Zastanawiacie się czasem, czy i ile ze swoich życiowych planów udało Wam się zrealizować? Chodzi mi o takie plany dalekosiężne. Jaką pracę podejmę po studiach? Czy założę rodzinę? Gdzie widzę siebie za 5-10-15 lat?
Kiedyś planowałam więcej, teraz głównie skupiam się na planach na najbliższe dni, tygodnie, ewentualnie miesiące. Ale nie lata. Pamiętam, że zaplanowałam sobie karierę sportową do 35 roku życia, ale życie widziało to inaczej. Skończyła się w wieku 28 lat. Wtedy na świat przyszedł mój syn.
Plany trzeba było zweryfikować. Było to niezmiernie trudne, bo jak zmienić coś, co w głowie było poukładane przez kilkanaście lat i systematycznie wcielane w życie, z niemiecką wręcz dokładnością?
Do 35 roku życia miałam być czynnym sportowcem, w międzyczasie nie zapomnieć o studiach, nauce języków i różnych kursach doszkalających. Tak na czarną godzinę, gdyby moje plany sportowe wzięły w łeb. No i wzięły! Ale pojawił się mały człowiek i bezpowrotnie zmienił mój świat.
Nie było już nawet mowy o jakichkolwiek planach, nie wtedy, za dużo codzienności do ogarnięcia, nie było czasu na przyszłość.
Przestałam planować na dobrych parę lat.
Aż do niedawna, aż do dziś, kiedy to postanowiłam coś sobie zaplanować. Tak nieśmiało, z lekkim niedowierzaniem, na luzie, bez spinania się. Pomyślałam sobie, że jak je spiszę, tutaj na blogu, oficjalnie, to nie dadzą mi szybko o sobie zapomnieć. Będą mi brzęczeć w głowie, niczym natrętny budzik o świcie ogłaszający, że czas błogiego snu w ciepłej pościeli się skończył.
Planuję:
- Remont mieszkania. Tutaj małe wyjaśnienie, mieszkanie jest w niezłym stanie i w sumie nie wymaga dużego remontu. Kupione ok. 10 lat temu w stanie surowym, wykończone i prawie umeblowane. Z tymi meblami czekałam, bo nie chciałam kupować byle czego, wolałam uzbierać i kupić porządne meble z litego drewna. Minęło tyle czasu, że teraz już trzeba dokupić nie tylko meble, ale też wymienić panele, odmalować ściany, wymienić sofę. Widzę tyle pięknych wnętrz w sieci, że moje już mi się opatrzyło. Teraz urządziłabym je zupełnie inaczej. No ale nie wszystko na raz. Najpierw pokój dzienny, potem kuchnia. Pokój dla dziecka został zrobiony całkiem niedawno.
- Podszkolić język angielski. Bardziej przypomnieć go sobie, bo niegdyś znałam go całkiem nieźle po wielu przebytych kursach. Dlatego zaczęłam czytać anglojęzyczną literaturę i staram się nie czytać polskich napisów w kinie. W domu też puszczam sobie stare komedie romantyczne bez tłumaczenia.
- Dalej rozwijać blog. Zacząć wychodzić poza ramy Internetu i więcej uczestniczyć w spotkaniach blogerów. Wiąże się to z wyjazdami, które nie zawsze mi pasują, ale muszę znaleźć na nie czas.
- Zapisać się na kurs fotografii. Pomimo, że już oswoiłam się z moim Canonem 600D, to nadal chciałabym moją wiedzę sobie dobrze ugruntować. Podszkolić się, zakupić nowy obiektyw, który znalazł się na mojej ostatniej wishliście.
- Nauczyć się Photoshopa. W sumie to znam po łebkach Corela i Photoshopa, ale żadnego nie znam tak na 100 %. Można powiedzieć, że Corela znam lepiej niż Photoshopa, a jak wiadomo, ten drugi jest kluczowym programem graficznym. Książka już jest. Motywacja też. Potrzebny jest czas.
To na razie tyle. Te pięć punktów jest teraz dla mnie najważniejszych i mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować. W każdym razie JEST PLAN!
A jak to jest z Waszymi planami? Na ile udaje się Wam wcielać je w życie?
13 komentarzy
Ja tez nie mam planow na lata, bo zycie nam plata figle i czesto co innego sie dzieje, niz te rzeczy zaplanowane. Twoje plany, to takie troche moje: wykonczyc dom, pomyslec bardziej o sobie, moze zaplanowac jakas dalsza podroz z rodzinka…Jak bylam mloda dziewczyna to planowalam, ze do Francji przyjade na rok, albo dwa a potem wroce do Polski, zeby kontynuowac studia, a tu guzik :-) Poznalam mojego meza i juz zostalam….no wiec plany…to nie dla mnie ;-) Ja sie tez skupiam na paru przyszlych miesiacach…
No to jesteś najlepszym przykładem na to, że nie warto zbyt daleko wybiegać w przyszłość. Podróż to i ja chętnie zaplanuję dla mojej rodziny :)
Nigdy nie zastanawiałem się kim zostanę, a już na pewno tego nie planowałem. Staram się konsekwentnie realizować różne rzeczy na co dzień. Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Jasne, że są marzenia. Chciałbym dobrze zarabiać, latać po świecie itp. Ale jakoś nie wyznaję zasady „planuję i realizuję”.
plany… ehhh nigdy mi nie wychodzą. Ja się po prostu nie nadaję do planowania… jak coś mi w głowie siedzi zaczynam to od razu robić bądź nie robię tłumacząc sobie że nie teraz pora na to. Jam zwolennikiem działania :) Ale pomysł z tą angielską książką GENIALNY!! też kupię sobie i zacznę czytać bo po angielsku to w żartach z tatą przez skype gadam a wypadałoby podszkolić się trochę…
Też bym chętnie z kimś pogadała po angielsku, najlepiej z native speakerem, chciałabym przełamać opór mówienia. Takie rozmowy dużo dają.
Marzenia są jak cele w życiu. Jeżeli ich nie wyznaczymy, stoimy w miejscu. Ciekawy post, skłania do przemyśleń
Z takich małych off-topic: też mam Cannona 600 D.
hmm spokojnie moge sie podpisac pod Twoimi planami, oprócz pkt 4 :)
Z moim planowaniem to rożnie bywa. Często stawiam bardzo nieprecyzyjnie sobie cele, więc i zweryfikować ich nie potrafię. Staram się to zmienić, by móc w ten sposób budować swoje poczucie własnej wartości, że jak chcę, to potrafię i mogę.
Co do przyszłości- zastanawiam się nad powrotem do języka francuskiego. Dalej zamierzam rozwijać się tanecznie i wokalnie. I więcej uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, więcej czytać książek i przebywać z ludźmi.
Ciężko tak dokładnie zaplanować sobie przyszłość i postawić sobie cele, które miałyby być zrealizowane w dalekiej przyszłości. Fajnie natomiast stawiać sobie mniejsze cele, które możemy zrealizować w najbliższym czasie. Satysfakcja jest wtedy ogromna i motywacja do wytyczania sobie następnych.
Kiedyś też chciałam nauczyć się francuskiego, albo hiszpańskiego.
Wszystko przed Tobą:) Hiszpański podobno jest łatwy:)
Też tak słyszałam :) Może, może…
[…] swoje własne mieszkanie. Może nie jest urządzone tak jakbym chciała (patrz: plany), ale jest moje, przyjemne, ciepłe i […]
Widzę na Jesień każdego zbiera na plany w życiu :) też to ostatnio poruszałem u Siebie :)