How you look and feel are connected, no matter how hard you might want to ignore this truth, napisała Stacy London w swojej książce The truth about style. To jak wyglądamy i jak się czujemy jest ze sobą powiązane. Odnalezienie własnego stylu wpływa pozytywnie na nasze postrzeganie własnej osoby, dodaje pewności siebie, potrafi zwiększyć poczucie naszej wartości. Choć nie powinniśmy jej upatrywać w ubraniach, tylko w naszych indywidualnych cechach i unikalnej osobowości, to jednak nasz wygląd znacząco wpływa na naszą samoocenę.
Stacy London jest niewątpliwie autorytetem w świecie mody. Doradza kobietom jak odnaleźć własny styl, wydobyć piękno, które jest w każdej z nas. W swojej książce pod lupę bierze kobiety w różnym wieku – od nastolatki po kobiety dojrzałe, o różnej wadze, sylwetce, charakterze. Pierwszym etapem pracy jest przede wszystkim rozmowa, która pozwala odsłonić obszary życia wpływające na niską samoocenę, brak wiary oraz akceptacji swojego wyglądu. Kobiety, stoją przed różnymi wyzwaniami, mają za sobą niejednokrotnie przykre doświadczenia, zmagają się z chorobą lub jej następstwami. Książka krąży cały czas wokół akceptacji, to ona jest kluczem do sukcesu. Bez zaakceptowania tego jak wyglądamy, jakie mamy mocne i słabe strony (często odczuwane zupełnie subiektywnie), nie możemy ruszyć dalej, bo zawsze będziemy patrzyły na siebie okiem surowego krytyka. Dopiero w momencie, gdy pokochamy siebie, zaczynamy bawić się stylem, podkreślamy naszą kobiecość i charakter, dobieramy kolory, robimy zakupy, które nie są karą, a przyjemnością.
Wokół akceptacji oscyluje także mój kurs o budowaniu szafy kapsułowej. Jest ona pierwszym krokiem do zmian. Dopiero po zaakceptowaniu siebie możemy przejść do budowania szafy w oparciu o styl życia, sylwetkę, czy kolory podkreślające naszą urodę.
Dziś przygotowałam dla Was 18 zasad poszukiwania stylu, które nasunęły mi się po lekturze książki Stacy London.
Jak odnaleźć własny styl? 18 zasad według Stacy London
1. Stylu należy szukać w sobie, jest zakorzeniony w naszej osobowości. Możemy śledzić trendy, obserwować ikony stylu i uczyć się od nich zestawiania różnych ubrań, ale jeśli nie poznamy naszych potrzeb i upodobań, nie będziemy czuły się dobrze w swojej skórze. Styl powinien być spójny z naszą osobowością, jest jak kropka nad i, która podkreśla cechy naszego charakteru. Dlatego ważne jest, by słuchać przede wszystkim swojego głosu, bez względu na panujące trendy i opinie innych ludzi. To co jest akurat na topie, wcale nie musi do nas pasować. Mając wiedzę na temat tego jak chcemy wyglądać, będziemy mogły z błyskawicznie zmieniających się trendów, wyłuskać coś, co wpisuje się w nasz styl.
2. Brak czasu nie może być wymówką. Jeśli zdefiniujemy swój styl i nauczymy się go – pomocny może okazać się Planner Szafy – zakupy, oraz wybieranie ubrań na każdą okazję, nie będą sprawiały nam większego problemu i w rezultacie zaoszczędzimy mnóstwo czasu. Zamiast myśleć o tym, że nie mamy co na siebie włożyć i w ostatniej chwili biegać po sklepach w poszukiwaniu sukienki na jakąś szczególną okazję, będziemy przygotowane i gotowe do wyjścia w kilka chwil. Zdefiniowanie własnego stylu, przygotowanie szczegółowej listy zakupów, oraz dobra organizacja szafy są kluczem do sukcesu.
