fbpx

Paryski szyk – nonszalancja i szyk w jednym

by Dorota Zalepa
30 komentarzy

Po mojej wizycie w Paryżu upewniłam się, że paryski szyk rzeczywiście istnieje. Paryżanki wyglądają świetnie. Nie dlatego, że noszą ubrania z najnowszych pokazów mody, ale dlatego, że umiejętnie łączą stare z nowym, podkreślają swoją kobiecość dodatkami i emanują pewnością siebie. Wyglądają tak, jak gdyby w swój strój nie włożyły większego wysiłku, a jednak wszystko jest spójne, trudno mówić tu o przypadkowości.

 

Z pewnością duży wpływ na powstanie legendy o francuskim stylu miała działalność Coco Chanel, której projekty zrewolucjonizowały modę damską w latach 20 i 30 XX wieku. To ona wprowadziła na salony, zarezerwowany wcześniej jedynie dla bielizny, dżersej, stworzyła małą czarną i przemyciła elementy mody męskiej do mody damskiej. Spuścizna tej słynnej projektantki jest kontynuowana dzisiaj w zaciszu domowym nie tylko Francuzek, ale kobiet na całym świecie.

 

Jestem pod wrażeniem paryskiego szyku od jakiegoś czasu i muszę przyznać, że ten styl mocno wpłynął na moje postrzeganie mody. Jego naturalność i prostota idealnie wpisują się w mój charakter. Postanowiłam przyjrzeć się mu bliżej i sporządzić listę zasad francuskiego stylu, które dla mnie osobiście są dużą podpowiedzią, ale także inspiracją do tworzenia własnej szafy.

 

Paryski szyk to…

 

1. Pewność i świadomość siebie

Świadomość siebie, swojego ciała, upodobań, stylu życia jest podstawą do budowania spójnej garderoby. Pozbycie się kompleksów, a nawet uczynienie z nich atutów jest cechą francuskiego stylu, często powtarzaną w opublikowanych na jego temat materiałach. Kobieta emanująca pewnością siebie, nawet w przeciętnym i prostym zestawie wygląda oszałamiająco i przyciąga spojrzenia zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Nie ma nic gorszego, niż ubrania, które nosimy tylko dlatego, że są modne, a tak naprawdę są niewygodne i krępują ruchy. To odbija się na ogólnym wyglądzie i sprawia, że tracimy na atrakcyjności.

 

2. Niepodążanie ślepo za trendami

Francuzki nie podążają za modą, ufają swoim wyborom i się ich trzymają. Z trendów wybierają tylko to, co wpisuje się w ich codzienną aktywność. To moda służy im i podkreśla ich osobowość, a nie odwrotnie. Zwróćmy chociażby uwagę na Emmanuelle Alt, redaktor naczelną paryskiego Vogue’a. Jej styl jest niezmienny od lat. Pomimo różnych trendów, nie zobaczymy jej w bardzo odmiennych zestawach. Emmanuelle Alt lubi wąskie rurki, często odsłaniające kostki, męskie koszule włożone w środek spodni, T-shirty, dwurzędowe marynarki i szpilki. Wygląda zawsze zachwycająco, choć jej zestawy wcale nie są wyszukane.

 

3. Odnalezienie swojego uniformu

Warto znaleźć swój uniform, czyli tak zwany signature look. To zestaw ubrań, w którym czujemy się najlepiej. Zauważcie, że słynne ikony mody, jak na przykład Jeanne Damas, czy wspomniana wcześniej Emmanuelle Alt, trzymają się swojego signature look. Nie zmieniają co chwila stylu, są wierne sprawdzonym zestawom, kolorom, fasonom. Ich konsekwencja w budowaniu własnego wizerunku sprawiła, że dla wielu stały się wzorem do naśladowania.

 

Jeśli chcecie podejrzeć jak wyglądają znane osoby, które ubierają się zgodnie z paryskim szykiem, spójrzcie na zdjęcia Jeanne Damas, Emmanuelle Alt, Caroline de Maigret, Garance Dore, czy Małgorzaty Beli. Sporo przykładów znajdziecie na moim Pintereście.

 

4. Odejmowanie

Wszystko co trzeba zrobić to odejmować – mawiała Coco Chanel. Zanim wyjdziesz z domu, spójrz w lustro i zdejmij jedną rzecz. Ta zasada jest dobrym ćwiczeniem powściągliwości w dodatkach. Lepiej mieć na sobie mniej ozdób, niż przesadzić z ich liczbą.

