Hej! Nie mogłam się doczekać tej edycji Kameralnej szafy 10×10, zważywszy na to, że letnią edycję opuściłam ze względu na zaawansowaną ciążę. Podglądałam starania dziewczyn na grupie i tak sobie świetnie radziły, że bardzo zatęskniłam za tym ćwiczeniem. Co prawda miałam i tak dość mocno ograniczony wybór strojów, nie udałoby mi się zebrać nawet dziesiątki. Ze względu na duży brzuszek mogłam chodzić już praktycznie tylko w sukienkach.
Po ciąży mam nieodpartą chęć powrotu do dawnych ubrań i kombinowania ze stylizacjami, więc z nieskrywaną przyjemnością dołączam do wyzwania i buduję Kameralną szafę przez najbliższe 10 dni. W przyszłości planuję podjąć się takiego wyzwania przez dłuższy czas. Może nawet miesiąc. Zainspirowały mnie do tego dziewczyny z grupy, które wzięły udział w projekcie 333, czyli 33 ubrania (w tym odzież wierzchnia i dodatki) przez 3 miesiące. Ale na rozgrzewkę zacznijmy od tradycyjnej dziesiątki.
Na czym polega wyzwanie – Kameralna szafa 10×10?
→ Wybieramy 10 ubrań (w tym buty) i tworzymy z ich 10 zestawów na 10 dni.
→ Nie wliczamy dodatków, odzieży wierzchniej, bielizny, strojów sportowych, czy dresów, w które wskakujemy w domu. Chyba że tworzymy właśnie domową wersję naszej dziesiątki.
→ Możecie wybrać ubrania, w których chodzicie aktualnie, albo też taką dziesiątkę, którą chcecie sprawdzić na przykład przed wyjazdem. To może być dziesiątka ubrań, w których chodzicie do pracy, a w domu przebieracie się w coś wygodniejszego lub dziesiątka ubrań po domu. Panuje tutaj pełna dowolność. Nie musimy sztywno trzymać się zasad, chodzi o zabawę stylem i naukę łączenia różnych fasonów.
→ Warto znaleźć odrębne miejsce w szafie dla ubrań, które wybrałyśmy do wyzwania. Łatwiej nam będzie tworzyć z nich zestawy. To samo dotyczy całej szafy. Im większy panuje w niej ład, tym łatwiej wybierać z niej różne rzeczy, nie ograniczając się przy tym tylko do dwóch, trzech zestawów, w których chodzimy na okrągło.
Czym wyzwanie jest dla mnie i może być także dla Ciebie?
Przede wszystkim odnajdywaniem własnego stylu. Po tych wszystkich edycjach dobrze wiem, co mi się podoba i w czym wyglądam dobrze, ale zawsze mam ochotę poeksperymentować, by w mojej szafie nie panowała nuda. Skręcam w stronę klasyki, bo taka przetrwa lata, a ja lubię porządne rzeczy, które mogę nosić bez względu na trendy. Sezonową modę wprowadzam w dodatkach, fryzurze, makijażu.
Dzięki zdjęciom wiem w jakich fasonach wyglądam korzystnie, a jakich powinnam unikać. Sprawdzam też nowe kolory i dokładam je do mojej dość stonowanej szafy. Nie trzymam się sztywno raz wytyczonego szlaku. Wyzwanie jest też po to, by bawić się modą, pozwalać sobie na łączenie rzeczy, których zazwyczaj nie łączymy, przełamywać schematy. Możemy dać szansę ubraniom, których dawno nie nosiłyśmy i sprawdzić, czy mają z nami zostać, czy lepiej się z nimi pożegnać. Tym sposobem budujemy spójną szafę, której zawartość możemy ze sobą miksować.
Ta edycja jest dla mnie wyzwaniem, bo z maluszkiem w domu, który się ślini i ulewa, nie mogę nosić swoich najlepszych rzeczy. Cenię sobie przede wszystkim wygodę, wiec wskakuję w t-shirt i dresy. Dbam jednak o to, by wszystko było schludne i czyste. Układam włosy, robię delikatny makijaż, by czuć się ze sobą dobrze. Chciałabym jednak wyglądać bardziej kobieco, dlatego w tej edycji wybrałam ubrania, w których wychodzę na spacer, czy do znajomych w odwiedziny. To moje „niedzielne” stylówki, w których pokazuję się poza domem.
