Moje mieszkanie ma 46 m2. Dla trzyosobowej rodziny taka wielkość jest odpowiednia, jednak jeśli dołożymy do tego fakt, że mieszkanie jest także moim miejscem pracy, da się odczuć pewne ograniczenia. W momencie gdy synek podrósł i zaczął domagać się własnego pokoju, straciliśmy sypialnię. Musieliśmy wykombinować, jak pogodzić pokój dzienny z miejscem wypoczynku, biurem i pokojem gościnnym. Zadanie nie było łatwe, ale przy dobrym rozplanowaniu przestrzeni i uruchomieniu pokładów kreatywności, udało nam się znaleźć zadowalające rozwiązanie.
Kocham otwarte przestrzenie. Gdy kilkanaście lat temu odebrałam klucze od mieszkania, wiedziałam, że trzeba będzie dokonać w nim diametralnych zmian i przerobić dwa małe pomieszczenia na jedno większe. Zanim przeprowadziłam się na swoje, mieszkałam w domku jednorodzinnym, w którym cały parter był pozbawiony ścian działowych, nie licząc niewielkich murków. Ogromny salon z przeszklonym oknem wychodzącym na ogród, był idealnym miejscem wypoczynku. Ja jednak nie potrzebowałam aż tak wielkiego metrażu, by uzyskać efekt przestronnego i jasnego wnętrza. Dziś napiszę Wam co zrobiłam, by moje mieszkanie zyskało więcej przestrzeni.
1. Wyburzyłam ścianę działową
Pokój dzienny połączyłam z kuchnią. Początkowo były to dwa oddzielne pomieszczenia. Było ciasno. W momencie gdy wyburzyłam ścianę, zyskałam więcej przestrzeni. Oczywiście sprawdziłam wcześniej, czy aby na pewno ściana oddzielająca kuchnię od salonu nie jest ścianą nośną. Pamiętajcie o tym planując remont mieszkania.
Moje M3 zyskało zupełnie inny klimat. Zamiast dwóch małych pomieszczeń o wymiarach 9 i 17 m2 otrzymałam jeden pokój o wymiarach 26 m2 (plus oddzielny pokoik dla dziecka). O dwoje drzwi i jedną ścianę mniej. Owszem ma to pewne wady, bo w kuchni musi być porządek, inaczej siedząc w salonie dręczy mnie pełen zlew. Ponadto goście mogą obserwować jak krzątam się w kuchni, a do salonu przechodzą wszystkie zapachy. Zalet jest jednak więcej i zupełnie nie żałuję tej decyzji. Lubię mieć kontakt z domownikami w trakcie przygotowania posiłków, zyskałam więcej przestrzeni, pomiędzy salonem i kuchnią, w miejscu gdzie wcześniej była ściana, powstało idealne miejsca na jadalnie z dużym rozkładanym stołem.
2. Przemalowałam ściany na biało
Pamiętacie te czasy, kiedy w wielu domach ściany były pomalowane na kolor kanarkowy? Ja też uległam tej modzie kilkanaście lat temu. Ściany były żółte, a panele i meble w kolorze wiśni. Po kilku latach tak mi się te ściany opatrzyły, że postanowiłam przemalować je na jasny wrzos. To jednak nadal nie było to czego chciałam! Remont całego mieszkania jest czasochłonnym i pracochłonnym wyzwaniem, które pochłania spore oszczędności. Postanowiliśmy podzielić go na etapy. Zaczęliśmy od metamorfozy salonu i przemalowania ścian na biało. Inspirowałam się stylem skandynawskim, którego jasne i przestronne wnętrza z miejsca skradły moje serce. Dzięki białym ścianom mieszkanie zyskało na jasności i optycznie wydało się większe. No i wreszcie mogłam do woli fotografować różne przedmioty.
