej niestety nikt inny poza mną nie je, więc jeśli robię to zazwyczaj tylko dla siebie. Śniadanie jem w łóżku, w końcu to weekend!

lazymornings5

placki-z-jablkami

musli

kanapka-z-awokado

Nadrabiam zaległości blogowe

Leniwe poranki to też laptop i sprawdzanie poczty, bloga, obrabianie zdjęć (jeśli jakieś są), przygotowanie postów. Lubię to co robię, dlatego nie przeszkadzają mi te zajęcia. Prawdą jest, że gdy tylko się obudzę, sięgam po telefon i sprawdzam czy coś nowego pojawiło się na blogu przez noc. Hmm…czy to już uzależnienie?

leniweweekendy

lazymornings

Chętnie zaglądam na moje ulubione blogi i nadrabiam wpisy. Ostatnio też włączam serial Przyjaciele i oglądam od pierwszego sezonu w wersji oryginalnej, jako praktyczne ćwiczenie angielskiego.

Kilka minut dla skóry

Weekend to dobry czas by zrobić sobie domowe spa, albo w wersji skróconej szybki prysznic, peeling i ekspresowa maska na twarz. W tygodniu zazwyczaj nie mam na to czasu, więc gdy przychodzi wolne nadrabiam zaległości pielęgnacyjne. Nie, nie trwa to zbyt długo.

peeling_organique2

Makijaż w wersji light

Po zabiegach pielęgnacyjnych czas na delikatny makijaż. Kosmetyki, których używam są lekkie i wyglądają naturalnie na mojej skórze. Zamiast podkładu używam kremu BB Missha, którego używałam przez całe lato, oczy podkreślam delikatnymi cieniami NYX i obowiązkowo kładę róż na policzki. Nowym nabytkiem jest rozświetlacz NYX, który mam co prawda od niedawna, ale już mogę Wam zdradzić, że jest fajny i delikatnie rozświetla twarz, czyli tak jak lubię :) Nie zastąpi jednak mojego faworyta od wielu, wielu lat.

kosmetyki_do_makijazu

makijazdzienny

Teraz już mogę wyjść z rodziną na wspólny spacer po Olsztyńskiej Starówce, obiad lub kawę i lody do jednej z olsztyńskich kawiarni.

 

Tak wyglądają leniwe weekendowe poranki u mnie. A jak to wygląda u Was? Macie swoje weekendowe rytuały? W jaki sposób najlepiej odpoczywacie po tygodniu pracy/nauki? Dajcie koniecznie znać, jestem niezwykle ciekawa Waszych odpowiedzi.

 

Jeśli spodobał Ci się post, i masz ochotę na więcej, zachęcam Cię do śledzenia bloga na Bloglovin, dołączenia do mnie na Facebooku lub Instagramie, a jeśli chcesz utrzymywać ze mną bardziej prywatny kontakt, zapisz się do Kameralnego Newslettera :)

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




30 komentarzy

Słodka Latte 19 października 2014 - 16:54

uwielbiam takie „rytuały”, małe drobiazgi które sprawiają, że sie z taką niecierpliwością czeka na weekend :) u mnie śniadanie jest najważniejsze, koniecznie w łożku :) taka chwila dla siebie daje tyle energii!

Odpowiedz
Dorota Zalepa 19 października 2014 - 17:06

Ja też staram się, by te weekendowe śniadania były wyjątkowe.

Odpowiedz
Anna Tabak 19 października 2014 - 17:06

Ja też uwielbiam wolne weekendowe poranki, dla mnie to często okazja by dłużej posiedzieć w mięciutkim szlafroku :) w Twoim poście urzekły mnie cudne zdjęcia (ach, te śniadania!) i… skarpetki :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 19 października 2014 - 17:08

Skarpetki to nowy nabytek z H&M. Przeważnie stopy marzną mi najszybciej, więc w okresie jesienno-zimowym, ciepła piżama i ciepłe skarpety są obowiązkowe. Aaaa… i jeszcze termofor!

