Jestem wdzięczna

by Dorota Zalepa
16 komentarzy

Ludzie (w tym ja) mają tendencję do dostrzegania wad, braków, niedociągnięć. Jak jest zima, to jest ciemno, zimno, szaro. Jak jest lato, to duszno, gorąco, słabo. Pracują, nie mają czasu na odpoczynek. Nie pracują, to nudzą się i popadają w marazm. Mają pieniądze, to nie mają miłości i odwrotnie. Za krótkie wakacje, za słaby samochód, niemodne ciuchy, za gruba, za chuda, za głupia, za słona (to o zupie).

To wszystko widzimy już na pierwszy rzut oka. Zapytani w środku nocy potrafimy wymienić całą listę braków, niedociągnięć, wad.

A jakby tak przeciwstawić się temu i zacząć dostrzegać to, co mamy fajnego. Każdego ranka dziękować za to co mamy.

Jestem wdzięczna, bo:

  • Budzę się w ciepłej, miękkiej, puchowej pościeli.
  • Mogę zaparzyć sobie kawę i wypić ją na balkonie, obserwując jak budzi się życie.

kawa

  • Mam pracę, która pozwala mi samej ułożyć sobie grafik. Jestem sama sobie szefem.  Dzięki czemu, mam czas na różne małe przyjemności w ciągu dnia.
  • Mam swoje własne mieszkanie. Może nie jest urządzone tak jakbym chciała (patrz: plany), ale jest moje, przyjemne, ciepłe i rodzinne.
  • Jestem otoczona ludźmi, których kocham, a oni kochają mnie.
  • Mam na oknie świeżą bazylię. Uwielbiam jej zapach.
  • Prowadzę blog, to moje miejsce w sieci, tutaj mogę sobie pofolgować i pisać dokładnie to, o czym chcę, tutaj to ja ustalam reguły.
  • Codziennie rano mam świeże, prawdziwe i zdrowe pieczywo z pobliskiej piekarni.
  • Nieopodal mojego mieszkania jest piękny las, a w nim świetne trasy roworowo-spacerowo-biegowe. Wystarczy parę metrów. Niedaleko jest też jezioro i ogromny plac zabaw dla dzieci, gdzie ja siadam na ławce z książką, a synek się bawi.

czytanie

  • Dziś jestem zdrowa, mogę biegać, jeździć na rowerze, oddychać pełną piersią.

Uświadomiłam sobie, że jeśli zacznę dzień od wdzięczności, za to co mam, to zupełnie inaczej się on toczy. Wystarczy nauczyć się dostrzegać te piękne chwile, miejsca, rzeczy, uczucia. Chwile, dla których warto żyć. Dla których warto budzić się rano i dziękować za kolejny dzień.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)

16 komentarzy

Jak to widzę ja 10 września 2013 - 17:59

Dobry wpis. Niby banały, ale człowiek doceniłby to dopiero gdyby to stracił.

Odpowiedz
Agnieszka 10 września 2013 - 18:22

mówią przecież, że narzekanie to natura prawdziwego Polaka

u mnie to wygląda ta, że jak obudzę się w dobrym nastroju to patrze przez okno i czy jest śnieg czy słońce czy nawet deszcz dostrzegam w tym jakiś urok (nawet w deszczu), ale gdy wstanę „lewą nogą” to się zaczyna marudzenie…

Odpowiedz
Marzena 10 września 2013 - 18:59

Marudzenie, to nie tylko urok Polaka, ale tez Francuza ;-) Taki rozpieszczony narod, a zawsze cos im nie pasuje….jak mnie to denerwuje!!! No ale niewazne… ja zauwazylam, ze coraz czesciej doceniam moje zycie, ciesze sie z tego co mam… no jasne, ze mogloby byc lepiej, ale tez i duzo, duzo gorzej! Naprawde docenmy to co mamy, cieszmy sie z dobrego zdrowia, udanej rodziny czy pracy, po co czekac az cos sie zmieni nie daj Boze na gorsze, zeby docenic to co mielismy do tej pory!

Odpowiedz
Dorota 10 września 2013 - 20:11

Świetnie to ujęłaś. Nigdy nie jest idealnie, bo życie jest różnorodne, ale jak człowiek zacznie dostrzegać co ma, a nie to czego mu brakuje, żyje mu się dużo lepiej.

Nie wiedziałam, że Francuzi to taki marudzący naród.