Białe ściany działają jak blenda, odbijają światło i nie zabarwiają przedmiotów na jakiś kolor, co było problematyczne przy wrzosowym lub kanarkowym kolorze ścian. Biel posiada najwyższy ze wszystkich barw współczynnik odbicia światła, dzięki czemu mieszkanie w ciągu dnia jest pięknie rozświetlone, a wieczorem nie potrzebuje dużej ilości sztucznego oświetlenia. Białe ściany świetnie komponują się ze wszystkim i bardzo dobrze służą jako neutralne tło dla mebli. Pasują do stylu modernistycznego, minimalistycznego i skandynawskiego.
Niedawno odświeżyliśmy kolor ścian w mieszkaniu, użyliśmy do tego celu farby Śnieżka Satynowa – kolor 500 śnieżnobiały. Farba, ze względu na zawartość innowacyjnego środka – Teflon® surface protector, jest niezwykle odporna na zabrudzenia i ułatwia usuwanie plam. Przy jasnym wnętrzu, szczególnie w kuchni i jadalni, ma to ogromne znaczenie. Dla rodzin z małymi dziećmi jest wręcz wybawieniem. Farba jest łatwa w aplikacji, nie chlapie i bardzo dobrze kryje. Nie musiałam szczegółowo zabezpieczać mieszkania, sprawdziła się folia ochronna na podłogę i taśmy przy listwach. Przy moich ścianach wystarczyła jedna warstwa farby, która bardzo dobrze odświeżyła wnętrze.
3. Dobrze zorganizowałam przestrzeń
W salonie musiałam stworzyć sypialnię, miejsce do pracy i pokój gościnny. Zadanie było niezwykle trudne, bo po wyburzeniu ściany, pokój stał się mniej ustawny. Miałam do dyspozycji tylko trzy ściany, w tym jedną z oknem. Zastanawiałam się gdzie postawić telewizor. Początkowo stał przy oknie na ciężkiej, dębowej komodzie, co zabierało sporo przestrzeni, ponieważ komoda musiała być odsunięta od ściany, na której był grzejnik. Postanowiłam przenieść go na drugą stronę. Musiałam zmienić swoje utarte schematy dekorowania wnętrz, które mówią, że kanapa musi być zawsze pod ścianą. Ustawiłam duży narożnik, którego krótsza część jest na środku pokoju i tym samym oddziela kącik do pracy. Salon został podzielony na część relaksu i część do pracy. Narożnik okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest zdecydowanie lepszy niż zwykła kanapa. Bardzo wygodny, pomieści kilka osób, sprawdza się także podczas spania.
4. Zdecydowałam się na minimalną ilość mebli
Zrezygnowałam z wszelkich meblościanek. W salonie jest jedynie duża komoda, stolik kawowy, biurko i szafka RTV. Nie mam za dużo miejsca na różne bibeloty, książki, akcesoria fotograficzne dlatego przed zakupem czegoś nowego staram się dobrze przemyśleć sprawę i wyobrazić sobie tę rzecz w moim mieszkaniu. Mniejsza ilość elementów dekoracyjnych to też mniejsza ilość sprzątania.
5. Pozbyłam się niepotrzebnych rzeczy
Gdy wprowadzam coś nowego do mieszkania, przeważnie pozbywam się czegoś starego. Dzięki systematycznemu usuwaniu niepotrzebnych rzeczy, mieszkanie nie jest zagracone i zachowało swoją przestrzeń. Używam koszy, pudełek, pojemników, by dobrze zorganizować przestrzeń oraz utrzymać w szafkach i szufladach porządek. Kuczem do sukcesu w moim przypadku nie są wielkie porządki raz na jakiś czas, ale systematyczne, niewymagające dużych nakładów pracy, działania organizacyjne. Co jakiś czas natrafiam na rzecz, której nie używam, lub która jest już zniszczona, nie przekładam jej z miejsca na miejsce, tylko od razu decyduję co z nią zrobić. Sprzedaję lub oddaję przeczytane książki, przekazuję dalej nieużywane kosmetyki, zniszczone rzeczy wyrzucam do kosza, a te, które mogą się jeszcze przydać wrzucam do kontenera na odzież używaną lub oddaję na cele charytatywne podczas zbiórki odzieży na moim osiedlu. Nie gromadzę w mieszkaniu rzeczy, które są zbędne.
