Odkąd zaczęłam na poważniej zajmować się fotografią, aparat towarzyszy mi niemal codziennie. Zauważyłam, że im dłużej fotografuję, tym więcej widzę niezgłębionych jeszcze przeze mnie obszarów wiedzy. Pewne ograniczenia związane są również ze sprzętem, a raczej jego brakiem, bo już pomału mój Canon 600D z matrycą APS-C (niepełną klatką) i obiektywem 50 mm f/1.8 przestaje mi wystarczać. Szczególnie dostrzegam to właśnie w okresie jesienno-zimowym, gdy brakuje słońca i trzeba ustawiać wyższe ISO, by doświetlić zdjęcie, lub użyć statywu. Jednak nie chcę na razie inwestować dużych pieniędzy w sprzęt fotograficzny, staram się wyciskać z mojego aparatu jak najwięcej i przede wszystkim cały czas się uczyć. Staram się wytworzyć sobie pewne nawyki, które pomagają rozwijać moją pasję.
Uczestniczę w wyzwaniach fotograficznych
Bardzo dobrym ćwiczeniem fotografii jest uczestniczenie w wyzwaniach fotograficznych. Nawet takich, które trwają cały rok i polegają na zrobieniu tylko jednego zdjęcia dziennie. Takie wyzwania pojawiają się na stronach związanych z fotografią i blogach. Fotograficzny Kalendarz Adwentowy to pierwsze moje wyzwanie fotograficzne, dzięki któremu codziennie robię zdjęcia tematyczne. Nie jest łatwo wymyślić kadr przy każdym zadaniu. Trzeba się chwilę zastanowić, zadanie nie musi być potraktowane dosłownie. Z tematem rodziny miałam pewien problem, bo nie chciałam publikować wizerunku moich bliskich, staram się chronić ich prywatność, ale zarazem chciałam by na zdjęcie było z nimi związane. Sfotografowałam ramki ze zdjęciami mojej rodziny, ale na pierwszy plan wysunęła się świąteczna kolejka, dzięki niskiej wartości przysłony, zdjęcie w tle zostało rozmyte. Takie wyzwania świetnie uruchamiają naszą kreatywność.
Robię zdjęcia także telefonem
Nie zawsze zabieram aparat ze sobą, bo zwyczajnie jest ciężki i zajmuje dużo miejsca w torebce. Gdy zauważam coś ładnego, co chciałabym uwiecznić na zdjęciu, robię zdjęcie telefonem, staram się wtedy popracować nad kadrem i wydobyć z takiego zdjęcia jak najwięcej. Obrabiam też takie zdjęcie przy pomocy moich ulubionych aplikacji, o których już kiedyś Wam pisałam. Uważam, że jeśli podejdziemy do zdjęcia z dbałością o kompozycję, to i telefonem uda nam się zrobić przyzwoite zdjęcie.
Zdjęcie pochodzi z mojego Instagrama
Kombinuję z obróbką
Przez dłuższy czas obrabiałam zdjęcia w ten sam sposób, który najbardziej odpowiadał mojej estetyce w myśl idei, że im mniej dokładamy do zdjęcia w programie graficznym, tym lepiej. Nadal tak uważam, ale od jakiegoś czasu staram się więcej kombinować z obróbką. Niektóre zdjęcia są czarno-białe, inne lekko przydymione (mam ostatnio fazę na takie fotki), a jeszcze inne mają ostre i wyraziste kolory. Nawet jeśli obróbka jest przejaskrawiona, to nic, dzięki temu kształtuję swój styl i uczę się nowych rzeczy.
Czytam książki fotograficzne
Do mojej, wciąż jeszcze niewielkiej, kolekcji książek o fotografii dołączył egzemplarz Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do .arcydzieła Bardzo ciekawa pozycja, o której napiszę więcej jak już ją przestudiuję. Książki to dobra inwestycja, na którą nie żałuję pieniędzy. Nie zastąpią one oczywiście praktyki, bo to ona uczy najwięcej, ale mogą pomóc nam zrozumieć pewne zagadnienia techniczne, oraz te związane ze sprzętem, oświetleniem, kompozycją, czy obróbką.
