fbpx

Jak pokonałam stres

by Dorota Zalepa
14 komentarzy
sposoby na stres

Pamiętam, że pierwsze moje zawody sportowe były obarczone ogromnym stresem i nie potrafiłam zmrużyć oczu już na 2 tygodnie przed nimi. Nie spałam, byłam poddenerwowana, często chorowałam. W dni poprzedzające zawody dostawałam rozstroju żołądka. 

Odbierał mi siły. Wiedziałam, że muszę znaleźć na niego sposób, bo prędzej czy później spowoduje, że moja przygoda ze sportem stanie się udręką.

Umówmy się, nie da się zniwelować go całkowicie i nawet nie byłoby to wskazane, bo stres się przydaje i potrafi wyzwolić z nas rezerwy, o których istnieniu nawet nie wiemy. Do pewnego stopnia jest mobilizujący, gorzej jeśli nasila się i trwa  zbyt długo. Wtedy potrafi wyrządzić nam krzywdę.

sposoby na stres

Jak radziłam sobie ze stresem? Wykorzystaj te metody i Ty

  • Starałam się za każdym razem odrzucać myśl o zbliżających się zawodach. Ty możesz odrzucać myśl o czekającym Cie stresującym wydarzeniu. Jak już wyżej wspomniałam, początkowo 2 tygodnie przed zawodami się denerwowałam, dlatego starałam się jak najbardziej skrócić ten czas. Najpierw doszłam do 2-3 dni przed startem, ale później doszłam już do takiej wprawy, że stres zaczynał się dopiero w dniu zawodów, często tuż przed startem. A noc przed zawodami była wyjątkowo spokojna. Tak, trening czyni mistrza.
  • Przed zawodami skupiałam się tylko na tym by jak najlepiej się do nich przygotować. Dla Ciebie nie muszą to być przecież zawody, ale każda inna stresująca sytuacja. Zrób wszystko, by przygotować się do niej jak najlepiej. Jeśli to jest jakaś publiczna prezentacja (o jak ja ich nie lubię!), to przygotuj się do niej najlepiej jak potrafisz. Zajmiesz głowę przygotowaniami, a nie samą stresującą sytuacją.
  • Znajdowałam sobie różne zajęcia nie związane ze sportem. Czytałam, słuchałam muzyki, oglądałam filmy, sprzątałam albo spotykałam się ze znajomymi (o ile w tym czasie nie przebywałam na zgrupowaniu). Tobie radzę to samo. Zajmij się czymś pożytecznym.
  • Pomimo ciężkich przygotowań, dużo odpoczywałam. Wcześniej chodziłam spać, starałam się również zdrzemnąć w ciągu dnia. Regenerowałam i zbierałam siły na start. Ty też możesz tak zrobić przed ważnym spotkaniem. Zrelaksowany i wypoczęty organizm pozwoli Ci lepiej wypaść.
  • Stawiałam czoła stresującym sytuacjom. Nigdy nie rezygnowałam z zawodów z powodu stresu, tak naprawdę to NIGDY nie rezygnowałam z zawodów, mało tego byłam na KAŻDYM treningu. Były takie walki, które wymagały ode mnie więcej, do tych stawałam przede wszystkim, wiedząc, że im lepszy przeciwnik, tym więcej się nauczę. W życiu jest podobnie. Trudne sytuacje uczą najwięcej, dlatego nie rezygnuj z nich, potraktuj je jako dobrą inwestycję w siebie.

do-what-you-fear

To były mojej sposoby walki ze stresem, staram się korzystać z nich także teraz, bo wiem, że są skuteczne.

A jakie są Wasze? Jak radzicie sobie ze stresem i stresogennymi sytuacjami?

#Jeśli interesują Cię inne moje wpisy dotyczące życia sportowego, zajrzyj:

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




14 komentarzy

Mariusz (smakpodniebienia.pl) 29 października 2013 - 17:29

No cóż… Skromnie napisze ze nie mam stresów w życiu. A gdy się zbliżają jak „wielka stopa” to albo daje im w pysk, albo olewam ;)
Rady dobre i zacne.

