fbpx

Moja pierwsza TO-DO LISTA na lato

by Dorota Zalepa
41 komentarzy

Lato jest zdecydowanie moją ulubioną porą roku. Zimą niechętnie wychodzę z domu, za to latem mam o wiele więcej energii i chęci do działania. Pewnie większość z Was się ze mną zgodzi, że latem chce się po prostu korzystać z życia. Gdy trochę dłużej siedzę w domu, zaraz zaczyna dopadać mnie to nerwowe uczucie, że coś tracę. Lato jest stanowczo zbyt krótkie.

Lista TO-DO na lato

1. Kino pod chmurką

Jest organizowane w Olsztynie właśnie latem. W zeszłym roku (a może było to dwa lata temu) obejrzałam, po raz pierwszy – Śniadanie u Tiffaniego z uroczą Audrey Hepburn.

2. Kemping

Może dla niektórych wydać się to marna forma wypoczynku, ale uwielbiam biwak. Jako dziecko spędzałam nad jeziorem 2 m-ce, wtedy mnie to męczyło, teraz tęsknię za taką formą wypoczynku. Zamiast namiotu biorę przyczepę kempingową, zdecydowanie wygodniejsza i cieplejsza – noce potrafią być chłodne. Taka odmiana mi się przyda. Spędzanie większości dnia na dworze, kąpiele w jeziorze, spacery po lesie, przejażdżki rowerowe i ognisko wieczorami, jak nic innego na świecie doładowuje baterie. Naprawdę! No i ten luz jeśli chodzi o wygląd, zero makijażu plus wygodne ciuchy. O biwaku pisałam tu i tu.

3. Wyjazd nad polskie morze

Do najbliższej nadmorskiej miejscowości mam zaledwie 150 km, więc zamierzam często bywać nad morzem. Jeśli miałabym wybierać morze czy góry, to zdecydowanie wybrałabym morze. Kocham widok morskiego horyzontu i szerokie polskie plaże. Wyjazdy zagraniczne odkładam na jesień lub późną zimę, kiedy w Polsce jest już chłodno.

4. Koncert na plaży

Chciałabym zaliczyć przynajmniej jeden koncert nad morzem.

5. Czystki w garderobie

Planuję już od jakiegoś czasu uporządkować zawartość mojej garderoby. Generalnie im więcej mam ciuchów, tym bardziej nie mam się w co ubrać. Pewnie wiele z Was ma podobne odczucia. Dlatego połowa rzeczy musi zniknąć, szczególnie tych, których już od dawna nie noszę, albo tych kiepskiej jakości, wykonanych ze sztucznych materiałów. Przygotowuję także nową serię na blogu, o której niedługo Wam napiszę.

6. Fitness/bieganie/rower/pływanie

Zabrałam się w końcu za siebie i zaczęłam więcej się ruszać. Wprowadziłam do swojego planu dnia bieganie plus ćwiczenia w domu przy pomocy programów fitness dostępnych w aplikacjach w telewizorze lub w sieci. Czuję, że moje ciało znowu nabiera elastyczności i sprężystości. Przy okazji zapytam Was, z jakich programów ćwiczeń korzystacie? Chodakowska, Mel B,…?

7. Pokonanie blokady językowej

Jeśli chodzi o mój angielski to parę lat temu był na wysokim poziomie. Ale wiadomo, organ nieużywany zanika, a ja nie chcę do tego dopuścić, więc staram się mieć kontakt z językiem poprzez słuchanie i czytanie. Jednak mówienie zupełnie leży, nie mam z kim się komunikować, a mówienie do siebie jest mało motywujące. Dlatego muszę znaleźć sposób, by pokonać blokadę językowa i zacząć płynnie mówić po angielsku. Macie może jakieś pomysły?

8. Album foto a w nim niezapomniane zdjęcia z wakacji

Ile zdjęć macie w formie cyfrowej, zapisanych w katalogach w Waszych komputerach? Bo ja masę! Według mnie najlepszą formą pamiątek z wakacji są właśnie zdjęcia, ale nie te w formie elektronicznej, tylko papierowe, ładnie uporządkowane w albumach. Przyjemnie potem usiąść z kubkiem kawy i powspominać wakacyjne wojaże.