Podglądam zdjęcia innych fotografów
Zapisuję sobie na komputerze zdjęcia innych fotografów, które zrobiły na mnie wrażenie. Nie bójmy się inspirować kadrami, to nie jest plagiat, pewne zasady są przecież uniwersalne, jak chociażby zasada trójpodziału. Dzięki takim ćwiczeniom jesteśmy w stanie kształtować nasz własny styl. Jeśli popatrzymy na zdjęcia fotografii ślubnej, to zauważymy, że wiele kompozycji się powtarza. Są triki, które już zostały sprawdzone i wyglądają dobrze. Świetnym źródłem inspiracji są takie strony jak Pinterest, Bored Panda, czy National Geographic.
Myślę kadrami
Staram się myśleć kadrami. Gdy tylko idę na żywioł i dopiero w trakcie sesji myślę o kompozycji, dekoracjach, tle, robię masę niepotrzebnych zdjęć, które potem lądują w koszu, a ja wybieram zaledwie kilka. To też jest sposób i jeszcze do niedawna z niego korzystałam. Doszłam jednak do wniosku, że mniej pracochłonne i bardziej efektywne będzie myślenie o kadrze, zanim jeszcze wezmę do ręki aparat. Najpierw wyobrażam sobie to zdjęcie, decyduję się na rekwizyty, tło, kompozycję, a potem dopiero zaczynam fotografować. Praca idzie szybciej i dodatkowo nie zapycham komputera niepotrzebną ilością zdjęć. Niestety muszę się jeszcze nauczyć higieny pracy, by na bieżąco usuwać zdjęcia, które nie podobają mi się. Przede mną czyszczenie zawartości folderów, a im bardziej odkładam tę czynność, tym więcej pracy mnie czeka, także dobrze jest to robić na bieżąco.
Jestem krytyczna wobec swoich zdjęć
Nie uważam się za Alfę i Omegę w dziedzinie fotografii, wręcz przeciwnie, wiem, że jeszcze dużo przede mną. Nie wstydzę się przyznać, że jakieś moje zdjęcie jest dobre. Jestem dumna z tego, co już udało mi się osiągnąć. Ale jestem też krytyczna wobec swoich prac i potrafię przyznać się sama przed sobą, że zdjęcie jest słabe. Wyciągam wnioski i następnym razem staram się nie popełniać tych samych błędów. Przez długi czas robiąc zdjęcie nie patrzyłam w ogóle na histogram, a jedynie na wyświetlacz, na którym zazwyczaj zdjęcie wyglądało dobrze. Gdy jednak zgrałam je na komputer okazywało się, że jest niedoświetlone, albo co gorsza, prześwietlone. Owszem RAW-y rozwiązują wiele niedociągnięć, ale sztuką jest zrobienie zdjęcia, które bez obróbki wygląda dobrze.
Zapisuję pomysły na zdjęcia
Pomysły na zdjęcia do postów wpadają nieoczekiwanie. Jeśli jestem w domu, zapisuję je w notesie, natomiast, gdy jestem poza domem, korzystam z aplikacji Google Keep, w której mogę szybko zanotować jakąś myśl. Notuję w niej także pomysły na posty. Jeśli tego nie zrobię, mogę być pewna, że po chwili o nich zapomnę.
Dołożyłabym jeszcze do tej listy tworzenie własnego portfolio zbudowanego z naszych najlepszych zdjęć, ale ten punkt jeszcze przede mną. Niemniej jednak wiem, że na pewnym etapie rozwoju jest on bardzo ważny. Nigdy nie wiadomo dokąd może nas doprowadzić eksperymentowanie z fotografią :)
Na koniec chciałabym Wam jeszcze przypomnieć, że wyzwanie fotograficzne, które polega na tworzeniu Adwentowego Kalendarza Fotograficznego, wciąż trwa. Dokładnie dzisiaj dobiliśmy do półmetka. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, to może to zrobić dopóki wyzwanie trwa (do 24 grudnia). Po więcej szczegółów odsyłam Was do postu o projekcie.
