Czekałam na tę edycję Kameralnej szafy z niecierpliwością. Pod koniec ciąży mogłam chodzić już tylko w trzech sukienkach, więc tęskniłam za zawartością całej mojej szafy i miałam ogromną ochotę popracować nad swoim stylem. Nadal skręcam w stronę klasyki. Nie śledzę trendów i nawet nie mam ochoty być zawsze na czasie. Wolę proste, klasyczne fasony, dobrej jakości materiały i kolory, które dają się miksować.
Kameralna szafa gości na blogu już dwa lata. Przez ten czas poznałam dokładnie swoje preferencje. Na początku z dużą zachowawczością tworzyłam każdy zestaw i długo zastanawiałam się nad wyborem dziesiątki. Bałam się popełnić jakąś gafę. Teraz zajmuje mi to chwilę, bo zawartość mojej szafy jest spójna, a ja jestem z niej zadowolona. Oczywiście do ideału brakuje jej jeszcze sporo, ale umówmy się, że ideałów nie ma także w szafie, więc i ja w tej kwestii już dawno wyluzowałam.
Moje cele
W tej edycji chciałam pokazać bardziej wyjściowe stylówki. W domu, przy ulewającym i śliniącym się szkrabie, pozostają mi dresy i t-shirty, natomiast na spacery, wizyty u rodzinki, czy niedzielne wyjścia do Kościoła, chodzę ubrana znacznie lepiej. I to są właśnie te zestawy. Dostawałam pytania, czy chce mi się stroić przy mały dziecku. Nie zawsze mam chęć i siłę, by wyjść z domowych pieleszy, ale generalnie chce mi się. Nie chcę być mamą, która cały dzień spędza w wymiętych dresach. Chcę poczuć się także kobieco.
Każda edycja wnosi coś nowego do mojego stylu. Sprawdzam na sobie różne fasony, kolory, połączenia i przede wszystkim robię zdjęcia, które obnażają wszystkie niedociągnięcia stroju. Już dawno nauczyłam się, że im mniej, tym lepiej. Mniej dodatków, mniej wzorów i kolorów. Dzięki zdjęciom przywiązuję uwagę do takich detali jak dekolt, podwinięcie rękawów, włożenie koszuli w środek spodni, podwinięcie nogawek i widzę, czy coś służy mojej sylwetce, czy wręcz przeciwnie. Te drobiazgi potrafią nadać stylizacji ostateczny sznyt.
Moje lekcje z tej edycji wyzwania
Dobrze skomponowana szafa pod względem kolorów daje dużo możliwości łączenia ubrań. Z tej dziesiątki mogłam zrobić znacznie więcej zestawów. Dwa dodatkowe opublikowałam niżej.
→ Długość za kolano, nigdy nie była moją długością, ale jeśli założę do niej czarne rajstopy i botki na obcasie, które wydłużają nogę, całość wygląda dobrze.
→ Opięte dżinsy na zdjęciach wyglądają na zbyt opięte. Ale nie przeskoczę tego, bo jeszcze zostały mi 3 kg do zrzucenia po ciąży. Na razie czekam z zakupem nowych spodni, bo waga dość szybko spada (jedna z zalet karmienia piersią ;).
→ Bardzo przypadła mi do gustu długość spodni 7/8 i na pewno to nie ostatnie takie spodnie w mojej szafie.
→ Kaszmir i wełna sprawiają, że nawet przy spadkach temperatur jest mi ciepło. Bardzo polubiłam się z golfami, bo przy umiarkowanych temperaturach nie muszę nosić szalika.
Moja dziesiątka zestawów
W mojej dziesiątce ubrań pojawiły się też nowości. Wspomniana już sukienka z grubszej dzianiny w kolorze granatowym, która z czarnymi rajstopami i botkami wygląda dobrze, sprawdzi się też do kozaków. W tym roku postanowiłam kupić klasyczne czarne botki, skorzystałam z poleceń dziewczyn na grupie i wybrałam markę Vagabond. Jeśli chodzi o jakość, to muszę się jeszcze wstrzymać z oceną, ale buty są bardzo wygodne.
Spodnie na kant o kroju 7/8 noszę non stop i bardzo dobrze się w nich czuję. Dają duże możliwości stylizacji. Mogę nosić je na sportowo do trampek i elegancko do szpilek lub botków. Kompletuję szafę stopniowo i dokładam do niej ponadczasowe ubrania i dodatki.
Jestem bardzo zadowolona z dwóch golfów, które kupiłam z drugiej ręki. Nie mają śladów użytkowania, były w przystępnych cenach i posłużą mi jeszcze długo.
Dzień 1
Golf Ralph Lauren z SH
Spodnie Massimo Dutti
Buty Massimo Dutti
Torebka Camelia Roma
Zegarek Daniel Wellington
Dzień 2
Dzień 3
Sukienka Massimo Dutti
Botki Vagabond
Dzień 4
Koszula Massimo Dutti
Spodnie Massimo Dutti
Buty Massimo Dutti
Torebka Camelia Roma
Zegarek Daniel Wellington
Dzień 5
Dzień 6
Dzień 7
Dzień 8
Dzień 9
Sweter Bynamesakke
Spodnie Massimo Dutti
Buty Massimo Dutti
Torebka Fossil
Dzień 10
Dwa dodatkowe zestawy
Z dziesiątki rzeczy, które wybrałam do tego wyzwania mogłabym stworzyć znacznie więcej zestawów. Dwa dodatkowe prezentuję poniżej. Z reguły unikam łączenia wzorów, bo jest to trudna sztuka i zostawiam ją stylistkom, ale tutaj spróbowałam połączyć paski i kratkę, i uważam, że wyszło fajnie. Co do sukienki, to zdecydowałabym się raczej na krótszą marynarkę lub ramoneskę, choć ta wersja nie jest zła.
Dziękuję wszystkim dziewczynom za udział w wyzwaniu, które na grupie odbywa się szturmowo. Bardzo lubię podglądać stylizacje dziewczyn, bo zawsze wyniosę z nich coś dla siebie. Dzięki nim poznaję też nowe marki. Dziękuję za tyle przemiłych słów pod moimi stylizacjami i za każdą krytykę, zawsze biorę ją sobie do serca, bo wiem, że osoby z boku widzą więcej. Przede wszystkim jestem wdzięczna za cudowną atmosferę, która towarzyszy nam w trakcie wyzwania. Następne wyzwanie już zimą, cały czas zastanawiam się na jego nową formą, więc jeśli macie jakieś sugestie, podzielcie się nimi w komentarzach. Który zestaw według Was jest najlepszy, a który najsłabszy?