Odpowiedz
Kasia D. 10 września 2013 - 19:13

dokładnie ;)

każdego dnia dziękuje za to co mam :)

Odpowiedz
Asia z http://ilikemyself-asiar.blogspot.com/ 10 września 2013 - 19:51

dokładnie tak :), dziekujmy za każdy dzień, oby nie było gorszych!! pozdrawiam :*

Odpowiedz
Kamila 10 września 2013 - 20:01

ja często pukam się w czółko i mówię sama do siebie – dziewczyno ale z Ciebie SZCZĘŚCIARA!!:)

Odpowiedz
Żurnalistka 11 września 2013 - 11:15

W pracy miałam to szczęście, że spotykałam się z ludźmi z różnych środowisk. Z kobietą, która z 4 dzieci i byłym mężem mieszkała na 30 metrach, z rodziną, która żyła w 100-letniej ruderze, z prezesami, gwiazdami, ciężko chorymi ludźmi. Przede wszystkim stykanie się z tymi ostatnimi pomaga nam ustawić się do pionu, gdy zaczynamy marudzić. Pomaga dojrzeć priorytety, zwraca uwagę, co jest w życiu najważniejsze. Wtedy sobie zawsze myślę „nie mam prawa marudzić. Jestem wielką szczęściarą”.

Odpowiedz
Dorota 11 września 2013 - 13:52

Często ludzie napotykający w swoim życiu trudności, są szczęśliwsi od tych prezesów i gwiazd.

Odpowiedz
Małgosia 11 września 2013 - 13:09

Trafiłaś dziś z tym postem! Mam dziś dzień na nie- praca mi się nie podoba, a nie widzę perspektyw, by ją zmienić na inną, nie mam pieniędzy, by móc kupić sobie jakiś fajny ciuszek np sweter na nadchodzącą jesień….Mogłabym mnożyć. Tylko po co? Życie to nie sklep, w którym możemy sobie wszystko wybrać, czasami rzuca nas gdzieś, gdzie nie umiemy się odnaleźć. I nie jesteśmy jedyni w takiej sytuacji.

Odpowiedz
Dorota 11 września 2013 - 13:49

Trudności ma każdy z nas, są lepsze i gorsze chwile w życiu. Dziś jestem zdrowa, jutro mogę nie być. Dlatego warto dostrzegać to, co mamy. Dostrzegać fajne chwile, dzięki którym czujemy się szczęśliwi.

Odpowiedz
Małgosia 12 września 2013 - 11:46

Tak, dlatego staram się celebrować takie małe chwile, przyjemności. Dziś wieczorem marzy mi się herbata z goździkami, imbirem i pomarańczą:)

Odpowiedz
Lena 12 września 2013 - 20:53

Szkoda też, że czasami za późno doceniamy piękno tego, co mamy teraz. I mamy narodową, społeczna skłonność do myślenia, że „sąsiad ma lepiej” i „za płotem trawa zawsze zieleńsza…”

Odpowiedz
Spokojni Impetycy 15 września 2013 - 19:57

Święte słowa, obyśmy wszyscy umieli dojść do takiego momentu w życiu, że będziemy umieli być wdzięczni ;)
Pozdrawiamy!

Odpowiedz
okiemblondynki 26 września 2013 - 12:14

Nie rozumiem ludzi w takim razie…
Nie narzekam, nie marudzę, nie hejtuję… chodzę uśmiechnięta i cieszę się każdą chwilą.
Zawsze mam 10 argumentów na tak! W każdej sytuacji potrafię znaleźć milion pozytywnych aspektów. Cieszę się, gdy rano wstaje i zastanawiam co dobrego przyniesie nowy dzień.
Nikt nigdy mnie nie rzucił, ludzie mnie uwielbiają i nazywają maskotką.
Kocham życie ! <3
I jestem wdzięczna samej sobie za każdy dzień i za podejście do świata. ;)

Odpowiedz
FashandRoll 7 października 2013 - 09:46

Zgadzam się!
Niestety mentalność wielu Polaków jest taka, że jak zapytasz „Co tam u Ciebie?” to od razu usłyszysz milion skarg i żali w stylu, „bo mam kredyt, bo mam niefajną pracę, szef się nade mną znęca, mam cellulit, mieszkam w wynajętym mieszkaniu, no i ta sąsiadka spod czwórki była na wakacjach na Teneryfie, a ja tylko w Karpaczu. Ogólnie masakra.” Po prostu większość z nas zawsze musi udowodnić temu drugiemu, że ma gorzej.

Nie znoszę takich ludzi i kiedy słyszę takie marudzenie, zapytać wprost „Dlaczego jęczysz zamiast spróbować coś z tym zrobić?”

Ja na takie pytanie zawsze odpowiadam „U mnie wszystko super” i tyle! Po amerykańsku! I nawet jeśli miałabym kredyt na 500 000 zł i 15 różnych chorób, to nie każdy może chcieć tego słuchać, a poza tym to robi z nas nieudaczników życiowych w oczach innych.

Odpowiedz

Zostaw komentarz