Moja dziesiątka ubrań
- 4 góry
- marynarka
- sukienka
- 2 doły
- 2 pary butów
1. Golf z wełny J.Crew kupiony w second handzie.
2. Golf z kaszmiru Ralph Lauren kupiony na grupie w Slow Bazarze.
3. Niebieska oversizowa koszula Massimo Dutti z tkaniny bawełnianej.
4. Sweter z mieszanki wełny, moheru, wiskozy i poliamidu Bynamesakke.
5. Sukienka z grubej dzianiny wiskozowej Massimo Dutti.
6. Wełniana marynarka w kratę Massimo Dutti.
7. Spodnie na kant o długości 7/8 Massimo Dutti.
8. Dżinsy Levi’s, model 721.
9. Nowy jesienno-zimowy zakup – buty Vagabond (model Olivia), które są polecane ze względu na swój klasyczny design i jakość. Na nodze prezentują się świetnie, są też bardzo wygodne.
10. Buty lordsy Massimo Dutti, które już doskonale znacie z poprzednich edycji.
Kiedy startuje wyzwanie i gdzie publikujemy swoje stylówki
Warto robić zdjęcia każdej stylizacji, bo wyglądamy na nich inaczej niż w lustrze i możemy bardziej obiektywnie na siebie spojrzeć. Fajnie jest je komuś pokazać. Wiele dziewczyn wrzuca swoje zdjęcia na mojej grupie na Facebooku – Slow life & slow fashion, na której wzajemnie się wspieramy i oceniamy swoje stylówki, a wszystko to odbywa się w bardzo przyjaznej atmosferze. Chcemy sobie przede wszystkim pomóc.
Jeśli nie należysz do grupy, a chcesz opublikować gdzieś swoje zestawy, to może to być blog, Instagram, Facebook. Pamiętaj by użyć hasztagu #kameralnaszafa i oznaczyć mój profil @kameralna (Instagram), @kameralnablog (Facebook). Równie dobrze możesz robić zdjęcia tylko dla siebie i zapisywać je w folderze na własnym komputerze. Ja swoje stylówki będę wrzucała na grupie, Instagramie i Insta Stories. Podsumowanie pojawi się także na blogu.
Wyzwanie rusza od poniedziałku czyli 5 listopada.
Na co zwrócić uwagę podczas wyboru swojej dziesiątki?
Przede wszystkim na pogodę. Sprawdzam prognozę na najbliższe 10 dni. Zastanawiam się także jakie aktywności czekają mnie w najbliższym czasie. Gdyby okazało się, że nasza dziesiątka nie jest odpowiednia do pogody czy trybu życia, zawsze możemy wymienić część rzeczy w trakcie wyzwania. Nie musimy sztywno trzymać się pierwotnego wyboru, jeśli widzimy, że coś ewidentnie nie gra.
Zabawę zaczynamy w poniedziałek. Kto ma ochotę dołączyć do jesiennej edycji?
6 komentarzy
Super, na pewno będę obserwowała ;)
O, z tej dziesiątki można stworzyć wiele super stylizacji! Ja już je widzę. Ciekawa jestem, czy zrobisz taką, o jakiej pomyślałam w 1. kolejności :-)
Na pewno da się stworzyć więcej niż 10 zestawów. Można pokombinować. :)
Też uwielbiam Massimo ❤😍
Powiem szczerze, że wyzwanie 10 x 10 do końca mnie nie przekonuje, jakoś nie mogę się przełamać ;) ale sama od miesiąca postanowiłam zrobić sobie inne wyzwanie – codziennie staram się ubierać jedną rzecz, w której nie chodzę (chyba każda tak ma, że coś kiedyś kupiła, a potem z niewiadomych przyczyn nie do końca dana rzecz nam odpowiada). Odkryłam kilka świetnych połączeń i noszę ubrania, które kiedyś mi się podobały, a później jakoś o nich zapomniałam.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w wyzwaniu !
Ale super! Bardzo lubię tę serię :)