5. Mniejsza liczba ubrań, ale lepszej jakości

Mniejsza liczba ubrań, ale dobrej jakości powoduje wzrost kreatywności w ich zestawianiu. Przepełniona szafa ubraniami kiepskiej jakości, sprawia, że trudno nam wybierać zestawy na różne okazje. Mamy wrażenie, że pomimo wypchanej szafy, nadal nie mamy się w co ubrać. Ograniczyłam swoją szafę do rzeczy, które naprawdę lubię. Dorzucam do niej ubrania jak najlepszej jakości i tylko takie, które współgrają z pozostałymi rzeczami w mojej szafie.

Buy less, choose well and mix it all. Vivienn  Westwood

 

6. Klasyczne ubrania

Francuski styl kocha klasykę. Takie ubrania są ponadczasowe i nigdy nie wychodzą z mody. Warto postawić na ich lepszą jakość, bo wtedy będą nam służyły przez lata. Wełniana marynarka, męska koszula, cygaretki, szpilki, kaszmirowy sweterek, ołówkowa spódnica, mała czarna i dobrze skrojony płaszcz, to elementy, z których stworzymy zestawy na każdą okazję. Nie są to ubrania, które MUSIMY mieć. Każdy z nas ma własny styl i to dzięki wgryzaniu się w siebie (określenie pochodzi z książki Love, style, life Garance Dore) możemy stworzyć idealnie dobraną bazę. W kursie „Jak stworzyć szafę marzeń i odnaleźć własny styl?” omawiam najważniejsze elementy tworzenia solidnej bazy ubrań dopasowanej do naszego stylu życia i aktwyności.

Elementy charakterystyczne dla paryskiego szyku:

  • trencz
  • cygaretki
  • marynarka
  • dżinsy z wysokim stanem
  • męska koszula
  • pasiasty T-shirt
  • krótkie kobiece sweterki
  • zwiewne kopertowe sukienki
  • okulary przeciwsłoneczne
  • balerinki
  • mała czarna
  • czerwona szminka

7. Stonowane kolory

Paryżanki lubią beże, szarości, biel, czarny, granatowy, a także czerwień (szczególnie na ustach). Brak w ich stylizacjach krzykliwych i jaskrawych kolorów, jeśli występują to raczej w dodatkach. Moja baza jest w neutralnych kolorach, dzięki czemu w łatwy sposób mogę łączyć ze sobą różne rzeczy. Pamiętajmy, że są różne odcienie każdego koloru, ciepłe i zimne, możemy dobrać odpowiedni odcień niemal każdego koloru, który będzie współgrał z naszą cerą.

 

8. Elegancja i szyk przełamane nonszalancją

Mimo że klasyczne stroje są tak charakterystyczne dla paryskiego szyku, Francuzki lubią przełamywać je czymś zupełnie innym, wydawałoby się niepasującym do całej reszty. Do spódnicy ołówkowej wybierają buty na płaskim obcasie, balerinki, oksfordki a nawet trampki. Podwijają nogawki spodni i rękawy koszuli. Noszą elegancką biżuterię do T-shirtu, cygaretki z męską koszulą albo oversizowe swetry ze szpilkami.

 

9. Oszczędność w makijażu i ubiorze

Paryski szyk boi się przestylizowania, dlatego kobiety lubiące ten styl nie poświęcają długich godzin, by idealnie, najlepiej zgodnie z panującymi trendami, dobrać wszystkie elementy stroju i wykonać precyzyjny makijaż. Nawyki, które wytworzyły przez lata, sprawiają, że zawsze wyglądają szykownie, nie wkładając w to dużego wysiłku. Potrafią w kilka minut z codziennego zestawu stworzyć wieczorowy. Wystarczy, że zamienią balerinki na szpilki, upną włosy w luźny kok i pomalują usta na czerwono. Misterne przygotowania do wszelkiego rodzaju imprez nie są potrzebne, bo kobiety dbają o siebie przez cały rok, a nie jedynie przed wielkim wyjściem.

