fbpx

8 prawd, które odkryłam dzięki blogowaniu

by Dorota Zalepa
46 komentarzy

Gdy ponad dwa lata temu podjęłam się tematu blogowania, wiedziałam, że łatwo nie będzie. Byłam przygotowana zakasać rękawy i zająć się nową, zupełnie nieznaną mi wcześniej, dziedziną życia. Nie miałam jednak pojęcia, że przede mną obszar wiedzy, który będę zgłębiać latami!

Musiałam nauczyć się swobodnego poruszania w social mediach, zasad pozycjonowania, podstaw języka HTML, grafiki komputerowej, fotografii i obróbki zdjęć, marketingu internetowego, negocjacji biznesowej, a nawet zagadnień z prawa i księgowości. Blogowanie nauczyło mnie więcej niż studia z marketingu. Oprócz aspektów czysto technicznych zdobyłam także inne, znacznie cenniejsze umiejętności, które przydają się w codziennym życiu.

8 prawd, które odkryłam dzięki blogowaniu

 

1. Cierpliwość popłaca

Moja rodzina wie najlepiej jak bardzo niecierpliwa jestem. Efekty pracy chciałabym widzieć natychmiast! Jeśli chodzi o blogowanie, na efekty trzeba czekać czasem przez parę lat. Blogowanie nie raz i nie dwa, wystawiło moją cierpliwość na próbę. Ileż to razy mówiłam, że rezygnuję, że to nie dla mnie, że czuję się jak gdybym wykonywała syzyfową pracę, która do niczego nie prowadzi. Marzyłam o tym, by blog się rozwijał, a ja razem z nim. By pasja, która narodziła się w trakcie blogowania , doprowadziła mnie do miejsca, w którym będę mogła powiedzieć, że blogowanie jest moim sposobem na życie. Teraz widzę, że z każdym dniem sukcesywnie zbliżam się do celu.

2. Bez pasji, nie ma mowy o blogowym biznesie

To nie jest tak, że założyłam bloga tylko i wyłącznie dla siebie. Szukałam swojej przestrzeni życiowej, która pozwoli mi się rozwijać i da ujście mojej wewnętrznej potrzebie stworzenia czegoś swojego. Od początku chciałam, by blog doprowadził mnie do spełnienia zawodowego. To nie musi być współpraca komercyjna na blogu, to może być biznes, który narodzi się jakby przy okazji prowadzenia bloga. Pewna ścieżka powoli zaczyna się klarować i mam nadzieję, że 2015 rok okaże się przełomowy. Jedno jest pewne, bez pasji, nie mam mowy o blogowym biznesie. To ona pcha mnie codziennie do przodu. Dzięki niej pragnę się rozwijać i dzięki niej powstają nowe pomysły.

3. Blog otwiera na innych ludzi

Wydaje się, że blogowanie zamyka nas – blogerów – w świecie wirtualnym, w którym poza laptopem nie ma życia. Tak nie jest! Blogowanie otworzyło mnie na innych ludzi. Dzięki Kameralnej, poznałam grono wspaniałych osób. Przyjaźnie blogerskie są naprawdę ważne, bo nikt inny, jak drugi bloger nie zrozumie, z czym aktualnie się zmagasz. Da Ci kopa jeśli odczuwasz spadek formy, a nawet podrzuci pomysły, gdy cierpisz na brak weny. Wychodzę z założenia, że blogerzy powinni trzymać się razem i wzajemnie wspierać. Internet jest tak pojemny, że pomieści jeszcze wiele nowych twarzy. Dlatego m.in. powstał projekt Between Us. By łączyć, a nie dzielić. Dzięki uczestnictwu w spotkaniach blogerskich, tych większych takich jak Blog Forum Gdańsk i tych kameralnych, jak spotkania z koleżanką blogerką przy kawie, przełamuję moją introwertyczną naturę.