3. Organizacja szafy jest niezbędna na drodze poszukiwania swojego stylu. Jeśli poświęcimy chwilę czasu na ułożenie ubrań zgodnie z systemem, który nam pasuje, wybór zestawu na każdą okazję będzie łatwiejszy. Możemy posegregować ubrania kolorami lub z godnie z ich przeznaczeniem: do pracy, na weekend, na wieczór i do ćwiczeń.
4. Robienie zakupów z listą w ręku ułatwia sprawę. Po pierwsze kupujemy to, czego rzeczywiście nam brakuje, po drugie są to ubrania, które pasują do innych w naszej szafie, a po trzecie nie ulegamy impulsom zakupowym. Ale… patrz punkt 5.
5. Warto mieć otwarty umysł i pozwalać sobie na wypróbowywanie nowych fasonów, wzorów i kolorów. Dzięki temu poznajemy siebie i sprawdzamy w czym czujemy się dobrze. Nie musimy ubierać się wyłącznie w jakimś konkretnym stylu – boho, paryski szyk, sportowa elegancja itd. Możemy sprawdzić każdy trend i zostać przy jednym, lub stosować je zamiennie a nawet mieszać ze sobą. Ważne jest to, by budować SPÓJNĄ szafę. To znaczy, by kupować takie ubrania, które do siebie pasują (zasada trójki). Wtedy nie będzie panował w niej chaos i zawsze będziemy miały co na siebie włożyć. Najgorszą opcją jest szafa z pojedynczymi egzemplarzami ubrań, których nie da się ze sobą zestawić.
6. Akcesoria potrafią podkręcić każdy zestaw. Zgodnie z zasadą Coco Chanel – wszystko co musisz zrobić to odejmować, nie przesadzajmy z ich ilością. Akcesoria mają dodawać delikatnego sznytu naszej stylizacji, a nie w niej dominować. Lepiej mieć kilka porządnych dodatków, niż mnóstwo kiepskiej jakości rzeczy, które wyglądają tandetnie.
7. Nie nośmy ubrań, w których czujemy się źle, lub które nie są dopasowane do naszej sylwetki. Nie nabierzemy pewności siebie chodząc w za dużych lub za małych ubraniach. Możemy skorzystać z usług krawcowej i je dopasować, jeśli nie, pozbądźmy się ich z szafy.
8. Dobrze dopasowana bielizna jest podstawą damskiej garderoby. Nie zapominajmy o tej części garderoby. Warto skorzystać z usług brafitterki, by dobrze dobrać rozmiar biustonosza lub spróbować samemu określić swój rozmiar przy pomocy miarki. Wiele sklepów z bielizną oferuje takie usługi bezpłatnie. Pamiętajmy, żeby dobrać kolor bielizny do ubrań, które nosimy. Biały biustonosz noszony pod białą lekko prześwitującą koszulę, będzie nieładnie się odznaczał, lepiej wybrać model cielisty, lub jeśli jesteśmy na tyle odważne inny, bardziej zdecydowany kolor.
9. Nie stawajmy się ofiarami wyprzedaży. Swojego czasu to one wyznaczały moje zakupy, myślałam że robię dobry interes, a w rezultacie kupowałam ubrania, które mnie nie powalały. Obecnie wykorzystuję wyprzedaże do uzupełniania braków w mojej szafie, które znajdują się na liście zakupów. Jeśli coś nie do końca wpisuje się w mój styl, to nawet jeśli cena tej rzeczy jest super atrakcyjna, nie kupuję tego.
10. Podczas zakupów myślmy zestawami. Stacy London radzi, by od razu kupować cały komplet. Jest to jakieś rozwiązanie, ale najpierw zastanówmy się, czy do danej rzeczy znajdziemy w naszej szafie pasujące ubrania i dodatki, jeśli tak, nie musimy wydawać dodatkowej sumki pieniędzy.