Plany na przyszłość
Jedynym miejscem w mieszkaniu, które wymaga remontu jest kuchnia. Na zdjęciach możecie zobaczyć jej fragmenty. Zupełnie nie pasuje do klimatu, jaki panuje w salonie. Marzy mi się biała kuchnia z marmurkowym blatem. Obecna liczy sobie kilkanaście lat i poza tym, że nie prezentuje się najlepiej, ma sporo zużytych elementów. Chcę zmienić w niej praktycznie wszystko, wliczając podłogę i płytki na ścianach. Jeśli macie jakieś pomysły odnośnie mojej kuchni, albo sami remontowaliście swoją i macie pewne uwagi co do wyboru mebli, blatu, podłogi, dajcie koniecznie znać. Sporo rad otrzymałam już od Was na Facebooku, za które ślicznie dziękuję. Dzięki temu wiem, że lepiej zrezygnować z drewnianego blatu i białej terakoty.
Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie na temat otwartych przestrzeni? Czy preferujecie kuchnię połączoną z salonem, czy lepiej gdy jest to oddzielne pomieszczenie? Jakie są Wasze sposoby na uzyskanie większej przestrzeni w niewielkim mieszkaniu?
Zapraszam Cię także na mój Fan Page na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam różne anegdotki z życia i niepublikowane wcześniej zdjęcia :)
59 komentarzy
Jest pięknie. Od lat obstaję za białym kolorem na ścianach.
Dziękuję! Przede wszystkim białe ściany bardzo rozjaśniają wnętrze i sprawiają, że światło się od nich odbija jak od blendy. :)
Ja też przemalowałam ściany na biało – od razu jaśniej i przestronniej…. Ale sypialni to mi brakuje ;)
Mi też jej brakuje, szczególnie wtedy, gdy mąż ma ochotę do późna pooglądać TV, a ja próbuję spać. :)
Ja również mam dwupokojowe mieszkanie. Ma prawie 60m2, więc nie jest takie małe… ale jednak będzie niedługo brakować sypialni dla mnie i męża jak córeczka podrośnie. ;-) Na razie dajemy spokojnie radę i nie narzekamy… a poza tym wierzymy, że jeszcze będziemy mieć większe mieszkanko, a może nawet domek…? ;-)
Też marzę o domku, może kiedyś, kto wie? Tego i Tobie życzę! :-)
Pięknie mieszkanie, takie jasne i pastelowe, czuć świetną atmosferę – aż chce się mieszkać :) My też pomalowaliśmy wszystkie ściany na biało, nie wyobrażam sobie innego koloru, chociaż zaczynamy trochę szaleć z dodawaniem odcieni szarości :)
Mnie też te szarości ostatnio kuszą. :-)
W kuchni ważne są możliwość utrzymania czystości, funkcjonalność i maksymalne wykorzystanie miejsca. Proponuję skorzystać z pomocy osoby, która się na tym zna i chętnie doradzi. Może to być projektant pracujący w firmie, z której chcecie wybrać meble lub projektant wnętrz. My skorzystaliśmy z bezpłatnej usługi firmy blum, która robi okucia do szaf i systemy szuflad. Można się umówić na spotkanie w siedzibie firmy (Jasin pod Poznaniem). Spędziliśmy tam jakieś 3 godziny. Ta wizyta wiele mi uświadomiła, jaka ma być wysokość blatu, jak powinny być ustawione sprzęty skoro jestem praworęczna, czy posiadam dużo książek kucharskich i gdzie znaleźć dla nich miejsce lub gdzie powinny znaleźć się gniazdka do sprzętu (w blacie lub na ścianie). Teraz też wiele firm robi kompleksowe wyceny mebli wraz ze sprzętem agd, co wiele ułatwia, wszystko się wybiera w jednym miejscu i montują wszystko razem.