4. Należy ufać swojej intuicji i wierzyć we własne siły

Na początku drogi blogowej podpatrywałam innych, popularnych blogerów, który już osiągnęli sukces. To od nich, i z książek Kominka, uczyłam się sztuki blogowania. Nie byłam pewna o czym chcę pisać i jaka tematyka sprawdzi się na moim blogu. Metodą prób i błędów doszłam do etapu, w którym wiem o czym o czym chcę pisać. Nie zamykam się na nowe tematy. Blog to żywy organizm, który wciąż ewoluuje wraz ze mną, dlatego z czasem tematyka ulega modyfikacji. Zauważyłam, że gdy słucham swojego wewnętrznego głosu, swojej intuicji i wierzę we własne możliwości, zawsze wychodzę na tym dobrze. To te teksty, które powstają z głębi mojego serca, są najchętniej przez Was czytane. To co najciekawsze jest w nas, warto po to sięgać.

5. Systematyczność jest kluczem do sukcesu

Z systematycznością nie miałam nigdy problemu. Jako sportowiec byłam przyzwyczajona do regularnych treningów, badań, startów. Staram się nie robić dłuższych przestojów w pisaniu, bo zwyczajnie wypadam z rytmu. Regularne blogowanie jest bardzo ważne. Czytelnik, który wchodzi na blog, na którym wieje pustką, odchodzi. Dbam o kontakt z Czytelnikami poprzez social media, komentarze, czy Newsletter. Buduję z nimi relację, opartą na wzajemnym szacunku. Bardzo doceniam, że poświęcacie swój czas i angażujecie się w tworzenie Kameralnej. Blog bez Czytelników staje się prywatnym pamiętnikiem.

6. Nobody’s perfect

Blogowanie pokazało mi, że nikt nie jest idealny. Nie ma perfekcyjnych blogów i nie ma perfekcyjnych ludzi. To niedoskonałości nas wyróżniają i czynią indywidualnościami. Dlatego walczę z moim perfekcjonizmem i pozwalam sobie na niewiedzę, czy potknięcia, pozwalam sobie na bycie ludzką. Na blogach szukam prawdziwych ludzi, którzy miewają gorsze dni, nie zawsze wyglądają idealnie, mają swoje słabości. Takie blogi są alternatywą dla masowych mediów, w których panuje kult pięknych modelek z idealnymi partnerami w nieskazitelnych mieszkaniach. Taki świat jest nierealny.

kreatywnosc5

7. Planowanie wpływa na kreatywność

Doskonale wiecie, jak wielką przeciwniczką dokładnego planowania jeszcze niedawno byłam. Nie lubiłam planować. Może dlatego, że przez 13 lat mojego sportowego życia miałam zaplanowany każdy dzień. Zawody sportowe, treningi, odżywianie, wakacje, a nawet święta. Tęskniłam za chaosem i spontanicznością. Blogowanie uczy mnie planowania na nowo. Zaczynam dostrzegać pozytywne jego aspekty. Nie ma nic gorszego niż obudzić się rano i szukać tematu na blog. Im dłużej zastanawiam się, co by tu napisać, tym trudniej coś stworzyć. Dzięki planowaniu tematów, notowaniu wszystkiego ręcznie, nie tylko ten problem zniknął, ale wzrosła też moja kreatywność.

8. Porażki uczą

Potknięcia? Owszem zdarzają się także w blogowaniu. Gorszy dzień, niewykorzystana szansa, słaby odzew Czytelników, niepochlebny komentarz. Jesteśmy tak skonstruowani, że bardziej zapadają nam w pamięć porażki, niż sukcesy. Znowu powrócę na chwilę do sportu, bo to tam porażki były dla mnie najbardziej dotkliwe. Po porażce, bez względu na to czy była na ważnych zawodach, czy codziennym treningu, podnosiłam się bardzo długo. Sukcesy, których było niewspółmiernie więcej niż porażek, cieszyły, ale dość szybko przechodziłam nad nimi do porządku dziennego. Zawsze jednak się podnosiłam i dalej robiłam swoje. W blogowaniu jest podobnie. Porażki są wpisane w każdą dziedzinę życia. One uczą znacznie więcej niż sukcesy, dlatego trzeba traktować je jako kolejną zaliczoną lekcję. Mnie porażki motywują do dalszej pracy. Gdyby nie one, rozwój następowałby znacznie wolniej. Warto je zaakceptować i potraktować jako część drogi do sukcesu.