9. Przyjęcia dla rodziny i znajomych

Jak już salon będzie gotowy, to i przyjęcia się zaczną. Nie tylko te rodzinne, chciałabym także zacząć zapraszać znajomych, w tym zaprzyjaźnione olsztyńskie blogerki :) Zdecydowanie zamierzam być bardziej towarzyska!

 

Jestem bardzo ciekawa Waszych wakacyjnych planów. Wyjeżdżacie, czy raczej spędzacie wakacje w Waszych miejscowościach? Koniecznie podzielcie się swoimi listami na lato :)

bloglovin

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

41 komentarzy

Karolina 2 lipca 2014 - 11:48

Zazdroszczę Ci tej odległości od polskiego morza, mieszkałam w trójmieście 2 lata i w sezonie zdecydowanie tęsknię za plażingiem ;) Moje początki z fitnessem były z Ewką Chodakowską, molestowałam skalpel. Te ćwiczenia są na wymodelowanie sylwetki, Ty jesteś szczupła więc te ćwiczenia polecam :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 12:05

Robiłam jedno podejście do Chodakowskiej, nie był to skalpel, raczej ćwiczenia na spalanie tkanki tłuszczowej. Nie było łatwo, bo tempo jest od początku mocno wyśrubowane, a ja wolę rozkręcać się w miarę trwania programu. Ale skalpel sobie wypróbuję.

Odpowiedz
Karola Franieczek 2 lipca 2014 - 11:50

Z przyjemnością wybrałabym się na jakąś objazdówkę przyczepą kempingową. Tak co dwa dni w innym miejscu – byłoby super.

Albumy foto – zebrałam się już kiedyś i uporządkowałam zdjęcia (których na dysku był pierdyriald), wywołałam i teraz wywołuję regularnie, jak się pojawiają nowe. Uwielbiam oglądać zdjęcia. :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 11:59

Karola, zazdroszczę Ci tego porządku w albumach. Mi się nazbierało tyle zdjęć do wywołania, że muszę całą akcję jakoś podzielić w czasie.

Odpowiedz
Jola 2 lipca 2014 - 11:54

Zdjęcia z wakacji polecam komponować w fotoksiążki. To fajna zabawa i naprawdę cudowna pamiątka. Co do angielskiego. To uczę się właśnie przez skypa z polką, która wychowała się w Irlandii. Świetnie mówi, ma właściwy akcent i uczy języka potocznego, a nie książkowego. Oczywiście podstawy wyklepałam sama z książek.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 12:01

Jola, płacisz coś za to? Czy to jakaś Twoja znajoma? Chyba trochę bym się krępowała rozmawiać z obcą osobą i to jeszcze po angielsku.

Odpowiedz
Daniel 2 lipca 2014 - 12:24

Przyznam, że mój angielski znów podupada, choć przecież nie tak dawno byłem na kursie językowym. Zauważyłem to wczoraj, gdy musiałem napisać kilkanaście składanych zdań, które do tego miały trafić do sieci :)

Co do prób rozwiązania tego problemu. Jakiś czas temu miałem kontakt z Duńczykami, gdyż graliśmy wspólnie w pewną grę internetową. Wiadomo, że na początku jest stres, ale później było co raz lepiej :) Zacząłem też subskrybować kanał na youtube, gdzie dwóch Brytyjczyków uczy odpowiedniego akcentu – można posłuchać i do siebie pogadać :) Tutaj link, jakbyś była zainteresowana – https://www.youtube.com/user/papateachme

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 12:29

Dzięki Daniel, przyda się :)

Odpowiedz
Aly 19 lipca 2014 - 00:08

Thanks! If we can help you improve your English, just let us know! :D

-The Papa teachers

Odpowiedz
Dorota 19 lipca 2014 - 10:05

Ok, I will :)