Dzięki za rekomendację, ale trochę daleko mi do Poznania. Natomiast będę chciałam skorzystać z podpowiedzi fachowców. Wiem doskonale jak optymalizacja przestrzeni potrafi wpływać na komfort pracy. Jestem wysoka i słyszałam, że można dobrać wysokość blatu do wzrostu, tak bym nie garbiła się podczas pracy w kuchni. :)
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki zagospodarowałaś przestrzeń. Jest przytulnie, ale zarazem przestrzennie :) Mi się marzy mieszkanie tylko z białymi ścianami, żadnych szaleństw – całość można wtedy już „załatwić” odpowiednimi dodatkami :)
To prawda, dodatki robią całą robotę. Co jakiś czas lubię zmienić poduchy, dodać jakiś bibelot i kwiaty. Planuję także nową galerię ścienną, która mam nadzieję sprawi, że mieszkanie zyska skandynawski klimat. No i… kuchnia, przede wszystkim potrzebny jest remont kuchni.
Przepięknie! Pani Doroto, być może gdzieś już Pani o tym pisała, ale chciałam zapytać, w jakim sklepie kupiła Pani kanapę? :) Pani blog jest świetny!
Dziękuję Paulina! Bardzo miło mi to czytać. Narożnik jest z Meble Vox. :)
Aktualnie muszę zadowolić się jednym pokojem, który spełnia moje wymagania. Co prawda mam jakiś kącik w kuchni i łazience, ale są takie malutkie że ledwo zauważalne. Zaczęłam od dobrego zagospodarowania szafy. Ostatnio pozbyłam się biurka, a raczej nieco je przekształciłam – usunęłam dół a z nadbudówki zrobiłam narożny stolik. Znalazłam też miejsce na laptopa, kosmetyki i ukochane książki (te chyba stanowią 80% całego mojego 'dobrytku’) :D. Na razie czuję się idealnie a mam zaledwie dla siebie pokój liczący 2,5×2,5m :) Ciężko mi natomiast się odnaleźć na większej przestrzeni, chociaż może kiedyś się to zmieni :)
Trudniej być kreatywnym na tak małej przestrzeni, ale Tobie się to udało, z pewnością na większej poradzisz sobie równie dobrze. :)
Jest w całości zgodne z Twoją filozofią: kameralnie! Też tak lubię i w moim pokoju czuję się superowo! :)
Podziwiam zorganizowanie i dyscyplinę pod względem ilości rzeczy :) Ja mieszkam sama na 36 metrach i wszędzie regały, pudła i pudełka, nie wszystko się mieści, a nie lubię czegokolwiek wyrzucać, bo przecież kiedyś się przyda ;) Dla mnie kuchnia tylko osobna – mogę ją zamknąć i nie widać, kiedy nie chciało mi się pozmywać ;) A zmywarki niestety nie mam.