 

Wiem, że wszystko co tworzę ma sens, o którym – jeśli nie teraz – przekonam się w przyszłości. Jeśli prowadzicie swoje blogi, to pamiętajcie, że wszystko to, co tworzycie, wkładając w to serce, prędzej czy później zaowocuje. Może blog będzie atutem na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę, może dzięki niemu wpadniecie na pomysł na nowy biznes, poznacie nowych ludzi, a może stworzycie blog, który stanie się Waszą wymarzoną pracą. Dzięki Kameralnej codziennie uczę się czegoś nowego, poznaję siebie i się rozwijam. Przecież to dzięki blogowi odkryłam w sobie pasję do fotografii, która stała się jedną z głównych kategorii na blogu.

 

Powyższe punkty nie odnoszą się tylko do blogowania, z pewnością wielu z Was odkryło te prawidłowości podczas swojej pracy. Jestem niezmiernie ciekawa czego blogowanie (lub inna praca) Was nauczyło. Jaki jest Wasz stosunek do blogowego biznesu? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.

 

 

Otrzymasz dostęp do poradników fotografii i unikatowej treści, po zapisaniu się do Kameralnego Newslettera.

Obserwuj bloga na Bloglovin i Facebooku, by być na bieżąco z wszelkimi nowościami.

Jeśli interesują Cię estetyczne kadry z mojego życia, dołącz do mnie na Instagramie.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




46 komentarzy

Katarzyna Skalska 25 stycznia 2015 - 11:41

mnie moja krótka przygoda z blogowaniem nauczyła, że chcę pisać, ale nie bloga… piszę od dawna, piszę naprawdę dużo, ale blog mnie jakoś zablokował i w pewnym momencie odechciało mi się pisać. Jak przestałam pisać bloga, zaczęłam znowu więcej i lepiej pisać. Blog mi pomógł zrozumieć, że to nie do końca to, co chcę robić, a gdybym nie spróbowała, to wciąż bym się zastanawiała. natomiast moja praca i moje studia nauczyły mnie, że trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić. zawsze miałam z tym problem… teraz już chyba mniejszy. dałam sobie furtkę na przyznanie przed sobą i innymi: to nie to, czego chcę, więc idę dalej.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 25 stycznia 2015 - 12:11

To trochę tak jest, że jeśli czujemy jakiś przymus pisania, to znacznie trudniej się do niego zabrać. Ja łapię się na tym, że znacznie lepiej i szybciej pisze mi się dla kogoś, na przykład gdy piszę gościnny post, niż u siebie. Podobnie jest z newsletterem, tam dopiero łapię tzw. flow, bo traktuję te maile jako formę luźnego, prywatnego kontaktu.

To ważne co napisałaś – “trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić”. To cenna umiejętność.

Odpowiedz
wielokropka 25 stycznia 2015 - 12:07

Dla mnie blog (mój) jest przede wszystkim formą sztuki, zorientowałam się już, że “lajfstajl” nie jest moją formą pisania i zajęłam się dziedziną, która na pewno będzie miała bardzo, bardzo mało zwolenników. Jestem w stanie poświęcić popularność/uznanie na rzecz tego, żeby się uzewnętrzniać tak, jak mi się to podoba. Nauczyłam się, że trzeba mieć pomysł i zacięcie, bo inaczej nic nie wyjdzie :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 25 stycznia 2015 - 15:32

Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta. Może powstanie z tego jakiś zbiór opowiadań?

Odpowiedz
wielokropka 25 stycznia 2015 - 17:47

Prędzej rozprawa filozoficzna, czy coś w tym stylu. A dziękuję.

Odpowiedz
Anna Tabak 25 stycznia 2015 - 12:21

Pięknie o blogowaniu :) choć ja piszę krócej niż Ty, mogłabym już teraz podpisać się pod tymi wszystkimi punktami. Od siebie dodałabym jeszcze, że blogowanie nauczyło mnie otwartego wyrażania swojego zdania, co mi się podoba, a co nie. Zwykle dużo myślę, a mało mówię – blog jest dla mnie takim kanałem, dzięki któremu mogę pokazać światu co we mnie siedzi :)