11. Mamy, których cała energia i czas idą na zajmowanie się dziećmi, muszą pamiętać, że także są ważne. Warto zagospodarować sobie czas w tygodniu na spokojne zakupy i zostawić maluchy pod opieką taty lub babci. Czasami kobiety dbając o to, by ich pociechy były pięknie ubrane, nie poświęcają już wystarczającej uwagi sobie. Zdarza się, że idąc na zakupy dla siebie, wracają z masą nowych ubranek dla dzieci.
When moms feel attractive and strong, everyone benefits. If they feel unattractive and ignored, no one does.
12. Nie odkładajmy całego przedsięwzięcia na potem. Gdy schudniemy, przytyjemy, wyrzeźbimy figurę na siłowni. Do tego czasu też chcemy wyglądać dobrze.
13. Pozwalajmy sobie na błędy, inaczej nie dowiemy się, w czym będziemy wyglądały i czuły się świetnie. Dążenie do perfekcji nie jest dobrym rozwiązaniem w żadnej dziedzinie życia.
If you don’t try, you don’t fail, but you don’t succeed, either.
14. Postawmy na ubrania dobrej jakości, które posłużą nam przez długi czas i będą lepiej się prezentowały. Wybierajmy naturalne materiały, sprawdzajmy szwy i detale, nie idźmy na kompromisy.
15. Pamiętajmy, że styl ewoluuje z wiekiem. To co nosiłyśmy 10 lat temu może być nieodpowiednie teraz. Zmieniamy się mentalnie i fizycznie, warto co jakiś czas dopasować naszą szafę do naszego wieku i zmieniających się upodobań.
16. Kupujmy ubrania, na które nas stać. Miejmy świadomość naszych ograniczeń finansowych. Jeśli mamy mały budżet kierujmy się w stronę klasyki, która nigdy nie wychodzi z mody. Możemy też poszukać lepszej jakości ubrań w lumpeksach i komisach odzieżowych lub skorzystać z usług krawca.
17. Warto zaprzyjaźnić się z krawcową. Ubrania dostępne w sklepach są szyte zgodnie z uśrednionymi rozmiarami. Czasem trudno znaleźć coś idealnie dopasowanego do naszej sylwetki. Dzięki krawcowej będziemy miały w szafie rzeczy świetnie skrojone pod naszą figurę.
18. Bądźmy dumne z tego jak wyglądamy. Bądźmy dumne ze swojego wieku. Nie budujmy poczucia naszej wartości wyłącznie na atrakcyjności. Świadomość siebie, swojego ciała i stylu ma nam jednie pomóc wyrażać swoją osobowość. Ze wszystkich stron atakuje nas kult młodości i piękna, nie dajmy sobie wmówić, że coś jest z nami nie tak i jedynie medycyna estetyczna oraz zabiegi chirurgii plastycznej mogą nam pomóc. Niestety kobiety, które nie radzą sobie ze swoim wiekiem, poddając się w nadmiarze wspomnianym zabiegom, wyglądają dziwnie i nienaturalnie. To nie jest piękne! Dostrzegajmy wartość na każdym etapie naszego życia. Nie krytykujmy swojego wyglądu, śmiało patrzmy w lustro.
It’s generally true that no one sees you the way you see yourself, and that you are your own harshest critic.
Lektura książki The truth about style uporządkowała mi w głowie wiele spraw. Historie wielu kobiet uświadomiły mi, że inni nie postrzegają nas tak, jak my siebie. Wiele rzeczy wyolbrzymiamy i przypisujemy im zbyt duże znaczenie. Modą warto się bawić, ona ma sprawiać nam radość, a nie zniewalać. Nie ma ideałów, każda z nas chciałaby coś w sobie zmienić, ale to że jesteśmy inne, jest w tym wszystkim najlepsze. Dbajmy o siebie, cieszmy się każdym etapem naszego życia.
