Na mojej grupie na Facebooku dziewczyny zadały pytanie o sposoby na to, by zmotywować się do pracy, gdy nic nam się nie chce. Grupa służy wsparciu, więc dziewczyny włączyły się do dyskusji, a ich odpowiedzi stały się dla wielu z nas inspiracją. Każdy z nas motywuje się w różny sposób. Jedni nie potrzebują specjalnego kopniaka by ruszyć z miejsca, po prostu zabierają się za swoją robotę, inni wykształcili swoje rytuały, które motywują ich do działania. Postanowiłam zebrać dla Was 10 powtarzających się odpowiedzi, które dla mnie także są świetnymi sposobami na zmotywowanie się do pracy. Zapraszam Was do uzupełnienia listy w komentarzach.
10 sposobów na motywację do pracy
1.Wstań z łóżka gdy tylko się obudzisz, weź orzeźwiający prysznic
Długie leżenie w łóżku bardzo mnie rozleniwia, a jeszcze gorzej gdy zabieram do łóżka pracę. Dzień się rozmywa, jestem mniej efektywna i rozdrażniona, bo zarówno ja, jak i mieszkanie potrzebują ogarnięcia. Nie wspomnę już o higienie pracy, do której zalicza się dobra postawa i wartościowe posiłki. Nie zaczynam dnia od pracy w łóżku. Wstaję dość szybko, biorę prysznic lub przemywam twarz zimną wodą i szykuję śniadanie.
2. Zacznij od priorytetów
Ustal je sobie dzień wcześniej lub z samego rana i wykonaj najpierw najważniejsze zadania. Określenie zadań do wykonania jest dla mnie kluczową sprawą dobrej organizacji. Zaczynam pracę od najważniejszych punktów. Może to być napisanie postu, zrobienie zdjęć, działania w mediach społecznościowych lub w grupie. Wyłączam wtedy wszelkie rozpraszacze i skupiam się na pracy. Dopiero później przychodzi czas na maile i moją aktywność na Facebooku lub Instagramie, a ostatnio także na Insta Stories. Staram się rozłożyć te wszystkie zadania w ciągu całego tygodnia, tak by duże sprawy nie kumulowały się jednego dnia.
3. Ubierz się jak do pracy
To ważny punkt, który wielu osobom pracującym w domu pomaga zmotywować się do pracy. Mój domowy outfit jest nieco luźniejszy, nie lubię w domu przesiadywać w dżinsach, albo innych wyjściowych spodniach, ale na tyle schludny, bym czuła się dobrze. Delikatny makijaż plus ładny strój dodają nam pewności siebie i tym samym sprawiają, że łatwiej przestawić się z trybu domowego na służbowy.
4. Uporządkuj przestrzeń
Zupełnie nie mogę skupić się na pracy w nieuporządkowanym mieszkaniu. Po śniadaniu zmywam naczynia, przecieram blaty, układam różne rzeczy na swoich miejscach, tak by panował ogólny ład. W trakcie dnia robię też inne czynności, jak odkurzanie, czy pranie. Traktuję je także jako oderwanie się od pracy i rozruszanie się. Bałagan skutecznie mnie dekoncentruje. Poza tym, często robię zdjęcia w domu i jeśli panuje w nim nieporządek, zanim zabiorę się za fotografowanie muszę uprzątnąć przestrzeń, co zajmuje mi więcej czasu, niż gdy pilnuję tego porządku od rana.
5. Wyznacz sobie termin wykonania danego zadania
To także świetny sposób na to, by wreszcie zabrać się za odhaczanie punktów na liście do zrobienia, które odkładamy w nieskończoność. Jeśli wyznaczymy sobie termin, będziemy mieli większą motywację, by go nie przekraczać. Ja wypisuję sobie wszystkie zadania w kalendarzu. Zdarza mi się je przesuwać, bo z czymś się nie wyrobiłam, ale prędzej czy później wykonuję wszystkie zaplanowane zadania. Nie będę ich przecież przepisywać w nieskończoność.