Odpowiedz
Świnka 25 stycznia 2015 - 13:07

Przede wszystkim- sama prawda. I wielu blogerów znajdzie w tym tekście cząstkę siebie. Ja na przykład z każdym kolejnym akapitem mówiłam ‘Mam tak samo’. Szczególnie do mnie trafił punkt o cierpliwości! Muszę nad nią popracować! :)

Odpowiedz
Katsunetka 25 stycznia 2015 - 15:02

Zdecydowanie brakuje mi cierpliwości czasami, ale zostawiam to dla siebie. Co do tego otwierania się to zależy czy ktoś tego chce, czasem też trudno wyjść ze skorupki. Sama się bałam, al gdyby nie to nie trafiła bym do Ciebie. Rozmawiając z koleżanką, jednak jakoś nie widzę aby blog umiał otworzyć więc to zależy od człowieka.
Co do samego blogowania to brakuje mi jeszcze wiary w siebie. Za bardzo jestem zapatrzona na innych i często za mało widzę siebie.

Odpowiedz
joule 25 stycznia 2015 - 15:22

Dorotko! Mam bardzo, ale to bardzo podobne odczucia jeśli chodzi o punkt pierwszy. Tylko moi bliscy widzą, ile czasu poświęcam na blogowanie i jak bardzo jestem czasem niecierpliwa. No bo przecież każdy by chciał, żeby te najdłużej dopracowywane i przemyślane teksty były najbardziej lubianymi. A czasem jest zupełnie na odwrót ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 25 stycznia 2015 - 15:40

To prawda, czasem wkładamy w coś bardzo dużo “pary”, a efekty nie są takie jakbyśmy oczekiwali. Ale tak jak pisałam, nic nie idzie w próżnie.Z czasem znajdą się czytelnicy, którzy tę jakość zauważą i docenią. Dla mnie nawet ważniejsze niż cierpliwość jest ufanie sobie i wiara we własne możliwości.

Odpowiedz
Weronika Młynarczak 25 stycznia 2015 - 15:33

Ja chyba jestem na etapie rzucania blogowania. ;) Ale tylko na chwile. ilosc obowiazkow za bardzo sie namnozyla i cos musze odlozyc na pozniej. :(

Odpowiedz
Dorota Zalepa 25 stycznia 2015 - 15:51

Nic nie stoi na przeszkodzie, byś za jakiś czas, jak już wszystko się unormuje, wróciła do blogowania. Są w naszym życiu rzeczy ważniejsze od bloga.

Odpowiedz
Weronika 25 stycznia 2015 - 16:52

Cierpliwość – muszę o niej pamiętać! Aż chyba zapiszę sobie to słowo w widocznym miejscu, bo też chciałabym efekty widzieć natychmiast! :)

Odpowiedz
lifemaniaczka 25 stycznia 2015 - 17:34

Perfekcjonizm to faktycznie paskudztwo. W skrajnym nasileniu może wręcz zablokować działanie, bo nigdy nie wydaje się ono dostatecznie idealne. Pasja natomiast to cud, warto jej szukać, bo ta prawdziwa nadaje życiu sens i pikanterii.

Odpowiedz
Beata Redzimska 25 stycznia 2015 - 19:07

U mnie tez tematyka ewoluuje ale lepiej przy tym miec taka jak Ty uniwersalna nazwe. Pozdrawiam serdecznie beata

Odpowiedz
Anna Cichy 25 stycznia 2015 - 19:07

W stu procentach zgadzam się z punktem 3. Dzięki blogowaniu można spotkać wielu fantastycznych ludzi, a świadomość, że piszesz dla kogoś zmusza do otwarcia się i wyjścia ze swojej skorupki. Blog uczy też wyrażania emocji, odwagi w byciu sobą i autoekspresji, a to niezwykle ważne w kontaktach – żeby znać siebie i nie bać się tego manifestować. Blogowanie to świetne “lekarstwo” dla introwertyczek, mimo że na początku bywa trudno. :) Dla mnie to dopiero początek drogi, ale jestem przekonana, że doprowadzi mnie do czegoś dobrego!