Aż miło sobie wyobrazić, że w takim kameralnym gniazdku piszesz dla nas wpisy. Sama od dłuższego czasu obmyślam koncepcje na remont mojego domu. Problem w tym, że jest to długa przestrzeń, wąska i z niedużymi oknami. Masz jakieś podpowiedzi, jak ciekawie ją zaaranżować? :)
Musiałabym zobaczyć, mieszkałam kiedyś w takim wąskim pokoju. Mnie w aranżacji mieszkania pomaga przeglądanie zdjęć, ogromnym źródłem jest Pinterest. Zbieram różne pomysły i przenoszę do mojej przestrzeni. Jak masz zdjęcie to wrzuć tu, albo prześlij na priv. Może uda mi się coś podpowiedzieć. :-)
Przed dwoma laty „przerobiłam” przeprowadzkę odwrotną do Twojej. Z rodzinnego domu z tradycyjnym podziałem na pomieszczenia, przeprowadziłam się (etapowo) do ponad stumetrowego poddasza z belkami i skosami. Cieszę się, że przeprowadzka przypadła na okres mojego zainteresowania minimalizmem. Brak bibelotów, nadmiaru drobiazgów, a nawet ograniczona liczba mebli pozwalają oddychać. Myślę, że czujesz to samo w swoim mieszkaniu. Powodzenia w urządzaniu kuchni
Dziękuję! Twoje mieszkanie musi wyglądać super. Chętnie bym je zobaczyła. Może masz jakąś fotkę? :-)
mam :) i się podzieliłam – priv
Bardzo ładnie:D
Ja bardzo lubię salon z aneksem kuchennym, właśnie ze względu na kontakt z innymi domownikami – tak jak wspomniałaś w poście :) w rodzinnym mieszkaniu była osobna kuchnia i już mi się tak przejadła, że nie wiem :p
Zazdroszczę ci tego minimalizmu, my z chłopakiem mamy 3 stanowiska komputerowe i stanowisko elektroniczne i jak się do niego wprowadzałam, musieliśmy z 45m2 zmienić na 50m2, a i tak ledwo się mieścimy :( marzy nam się osobny pokój na pracownie (obecnie mamy sypialnie w której mieści się tylko małe łóżko :p). Trochę siwieją mi włosy na sama myśl kupienia mieszkania 60m2+ w Warszawie ale zobaczymy, do odważnych świat należy. Jak się uda, to mam już plan na wystrój – styl skandynawski odpada, jest taki zbyt sterylny dla mnie. Ja walnę dużo roślin egzotycznych, drewno, rattan i światło. Dużo natury jednym słowem, w wersji modern :) trzymajcie kciuki :)
Trzy stanowiska komputerowe to rzeczywiście sporo, zajmują dużo miejsca. Podoba mi się Twoja koncepcja urządzenia mieszkania. Też chcę wprowadzić u siebie więcej zieleni. Na razie szukam jakiegoś dużego kwiata. :-)
Pięknie mieszkacie, z pomysłem i co najważniejsze jest przytulnie. Zazdroszczę kącika do pracy, aż chce się usiąść przy tym biureczku i pracować :)
Piękne mieszkanie! Bardzo podoba mi się takie zagospodarowanie przestrzeni ;)
Pięknie mieszkasz ;) Szczególnie podoba mi się kontrast bieli ścian i mebli do tego kolorowego fotela! Dobrze jest odświeżyć mieszkanie. Zawsze zyskuje nieco życia ;)
Wow mieszkanko małe ale baaardzo gustwnie urządzone. Biel extra wybór:))
Dziękuję! Jeszcze tylko ta kuchnia mnie gryzie.
Na pewno ją genialnie urządzisz masz smykałkę do tego:))))
Sposobów jest pewnie jeszcze więcej, a najlepiej, to nie otaczać się zbyt dużą ilością rzeczy. No i duże kanapy – one potrafią zająć dużo miejsca, a mieszczą tyle samo osób, co mniejsze.
6. Przy przeprowadzce w nowe miejsce pozbywać się rzeczy bez litości:D
Powodzenia w remoncie kuchni:)
Przeprowadzka jest świetnym sprawdzianem umiejętności pozbywania się zbędnych rzeczy. Dowiadujemy się przy okazji więcej o sobie samych. :)
Ja również połączyłam salon z kuchnią! Kupując mieszkanie szukaliśmy takiego, gdzie kuchnia będzie miała ściankę działową z pokojem aby zrobić rewolucję :) Uważam, że to bardzo funkcjonalne, ale fakt że lepiej w kuchni pilnować porządku. Ponadto położyliśmy w salonie i kuchni panele, co optycznie powiększa nam pomieszczenie i nie dzieli go na 2 osobne :)
O to podpytam od razu, bo zastanawiam się nad panelami w kuchni. Czy one się sprawdzają? Czy masz jakieś specjalne panele do kuchni? Zauważyłam, że teraz jest taka moda, by kłaść panele na całej powierzchni, ale obawiam się, że w kuchni mogą szybciej ulec uszkodzeniu (np. spadnie nóż).