 

10. NIE dla dresów poza domem

Paryski szyk i dresy nie idą w parze, chyba że w zaciszu domowym. Kobieta kochająca ten styl pożycza jedynie sportowe elementy, jak na przykład trampki, niż kompletuje sportowy total look. Podobnie sprawa wygląda z okryciami wierzchnimi, zimą częściej wybierają wełniane płaszcze, niż puchowe kurtki, a wiosną trencz.

11. Łączenie markowych, świetnej jakości ubrań z tymi z sieciówek

Francuski styl nie musi wiązać się z bardzo drogimi i markowymi ubraniami. Możemy sięgać po rzeczy z sieciówek. Nie zwalania to nas jednak ze sprawdzania metek i szukania najlepszej jakości w ramach danego sklepu. Warto wydać więcej na ubrania, które stworzą bazę w naszej szafie lub poszukać ich w second handach, natomiast z sezonowych trendów wybrać tańsze odpowiedniki w popularnych sieciówkach.

 

12. Niewidoczne logo

Ogromne logo, które krzyczy z daleka, informując wszystkich o naszym statusie materialnym i społecznym jest w złym tonie i wygląda kiczowato. Paryżanka za nic w świecie nie chciałaby być posądzona o bycie ofiarą mody. Paryski szyk jest dyskretny i nienachlany, a kobiety nie dążą do tego, by ich strój grał pierwsze skrzypce.

13. Zapożyczenia z męskiej szafy

Coco Chanel pożyczała ubrania z męskiej szafy i przerabiała je pod własne potrzeby. Nosiła męskie spodnie, koszule, kamizelki a nawet krawat. Warto pamiętać, by męski był jedynie element naszego stroju, a nie cały zestaw. Francuski styl jest bardzo kobiecy, nawet jeśli zawiera elementy z męskiej szafy.

 

Francuzki nigdy nie wyglądają tak, jakby w swój strój włożyły dużo wysiłku, choć wszystko co mają na sobie świetnie ze sobą współgra. Nie czują presji, nie wpadają w panikę gdy czeka je eleganckie wyjście, a one nie mają nowej kreacji. Improwizują z tym co mają w szafie.

 

Lubicie paryski szyk? Jaki styl w modzie jest Wam najbliższy, a może łączycie różne style i nie trzymacie jednego schematu?

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

30 komentarzy

madziarebowiecka 9 maja 2016 - 18:55

Ależ klasa! Bardzo gustownie się prezentujesz ;)))

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 maja 2016 - 19:00

Dziękuję, strasznie miło mi to czytać, bo przyznaję zawsze mam lekki stresik, co czytelnicy powiedzą na mój zestaw i czy przypadkiem nie okaże się wielką klapą. :)

Odpowiedz
Jola | Katsunetka 9 maja 2016 - 20:32

Niby na luzie, niby klasycznie, niby elegancko. Jestem oczarowana Twoją stylizacją.

Odpowiedz
Manufaktura Zdjęć 9 maja 2016 - 21:47

Świetnie! Jasny „paryski” trencz to mój nr 1 na liście zakupów. Pozdrawiam!

Odpowiedz
Dorota Zalepa 10 maja 2016 - 09:57

Dziękuję! U mnie też był baaardzo długo. :)

Odpowiedz
Justyna Cabaj - Tęczar 9 maja 2016 - 21:53

bardzo mi się podoba :)

Odpowiedz
Lil 10 maja 2016 - 09:38

Bardzo fajny strój :)

Odpowiedz
Ruda 10 maja 2016 - 10:20

Twoje zdjęcia są świetnym podsumowaniem postu. Zestaw nienachalny, przemyślany, ale sprawiający wrażenie „wzięłam te ubrania od niechcenia, a tak dobrze wyglądają”. I najważniejsze, że Ty się w tym dobrze czujesz – jesteś ubrana, a nie przebrana.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 10 maja 2016 - 10:22

Dziękuję Ruda! :) Paryski szyk właśnie polega na tym, by nie wyglądać na przestylizowaną, ale jednocześnie prezentować się szykownie. Mam nadzieję, że udało mi się osiągnąć taki efekt, choć wybranie stroju, który spełniałby te kryteria, wcale nie było takie szybkie. :)

Odpowiedz
Ruda 10 maja 2016 - 10:54

Tylko o tym, że to nie zajmuje 5 minut – cicho sza :)