Odpowiedz
Dorota Zalepa 25 stycznia 2015 - 19:45

Tak, blogowanie skutecznie “leczy” z introwertyzmu, a wydawałoby się, że jest zupełnie odwrotnie.
Powodzenia na nowej, blogowej drodze :)

Odpowiedz
justekmakemesmile 25 stycznia 2015 - 21:09

Rozpoczełam niedawno swoją przygodę z blogiem i mam nieodparte wrażenie, że jest dla mnie za pózno. Pomimo tego odczucia odnajdują cudowne spełnienie i podekscytowanie w każdej interakcji z czytelnikiem, dlatego brnę w to dalej:) Jak to ja, z usmiechem na ustach.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 09:18

Nie jest za późno, trzeba uzbroić się w cierpliwość, rozwijać się, tworzyć i szukać swojej niszy.

Odpowiedz
Karola Franieczek | Życie Me 25 stycznia 2015 - 21:43

Fakt, blogowanie to niesamowity nauczyciel cierpliwości. Dodatkowo pomaga otwierać się na nowe tematy i różnych ludzi, a to jest w tym wszystkim chyba najlepsze. :)

Odpowiedz
Agnieszka Sokół 25 stycznia 2015 - 21:52

Blogowanie (krótkie, bo krótkie) uczy mnie właśnie cierpliwości. Z natury jestem bardzo niecierpliwa i szybko się denerwuję, Efekty swoich działań (jakichkolwiek) chciałabym widzieć już teraz, zaraz. Tak niestety nie jest, ale dzięki blogowaniu uczę się panować nad sobą i to w każdej dziedzinie życia. Jest to całkiem spory plus ;)

Odpowiedz
fistaszkowelove 25 stycznia 2015 - 21:59

Ja dopiero od niedawna zaczęłam przygodę z blogiem ale już widzę ile pracy trzeba w to włożyć.

Odpowiedz
Katarzyna Kędzierska 25 stycznia 2015 - 23:55

Cierpliwość, konsekwencja, planowanie plus duuuużo serca :). To niezawodny sposób nie tylko na blogowanie, ale na każdą życiową aktywność :). Pozdrawiam!

Odpowiedz
WIktoria Szopa 26 stycznia 2015 - 00:07

Uwielbiam czytać Twojego bloga. Jest bardzo pouczajacy, inspirujący i prawdziwy. Każdy post zawier dużo wartościowych rzeczy. Próbuję z każdego wynieść jak najwiecej.

Odpowiedz
Aggie S 26 stycznia 2015 - 00:25

Konsekwencja w tworzeniu bloga na pewno jest potrzebna. Cierpliwości trzeba co nie miara :) Sama bloguję niewiele krócej od ciebie (choć bez takich sukcesów) i widzę ile pracy trzeba w bloga włożyć.
Póki co się nie poddaję bo odkryłam dzięki blogowaniu swoją pasję do DIY i poznałam kilka fajnych osób. A co przyniesie czas zobaczymy :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 09:07

To jest fajne podejście, w którym zauważasz wszystkie plusy blogowania. Bo to przecież nie tylko popularność i zarabianie na blogu się liczą, choć są miłe oczywiście. Ja dzięki blogowi złapałam bakcyla do fotografii! :)

Odpowiedz
Jacqulin Jordann 26 stycznia 2015 - 00:35

Bloguje bardzo krótko… ale nauczylam się wiele.Nauczylam nie bać się krytyki…wcześniej zanim cokolwiek zrobilam,zanim pokazalam znajomym,długo się zastanawialam co o tym powiedzą, co pomyśla.Teraz nie mam z tym większego problemu.
Nauczyłam się też od nowa “żyć” ..piec lat temu choroba zamknęła mnie w domu,przespalam ten czas…w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Teraz mam cel by wstać… szukam tematów, ucze się fotografii i piszę, pomimo ,że czytelników brak.
Nauczylam się też, że w blogowym świecie powstają kółka wzajemnej adoracji,że ile razy bym nie skomentowała danego bloga, jak mila bym nie była…to i tak rzeczony dany bloger,niezawita do mnie.. chociażby tylko po to aby się przywitać.Cóż życie :-)
Wiem jedno…piszę i pisać będę… dzięki temu znowu czuje,że żyję :-)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 09:16

Owszem świat blogowy jest dość hermetyczny, ale są blogerzy, którzy są naprawdę otwartymi i ciepłymi ludźmi. I ja takich poznałam! Początki są trudne, nie skupiaj się na tym, że gdy zostawiasz komentarz to ten bloger musi się odwzajemnić, bo będzie Cię to bardzo dołować. Staraj się zawsze dodać coś od siebie do tekstu. Na początku dobrze jest szukać wsparcia wśród blogerów, którzy są na podobnym etapie rozwoju.