Aggie 2 lipca 2014 - 12:17

Też bym chciała mieć tak blisko do morza. W moim przypadku to ok 600 km :( Właśnie parę dni temu interesowałam się wypoczynkiem w przyczepie kempingowej bo taka forma bardzo by mi odpowiadała. Ty wypożyczasz przyczepę czy masz własną ?
Kino pod chmurką by mi się podobało ale nie słyszałam o takim w mojej okolicy, a szkoda.
Porządki w szafie mam już porobione. Przy okazji przemeblowania byłam bezlitosna dla rzeczy których nie noszę :) Podsumowując bardzo mi się podobają twoje plany wakacyjne, Ja jeszcze nie mam żadnych poza krótkim weekendowym wypadem w góry pod koniec miesiąca :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 12:21

Przyczepę pożyczam od siostry, więc nie muszę płacić za wypożyczenie, co zmniejsza oczywiście koszty takiego wypoczynku, które i tak są niewielkie.

Odpowiedz
Żurnalistka 2 lipca 2014 - 12:47

Do każdego podpunktu mogłabym się odnieść, ale wyszedłby mi referat. Postaram się wiec krótko. Z językami ten sam problem – mąż powiedział, ze będzie do mnie gadał po angielsku, żebym sobie przypomniała.
Ciuchy – nie wiem czemu, ale się do nich przywiązuję. Nawet jeżeli wyjdą z mody, albo ja się w nich już nie mieszczę, to nie potrafię wyrzucić, bo liczę, ze jeszcze założę. wiesz, ze zaczęłam biegać – ale tylko przy lepszej pogodzie. Deszcze i wiatry skutecznie mnie odstraszają. Też uwielbiam lato. W poprzednim życiu musiałam mieszkać w ciepłych krajach :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 13:30

Ja do ciuchów zupełnie się nie przywiązuję, te których nie noszę, sprzedaję lub oddaję. Są oczywiście takie, które darzę sentymentem, bo są z dobrego materiału, ale na przykład krój już nie jest modny, wtedy zostawiam. Moda wraca.
Co do biegania, to deszcze i wiatry też mnie zniechęcają, wtedy ćwiczę w domu.

Odpowiedz
BlingAlley 2 lipca 2014 - 13:15

Wiele twoich planów jest bardzo podobnych do tych, które znalazły się na mojej liście.

Odpowiedz
nieprofesjonalna 2 lipca 2014 - 13:20

jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam pracowite wakacje i rzeczy do nadrobienia w wakacje! mimo, że są wakacje chodzę na francuski i włoski i uczę się więcej niż w trakcie roku akademickiego. najlepsze sposoby na ćwiczenie angielskiego? to wyjazd za granicę na wakacje, najprościej i najprzyjemniej, no ale kasa…ale zawsze z wyjazdów zagranicznych wracam o tysiąc razy pewniejsza mojej znajomości języków, dotąd testowałam ang i niemiecki, teraz miejmy nadzieję będę testować dwa nowe języki… czystki w garderobie są mega przyjemne, ale gorzej jak już nie ma co wywalać… to uzależnia;) a kemping, rany od początku liceum każde wakacje spędzałam na kempingu po 1,5 miesiąca na Półwyspie Helskim, to moje pierwsze wakacje bez kempingu i przyznam, że trochę tęsknię za tym luzem;) pozdrawiam i życzę wykonania planu w 200% no i czekam na nową, tajemniczą serię na blogu:)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 13:32

Wow! 4 języki obce? Marzenie! Zawsze chciałam nauczyć się jeszcze jakiegoś języka (w szkole oprócz angielskiego był rosyjski). Włoski albo hiszpański – podobno łatwe są.

Odpowiedz
nieprofesjonalna 3 lipca 2014 - 09:13

nie wierz w to, że włoski jest łatwy…znam francuski już na niezłym poziomie i sporo kojarzę, domyślam się, bo oba języki są romańskie, ale muszę przyznać, że ilość wyjątków w języku włoskim jest zaskakująco wielka. dopiero zaczynam mówić po włosku, ale na razie potwierdzam to, co powtarza nasza nauczycielka- włoski tylko się wydaje być prosty… ale o hiszpańskim wszyscy mówią, że Polakom łatwo się go nauczyć, bo ma tempo jak język polski, gdzie angielski jest dużo, dużo szybszy i stąd ponoć wynika wiele problemów z nauczeniem się słuchania i mówienia w dobrym tempie. języki to moja pasja, dlatego już 4 zaczęłam… po prostu lubię wiedzieć, że mogę gdzieś wyjechać i sobie wszystko sama załatwię;)