Odpowiedz
ElizabethLawess93 . 19 października 2014 - 17:32

Mnie też ostatnio dręczy jesienne lenistwo i chandra. Jakoś trzeba sobie radzić w takich momentach i nie zwariować :) Mój blog chyba też wzbogaci się o taki post z nutką jesiennego lenistwa, jak Twój :) Miło się czytało :D

Odpowiedz
Karolina Franieczek | Życie Me 19 października 2014 - 18:03

W sobotę może nie jest u mnie szczególnie leniuchująco, ale za to w niedzielę nadrabiam. Też się snuję w piżamie, montuję się na sofie z herbatą, albo kawą z mlekiem i jest tak jakoś spokojniej niż w inne dni. A no i obowiązkowe zaglądanie na blogi – tak, też jestem uzależniona. :D P.S. Super skarpetki. :)

Odpowiedz
Sonrisa 19 października 2014 - 18:19

Och… jak mi się marzy taki leniwy poranek. U mnie neistety pobudka o 6.30 i własciwie od tego momentu cały czas na pełnych obrotach…

Odpowiedz
Dorota Zalepa 19 października 2014 - 21:17

I tak wstajesz codziennie?

Odpowiedz
Sonrisa 8 grudnia 2014 - 13:21

Codziennie. Bo dziecko codziennie mnie budzi;)

Odpowiedz
Katsunetka 19 października 2014 - 19:04

Teraz uświadamiam sobie, że moje poranki niedzielne nie są leniwe. Chyba muszę taki choć jeden sobie zrobić. :) A ksiązki „Księga stylu Coco Chaneljestem jestem strasznie ciekawa.

Odpowiedz
margaritum 19 października 2014 - 19:37

Weekendowe poranki należą do moich ulubionych, zwłaszcza teraz, gdy wstawanie spod ciepłej kołdry nie należy do najprzyjemniejszych :) Ja bardzo lubię to, że mogę obudzić się sama bez budzika i jeszcze dłuższą chwilę powylegiwać się w ciepłej pościeli… Potem jednak z reguły wstaję i ubrana w puchaty szlafrok robię sobie kawę i śniadanie. A potem oczywiście komputer i blogi, jak u Ciebie :) Skarpetki – jak najbardziej, przyjemnie jest mieć ciepłe stopy :)
No i najcudowniejsza jest ta świadomość, że nigdzie nie trzeba się spieszyć, jak to w weekend :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 19 października 2014 - 21:19

Też mam puchaty szlafrok. Niezbędnik zmarzlaka! :)

Odpowiedz
Ania Legenza 19 października 2014 - 20:48

Leniwe poranki, prawie nie wiem co to znaczy :( Trzeba będzie nad tym popracować.

A Twoje zdjęcia po raz kolejny mnie zachwycają <3

Odpowiedz
Część Mnie 19 października 2014 - 22:27

Lubię takie poranki!

Odpowiedz
Agnieszka 19 października 2014 - 22:56

Bardzo podoba mi się ostatnie zdjęcie :).
Ja też uwielbiam takie weekendowe poranki i szczerze mówiąc strasznie za nimi tęsknię… Latem to nie to samo, bo zawsze w weekend gdzieś wybywamy na większą część dnia, więc rano da się wyczuć trochę pośpiechu. Dopiero jesienią zwalniam i wtedy poranki wydłużają się do ok. 14tej :) dawno takiego nie miałam, więc naprawdę bardzo za tym tęsknię.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 19 października 2014 - 23:09

Rzeczywiście… ja też latem szybciej się zbieram, bo zwyczajnie szkoda mi pogody. Dosyć wcześnie wstaję, nawet gdy jest wolne, więc zawsze mam choć godzinkę dla siebie z kawą i książką :)

Odpowiedz
Malinka 20 października 2014 - 08:49

Ja zdecydowanie od poranków wolę wieczory – jak jeszcze mąż akurat nie pracuje w weekend i możemy sobie pozwolić na jakiś film, winko…

Odpowiedz
Beata Redzimska 20 października 2014 - 08:54

Tez lubie leniwe poranki (to dla mnie czas zanim obudza sie dzieci) i tez siadam do bloga (to chyba uzaleznia) uwielbiam Twoje fotki kulinarne, sa dla mnie inspiracja. POzdrawiam Beata

Odpowiedz
K. 20 października 2014 - 10:42

Kawa bez cukru to nie kawa :)).