Tylko nie panele w kuchni… to jest rozwiązanie dla osób, które np. w ogóle nie gotują, albo robią nową kuchnie co rok/dwa.
Widziałam kilka mieszkań z panelami w kuchni, a w jednym takim mieszkam… I wystarczy, że RAZ się coś stanie – zlew przeleje, garnek z ziemniakami i wodą spadnie, szklana butelka z oliwą się rozbije na podłodze, spadnie mąka i się rozsypie i skutki masz na zawsze :(
Mieszkanie po wylaniu zlewu -> wypukłe panele, trzeszczące przy każdym kroku
Mieszkanie po wypadku z mąką -> mąka w szczelinach paneli,
Mieszkanie po oliwie -> świetnie naolejone panele na zawsze ;) itd…
To są zwykłe panele bez żadnych specjalnych właściwości :) co prawda akurat przypadły mi do gustu panele które są wyjątkowo twarde i z dobrej firmy (krono), kosztowały trochę ponad 50zł/m2. Monter stwierdził, że są mocne bo wcześniej nie układał tak twardych paneli. Na razie użytkowanie jest w porządku :) myślę, że dopiero za około 2-3 miesiące będę mogła powiedzieć coś więcej, bo do takiej oceny potrzeba czasu :)
Dorota, cudne mieszkanie, rzeczywiscie biel optycznie rozjasnia i poszerza przestrzen.
Pięknie urządzone mieszkanie :) Ten wpis zdecydowanie zainspirował mnie do generalnych porządków. Nie mam niestety czasu na to, żeby przeprowadzić je jednego dnia po pracy, a i pięknych weekendów szkoda, ale wypisałam sobie listę rzeczy do ogarnięcia i codziennie planuję przeorganizować i posprzątać po jednej (jedna szafa, regał, lodówka itd.). W ten sposób powinnam pod koniec tygodnia mieć piękny porządek :)
Kiedyś, jak często się przeprowadzałam dbałam o to, by nie gromadzić zbyt wielu rzeczy. Teraz, gdy trafiłam na dobre mieszkanie, w którym póki co chcę mieszkać, przybyło ich stanowczo zbyt dużo i czuję się nimi przytłoczona. Pora coś z tym zrobić!
Świetny pomysł z tym rozłożeniem sobie porządków. Ja też tak robię. Tym bardziej, kiedy po pracy mamy niewiele czasu na relaks i chcemy przeznaczyć go na coś fajniejszego niż ogarnianie mieszkania. :)
ja wizualnie zwiększyłam przestrzeń kładąc panele w pokoju i kuchni. Tak naprawdę prawdopodobieństwo zalania jest niewielkie,a efekt jest. Jeśli kucie płytek Cię przeraża, można je przemalować, meble zresztą też, sporo ciekawych przeróbek można znaleźć na blogu panitopotrafi. Zastanawia mnie też bezpieczeństwo tych teflonowych farb.
Malowanie płytek wydaje mi się niezbyt trwałym rozwiązaniem, szczególnie na podłodze i trzeba mieć dużą wprawę, żeby wszystko ładnie wyglądało.Co do bezpieczeństwa, farby z teflonem Śnieżki mają certyfikat Ecolabel, który potwierdza, że farba jest bezpieczna dla zdrowia i przyjazna dla środowiska.