Jestem ciekawa, jakie są Wasze nawyki rozwijające umiejętność fotografowania? Czy dorzucilibyście coś do mojej listy? Jak idzie Wam z punktami, które już wymieniłam?
Jeśli spodobał Ci się post, zachęcam Cię do śledzenia bloga na Bloglovin, dołączenia do mnie na Facebooku lub Instagramie, a jeśli chcesz utrzymywać ze mną bardziej prywatny kontakt, zapisz się do Kameralnego Newslettera :)
37 komentarzy
W trakcie pisania bloga odezwała się we mnie chęć dodawania tam własnych zdjęć i przyznaje, że szukanie odpowiednich, ciekawych ujęć stało się powoli moją pasją. Jednak o tej porze roku trochę temat odpuszczam – kiedy mam czas to na dworze ciemno :-/ Przyznaję, że do tej pory nie korzystałam jeszcze z programów do obróbki zdjęć, ja właściwie stale pracuję na androidzie – prowadzę bloga na tablecie ;-) i nie myślałam nawet, że mogę mieć taki program na tablecie… Tak więc czegoś się dowiedziałam ;-)
Ja głównie dodaję moje zdjęcia i rzadko korzystam z banków zdjęć, ale czasem nie mam wyjścia i stwierdziłam nawet, że to jest ok. Czasem po prostu lepiej włożyć parę w napisanie dobrego tekstu, a zdjęcie już sobie odpuścić. Tym bardziej teraz, kiedy naprawdę trudno o dobre światło.
Mam podobne nawyki do Twoich;) i też ostatnio kupiłam Fotografię kulinarną:) możesz polecić inne książki o fotografii, w które warto zainwestować?
Mam jeszcze książki Scotta Kelby’ego, lubię je i polecam. Powinny być w Empiku. Szykuję się też do zakupu „Photo idea book” aktorek bloga A Beautiful Mess.
Dzięki za podpowiedzi, przyjrzę się im bliżej;)
Dzieki za podpowiedzi co do aplikacji, rzeczywiscie wyzwania fotograficzne i podgladanie innych (tego co robia) to dobra metoda, by isc na przod. Wiesz pewien znany fotograf Ansel Adams powiedzial ze 12 dobrych fotografii w ciagu roku to dobry zbior. Pstrykac i nie przejmowac sie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Dorotko kolejny ciekawy i rzetelnie napisany post! Zgadzam się z Tobą i koleżankami poniżej, że praktyka czyni mistrza. Nie należy się przejmować niepowodzeniami i dalej pstrykać jeśli sprawia nam to przyjemność. Co do aspektu pogody niestety teraz faktycznie trudniej o zdjęcia na świeżym powietrzu więc trzeba korzystać w domowego zacisza:)
Brakuje mi takich nawyków. Musze zainwestować w jakąś książkę bo żadne zdjęcie z wyzwania mi się nie podoba, a do tego ich tak niewiele. Oglądając zdjęcia innych dochodzę do wniosku, że kiepsko mi idzie i trochę tracę zapał do działania, taki paradoks. Musze się zabrać wreszcie za siebie i mam nadzieje, że wymyślisz jeszcze nie jedno wyzwanie. Nie przypuszczałam, że będzie mi takie kiepsko szło.
Nie bądź taka krytyczna wobec siebie, trzeba próbować i się nie zrażać. Ćwicząc wyrabiamy swój styl i tak naprawdę dochodzimy do wprawy. Trzeba najpierw zrobić 1000 słabych zdjęć, by powstało jedno dobre. Jeśli chodzi o książki to ta pozycja, którą ostatnio dostałam – Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła jest naprawdę dobra.
