Ostatnią sobotę spędziłam wyjątkowo, bo i dzień był szczególny. Rocznica ślubu. Teatr Powszechny w Warszawie wstrzelił się idealnie w dzień, zapraszając mnie wraz z mężem na sztukę Romeo i Julia w reżyserii Grażyny Kanii.
Kino czy teatr?
W teatrze ostatni raz byłam…już nawet nie pamiętam kiedy, ale dawno! Nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie, za każdym razem bawiłam się świetnie, z teatru można wynieść zupełnie inne emocje niż z kina. Więc czemu częściej jestem w kinie? Bo kino jest bardziej dostępne, łatwiejsze, szybsze, tańsze, można przyjść w ostatniej chwili, ubranym casualowo (czyt. na luzie).
Teatr jest bardziej wymagający, bo i założyć wypada coś innego niż jeansy, zarezerwować bilety i czas odpowiednio wcześniej. Do tego w Olsztynie ciągle w remoncie, a do Warszawy daleko. Mimo tych wszystkich „przeciw”, jest tyle „za”, że teatr zdecydowanie wygrywa w tym starciu z kinem. Przede wszystkim jest „na żywo”, bez dokręconych efektów specjalnych, poprawianego co rusz makijażu, bez cięć, dubli, kaskaderów i innych wynalazków techniki XXI wieku. W teatrze widzisz aktora sauté, łapiesz z nim kontakt, dostrzegasz pot, krew i łzy, jego ogromną pracę włożoną w rolę, jakby była ostatnia w życiu. Emocje są prawdziwe i uderzają w widza jak rezonans.
Romeo i Julia
Sztuka Romeo i Julia to zderzenie Szekspirowskiego świata ze współczesnym. Bohaterowie uwikłani w swoje własne problemy wciąż poszukują szczęścia, często sięgając po rozwiązania dające szybką i krótkotrwałą ulgę. Seks, narkotyki, alkohol są stałymi towarzyszami w zepsutym światku bogatych rodzin. Młodzi, znudzeni życiem ludzie, nadal mieszkający z rodzicami, przestali już poszukiwać, nawet przestali wierzyć w ideały. Liczy się ciągła zabawa, która skutecznie zagłusza samotność. Rodzice, nie szanują się wzajemnie, hołdują próżności i jałowemu życiu, w którym nie ma miejsca na szczerą relację z dziećmi, a do ich wychowywania delegują bardziej, lub mniej sprawdzonych opiekunów.
Sztuka dotyka wiele problemów współczesnego świata, w którym dobra materialne, szybkie życie, zabawa, silikonowe piersi i pośladki zrobione przez Dr Szczyta, zastępują prawdziwe relacje oparte na bezinteresownej miłości, jaką każdy z nas powinien otrzymać w domu rodzinnym i dzięki niej budować swoją tożsamość.
Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na prawdziwe uczucie? Na czystą, nieskomercjalizowaną miłość, nie taką, która pasuje do naszego stylu życia, wyjętego z okładki najnowszego Vogue’a? Takie pytanie stawia widzowi reżyserka Grażyna Kania, która dla Magazynu Stołecznego Gazety Wyborczej powiedziała: „Dziś Romeo i Julia nie pracują, bo nie muszą, mieszkają z rodzicami. Są zainteresowani wszystkim i niczym. Nie pielęgnuje się indywidualności, ważne czy masz nowego iPhona” *.
Sztuka przygniotła mnie do fotela, dosłownie i w przenośni. Ciągle odkrywam nowe jej przesłania i dostrzegam nowe korelacje z dzisiejszymi problemami. Daje do myślenia, ale tez pozytywnie nastraja, pomimo tego, że trup słał się gęsto.
ROMEO I JULIA, William Shakespeare
reżyseria: Grażyna Kania
przekład: Stanisław Barańczak
adaptacja: Grażyna Kania
premiera: 31 maja 2013
czas trwania: 2 godz. 15 min
miejsce: Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera
* „Romeo i Julia: miłość czasu hipsterów” Dorota Wyżyńska, Magazyn Stołeczny, Gazeta Wyborcza
9 komentarzy
Czytam Twoj blog od poczatku i widze jak wraz z nim rozwija sie Twój język, łatwość wypowiedzi. Rzeczywiscie to chyba idealny spektakl na rocznicę:) Bardzo romantycznie…Osobiście podchodzę z duzym dystansem do prob unowoczesniania klasyki, ktora przetrwala wieki i przenoszenie jej we wspólczesne realia- mysle o tym jako o tanim chwycie, zeby zachecic młodsza publikę. Nie bede akurat wypowiadac sie o tym spektaklu, bo nie widzialam, z przyjemnościa pojde zweryfikowac swoja opinię. Ale moze wlasnie tego potrzebuje wspolczesny widz? Widzę, ze Ciebie poruszyl spektakl i to chyba o to w tym chodzi. pozdrawiam
Dziękuję za te komplementy odnośnie bloga, to miłe :) Co do sztuki, to ja akurat lubię takie nawiązania do współczesności, łatwiej utożsamić się z bohaterami, przełożyć ich świat na mój.
Teatr to jest to! uwielbiam do niego chodzić (ale niestety bardzo rzadko)
Bardzo fajny pomysł na wpis. Świetnie, że miałaś możliwość być na takim spektaklu. Ja nigdy w teatrze nie byłem i wiem, że muszę to nadrobić. Braciak pewnie jak zwykle w formie :)
Jacek Braciak był świetny, bardzo lubię tego aktora, potrafi zagrać każdego! W Romeo i Julii wcielił się w postać księdza (jak widać na zdjęciu). Mimo że była to rola drugoplanowa, będę ją długo pamiętać.
witam. koniecznie musze sie wybrac na ta sztuke. ogolnie nawiazujac do pytania w tytule – teatr blizszy czlowiekowi ;] sztuke mozna wystawic wszedzie, w lesie, na plazy..potrzeba tylko aktora, no i kilku atrybutow. kino natomiast to juz odpowiednie narzedzie, naglosnienie, moze byc i las, ale tutaj potrzeba juz rzutnika, ekranu i agregatu… zimą mam ochote na kino, latem na teatr w plenerze ;) pozdrawiam
Fantastyczny pomysł! A teatr jest cudowny! Muszę koniecznie wybrać się z moim mężem.
Mogę się pochwalić , że jutro idę obejrzeć próbę generalną „Kopciuszka” w Teatrze Wielkim:) Balet to moja wielka miłość:)
Super, nigdy nie oglądałam baletu na żywo.