PS No i Moja Droga, jak ja mam do Ciebie zajrzeć, skoro w profilu Discqusa nie ma adresu Twojej strony? Szybciutko uzupełnij!

Odpowiedz
tomekq | jakchcemy.pl 26 stycznia 2015 - 00:47

Dziękuję, fajnie to opisałaś :)

Dla mnie chyba zawsze będzie zaskoczeniem konfrontacja wizerunku blogowego i żywego człowieka.

Odpowiedz
Marta Szyszko 26 stycznia 2015 - 13:11

czy wszystkie zdjęcia są Twojego autorstwa? Nie korzystasz ze stocków? Jestem pod wrażeniem. Faktycznie zawód bloger wymaga predyspozycji z różnych dziedzin, wbrew opinii, że każdy mógłby to robić i że niektórym płacą za nicnierobienie ;). Im bardziej profesjonalne podejście, tym szybszy efekt i odzew ze strony reklamodawców, ale faktycznie bez pasji mogłoby być ciężko…

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 13:17

Marta 99% zdjęć na blogu jest mojego autorstwa. Cieszę się, że Ci się podobają! :)

Odpowiedz
anoriell - Katarzyna Janoska 26 stycznia 2015 - 14:46

Walczę ze sobą w kwestii nawet nie regularności, ale choćby utrzymywaniu bloga żywym.
Kiedyś miałam z tym mniej problemów. Teraz ciągle okazuje się, że mam do roboty jeszcze milion innych i już dawno zaplanowane wpisy odpychane są na później, na kiedyś…

Odpowiedz
weronika | mavelo 26 stycznia 2015 - 15:23

Dopiero od niedawna odkrywam uroku blogowania. Mój blog powstał już chwilę temu, ale z perspektywy czasu uważam, że na początku nie potrafiłam się od końca określić z tym o czym chcę pisać. Z tą cierpliwością – no właśnie :) Początki są trudne, bo człowiek ma wrażenie, że pisze sam dla siebie. Staram się teraz bardzo, żeby systematycznie publikować wpisy. Do Ciebie zaglądam od kilku miesięcy i widzę, jak ten blog wspaniale się rozwija, a Ty razem z nim – i to jest mega motywujące :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 19:10

Dziękuję :) Bardzo miło czyta się takie słowa! Dodają skrzydeł. Weroniko, Twój blog jest śliczny! :)

Odpowiedz
weronika | mavelo 26 stycznia 2015 - 21:30

Doroto, bardzo, bardzo dziękuję! Teraz ja jestem uskrzydlona i uśmiecham się szeroko do monitora :))

Odpowiedz
Kreatornia Zmian 26 stycznia 2015 - 18:10

Podpisuję się pod wszystkimi punktami, no oprócz nr 1 – cierpliwość popłaca – bo tego jeszcze nie wiem ;) W blogowaniu zaskoczył mnie 2 rzeczy – poznawanie nowych osób i wzrost kreatywności poprzez planowanie. Myślałam, że blog zamyka w wirtualnej przestrzeni, a tu proszę – pojawia się tyle okazji do spotkań z innymi ludźmi. Wcześniej też uważałam, że kreatywności sprzyja chaos i spontaniczność, ale dopiero jak zaczęłam planować, okazało się to dużo bardziej efektywne w procesie tworzenia od bujania w obłokach ;) – Daria

Odpowiedz
Kamila Urbaniak 26 stycznia 2015 - 20:00

Czytałam wpis na komórce. Trudno się wtedy komentuje, ale wracając do domu byłam pewna, że usiądę do komputera by zostawić komentarz. Raczkująca ze mnie blogerka, wielu rzeczy nadal nie umiem, część zaczyna stawać się jasna, ale to co uwielbiam w tym najbardziej to drugi człowiek. A ten dopiero przychodzi i tu niecierpliwa ja uczę się pokory, dystansu, wyczekania i determinacji, nie poddawania się. Mogłabym długo jeszcze pisać, ale nie chodzi o mnie. Dorota, chodzi o Ciebie. To mądry wpis. Piękny. Bardzo się cieszę, że piszesz bloga i im dłużej zaglądam (choć nadal krótko) tym bardziej chciałabym spotkać się i porozmawiać na żywo :) Pozdrawiam ciepło :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 stycznia 2015 - 20:46