25 komentarzy
Myślę, że własny styl tworzy się latami. Im jesteśmy starsze, tym lepiej poznajemy siebie. Mniej ulegamy impulsom, chwilowej modzie. Dla mnie ważnym zdaniem jakie u Ciebie przeczytałam jest to, żeby mieć świadomość siebie i swojego ciała i starać się na tym opierać. Zawsze byłam zbyt surowa dla siebie. To się zmieniło wraz z wiekiem. Po trzydziestce zaakceptowałam „całą siebie”. I nagle zrobiło się lżej. Nad stylem trzeba pracować. Moim ” znakiem rozpoznawczym” jest upięcie moich długich i gęstych włosów w kok, delikatna biżuteria i zawsze umalowane oczy. Lubię czytać Twoje posty. Widać, że do każdego tekstu wkładasz dużo pracy :-). Pozdrawiam Basia:-).
Bardzo fajnie to opisałaś Basiu. 😊Akceptacja jest kluczem do sukcesu, od niej warto rozpocząć pracę nad stylem. Trzeba się sobie podobać i z szacunkiem patrzeć na swoje ciało. Wtedy nie próbujemy zakryć siebie ubraniami, ale podkreślamy nimi naszą indywidualność, kobiecość. Tak jak Twój kok i delikatna biżuteria.
PS Bardzo dziękuję za miłe słowa. :-)
Świetne rady! Odnalezienie własnego stylu to mój plan na ten rok :D Na razie idzie mi słabo ale wierzę, że dzięki Twojemu blogowi będzie łatwiej :)
Zauważyłam, że po trzydziestce zaakceptowałam siebie i zrozumiałam, że na pewne aspekty dotyczące mojego wyglądu nie mam wypływu. Na przykład zawsze marzyłam o prosty włosach. Moje lekko falowane i puszące zawsze mnie denerwowały. Teraz wiem jak sobie z nimi poradzić i polubiłam to, że po umyciu mogę jedynie wetrzeć w nie piankę i fryzura sama się ułoży. Myślę, że wygląd wpływa znacząco na nasze samopoczucie. Pracuję w domu i mimo to staram się wyglądać dobrze. Robię delikatny makijaż i nie chodzę w dresie. Nie oznacza to, że zakładam sukienkę i szpilki. Wybieram wygodne ciuchy ale takie w których czuję się atrakcyjna. Myślę, że uwagi Stacy London są bardzo trafne. Kiedyś szalałam na wyprzedażach. Teraz przed zakupem zastanawiam się, do czego dany ciuch będzie mi pasować. Wolę również zainwestować w dobrej jakości ubrania i dodatki. Zamiast piętnastu torebek, które zniszczą się po jednym sezonie mam kilka, których używam na co dzień i na większe wyjścia.
Ja też zauważyłam, że gdy przykładam większą wagę do tego jak wyglądam w domu, chociaż czasem jedyną osobą, która może mnie zobaczyć, jest kurier, czuję się znacznie lepiej. Jestem mniej rozmemłana i szybciej idzie mi praca. :)
To już chyba jakaś reguła, że po ukończeniu 30 roku życia zaczynamy akceptować siebie. Ja też zaakceptowałam swoje włosy (też się kręcą i puszą wokół głowy) i całą siebie. Czasem myślę, jak fantastyczną miałam figurę gdy miałam np. 20 lat i jak głupio to ukrywałam. Z drugiej strony zawsze miałam bardzo dziewczęcą urodę i nikt nie traktował mnie poważnie. Teraz to już nie ma takiego znaczenia – jeśli wyglądam na młodszą, to mnie to cieszy – zresztą ludzie oceniają mnie w pracy na podstawie mojej wiedzy.
Co do poprawiania urody – kiedyś powiedziałabym – absolutnie nie. A teraz widzę, że wiele rzeczy, które mnie oburzały – teraz już nie oburzają, więc skąd mogę wiedzieć, że za 10 lat nie uznam, że poprawianie wyglądu jest super?