Odpowiedz
Classy Simple Life 10 maja 2016 - 11:03

Świetny post ! Byłam w Paryżu 3 lata temu i po prostu zakochałam się… w Paryżu i w stylu Paryżanek ! Przechadzając się po ulicach z przyjemnością obserwowałam nie tylko zabytkowe budynki, ale stylizacje kobiet które mijałam. Bez względu na wiek oraz zasobność portfela zawsze były sobą…. miały swój jedyny i nie powtarzalny styl ! Nie ważne czy torebka którą miały przy sobie to kultowa 2.55 czy prosty shopper z sieciówki po prostu wyglądały zjawiskowo. Nie podążają „ślepo” za trendami, ale wykorzystują panujące trendy do podkreślenia swojego stylu – pozdrawiam serdecznie :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 10 maja 2016 - 15:27

A więc jednak coś w tym jest! Teraz tym bardziej chcę tam pojechać. :)

Odpowiedz
Edyta Zając 10 maja 2016 - 11:15

Bardzo lubię takie teksty u Ciebie. Paryski szyk ma rzeczywiście w sobie to „coś”. Dla mnie to ideał absolutny. Magią jest dla mnie nie tona ciuchów w szafie, codziennie coś innego, stylizacja zwymyślana, zbyt dopracowana, jak kostium w teatrze a właśnie to – nienachalność. „Uwielbiam siebie dlatego mam same świetne ciuchy, więc bez względu na to, co założę, jest ekstra”.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 10 maja 2016 - 15:30

Jak ważna jest kolejność w tym zdaniu, najpierw uwielbiam siebie, a potem ciuchy, które noszę. :)

Odpowiedz
Edyta Zając 10 maja 2016 - 22:29

<3

Odpowiedz
Agnieszka 1 października 2024 - 22:21

Bardzo podobał mi się twój wpis.Dziekuje. Teraz wiem od czego zacząć..

Odpowiedz
Olga Pietraszewska 10 maja 2016 - 14:56

Paryski szyk, nawet jeśli jest tylko wykreowany przez fashionistki i na ulicach Paryża wcale go nie widać, to dla mnie i tak ideał stylu, do którego dążę kompletując swoją garderobę. Podoba mi się, że jest niezobowiazujący, trochę casualowy, a jednocześnie ma w sobie to „coś”, co powoduje, że łącząc ze sobą niby najprostsze formy i tak wygląda się wyjątkowo i stylowo.

Odpowiedz
Katarzyna 11 maja 2016 - 11:26

A ja chciałabym zapytać o jedną rzecz, zupełnie nie związaną z tym postem (ale nie mogę znaleźć tego właściwego :/) Chodzi mi o skórzaną ramoneskę, którą masz, Doroto. Sama szukam takiej dla siebie, ale wszystkie są krótkie – nie wiem, kto nosi takie ubrania, chyba tylko ktoś nie szanujący zupełnie swoich nerek. Chciałam Cię spytać o rozmiar Twojej ramoneski (kojarzę, że nie wydawała mi się taka krótka) albo o jej długość. Sama też jestem dość wysoka (pewnie stąd moje problemy z długością kurtki), więc może te informacje o Twojej kurtce dałyby mi jakieś ogólne chociaż rozeznanie. A ponieważ chcę ją kupić przez Internet, to tym bardziej mam problem z doborem rozmiaru. Albo może znasz też jakieś sklepy, gdzie mogłabym poszukać porządnej kurtki – jak na razie znalazłam tylko na zalando.
Wiem, że piszę zupełnie nie w temacie, ale nie mogę dotrzeć do posta, pod którym powinno się to znaleźć.
Z góry dziękuję za odpowiedź :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 11 maja 2016 - 12:51

Ramoneska, o której wspominasz została kupiona trzy lata temu w sklepie Wranglera. Wzięłam rozmiar S, choć normalnie noszę M, ale ten model był dosyć duży. To prawda, jest dłuższa, zakrywa dobrze plecy i ma długie rękawy. Możesz zajrzeć do sklepów typu Wrangler albo Lee, ich ubrania (koszule, kurtki i spodnie) sprawdzają się dla wysokich osób. Ceny są wyższe, ale warto poczekać na wyprzedaże. Ja swoją kupiłam właśnie na wyprzedaży. Tutaj masz post, na którym ją widać – http://kameralna.com.pl/5-cwiczen-ktore-pomoga-ci-zdefiniowac-swoj-styl/.

