Mam 46 lat, za sobą wiele wzlotów i upadków, umościłam się w swoim życiu, nie powiem, całkiem wygodnym, ale pełnym stagnacji. Przyszła frustracja i wypalenie. Doszłam do ściany. Co dalej? Przecież dla mnie jest już za późno, by zmieniać na nowo swoją ścieżkę zawodową. Ale czy mam się pogodzić z tym, że nie ma już nic więcej, że nie ma dla mnie żadnej misji, że moje serce już szybciej nie zabije z powodu czegoś ekscytującego?
Zaczęłam się modlić. Pytać, prosić o wskazanie drogi i przede wszystkim działać. Gdybym została w tych kłamstwach, że za stara, że przecież nic innego nie umiesz, że po co teraz wszystko zmieniać, to nie odkryłabym nowych przestrzeni w moim życiu, które są błogosławieństwem i dają poczucie, że jest więcej. Poczułam jakieś dziwne poruszenie w sercu. Ja przecież nadal żyje, chcę żyć pełnią, radością, miłością, poczuciem sensu i celu.
Tak, to poczucie sensu i celu w życiu jest bardzo ważne. Bóg, rodzina, dom, to jest moje powołanie. To tutaj jest moja misja. Wychować dzieci najlepiej jak potrafię, dać im miłość, pokazać, że jest Bóg, który jest obecny i kocha, że jest obfitość Jego łask. Że można pokazać swoją słabość i kruchość, nie wstydzić się łez, odrzucać wstyd. Że to, co światowe i głośno krzyczy tylko próbuje zagłuszyć nasze prawdziwe powołanie, które daje nam poczucie spełnienia.
Jednocześnie chciałam odkryć coś, co byłoby moim obdarowaniem, jakiś dar, talent, który pozwoliłby mi się rozwijać, tworzyć z pasją, budować, stawać się lepszą, żyć pełniej.
Jak zaczęłam odkrywać swoje dary? Jak Ty możesz to zrobić?
1. Przede wszystkim uświadom sobie, że masz wiele, jesteś obdarowana, nawet wtedy, gdy wydaje Ci się, że nie masz nic.
2. Wsłuchuj się w swój wewnętrzny głos, w swoje myśli i pragnienia swojego serca. Najlepiej podczas rozmowy z Bogiem.
3. Kobiecość jest Twoim niekwestionowanym darem. Nie chowaj jej, bądź z niej dumna. To jak patrzysz na świat, jakie ciepło stwarzasz, jak dajesz miłość i utulenie, są nie do zastąpienia.
4. Nie chowaj swojego piękna, podkreślaj je z dumą, dbając także o kondycję swojego ciała i wygląd.
5. Pamiętaj, że w sercu czujesz więcej. Twoja intuicja, natchnienia prowadzą Cię do odkrywania nowych przestrzeni w Twoim życiu, do niesienia dobra światu.
6. Pracuj nad swoimi talentami, rozwijaj je, pielęgnuj. Nie zaniedbuj ich.
7. Potrzebujesz innych ludzi, by dostrzec swoje dary. Zapytaj swoich bliskich, którzy dobrze Cię znają, w czym jesteś dobra. Za co inni Cię chwalą?
8. Podejmuj nowe wyzwania, nie bój się ryzyka, ale także nie bój się rezygnacji z rzeczy, relacji, działań, które są niszczące.
9. Buduj relacje z innymi ludźmi, ze sobą, z Panem Bogiem. Potrzebujesz momentów ciszy, pobycia z Bogiem na osobności.
10. Wychodź ze strefy komfortu, bo tam jest rozwój. Działaj pomimo strachu, gdy czujesz, że ta droga może być dobra.
Zaczęłam tak działać, pytałam, radziłam się zaufanych osób, korzystałam z wiedzy ekspertów i doradców, zrobiłam test na talenty Gallupa, rozwijam swoje pasje, które początkowo chciałam porzucić, zaczęłam doceniać swoją kobiecość i codziennie powtarzam sobie słowa Pnp 4, 7: „Cała jesteś piękna przyjaciółko moja i nie ma w tobie skazy”. Robię różne kursy i szkolenia w nurcie odkrywania swojej kobiecości. Bo ona nie dotyczy tylko tego, jak wyglądam, ale także tego jak postrzegam samą siebie. Ta droga bywa trudna, czasami trzeba przepracować wiele tematów, pokonywać opory i wstyd, ale jest warta każdej kropli potu. To na tej drodze odkrywamy prawdę o sobie, o tym, że jesteśmy wystarczające, piękne, dobre i mądre. Że tkwi w nas potencjał, który potrzebujemy odkrywać.
6 komentarzy
Super wpis :) piekna narzuta na lozku Jysk? Wlasnie planuje zakupic , chcialabym zapytac.czy dobrze pierze?
Dziekuje za odpowiedz x
Nie prałam jej jeszcze, nie używamy jej codziennie, więc nie wiem jak po praniu, ale to jest bawełna, więc nie powinno być problemu.
Dziękuję za tak piękny wpis 😍 Jakbym czytała o sobie i o mojej aktualnej sytuacji zawodowej… Co dalej? Gdzie ten sens, cel?
W moim sercu było wielkie poruszenie, gdy przeczytałam w tym wpisie następujące słowa…”zaczęłam się modlić”.
Wypróbuję na sobie, porozmawiam z Nim 🩷
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, to daje nadzieję 🍀
Dziękuję Ewelinko! Tak, to jest najlepsza opcja, przedstawić swoje sprawy Panu Jezusowi i poprosić o światło.
Hmm to chyba po 40 takie dylematy przychodza. U mnie podobne rozmyslania :). Dzieki za podzielenie sie Twoja historia. Powodzenia. A tak juz na P.S Czytalam bardzo fajna ksiazke Pawla Kunachowicza Zmiana. Wiele zdan wartych uwagi, wiele przemyslen, watpliwosci.
Ja miałam takie momenty wcześniej, kiedy kończyłam karierę sportową w wieku 28 lat i nie wiedziałam w jakim kierunku podążać. Tylko wtedy mniej koncentrowałam się na tym, co Pan Bóg chce mi w tej sytuacji powiedzieć, ale bardziej na własnych siłach. Dziękuję za polecajkę książkową! :)