Lance Armstrong, nie mylić z Louisem Armstrongiem (mi się czasami zdarza) był moim idolem z dziedziny sportu. Pamiętam jak dziś, jak leciałam do Korei na zawody, a był to bardzo długi lot, czas umilał mi właśnie Lance. Czytałam jego książkę „Mój powrót do życia” i podziwiałam jego siłę do walki z chorobą i jego determinację by wrócić do sportu. Pomyślałam sobie, jeśli on może, to ja też mogę, też mogę wyzwolić w sobie takie pokłady siły, energii i determinacji by zostać mistrzynią świata (ponownie). Pochłonęłam książkę w całości, a podróż zleciała mi w oka mgnieniu (o moich sportowych podróżach).
No i co? I oglądam wiadomości, a w nich: Lance Armstrong przyznaje się do stosowania dopingu. O co chodzi?? Nie, nie, nie, to jest zupełnie nie możliwe. Czy to na pewno ten Armstrong? Niestety… Rozczarowanie jest duże, nie ogromne, bo już nie trenuję zawodowo, ale muszę przeanalizować moją listę idoli, Lance już z niej wypadł.
Pierwszy raz tak się rozczarowałam, kiedy okazało się, że Marion Jones, amerykańska biegaczka i wielokrotna złota medalistka olimpijska, została przyłapana na dopingu.
Ja rozumiem, że ciśnienie wygranej jest ogromne, że oczekiwania kibiców, trenerów, sponsorów czasem nie pozwalają skoncentrować się tylko na sporcie. Ale nie rozumiem, jak można posunąć się do oszustwa by zatriumfować, by zostać mistrzem. Jak można potem spojrzeć w lustro? Jak można z nieczystym sumieniem odbierać, te wszystkie nagrody, owacje i splendor? Spadek z tak wysoka musi być bardzo bolesny i nawet jest mi żal tych sportowców. Nie można też winić tylko ich, przecież za takimi decyzjami stoi cały sztab ludzi, jednak to taki Lance obrywa najmocniej.
Może lepiej, że mój sport nie jest taki medialny, nie ma w nim tylu sponsorów i takich pieniędzy. Dzięki temu mogłam skupić się tylko na nim. Nikt nie szeptał mi do ucha, żebym spróbowała jakiegoś super specyfiku, który spowoduje, że moja sprawność fizyczna wzrośnie o 100%. Miałam swoje mocne i słabe strony. Nie miałam tej popularności i pieniędzy co Lance, ale mi nikt nie odbierze satysfakcji z moich sukcesów. Mogę więc z czystym sumieniem pisać ten blog.
9 komentarzy
Rzeczywiście rozczarowanie. Miałem to samo uczucie gdy Tyson się staczał. Mógł zostać autentyczną legendą, a dziś musi robić z siebie pajaca w telewizji.
Rozczarowanie to mało powiedziane… I pomyśleć, że do niego należy jeden z moich ulubionych cytatów – „Anything is possible. You can be told that you have a 90-percent chance or a 50-percent chance or a 1-percent chance, but you have to believe, and you have to fight.”
Cytat świetny i jaki prawdziwy! Nie znałam go.
Lie Strong ;)
” Jednak to taki Lance obrywa najmocniej”- ja jednak mu współczuję i nie chcę go oceniać, bo tak naprawdę nie wiemy do końca o wszystkim, media podają tylko suche fakty. Jak łatwo jest człowieka z piedestału zrzucić na samo dno. A przecież on sam jechał te wszystkie wyścigi ( myślicie ze inni nie brali wspomagaczy? Zapewne większość sportowców tej czy innej dyscypliny sobie pomagało) przez tyle lat, i dla mnie to coś znaczy. A i choroba w której otarł się o śmierć nie była fikcją. Wiele przeżył i dla mnie też wiele osiągnął i ja go za to co zrobił nie potępiam (chodź jestem stanowczym przeciwnikiem dopingu ).
Dziś można obejrzeć wywiad z Lancem na Discovery, w którym przyznaje się do zażywania dopingu. Wiadomo, że wielu sportowców bierze, ale są tacy, którzy nie biorą. I to że wszyscy biorą, nie znaczy, że to jest dobre. Łapówki też wszyscy biorą. Taki biedny tez on nie jest, bo zarobił ogromnie pieniądze. Ma teraz startować w triatlonie i cała ta afera jest też niezłą PR-ową zagrywką.
No właśnie, są tacy co nie biorą(jednostki), ale musieli sobie znaleźć ofiarę. Nie chciałabym tak zagrywać, aby mnie cały świat nienawidził. To że wszyscy jego potępiają, nie znaczy że ja będę. A to że się przyznał nic nie zmienia.Był dobrym sportowcem! A do portfela drugiego człowieka może nie zaglądajmy.
Doping jest nielegalny i jest oszustwem, nie wiemy na ile go byłoby stać bez dopingu. Przetaczanie krwi, hormony wzrostu, EPO i inne świństwa sprawiające, że zamiast ludzi na rowerze jadą cyborgi. Mało tego doping zagraża życiu, ilu sportowców od wspomagaczy przedwcześnie umarło?! Dziwi mnie Twoje stanowisko.
Przykład Lance’a pokazuje, ze te wszystkie gwiazdy, to tak jak my zwyczajni, czasem slabi, ludzie, ktorzy popelniaja bledy, maja swoje slabosci itp.