Odpowiedz
randkiswatki 11 maja 2016 - 14:11

Zachęciłaś mnie do wyjazdu do Paryża.

Odpowiedz
Madame Malonka 15 maja 2016 - 19:41

Polecam bardzo!

Odpowiedz
Dorartis 13 maja 2016 - 15:58

Bardzo ciekawy tekst. Można jeszcze dodać, że Paryżanki są szczupłe i w zestawach ubrań używają dwóch, trzech stonowanych kolorów. Jeśli coś we wzory to bardzo drobne, delikatne. Nie noszą podkoszulków i sukiem w wielkie kwiaty itp. Raczej trudno spotkać panie po 50-tce w rybaczkach, białych klapkach i obcisłych, kolorowych bluzkach bez rękawa, podkreślających wszystkie mankamenty (u nas to trend:). Jeśli jechać do Paryża na obserwacje to tylko wiosną lub od września, w sierpniu Paryżanek nie ma w Paryżu:) Bardzo lubię Pani blog pozdrawiam serdecznie z Wrocławia. Dorota

Odpowiedz
Kuc 16 września 2019 - 14:44

Szanowna Pani,
elegancja w stroju powinna iść w parze z tym, jak się wypowiadamy. Gramatyka to podstawa.
Serdecznie pozdrawiam.

Odpowiedz
Lonnya 22 października 2019 - 07:39

szanowna pani kuc!
Jasne, elagancja polega na wytykaniu popełnionych błędów w gramatyce! Gratuluję klasy!
i co powinno a nie powinno to nie względna ocena? pozdrawiam. Lonnya

Odpowiedz
Violetta Koper 30 sierpnia 2020 - 00:56

Szanowna Pani,
nie wiem, co ma Pani na myśli pisząc o jakimś „wytykaniu”. O szmatkach można, ale o elegancji języka już nie? Prawdziwa elegancja to także styl wypowiedzi, wizyty u dentysty, dermatologa, a nie tylko kolor szminki czy beretu.
Przepraszam, ale Pani wypowiedź nie jest dla mnie w pełni zrozumiała – ten fragment o względności jakiejś oceny – nie wiem o jaką względność chodzi, bo chyba nie o dosyć jasną gramatykę.
Z poważaniem Kuc.

Odpowiedz
Bea's Life 13 maja 2016 - 17:33

Dziękuję za bardzo inspirujący wpis! W Paryżu byłam tylko raz odwiedzając moją kuzynkę, która od lat mieszka tam ze swoją rodziną. To ona pierwsza uświadomiła mi, że mniej znaczy więcej i stopniowo mój styl zaczął się zmieniać. Do idealnej garderoby jeszcze daleka droga, ale Twoje wskazówki na pewno będą bardzo przydatne! Teraz już wiem, że zmierzam w dobrym kierunku :)
P.S. Cudowny płaszcz <3

Odpowiedz
Madame Malonka 15 maja 2016 - 19:40

Bardzo lubię paryski szyk za prostotę, minimalizm i elegancję. Jednak będąc w Paryżu jako turystya – nie uświadczysz Paryżanek na ulicach. Rozmawiałam z osobą, która żyje tam ponad 10 lat – podobno Paryżanie unikają turystycznych miejsc. Będąc tam trzy razy, niewiele spotkałam typowych Francuzów :)

Odpowiedz
Ela Sroka 22 października 2016 - 17:30

Uwielbiam paryski szyk, sama o nim często wspominam w moich postach.
Bardzo fajny tekst!

Odpowiedz
butosfera 22 października 2019 - 07:39

Bardzo inspirujący wpis! Do paryskiego szyku trochę mi dalej, bo wolę zestawy ze sportowym zacięciem, ale niesamowicie kręci mnie idea capsule wardrobe i pokazywania, że „mniej znaczy więcej” :) Będę miała o czym myśleć! :D
/ Monika

Odpowiedz
Prorok Codzienny 8 września 2022 - 12:26

Dokładnie tak. Paryski szyk to nie chwilowa moda, kolorowe wyzywające stroje, ale właśnie klasyka i ponadczasowość. Dlatego tak bardzo śmieszy mnie moda np. na serial Emily in Paris i pokazane tam stroje bohaterki :D

Odpowiedz

Zostaw komentarz