Odpowiedz
dancewiththecamera 2 lipca 2014 - 13:38

Z racji tego, że dość dużo fotografuję, to w swoich zdjęciach muszę mieć praktycznie nienaganny porządek. Inaczej bym zginęła. Uwielbiam fotografować i wywoływać zdjęcia, więc z tym nie ma u mnie problemu.
Ale widzę, że z językami mamy podobnie – mogę słuchać i czytać i prawie wszystko rozumiem, ale jeśli przychodzi mi mówić to się blokuję. Niestety – wynika to z mojej nieśmiałości oraz po prostu braku okazji do częstego używania języka.
Wyjazd nad morze również mi się marzy i to od dawna, choć ja mam troszkę dalej ;)
Przyjęcia dla znajomych – fajna sprawa! Jak tylko możliwość, żeby coś zorganizować i znajomi mają wtedy czas – nie odpuszczam! :)
Fitness/bieganie/rower/pływanie… Ech. Fitnessu i pływania za bardzo nie lubię. Biegać próbowałam, ale mi nie idzie. Rower uwielbiam, ale chcę się jeszcze na rolki przerzucić i solidnie zabrać za jazdę. W końcu ruszać się trzeba! :)
Pozdrawiam!!!! :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 13:41

O, jestem ciekawa jak przechowujesz i katalogujesz zdjęcia. Ja mam ich masę, nie tylko tych wakacyjnych. Używasz przenośnego dysku, czy zgrywasz na płyty CD?

Odpowiedz
dancewiththecamera 2 lipca 2014 - 14:48

Generalnie wszystko mam zawsze w oddzielnych katalogach, staram się by nic “luzem” nie było. Każdy katalog dokładnie opisany, łącznie z datą kiedy dane zdjęcia były robione. Osobno moje prywatne zdjęcia, osobno wyjazdy, osobno zdjęcia dla znajomych, osobno zdjęcia tematyczne (te ostatnie nawet pogrupowane na lata). To co na bloga również w osobnym miejscu, poukładane. Jak z różnych aparatów to to też wyszczególnione. Jak ktoś widzi, jak przebieram w katalogach to się śmieje, że naprawdę mam wszystko uporządkowane ;)
Staram się przechowywać w przynajmniej dwóch miejscach. Kiedyś wszystko przechowywałam na płytach, a teraz na dysku przenośnym. Jedyne czego się zawsze obawiam, to złośliwości rzeczy martwych – jak padnie dysk, to wolę nie myśleć co będzie…
Coś mi się przypomniało w kwestii języka. Znam kogoś, u kogo w rodzinie było tak, że jeden dzień w tygodniu był dniem angielskim – tzn. wszyscy musieli rozmawiać po angielsku, szło czy nie szło, starać się, właśnie po to, aby dzieciaki dobrze opanowały język. Nikt nie wymagał, że od razu będzie perfekcyjnie, ale dzięki takiemu systemowi był stały kontakt z językiem i siłą rzeczy człowiek się doskonalił. Zastanawiam się na taką opcją, jak już się “dorobię” własnych pociech, ale zdecydowanie będzie to wymagało ośmielenia się ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 3 lipca 2014 - 09:25

Wow! To masz niezły porządek. Koniecznie muszę zaprowadzić taki w swoich zbiorach, bo już nawet nie wiem gdzie, czego szukać. Dziękuję Ci za odpowiedź :)

Odpowiedz
dancewiththecamera 3 lipca 2014 - 11:29

Po prostu sytuacja mnie do tego zmusiła ;) Teraz nawet nie potrafię sobie wyobrazić, żeby nie mieć porządku w zdjęciach. Przy takiej ilości fotografii w życiu nic bym nie znalazła :) A tak przynajmniej jak ktoś dzwoni “słuchaj, chciałabym te, te i te zdjęcia” to mówię “wpadaj, nawet teraz” :)

anoriell 2 lipca 2014 - 14:19

Ja mam postanowienie, żeby poukładać swoje zdjęcia cyfrowe z różnych wyjazdów – część z aparatu albo dwóch i jeszcze z komórki albo trzech ;)
I już po porządkach wrzucić do ramki cyfrowej te najfajniejsze, bo te, które są tam teraz już mi się znudziły ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 14:43