Też zauważyłam, że gdy oglądam zdjęcia sprzed 10 lat widzę siebie bardziej atrakcyjną niż kiedyś. Zawsze miałam jakieś obiekcje do swojego wyglądu, a to za wysoka, to włosy zbyt cienkie, za mało krągłości. To dowodzi tego, że patrzymy na siebie bardziej krytycznie niż inni nas widzą. Z wiekiem sobie odpuściłam wiele rzeczy, ale cały czas muszę pracować nad tym, by nie być wobec siebie zbyt surowa i wymagająca. :)
Ja ciągle poszukuję własnego stylu. Powoli świta mi, co tak naprawdę mi się podoba, w czym czuję się najlepiej, jak chcę wyglądać. Moją bolączką są pojedyncze sztuki ubrań, których nie mam z czym połączyć. Mimo, że są świetne, to rzadko je ubieram, bo nic do nich nie pasuje. Jakiś czas temu również przy większych zakupach popełniłam kilka błędów. Oczywiście uświadomiłam sobie to po kilku tygodniach, kiedy okazało się, że dwóch rzeczy w ogóle nie ubrałam do tej pory, a bluza okazała się być jednak z gorszej gatunkowo bawełny. A ja się cieszyłam, że będzie rewelacyjna, bo taka tania i z bawełny, czyli strzał w 10-tkę. Eh ja naiwna :) Wiele jeszcze muszę się nauczyć, ale wszystko przede mną. Świetnie zebrałaś te informacje – faktycznie jest w tym wiele racji i przypomniało mi, jak mam postępować w tej kwestii.
No i Dorota – te zdjęcia <3
Jestem na etapie poszukiwania własnego stylu i kompletowania garderoby, staram się robić to starannie i niespiesznie. Jakiś czas temu pozbyłam się kilku worków ubrań, których nie nosiłam lub w których nie wyglądałam dobrze. Ostra selekcja była niezbędna mojej szafie, gdzie sporo rzeczy było niedobranych w różnych sferach. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że kluczem dobrej garderoby jest kupowanie rzeczy, które pasują do tych ubrań, które już mam. Bo i cóż z tego, że mam fikuśną bluzkę, która niezbyt komponuje się z moimi spodniami czy spódnicami. Jednak jeszcze ogrom pracy przede mna w kwestii garderoby i umiejętności łączenia ubrań w zestawy oraz dobierania dodatków. Jak na razie za mną lektura jednej książki o tej tematyce, planuję dalej się uczyć w tej kwestii
Super Aneta! Cieszę się, że napisałaś o spokojnym i uważnym podejściu do tematu. Też jestem zwolenniczką pracy nad szafą i stylem w perspektywie dłuższego czasu. Mamy wtedy okazję przyjrzeć się sobie bliżej, pozwalamy sobie na zmianę zdania w wielu kwestiach i sprawdzanie różnych stylów, kolorów, fasonów. :-)
Mój styl największą metamorfozę zaczął przechodzić począwszy od pierwszych Twoich wpisów z tej tematyki. Dzięki nim zatrzymałam się na chwilę, zastanowiłam nad sobą, nad swoimi potrzebami, nad własnym ciałem i tym jak się w nim czuję w zależności od tego co na nie wkładam.
Rozpisałam swoją bazę, skompletowałam must have, zrobiłam porządek w szafach, rozpisałam listy zakupów na sezony oraz w zależności od aktywności… Dorzuciłam do tego kilka książek, obserwację kilku kont na pintereście… i dzisiaj otwieram szafę i biorę z niej dowolną górę i dowolny dół i zawsze wyglądam i czuję się dobrze :) Akceptuję siebie, podkreślam zalety, czuję się dobrze. A przede wszystkim kobieco i pewnie.