dzięki za informację. Co do malowania płytek też podchodziłabym sceptycznie, ale gdybym miała tak pięknie urządzony salon wizja kucia przy nim płytek by mnie przerażała :-)
Mnie również ostatnio kusi przemalowanie ścian na biało ;-) Gratuluję pozytywnych zmian :-)
Mam za sobą przeprowadzkę do innego miasta, dlatego ostatnio szczególnie uwielbiam takie wnętrzarskie wpisy! Jestem pełna podziwu, że połączyłaś sypialnię, pokój dzienny i salon w jednym pomieszczeniu, łaaaał… Usunięcie ścianki i zdecydowanie się na otwartą przestrzeń to był strzał w dziesiątkę. Mimo wszystko preferuję takie rozwiązania. Co do Twoich pytań… Aby jeszcze bardziej powiększyć i ujednolicić tą otwartą przestrzeń polecam Ci zamienienie płytek na panele widoczne w pokoju obok. Sama aktualnie mieszkam w takim mieszkaniu i szczerze? Nietypowo, ale zdecydowanie na plus :) W dodatku wprowadzenie bieli, prostych kształtów mebli, zabudowanie lodówki i innych sprzętów jeszcze bardziej spotęguje efekt spójności otwartego wnętrza. Moimi kuchennymi faworytami są: betonowy blat, białe płytki i czarno – srebrne dodatki :)
O tak, otwarta na salon kuchnia to zarówno plusy, jak i minusy, ale po tych kilku miesiącach mieszkania w nowym domu nie mogłabym NIE mieć otwartej kuchni :) U nas także biel na ścianach, za to dodatki mają kolor soczystej zieleni, co wraz z drewnianymi powierzchniami daje fajny, naturalny zestaw. Ale kanarkowa żółć na ścianach? Chyba ominęła mnie ta moda ;)
Musi być pięknie! :)
Ja mam jasne płytki w kuchni – nie przeszkadza mi to, że trzeba często sprzątać – najważniejsze jest to, aby użyć ciemnej fugi, bo inaczej można oszaleć od szorowania, a fuga i tak będzie wyglądała brzydko.
Jestem po niedawnym remoncie mieszkania, marzyła Nam się kuchnia jaką można obejrzeć w serialu House of Cards ;) i prawie się udało ;) a co do porad to szukając blatów (bo one mogą zjeść zawrotną kwotę) obejrzyj także szerokie parapety, sama nie wiedziałam ale Pan który robił Nam zabudowę pod wymiar kazał popytać o nie w hurtowni gdzie wybieraliśmy wzory i kazało się że nasz blat 70cm głębokości jest parapetem :)
PS od jakiegoś czasu jestem stałą czytelniczką, bardzo dobrze się Ciebie czyta, nie przestawaj :)
Dziękuję za radę z tym parapetem, zorientuję się. Cieszę się, że do mnie zaglądasz. Pozdrawiam ciepło! :-)
Bardzo piękne mieszkanie!Normalnie masz mój salon z sypialnią i kuchnią w jednym.Tylko z tą różnicą że ja jeszcze na taki pomysł z ustawieniem nie wpadłam.Obawiałam się tego że kanapa w tym miejcu uwidoczni czasem bałagan w kuchni.Poza tym najtrudniejsze będzie przekonanie męża do zmian.To mega wyzwanie😀.Dziękuję Ci za inspirację,to jest właśnie to czego szukałam!Ten układ mebli,kolory,styl.To jest to!Pozdrawiam
1. Podłoga w kuchni – albo panele odporne na wodę (np. pergo sensation) na całości, albo płytki drewnopodobne w kolorze istniejących paneli, albo płytki w dobrze dobranej tonacji.
2. Nad blat nie trzeba dawać od razu płytek, ja będę mieć panele z ikea, można montować szybę, tworzywo… Ale ładna mozaika tez będzie wyglądać super.
To zależy jaki chcesz klimat uzyskać. Jako architekt nie wystrzelę dobrych rad z kosmosu, bo od razu myślę o całości – a to zależy od kierunku, w który pójdziesz ;) Powodzenia w remontach ;)
Witaj. Zmieniłabym miejsce tv. Pozdrawiam
biała terakota (nie gres) w kuchni jest super. mam od 10 lat i nie zamieniłabym na żadną inną.
Bardzo wszystko inspirujące;) zastanawiam się tylko gdzie przechowujesz ubrania. W przedpokoju jest jakaś większa szafa?
No muszę powiedzieć, że efekt pracy robi na mnie wrażenie, w szczególności ten kolor na ścianie w połączeniu z wyposażeniem. Ciekawa jestem skąd czerpałaś inspiracje w kwestii aranżacji wnętrza ;).