6. Pomyśl o konsekwencjach
Dla mnie to jest najlepszy bacik, który działa cuda. Zawsze myślę o konsekwencjach. Jeśli czegoś teraz nie zrobię, potem nawarstwia mi się mnóstwo zadań, problemów i stresu. By żyć w rytmie slow, muszę być systematyczna i dobrze zorganizowana. Pewnie, że od czasu do czasu możemy sobie pozwolić na jakieś lenistwo, ale jeśli taka sytuacja staje się nagminna cierpi na tym nasza produktywność, zwalamy terminy i zaczynamy się stresować, co nie jest bez wpływu na nasze zdrowie. Warto uzmysłowić sobie, że jeśli czegoś nie zrobimy w danym dniu i tak będziemy musieli to zrobić w przyszłości.
7. Kawa, kawa, kawa….albo inny napój, który stawia na nogi
Od jakiegoś czasu zrezygnowałam z kawy, by sprawdzić jak będzie mi się funkcjonowało bez niej i muszę stwierdzić, że nie widzę dużej różnicy w mojej produktywności. Teraz zamiast kawy piję zieloną herbatę, która działa na mnie jeszcze lepiej, bo efekt pobudzenia utrzymuje się dłużej. Grunt to znaleźć taki napój lub rytuał, który będzie pobudzał i zachęcał nas do działania.
8. Zrób sobie pożywne śniadanie
Nie ma dobrego dnia bez porządnego śniadania, które dostarczy nam energii. Pilnuję by nie było to śniadanie obfitujące w cukry proste, bo energia szybko się skończy. Wybieram budyń jaglany, koktajl owocowy z płatkami owsianymi lub owsiankę. Bez względu na to, co lubimy jeść na śniadanie, nie pracujmy o pustym żołądku, organizm szybciej się zmęczy, a brak energii spowoduje, że nie będziemy mieli ochoty i siły na pracę.
9. Stwórz swój własny rytuał
Dla jednych to będzie praca w zupełnej ciszy, dla innych przy spokojnej muzyce lub dźwiękach kawiarni. Mnie ostatnio podoba się składanka jazzowa do pracy lub ścieżka dźwiękowa filmu La La Land.
10. Zrób pierwszy krok, metoda 5 minut
To mój ulubiony i niezwykle skuteczny sposób. Gdy zupełnie nie mam ochoty na pracę i ciężko mi się za cokolwiek zabrać, stosuję metodę 5 minut. Postanawiam, że przez 5 minut będę na przykład pisać, a potem w razie co zrezygnuję. Zawsze skutkuje. Nie skupiam się też na wyniku, ale na pierwszym kroku. Czasem spraw jest tak dużo, że ciężko ogarnąć całość i szybko się zniechęcamy. Dlatego ja przestaję myśleć o tym ile pracy mnie jeszcze czeka, tylko wykonuję pierwszy punkt z listy zadań. A potem to już leci.
Myślę że dla wielu z Was te sposoby będą znajome. Zachęcam Was jednak do dodawania swoich trików na zmotywowanie się do pracy w komentarzach. Bez względu na to, czy pracujecie w domu, czy na etacie w firmie, dajcie znać, jak motywujecie się do pracy. Stwórzmy taką listę motywacji! :)
20 komentarzy
Twój post jest dla mnie bardzo przydatny, ze względu na pisanie pracy magisterskiej ;) bardzo ciężko zabrać się za pisanie, zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia… co gorsza moja Pani promotor nie wystawia Nam konkretnych dat, do których musimy oddawać rozdziały i to sprawia, że nie mam motywacji w pisaniu :( sama staram się trzymać swoich ustalonych terminów, zapisuję je w kalendarzu, a strasznie nie lubię tam kreślić – więc choć jedna motywacja jest :D
Z tym kreśleniem doskonale Cię rozumiem, bardzo tego nie lubię, ale mnie to się dosyć często zdarza. Powodzenia w pisaniu pracy! :-)
Ania z Blue Kangaroo podrzuciła kiedyś pomysł na “zatrudnianie się”. Jak wpiszesz w google “Blue Kangaroo jak zmotywować się do pisania pracy” to powinien wyskoczyć post na ten temat :) ogólnie chodzi o to, aby wyznaczyć sobie konkretne godziny pisania, dokładnie tak jakbyś miała iść do pracy. Aktualnie też zmagam się z magisterką i na mnie działa. :)
Punkt 6 to strzał w 10! Chyba przepiszę sobie ten tekst do notesu i będę go sobie czytać, gdy w biurze ogarnie mnie marazm i zniechęcenie :)
Post bardzo pomocny! Strzał w dziesiątkę! U mnie najlepiej sprawdza się kawa, jej zapach działa na mnie uspokajająco i właśnie to pomaga mi w skupieniu się na wykonaniu powierzonego zadania :) Kolejny sposób to myśl o konsekwencjach nieróbstwa i lenistwa, do tego 3 głębokie wdechy i DO ROBOTY :) Pozdrawiam serdecznie!