Jako miłośniczka cięższych brzmień, outsider i webmaster, miłośniczka jazdy na rowerze etc. tematykę mody, aktualnych trendów etc. uważałam po prostu za nudną i zbędną… Dzięki Twojemu blogowi poznałam slow fashion, które idealnie wpisało się w moje podejście do tego tematu, lekkie i przyjemne wpisy w bardzo przyjemny sposób wprowadziły mnie w tą tematykę i sprawiły, że odnalazłam w niej przyjemność. Bez zbędnego słodzenia – kawał dobrej roboty Dorotko, dzięki :)
Dziękuję Kasiu! Z Twojego opisu da się zauważyć, że jesteś świadoma swoich potrzeb, upodobań i stylu. Wykonałaś kawał dobrej roboty! :-)
Bez pomocy by się nie udało :)
Im bardziej złożona osobowość, tym styl bardziej klarowny. Trzeba po prostu nie bać się eksperymentować z odzieżą, iść tam, gdzie czujemy się swobodnie i komfortowo z samą sobą.
Witam
Ciekawy wpis, ale mam wrażenie, że zdecydowanie trafią pod kobiety:)
Chciałbym dopytać się ciebie, czy możesz polecić jakieś sprawdzone strony, ale dla Facetów.
Chciałbym zmienić swój styl, ze względu na pracę i przy okazji nabrać więcej hmm koloru :)
Jeśli chodzi o blogi o modzie męskiej, to moim faworytem jest Mr. Vintage.
Dzięki zaraz sprawdzam :)
Nie znałam wcześniej książki Stacy London, ale chętnie ją zgłębię. Styl to temat rzeka… 18 zasad to sporo, warto wyselekcjonować z nich kilka dla siebie – tych które już praktykujemy (których rozwinięcie czy potwierdzenie znaleźć możemy w książce) lub te które u nas „kuleją” bądź te, o których nie wiedziałyśmy.
Ostatnio na moim blogu piszę na temat garderoby i widzę, że doszłam do podobnych wniosków :)
Bardzo fajne zasady, nad niektórymi muszę jeszcze popracować. Moją słabością jest pkt. 11 – uwielbiam kupować ciuchy dla juniora :)
Miałam taki etap kiedy mój synek był malutki (tak do 3 roku życia), potem mi przeszło. Teraz ma rozsądną ilość ubrań. :)
Mam wrażenie, że własny styl przychodzi z wiekiem. W ogóle wydaje mi się, że im człowiek jest starszy tym bardziej spokojny i poukładany ze sobą się staje. ;)
Mnie ewentualne zakupowe błędy kiedyś do tego stopnia zniechęcały, że wolałam chodzić w starych rzeczach- zamiast ryzykować kolejne wpadki. Dziś wiem, że takie błędy są wręcz niezbędne do osiągnięcia stylowego sukcesu.
No tak, nie unikniemy ich całkowicie, dzięki błędom poznajemy siebie i swoje upodobania, ale jeśli trochę popracujemy nad określeniem własnego stylu, sporządzimy listę rzeczy, których naprawdę nam brakuje, będziemy ich popełniały dużo, dużo mniej. :)
To jak wyglądam zdecydowanie przekłada się na to jak się czuję. Albo odwrotnie:) Przez bardzo długi czas ulegałam zakupowym impulsom. Rezultat? W szafie miałam mnóstwo ubrań i dosłownie nie miałam czego na siebie włożyć. W końcu zaczął mi przeszkadzać ten stan rzeczy. Zaczęłam się pozbywać rzeczy, których noszenie nie sprawiało mi przyjemności. Jeśli ubieram coś a potem przez cały dzień źle się czuję to jest to dla mnie znak, że muszę się pozbyć tej rzeczy. Dzisiaj jestem na dobrej drodze do zdefiniowania własnego stylu i ograniczenia ilości ciuchów ale jeszcze wiele pracy przede mną. Te 18 zasad przytoczonych przez Ciebie musze sobie chyba wydrukować. Definiują one dokładnie to co chciałabym osiągnąć w zakresie świadomej mody:)