fbpx

Dla kogo ubierają się kobiety?

by Dorota Zalepa
16 komentarzy
Bridget Jones

Zastanawialiście się kiedyś dla kogo kobiety stoją godzinami przed lustrem, przymierzają, pindrzą się, wyginają na lewo i prawo? Dla kogo spędzają u fryzjera 2 godziny płacąc niebotyczne pieniądze za usługę, za którą facet płaci 10-krotnie niższą cenę? Dla kogo chodzą do kosmetyczki poddając się często bolesnym zabiegom i dla kogo wydają fortunę na ciuchy?

Bridget JonesPowiecie, że robią to dla siebie, żeby czuć się dobrze same ze sobą, żeby się sobie podobać i być zadbane. Tylko zastanawiający jest fakt, że po godzinach, z niekłamaną radością wskakują w dresy i ciepłe papcie, zmywają misternie wykonany makijaż i dopiero wtedy mogą się zrelaksować. Wtedy czują się dobrze.

Wiec może dla faceta? Dla tego, o którego względy się starają, pewnie tak, ale dla tego, którego już mają, szczerze wątpię. Kobieta jak zdobędzie już faceta, przestaje się dla niego stroić, w domu chodzi w szlafroku, papilotach i wielgachnych gaciach, takich jak Renee Zellweger w filmie Dziennik Bridget Jones.

Ale gdy ma wyjść na kawę z koleżankami, znowu spędza godziny, ba nawet całe dnie dobierając swój outfit. Kobiety ubierają się dla innych kobiet. Odchudzają się, niwelują cellulitis, nawet robią sobie botoks, lifting i liposukcję dla innych kobiet.

Rywalizują między sobą, która ma lepszą sukienkę, buty, torebkę, fryzurę, figurę, cerę, a nawet biust i tyłek. I każda, która stwierdzi, że nie patrzy na to, jak ubrane są inne kobiety, kłamie! Nie ważne jak są ubrani koledzy z pracy, nie ważne jak jest ubrany mąż przyjaciółki i że lepiej prezentuje się od jej męża, ważne by to ona była najlepiej ubraną babką w firmie, na przyjęciu, na spotkaniu rodzinnym.

Gdy okazuje się, że jednak były lepsze, wieczór jest zmarnowany, kobieta wpada w depresję i jedyne co jej pozostaje to przechylić kilka głębszych, by jej atrakcyjność wzrosła. Może też po prostu wyjść, twierdząc, że zabawa była drętwa, a te wszystkie lafiryndy, lepiej ubrane od niej prężyły się jak łanie na widok jelenia.

Co im pozostaje w czasach, kiedy te wszystkie wychudzone, kościste dziewczyny spoglądają na nie z okładek pism o modzie, telewizji, a nawet blogów modowych?  Co im pozostaje, jeśli od małego były strojone w różowe sukieneczki z kokardkami, dostawały torebeczki, pierścioneczki i lalki Barbie o wymiarach tak nienaturalnych, że trzeba sobie wyciąć kilka żeber by osiągnąć taką talię. Co im pozostaje? Jak to co! Przerwać tę różowo-cukierkową pętlę, wyjść z domu w dresie, dżinsach, t-shircie, bez makijażu i cieszyć się luzem i naturalnością. Być jak Bridget Jones, z lekką nadwagą, cellulitem, w niezbyt pasujących do siebie ciuchach.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




16 komentarzy

Małgosia 26 marca 2013 - 21:58

dobry tekst!

Odpowiedz
Małgosia 26 marca 2013 - 21:59

Niestety nie mogę powiedzieć, że nie jestem pod presją jak patrzę na okładki gazet i te wszystkie piękne, szczupluteńkie modelki. Ale bez makijażu zdarza mi się wyjść z domu;)

Odpowiedz
Dorota 27 marca 2013 - 09:51

Dlatego ja za często nie kupuję tych gazet.

Odpowiedz
Ania 26 marca 2013 - 23:37

Trochę się zgodzę, trochę nie… pozdrawiam:)

Odpowiedz
eV 27 marca 2013 - 08:21

Trochę przeszkadza mi pisanie „kobiety”, mając na myśli ich część, nawet nie większą. Przez to artykuł trochę brzmi jak z Bravo Grill.
Współczuję paniom, które są tak mocno skoncentrowane na swoim wyglądzie.

Odpowiedz
Dorota 27 marca 2013 - 09:14

Nie wiem, nigdy nie czytałam Bravo Girl, ale skoro czytujesz, to pewnie wiesz lepiej. Zastanawiam się, jak mogłabym zamienić słowo „kobiety”. Hmmm….

Odpowiedz
Anonim 27 marca 2013 - 09:59

Bardzo fajny artykuł! :)

Odpowiedz
Małgosia 27 marca 2013 - 10:46

A masz swój ideał kobiecości?

Odpowiedz
Dorota 27 marca 2013 - 10:57

Staram się nie mieć, nawet uważam, że nie istnieje takie pojęcie, a jeśli już to jest ono bardzo subiektywne. Kiedyś były rubensowskie kształty, teraz są chude modelki (choć to też chyba przemija).

Odpowiedz
Poison 27 marca 2013 - 11:13

Dużo prawdy w Twoim artykule. Ja mam w sobie coś takiego, że żebym się nie wiem jak dobrze na jakąś tam okazję ubrała, uczesała i umalowała, to i tak zawsze wydaje mi się, że wyglądam marnie na tle pozostałych kobiet :)

Odpowiedz
Wacek 28 marca 2013 - 08:06

Bo baby są jakieś inne. :P

Odpowiedz
Jak to widzę ja 27 marca 2013 - 12:27

Myślę, że podobnie jest u facetów, bo przecież każdy chce dobrze wyglądać i się prezentować. Nie ma w tym nic złego póki nie obróci się to w jakąś manię lub zawiść do drugiej osoby.

Odpowiedz
Ula 30 marca 2013 - 13:58

najlepiej sie jeszcze nie myc i nie depilowac bo po co

Odpowiedz
Dorota 30 marca 2013 - 15:13

Ze skrajności w skrajność? Niezbyt dobry pomysł!

Odpowiedz
Małgosia 1 kwietnia 2013 - 08:49

to już chyba level, którego nie ogarniam, Ulu ;D

Odpowiedz
nomissn 9 kwietnia 2013 - 21:14

Chyba kobiety mają to coś w głowie, że chcą się czuć piękne w oczach innych:)

Odpowiedz

Zostaw komentarz