Kamila dziękuję <3 Ja nie wiem, czym sobie zasłużyłam na takich wspaniałych Czytelników! :)

Odpowiedz
Część Mnie 27 stycznia 2015 - 13:45

Ciekawe i bardzo inspirujące słowa!

Odpowiedz
PoSukcesNaSzpilkach.pl 27 stycznia 2015 - 21:10

Zgadzam się ze wszystkimi 7 prawdami. Ja od zawsze jestem ogromnie niecierpliwa. Też chciałabym mieć wszystko na już. Ale na efekty w blogowaniu trzeba czekać długo. Podobnie jak Ty wyciągam wnioski ze wszystkich swoich blogowych niepowodzeń. Kiedy dany wpis ma słaby odzew próbuję analizować dlaczego. Może za mało się do niego przyłożyłam? Wtedy dostaję solidną nauczkę i na następny raz nie wypuszczam w świat czegoś, z czego nie jestem do końca zadowolona. Jeśli chodzi o otwartość na ludzi to mam podobne odczucia. Blog pomaga mi w nawiązywaniu kontaktu z obcymi osobami. Na spotkaniach blogowych nie chcąc godzinami stać jak kołek siłą rzeczy muszę zagadywać do nieznajomych. I potem jestem z siebie naprawdę zadowolona! Blog to świetne miejsce, które można wykorzystać nie tylko do dzielenia się ze światem swoimi spostrzeżeniami

Odpowiedz
Dorota Zalepa 27 stycznia 2015 - 21:27

Pięknie napisane! Nic dodać, nic ująć :)

Odpowiedz
Agata / Freewolna 29 stycznia 2015 - 00:18

Ja dzięki blogowi zauważyłam, że jednak ktoś chce to czytać i zauważa we mnie pewne charakterystyczne cechy. To miłe i powoli wierzę, że jednak umiem coś naskrobać ;)

Odpowiedz
Adrianna Zielińska 30 stycznia 2015 - 11:41

Inspirujesz :)

Odpowiedz
Kolorowanka 5 lutego 2015 - 11:47

Zaczytuje się w twoich słowach :D
masz rację.. w każdym punkcie :) Co to dodawać. Prawda. Sama prawda.
Musze jedynie sobie te punkty chyba wydrukować, by mi nie umknęły, bo z systematycznością blogowania u mnie słabiej :/ czasem przez brak czasu, ale jednak jak opanuję bardziej zorganizowanie-to i to ogarnę :D

Odpowiedz
Ewa 11 maja 2015 - 16:51

Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. Piszesz bardzo przystępnie i fajnie się to czyta.
Byłam już zmęczona lekturą “męskich” blogów z dziedziny finansów, a to też moja dziedzina.
Zaczęłam pisać pierwsze teksty o finansach, bo moja praca w tej branży bardzo mnie inspiruje do dzielenia się przemyśleniami. Chcę by był to blog nieco inny niż popularne blogi finansowe. Jestem na etapie przełamywania oporów by szerzej wyjść do czytelników. Taka ze mnie introwertyczka….

Odpowiedz
Aldona Pawlak 18 października 2015 - 21:06

Bardzo podoba mi się punkt szósty i zdanie o tym, że niedoskonałe blogi są alternatywą dla tej całej doskonałości w mediach. Poza tym cenne jest to, że piszesz otwarcie to, co czujesz w sposób taki, jak jest, że też są gorsze dni, porażki, myśli, że to nie dla mnie, a jednak mimo tego udaje Ci się pisać taki blog, do którego ludzie powracają. Bardzo pouczające jest poczytać o trudnościach innych, kiedy oni sobie z nimi radzą, bo wtedy człowiek widzi, że nie jest sam, jest taki jak inni – nie gorszy i że pracowitość popłaca.

Odpowiedz

Zostaw komentarz