Ja mam sporo nowych ramek i właśnie muszę wywołać zdjęcia z ostatnich wakacji w Tunezji. żeby je tam powkładać :)

Odpowiedz
Gaja 2 lipca 2014 - 14:29

Jakiś czas temu umówiłam się z dziećmi, że jeden dzień w tygodniu będzie dniem angielskim, ale tak bardzo odzwyczaiłam się już od języka, że praktycznie nie mogłam się łatwo wysłowić czy zrozumieć co mówią (żeby nie było – dzieciaki są dość “stare” czyli studia i szkoła średnia) i ta umowa zaczęła mi ciążyć, szczególnie gdy wracałam do domu zmęczona. Ale do tej pory uważam, że to nie był głupi pomysł :-)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 2 lipca 2014 - 14:42

To świetny pomysł. Chętnie bym go wprowadziła we własnym domu, ale synek jeszcze za mały i denerwuje się jak mówię do niego po angielsku.

Odpowiedz
KOLORowanka 2 lipca 2014 - 14:43

Też czekam z niecierpliwością na kino pod chmurką :D
Co do ćwiczeń-oj nawet nie wiesz, jak mnie ciśnie
by znów pośladki ruszyć :D Namioty-camping :D zawsze :)
Uwielbiam :D
Obyś miała cudne wakacje :D i nie tylko te punkty odznaczyła ze swojej listy :)

Odpowiedz
Kasia/simplicite 2 lipca 2014 - 17:36

U mnie trochę inne pomysły na wakacje, raczej majsterkowanie. Może wreszcie je rozsądnie spiszę. Jeśli chodzi o angielski to polecam się, jeśli masz ochotę pogadać :). Przed wiele lat praktycznie pracowałam po angielsku więc nie mam blokady mówienia, ale od kiedy rzuciłam korpo to trochę mniej go używam.

Odpowiedz
Dorota 2 lipca 2014 - 22:45

Chętnie skorzystam z propozycji rozmów po angielsku, też bym chciała tak swobodnie rozmawiać. Dzięki :)

Odpowiedz
Małgosia 2 lipca 2014 - 20:27

Moje plany na wakacje skromne- więcej ćwiczyc- stretching, lekcje baletu…nie wyjeżdzam z miasta, więc też korzystanie z atrakcji w mieście- kino, koncerty..może wknd nad morzem

Odpowiedz
jola 2 lipca 2014 - 21:45

hej,mam swój sposó na czystki ubrań:na każde wczzasy(latamy raz do roku za granicę)zabieram takie ubrania i buty których już nie przywożę tylkp zostawiam w hotelu,same plusy 1,mniej prania,2,luz w walizce oznacza więcej miejsca na pamiątki i nie trzeba płacić za nadbagaż.3 po powrocieMUSZĘ,na przecież muszę szafę uzupełnić,pozdr

Odpowiedz
Dorota 2 lipca 2014 - 22:50

Jola to mnie teraz zaskoczyłaś! O takim sposobie jeszcze nie słyszałam :) Zazwyczaj na wczasy wybieram takie ubrania, które lubię, więc szkoda by mi było je zostawiać.

Odpowiedz
Jola 4 lipca 2014 - 11:36

jak obejrzałam zdjęcia to zobaczyłam,że te wygodne ubrania 3 razy pod rząd były ze mną(ten sam podręczny plecak,ta sama czapeczka z daszkiem,te same lniane spodnie i koszulki).Dopiero na fotach (wywołanych)dojrzałam obecność tych samych ubrań(może dlatego ,że zawsze są to kraje muzułmańskie,,,?)