PS To na pewno nie ostatnie wyzwanie fotograficzne, które pojawiło się na blogu :)
Zaprzyjaźniłam się z instrukcją obsługi aparatu i widzę poprawę w robieniu zdjęć.
Dzięki za przydatne sugestie.
oj jak ja nie lubię czytać instrukcji :( podziwiam :)
ja mam na szczęście męża fotografa, który jest moją osobistą fotograficzną instrukcją :)
Mam podobnie, dobrnęłam do połowy instrukcji. Jakoś znacznie lepiej czyta mi się książki o fotografii :)
W sumie nie mam tylko jednego z tych nawyków (nie robię zdjęć telefonem, bo wychodzą marne i oczy bolą od samego patrzenia)… Chociaż jeśli chodzi o wyzwania fotograficzne to jestem ostatnio mocno zapóźniona. Może jutro coś nadrobię :)
Czasami są organizowane darmowe warsztaty fotograficzne, warto poszukać w necie i się wybrać.
Tak, tak, nawet uczestniczyłam w dwóch takich warsztatach :) Warto się rozejrzeć!
Przede wszystkim ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć – ciągle to sobie powtarzam i staram się jak najczęściej wyjmować aparat.
Wszystko to co wymieniłaś to świetne nawyki. U mnie najbardziej sprawdziły by się książki o fotografii i uczestniczenie w wyzwaniach. Chociaż na to ostatnie mogę nie mieć wystarczającej ilości czasu, tak jak na Twój kalendarz adwentowy :-(
Mimo wszystko jest jak ze wszystkim, jeśli chcesz coś robić lepiej to poświęć temu więcej czasu :-) i ja będę się starać.
Dorotko, refleksja z innej beczki. Przeglądałam ostatnio ubrania „z drugiej” ręki i zastanowiło mnie: „Czy Kameralna zachodzi do second-handów?”, „Ciekawe, co myśli na ten temat Dorota”. Uwielbiam Twoje posty dotyczące mody albo planowania własnej szafy. ;)
Jakiś czas temu zrobiłam rundkę po olsztyńskich second handach i nie znalazłam nic! Zazdroszczę tym, którzy potrafią upolować w lumpeksach niezłe okazy. Wydaje mi się, że te olsztyńskie nie są aż tak dobre. Jedyną rzecz jaką udało mi się do tej pory upolować, to koszula dla męża. Naprawdę dobrej jakości. Planowałam nawet post o łowach z „ciuchlandu”, ale nie udało mi się nic złowić…
Do postów dotyczących mody na pewno wrócę, bo sama je lubię, ale myślę o jakiejś nowej formie :)
Robienia zakupów w second handach trzeba się nauczyć i opracować strategię :D Jakieś 3 lata temu w moim rodzinnym mieście był bum na tego typu sklepy i moje wizyty tam kończyły się na „jak ona to znalazła?”. Z 5 wizytą już miałam rozpracowany system ;) Teraz na szczęście już mi przeszło, choć kilka perełek w mojej szafie jest właśnie z SH.
Myślenie kadrami ostatnio u mnie góruje! Nawet mam kilka zdjęć, które najpierw sobie rozrysowałam w notatniku by uwolnić głowę od myślenia nad pomysłem, a jednocześnie go nie stracić ;)
I przyznam, że dość brutalnie pozbywam się nieudanych zdjęć, często jeszcze podczas „sesji” bezpośrednio w aparacie. To mocno ułatwia późniejsze odnalezienie się w masie zdjęć, ale jeszcze nie jest idealnie, muszę nad tym popracować i uporządkować zasoby :D
Też usuwam zdjęcia już w aparacie, ale nie zawsze widać na wyświetlaczu wszystkie błędy. Przyznaję, że nigdy nie rozrysowywałam sobie kadrów, ale wypróbuję! Czasem na oko wszystko wygląda super, a potem na ekranie monitora już przesunęłabym dany przedmiot w inne miejsce. Dobrze jest też włączyć wyświetlacz z siatką podziału i sprawdzić kompozycję zdjęcia.
