Jesienią i zimą, kiedy słońca jest mniej, znacznie częściej odczuwam spadki nastrojów. I nie mówię, że to źle, bo przecież człowiek ma prawo się posmucić, mieć gorszy humor i nie tryskać energią od rana do nocy. Nie wszystko dzieje się tak jakbyśmy chcieli, zdarzają się trudne momenty i nieprzyjemne doświadczenia. Jeśli jednak taki stan trwa zbyt długo, wtedy warto zacząć działać.
U mnie sprawdzają się różne sposoby. Czasem wystarczy z kimś porozmawiać, czasem lekarstwem będzie spacer lub gotowanie, a czasem zwyczajnie potrzebuję snu. Stworzyłam sobie listę rzeczy, które pozytywnie wpływają na moje ciało, duszę i umysł, a jak wiemy te trzy sfery przenikają się wzajemnie. Gdy jedna szwankuje, odbija się to na pozostałych. Jeśli cierpimy psychiczne katusze lub zaniedbujemy nasze ciało, spada odporność i zaczynamy częściej chorować, bo przecież stres nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm. Moja lista jest bardzo subiektywna, ale jestem pewna, że znajdziecie na niej coś dla siebie.
Lista 27 uszczęśliwiaczy, które wpływają pozytywnie na moje ciało, duszę i umysł
1. Czytanie
Nie tylko pozwala choć na chwilę wyłączyć się i zapomnieć o troskach, ale także rozwija nasz umysł, wzbogaca słownictwo, kształtuje wyobraźnię, umiejętność pisania i wypowiadania się.
2. Relaksująca muzyka
Każdy musi odkryć muzykę, która będzie na niego działała najlepiej. Ja uwielbiam rytmy soulowe – Norah Jones, Macy Gray, Ayo, Sade, a z polskich Julię Pietruchę.
3. Domowe SPA
Jeśli cierpi moja dusza, zajmuję się ciałem. Biorę gorący prysznic, smaruję ciało aromatycznymi olejkami, nakładam maseczkę, czy robię staranny manicure. To odpręża i pozwala skupić się na danej czynności, a przy okazji dbam o swój wygląd.
4. Koktajle warzywno-owocowe
Odkąd mam wyciskarkę, częściej przygotowuję w domu różne soki. Generalnie eksperymentuję i dodaję przeróżne owoce i warzywa, przeważnie te które mam pod ręką. Taka bomba witaminowa wpływa na moje zdrowie i jest super przekąską w ciągu dnia.
5. Dobrej jakości żywność
Staram się wprowadzać do mojego jadłospisu jak najmniej przetworzone produkty. Starannie wybieram je w sklepie, czasem sięgam na półkę z produktami ekologicznymi lub kupię coś bezpośrednio od rolnika.
6. Bycie tu i teraz
Banał, który się sprawdza. Staram się z uwagą przeżywać wiele momentów w moim życiu i pilnuję, by czas nie upływał mi na bezmyślnym scrollowaniu portali społecznościowych. Bywa różnie, ale bycie tu i teraz, niewybieganie za daleko w przyszłość, ani nieroztrząsanie przeszłości są jednym ze sposobów na to, by poczuć się szczęśliwym.
7. Modlitwa
Jest dla mnie formą medytacji i wyciszenia. Ostatnio szarpnęłam się na Nowennę Pompejańską i muszę przyznać, że działa na mnie terapeutycznie. Modlitwa różańcowa była przeze mnie niedoceniana, teraz widzę jej ogromne działanie. Stałam się spokojniejsza i patrzę na wiele spraw z większym dystansem.
8. Gimnastyka
Aktywność fizyczna, nawet taka bardzo umiarkowana poprawia ukrwienie (a mnie ciągle zimno) uelastycznia ciało, czyni nas sprawniejszymi ludźmi.
9. Planszówki
Uwielbiam takie wieczory, kiedy siadamy wspólnie do gier planszowych. Ostatnio na nowo wciągnął nas Monopol.
10. Wspólne posiłki
Celebrujemy wspólne posiłki. Codziennie jest to obiad, a w weekendy także wspólne śniadania. Stąd pomysł na cykl Kameralne Śniadanie, bo w weekendy staram się zawsze coś ciekawego wymyślić.
11. Spacery
Wiem, że się nie chce wychodzić, kiedy na dworze ściska mróz i na dodatek szybko robi się ciemno. Ale codzienny spacer „trzyma mnie przy życiu”. Dosłownie! Bez niego czuję się znacznie gorzej.
12. Bieganie
Teraz rzadziej, ale wiosną i latem biegam co drugi dzień. We własnym tempie, w lesie, na spokojnie, słuchając inspirujących podcastów.
13. Porządki domowe
Śmieję się do męża, że dla relaksu muszę poodkurzać w domu. To całkiem dobra odskocznia od komputera. Od razu robi się cieplej, a wysiłek fizyczny pompuje do mózgu dobrą dawkę rozweseleczay w postaci endorfin. No i przyjemniej się żyje w uporządkowanej przestrzeni.