Odpowiedz
Wiola 2 lipca 2014 - 22:35

Polecam Mel B. Wydaję mi się, że będzie dla Ciebie idealna, a jej treningi są naprawdę króciutkie. ;DD
Udanego wypoczynku. ;*

Odpowiedz
Ladyofthehouse.pl 2 lipca 2014 - 23:46

Jak już się tak wezmiesz za ten sport to czystki w szafie będą konieczne;)))) Oj ja tez mam całą listę planów na okres letni….niestety nie wypoczynkową;(

powodzenia;) i może do zobaczenia;)) zachęciłaś mnie tym kinem pod chmurką;)

Odpowiedz
Beata 2 lipca 2014 - 23:58

Nic tak nie przelamuje blokady jezykowej jak rzucenie sie na gleboka wode, czyli rozmowa z obcokrejowcem. Fajny pomysl z lista to-do

Odpowiedz
Królowa Karo 3 lipca 2014 - 14:31

Ja przełamałam barierę mówienia w obcym języku, kiedy znalazłam się wśród obcokrajowców i nie miałam wyboru – to chyba najlepszy sposób.
Co do porządkowania szafy – powodzenia – ja ze swoją walczę już od dłuższego czasu. Mam gen chomikowania przekazany przez mamę niestety.
Muszę chyba pomyśleć o podobnej liście na lato, choć nigdy takiej nie robiłam.

Odpowiedz
Ania R 3 lipca 2014 - 15:48

Musisz mi powiedziec gdzie pojechac na kemping niedaleko Olsztyna, moj 4- letni synek sie upomina. Lipiec, sierpien zostaje w Europe . Teraz jestem na Ibizie. Czesc lipca pracuje, kilka dni spedze na poludniu Francji u rodziny i u znajomych,rozowe wino z provancji,olivki i rozne inne ich specjalnosci zupelnie inaczej tam smakuja. 3-ci weekend lipca jade na najwieksze swieto Venecji- Festa del Redentore, poczytaj na internecie jak bedziesz miala chwile. Potem czekam na siostre, nareszcie od tylu czasu mnie odwiedzi ze swoim synkiem! W planie wieza Eiffel i Disneyland :) W sierpniu bede troche w Polsce, moze sie zobaczymy:) Kilka dni w Olsztynie i tydzien w Mikolajkach,tesknie za naszymi pieknymi jeziorami. Moja lektura na lato jes ostatnia ksiazka Hillary Clinton, nie wiem jaki jest tytul w polskim przekladzie ale brzmi jak: Czas decyzji. Bogata wiedza dzialaniach amerykanskich politykow, zwlaszcza osobiscie H.C. miedzy 2008 a 2013 rokiem. Wiadomosci, fakty o ktorych nie mamy w wiekszosci pojecia i w rezultacie dotyczy to calego swiata. Ksiazka mnie pochlonela,poza tym napisana przez kobiete- osobe silna i jednoczesnie wrazliwa na punkcie praw kobiet, naszego “zaistnienia” w swiecie.

Odpowiedz
Dorota 3 lipca 2014 - 18:13

Dzięki Aniu za polecenie książki Hillary Clinton, angielski tytuł brzmi “Hard Choices” (Trudne wybory).
Co do miejsca na biwak, to ja polecam Ośrodek Caritas Rybaki, pisałam o nim rok temu: http://kameralna.com.pl/osrodek-caritas-rybaki-najlepsze-miejsce-na-biwak/
Bardzo fajne miejsce, piękne i czyste jezioro, las i brak tłumów.

PS. Daj znać jak będziesz w Olsztynie :)

Odpowiedz
Mari 6 lipca 2014 - 00:01

Ja też zebrałam się i opublikowałam na blogu moje wakacyjne plany. Już zacieram ręce i cieszę się na ich realizację.
Zdjęcia mam poukładane latami/miesiącami/wydarzeniem. Już dobre kilka lat to działa i świetnie się sprawdza. Setkę drukuję zawsze w empiku, najczęściej na podstawie jakiegoś kodu rabatowego. Zawsze byłam zadowolona.
Ćwiczę – ach, bardzo chciałabym. Fitness jednak mi nie leży. Bardziej rolki albo rower.

Odpowiedz

Zostaw komentarz