O, o tej siatce podziału jakoś nie pomyślałam wcześniej! Dzięki ;)!
Nad myśleniem kadrami muszę zdecydowanie popracować. Książka „Fotografia kulinarna…” dała mi bardzo dużo, mimo że wraz z jej kupnem zrezygnowałam z robienia zdjęć lustrzanką. I do tego podglądanie zdjęć innych fotografów, zapisywanie pomysłów na zdjęcia i ujęcia. To bardzo, bardzo pomaga :)
Dzięki za wpis, bardzo przydatny. Dopiero zaczynam naukę fotografowania i wciąż brakuje mi czasu, żeby zgłębić aspekty techniczne i estetyczne, a więc zdjęcia robię intuicyjnie, choć z histogramu korzystam od początku ;) Dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga i nie wiem czy polecałaś też inne książki związane z fotografią. Przejrzałam tytuły Twoich wpisów w kategorii Fotografia i nie znalazłam takiego wpisu. Mogłabyś mi coś polecić? Szczególnie przydatne będą dla mnie książki dla początkujących i o fotografii kulinarnej.
Daria
Ja póki co fotografuje cyfrówką. Baaardzo ogranicza mnie technicznie, ale nie kreatywnie :-) też mam nadzieję, że kiedyś dotrę do etapu tworzenia fotograficznego portfolio.
Bardzo lubię Twoje posty o fotografii i z wielkim podziwem oglądam Twoje zdjęcia, bo widać, jak się cały czas rozwijasz w tej dziedzinie. Muszę w końcu również popracować nad swoimi zdjęciami – co ciągle powtarzam – może dorzucę to do postanowień na przyszły rok i wreszcie wcielę w czyn.
Bardzo dziękuję Karolina :) Fotografia to bardzo czasochłonna dziedzina, ale ja to lubię! Życzę Ci by wszystkie Twoje plany się powiodły, nie tylko te związane z fotografią :)
Od nowego roku mam zamiar popracować nad swoim fotograficznym warsztatem, dziękuje za dawkę inspiracji :)
Takie oczywiste, a takie przydatne :) Szczególnie polecam zapisywanie pomysłów. Mam na różnych portalach tablice z inspiracjami i jeszcze osobny zeszyt i notatkę na telefonie. Wszystko po to, by nie umknął ani jeden pomysł :)
Myślę kadrami, tak! Zdecydowanie to towarzyszy mi w życiu codziennym :)
Uwielbiam jak piszesz o fotografii. Nie jesteś w tym przemądrzała, a to bardzo cenię u osób, które mają więcej praktyki za sobą niż ja :) czekam na więcej! :)
I kocham Twojego instagrama! :D nie posiadam tam swojego konta, ale wiedz, że mentalnie serduszkuje wszystkie Twoje zdjęcia :P
Dziękuję :-) Bardzo mi miło :-)
Super, podziwiam i zazdroszczę tego wyczucia ;)
Nie mam żadnych postanowiń noworocznych oprócz jednego małego: Nauczyć się robić zdjęcia. Nie wiem jak to jest, ale wszystkie moje zdjęcia są ruszone, nieostre, za ciemne, za jasne, albo komuś brakuje na nich czubka głowy.
I najgorsze jest to, że kiedy patrzę na nie na ekranie komórki lub aparatu, to wydaje się być całkiem w porządku, a potem na komputerze widzę jaka to masakra.
Tak więc mam postanowienie: sprawić, żeby moje zdjęcia dało się oglądać – na razie nie mam ambicji na super artystyczne zdjęcia – małym kroczkiem jest sprawić, żeby były znośne :D
Nie mam cierpliwości do nauki obrabiania zdjęć, ale ogromnie mi się podobają właśnie takie przydymione. Próbowałam, jednak nie umiem ich zrobić na 5.
Dobre nawyki fotografowania? To proste! Unikaj automatu (zielonej ramki). Jak robić zdjęcia to tylko w trybie „M” czuli Manual!