14. Dobra postawa podczas pracy
Kiedyś spędzałam cały dzień z laptopem na kolanach, aż zaczął odzywać się kręgosłup i mięśnie karku. Teraz pilnuję prawidłowej postawy i piszę przy biurku lub przy stole w kuchni. A już zupełnie zrezygnowałam z kolejnego punktu.
15. Rezygnacja z pracy w łóżku i w piżamie
Taki tryb życia bardzo mnie rozleniwiał. Jadłam późno śniadanie, dom był nieogarnięty, a praca szła opornie. W rezultacie do 12 byłam tylko na kawie i głupio mi było otwierać kurierowi drzwi w piżamie i szlafroku. Teraz wstaję wcześnie rano i od razu ogarniam mieszkanie i siebie.
16. Rozmowa z mamą
Praktycznie codziennie rozmawiam z mamą, jak nie telefonicznie, to osobiście. Mieszkamy blisko siebie, więc gdy odprowadzę synka do szkoły (to mój codzienny spacer) zachodzę do mamy na herbatę. Pisałam Wam kiedyś jak pozytywną i ciepłą osobą jest moja mama, zawsze po takie rozmowie czuję przypływ radości i dobrych emocji.
17. Spotkania w realu
Był czas, że zupełnie zrezygnowałam ze spotkań ze znajomymi, jakoś zamknęłam się w domu i było mi z tym dobrze. Do czasu, aż poczułam okropną nudę i zniechęcenie. Teraz korzystam z różnych okazji, by wyrwać się na kawę z kumpelkami.
18. Planowanie dnia (nie życia)
Nie planuję daleko do przodu, ale mam swoje marzenia. Staram się za to planować dzień. To porządkuje wiele spraw, pozwala pamiętać o ważnych wydarzeniach i organizuje mi pracę. Jestem bardziej efektywna i znajduję czas dla siebie i rodziny.
19. Kończenie pracy o 18:00
Mój czas pracy jest nienormowany i dzielony z obowiązkami domowymi. Nie jestem w stanie wyznaczyć sobie sztywnych godzin pracy, ale staram się kończyć wszelkie aktywności po 18, czyli po opublikowaniu postu i innych działań okołoblogowych.
20. Higiena pracy
Nic tak nie męczy jak kilkugodzinna sesja przed komputerem. Dlatego staram się co godzinę-dwie robić przerwy na jakąś przekąskę, gimnastykę, spacer, a nawet czytanie.
21. Podejmowanie wyzwań i próbowanie nowych rzeczy
Zdradzę Wam w sekrecie, że podjęłam się osobistego projektu, który nazwałam roboczo tytułem filmu „Yes Man”. Co oznacza, że częściej podejmuję wyzwania i biorę udział w wydarzeniach, które są dla mnie dobre, ale trochę mnie stresują. To takie moje postanowienie na Nowy Rok i jak dotąd całkiem dobrze mi wychodzi. Być może więcej napiszę o nim kiedyś na blogu.
22. Zielona herbata zamiast hektolitrów kawy
Uznałam, że za dużo kawy jest w moim życiu. Bo smaczna, podnosi ciśnienie i wiążą się z nią fajne rytuały. Teraz piję jeden kubek kawy rano, czasem jeden po południu, za to częściej przygotowuję sobie zieloną herbatę, czystek czy kawę inkę.
23. Wypad do kina/teatru czyli trochę więcej kultury
Uwielbiam kino i dość często się do niego wybieram. Za to teatr był traktowany po macoszemu. W tym roku postanowiłam częściej chodzić także teatru. Pierwszy seans już wkrótce i nie mogę się doczekać.
24. Wieczorki kinowe w domu
Nie mam zamiaru z nich rezygnować, to jedna z moich ulubionych form relaksu. Przygotowujemy popcorn, przekąski, rozkładamy kanapę i wygodnie, w rodzinnym gronie oglądamy filmy lub seriale.
25. Umiarkowane spożycie cukru i alkoholu
Najtrudniejsza jest walka z cukrem. Co prawda nie jestem aż tak radykalna, by zupełnie z niego zrezygnować, tym bardziej, że sporo przepisów zawiera cukier, ale staram się go ograniczyć. Gdy mam okres wzmożonego spożywania słodyczy, od razu czuję się słabiej, jestem zmęczona i o dziwo mam gorszy nastrój. Widzę tu pewien wspólny mianownik mojego samopoczucia z dietą.
26. Gotowanie
Lubię sprawdzać nowe przepisy, często coś nowego wprowadzam do naszego menu. To mnie odpręża i sprawia, że skupiam się na danej czynności, czyli jestem obecna tu i teraz.
27. Fotografia
Taka niezwiązana z blogiem, tylko zupełnie spontaniczna, dla przyjemności, bez planu.
Staram się moją listę rozwijać i wciąż dopisuję kolejne punkty. Codziennie wykorzystuję przynajmniej dwa punkty (najlepiej kilka), które sprawiają mi radość i pozytywnie wpływają na moje ciało, duszę i umysł. A jakie są Wasze pozycje na liście uszczęśliwiaczy? Co pomaga Wam przetrwać trudne chwile, co relaksuje, sprawia radość i daje poczucie spełnienia i spokoju?
Zapraszam Cię także na mój Fan Page na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam różne anegdotki z życia i niepublikowane wcześniej zdjęcia :)