Odpowiedz
Katarzyna Skalska 20 października 2014 - 11:24

idealny poranek weekendu zaczyna się od a) w soboty 10km biegu, b) w niedzielę od godziny pływania…. nazwijcie mnie szaleńcem, ale uwielbiam wstawać po 5, zaliczyć bieganie/pływanie, wrócić do domu, wziąć długi prysznic, zjeść pyszne śniadanie i wiedzieć, że nie mam przed sobą nic do zrobienia.:) choć wiadomo, siedzenie w piżamie i leniuchowanie po przebudzeniu, fajna sprawa;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 20 października 2014 - 17:40

Znam ten rytm, ale nawet gdy byłam sportowcem lubiłam rano sobie poleniuchować. Podziwiam Cię i gratuluję! Naprawdę! Nie jest łatwo pokochać ranne wstawanie, by pójść pobiegać. Wiem, że po takim treningu, człowiek od razu czuje się lepiej i ma więcej energii do działania.

Odpowiedz
Angelika 20 października 2014 - 14:54

Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki leniwy poranek :(
Czekam na recenzje książek, sama zabierałam się do Coco Chanel.

Odpowiedz
Wiktor 20 października 2014 - 16:31

Zdjęcia jak zawsze perfekcyjne, ostatnie jest świetne! :)

Odpowiedz
lifemaniaczka 20 października 2014 - 17:25

Miałam wrażenie, że czytam o swoich porankach, niestety tylko tych weekendowych. Brak pośpiechu, kawka, książka i komputer:)

Odpowiedz
PoSukcesNaSzpilkach.pl 20 października 2014 - 19:43

Uwielbiam takie poranki :) Piękne zdjęcia

Odpowiedz
Małgosia 21 października 2014 - 10:01

Dla mnie leniwy poranek to wstać około 10, nie muszę nigdzie iść, ani się śpieszyć. Kawa raczej nie- bo kojarzy mi się z porankami w tygodniu, gdy muszę się szybko obudzić i pędzić.

Odpowiedz
a 22 października 2014 - 17:37

Bardzo interesuje mnie opinia o książce o Coco Chanel, co o niej sądzisz?

Odpowiedz
Dorota Zalepa 22 października 2014 - 20:22

Tak jak wspomniałam w poście, ta książka czeka jeszcze w kolejce, jak już ją przeczytam, podzielę się opinią na blogu :)

Odpowiedz
Martynosia 6 listopada 2014 - 13:57

Uwielbiam takie leniwe poranki! Mam nadzieje, ze nadchodzacy weekend bedzie wlasnie taki, bo juz od kilku tygodni nie mialam spokojnego, wolnego dnia. W taki dzien gdy mam mozliwosc powylegiwania sie w lozku najczesciej odkrywam nowe blogi, lub zagladam na te juz mi znane ;) Pije oczywiscie poranna herbate i rozkoszuje sie slodkim „nicnierobieniem” ;)
PS. Masz fantastyczna pizame! Flanelowa? Uwielbiam flanelowe, mam ich kilka, w tym rowniez tez taka w kropeczki ale w innej kolorystyce, a ostatnio kupilam kolejna taka troszke swiateczna, koniecznie musze ja pokazac u siebie:)
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Magdalena Widłak-psychetee.pl 17 czerwca 2015 - 11:49

Rytuały poranne w weekend to wazna sprawa, pozwalają nam bardziej docenić czas wolny :) Czasami takie dluzszechodzenie w piżamie czy jedzenie szczególnych śniadań sprawia, ze możemy poczuć sie wyjątkowo, inaczej niz podczas całego tygodnia:)

Odpowiedz

Zostaw komentarz