Fajnie motywujesz się do pracy. U mnie najlepiej sprawdza się metoda pierwszego kroku. Jak już zacznę, to potem praca idzie. :) Pozdrawiam! :)
Superowe te gotowe sposoby na podniesienie motywacji :)
Dla mnie 6. jest najlepszym motywatorem :D A zaraz potem spacer. Wystarczy 15-30 min na świeżym powietrzu i wracam ze zdwojoną siłą :D
O tak, spacer potrafi zdziałać cuda, szczególnie teraz, gdy na zewnątrz jest tak ładnie. :-)
W zasadzie wszystkie sposoby są mi znane, ale ze wcieleniem w życie trochę trudniej. Chyba tylko tych 5 minut, o których wspominasz, nie praktykowałam. Przemawia to do mnie, bo najgorzej jest zacząć :)
Najlepszy sposób na moje leniwe dni to poranna woda z cytryna i gimnastyka. Dziala bardzo orzeźwiająco. Poza tym nagradzam siebie za wykonanie wszystkich zaplanowanych zadań. To pomaga być konsekwentnym. Pozdrawiam.
Potwierdzam! Woda z cytryną świetnie orzeźwia z samego rana. :-) Nagradzanie się też działa na mnie motywująco.
Bardzo praktyczne rady- zwłaszcza ta o rozpoczęciu pracy nad priorytetami ;-)
A ja polecam psa ;) Odkąd nasza rodzina się powiększyła o cztery łapki to poranny spacer z psem jest pierwszą rzeczą, którą robimy po przebudzeniu. Pracuję w domu i wcześniej zdarzało mi się siedzieć w szlafroku do 11.00. Teraz nawet jak bardzo mi się nie chce, to muszę zabrać psa na spacer. Po powrocie jestem rozbudzona i pełna energii do działania.
3 3 3!!!
Nie ma nic bardziej demotywującego dla freelancera, niż przesiadywanie przy pracy w piżamie. To jest coś, co moim zdaniem najgorzej wpływa nie tylko na jakość pracy, ale też na nasze samopoczucie i samoocenę. Każdy, kto pracuje z domu zna to uczucie, kiedy po kilku dniach intensywnej pracy czujesz się jak ostatnia fleja, bo częściej stukasz w klawiaturę niż myjesz zęby – masakra. Dla higieny psychicznej absolutnie trzeba się ubierać i szykować do domowej pracy tak, jak do wyjścia między ludzi. Może nie jest konieczna garsonka, ale zdecydowanie coś, w czym nie wstyd iść do supermarketu to minimum.
Ja jeszcze polecam zmianę otoczenia – raz na jakiś czas dobrze się spakować i pojechać na drugi koniec miasta z komputerem albo iść do innej kawiarni. Wtedy praca jest taka… inna niż zwykle :)
Dokładnie tak jak mówisz. Zawsze się śmiałam, że mój strój do pracy w domu musi być taki, żebym nie wstydziła się otworzyć drzwi kurierowi :D Nie wyobrażam sobie pracy z poziomu łóżka i w piżamie, zrobiłam tak raz podczas choroby – wytrzymałam 3 z 8 godzin pracy, później musiałam się podnieść :D
Metoda 5 minut jest genialna w swojej prostocie! Muszę tego spróbować, choćby zaraz :D
Świetne pomysły, na mnie działa przede wszystkim ubranie się jak do pracy, włączenie muzyki (podkradam ścieżkę dźwiękową filmu La La Land ;)) oraz herbata/kawa (ale to jest u mnie bardziej rytuał niż potrzeba rozbudzenia się).
Ooooo tak proste pomysły, że aż genialne. :) Pożywne śniadanie, dobra i UWAGA – gorąca kawa, ubranie się jak do pracy i umalowanie zawsze niesamowicie nakręcają do działania. :)
Ja mam problem ze strojem w domu. Stawiam na wygodę i dres, często w wersji no makeup, ale.. chyba warto to zmienić ;)