Odpowiedz
Wiktor Majorkiewicz 29 października 2013 - 17:36

Ja też nie cierpię publicznych wystąpień. Bardzo mnie stresują, ale staram się dobrze przygotować jak wspomniałaś. Wtedy zdaję sobie sprawę, że będę wiedział o czym mówię i jest trochę lepiej. A z takich gigantów, to czeka mnie jeszcze obrona magisterki. Chyba ten wpis pójdzie na ścianę, bo za niecały rok bardzo mi się przyda… ;)

Odpowiedz
Dorota 29 października 2013 - 18:27

Obrona magisterki nie jest taka zła :) Dasz radę!

Odpowiedz
Wiktor Majorkiewicz 29 października 2013 - 21:09

Mam nadzieję. Póki co jeszcze walka z modelami ekonometrycznymi i inżynierią finansową przede mną. Ale damy radę! :)

Odpowiedz
Wacek 29 października 2013 - 22:45

Odnośnie stresu, to tak na prawdę nie ma co się bać. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że krzywda nam się przecież nie stanie (no oprócz walki wręcz jak autorka). Mogą nas co najwyżej wyśmiać, ale to też raczej nie wprost. Ja przykładowo najlepszą pracę dostałem idąc bez przygotowania, mówiąc kolokwialnie olewając ją. Więc można też stosować regułę: „miej wyjebane, będzie Ci dane…”

Odpowiedz
Lena 30 października 2013 - 09:55

Chyba coraz częściej zajadam stres.. Ostatnio sprawy rodzinne sprawiły, że byłam kłębkiem nerwów… Może nie pomogło, ale załagodziło objawy szybkie chodzenie spać, gotowanie dobrych rzeczy i rozmawianie. Dużo rozmawiać!

Odpowiedz
Dorota 30 października 2013 - 10:00

Rozmowa jest dobra, ale też zależy od sytuacji, bo rozmawianie o czymś co nas stresuje, może spowodować nasilenie się lęku. Ja przed zawodami, nigdy o nich nie rozmawiałam, bo to powodowało ciągłe myślenie o nich i tym samym stres. Dlatego prowadziłam rozmowy na inne tematy. Ale to zależy od sytuacji oczywiście.

Odpowiedz
Lena 30 października 2013 - 15:02

Racja, bo czasami „jeśli się o czymś nie mówi, to tak jakby to nie istniało…”

Odpowiedz
Małgosia 30 października 2013 - 18:04

Nie mam jeszcze opracowanej jakieś super metody na stres. Zdarzyło mi się ostatnio poddać przed ważnym egzaminem. Ale wiem, że to nie jedyna taka okazja i będą inne, więc może myśl o tym, że są inne okazje, okaże się pomocna przy kolejnym podejściu.

Odpowiedz
Dorota 30 października 2013 - 18:28

Oj mi też się zdarza zrezygnować z czegoś ważnego. Jako sportowiec nigdy nie wymiękałam, i tak sobie myślę teraz, że byłam twardą babą. Zmiękłam na stare lata.

Odpowiedz
Fanaberia 30 października 2013 - 20:05

Stres działą na mnie motywująco, ale kiedy tej motywacji jest już za wiele – sięgam po Neospasminę ;)

Odpowiedz
kudels 30 października 2013 - 21:19

ja przeżywałam stres i to ogormny przed każdym moim występem :)) jak coś musiałam śpiewać :)) póki co z wystąpieniami publicznymi sobie radzę :)

Odpowiedz
Avionetca 31 października 2013 - 19:16

Mnie bardzo pomaga obiektywizacja stresu, czyli ogólne uświadomienie sobie, że jeśli odniosę porażkę, to świat się nie kończy ;) a tuż przed czymś superważnym po prostu głęboko oddycham (stara i bardzo praktyczna porada;)) wykonując jogowe asany :)

Odpowiedz
Dorota 31 października 2013 - 21:25

Obiektywizacja stresu – dobre określenie.Jest w tym coś, bo stres innych często wydaje nam się nieuzasadniony, zupełnie niepotrzebny, a nasz potrafi przybrać niezłe rozmiary nawet z błahych powodów.

Odpowiedz

Zostaw komentarz