Kocham wypady do kina. Wiecie, takie z mega wielkim popcornem, dużą pepsi i… paczką emenemsów. Zawsze ten sam zestaw :) A zapomniałam jeszcze o dobrym towarzystwie, bo do kina raczej sama nie chodzę. Tak jak nie podróżuję sama, jakiś strach mnie wtedy ogarnia. Mam pociągofobię, za każdym razem gdy jadę pociągiem, boję się, że przegapię stację, zostanę napadnięta, albo się zgubię i już nie trafię do domu. Też tak macie? Nie wiem, nigdy nie byłam strachliwa, nawet wtedy gdy musiałam wyjść do walki z przeciwnikiem, który mógł mi spuścić manto.
No ale wracając do kina. Nie zawsze jest czas i chęć by wyjść z domu. Tak jak wczoraj na przykład, po całym dniu nie-wiem-czego-bo-nic-nie-zdążyłam-zrobić zwyczajnie marzyłam o zatopieniu się w wygodnej kanapie przed telewizorem i obejrzeniu lekkiego filmu. Pod słowem lekki kryją się wszelkiej maści komedie, romanse, obyczajówki i familijne. Żadne tam krwawe jatki i horrory.
Propozycje filmowe
Bez filmu wieczór kinowy nie ma prawa się udać. Co polecam?
Czarownica (Maleficent) – Śpiąca Królewna z genialną i piękną Angeliną Jolie. Tylko ze względu na nią poszłam na ten film do kina, bo bajek to ja raczej nie oglądam odkąd skończyłam 10 lat. Nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych. Trzymająca w napięciu opowieść o zdradzie i miłości z rewelacyjnymi efektami specjalnymi.
Medicus (The Physician) – wyobrażacie sobie jak wyglądało leczenie w XI wieku? Niezbyt przyjemnie. W czasach, gdy wyrostek jest nieuleczalną i zupełnie nieznaną chorobą, młody chłopak postanawia zostać pierwszym lekarzem, który zgłębi przyczynę śmierci wielu ludzi. Przemierza wiele kilometrów by uczyć się od słynnego na cały świat lekarza.
Gwiazd naszych wina (The fault in Our Stars) – do tego filmu niezbędna jest paczka chusteczek, a nawet dwie. Wzruszająca historia młodej, chorej na raka dziewczyny, która zmuszona przez rodziców by pójść na grupę wsparcia, odnajduje chęć do życia i pokonywania barier, jakie postawiła przed nią choroba.
Przekąski i napoje
Skoro film już wybraliście (niech zgadnę, nr 3?), czas na przygotowanie filmowych przekąsek. Powiedzmy sobie szczerze, domowe kino bez podjadania jest słabe! Tym razem zestaw popcorn + pepsi + M&M’sy nie wystarczy. Trzeba popuścić wodze fantazji i zorganizować coś bardziej wykwintnego.
1. Grzanki czosnkowe z mozzarellą
Masło (min. 80% tłuszczu) mieszam z czosnkiem i natką pietruszki. Tak przygotowanym masłem czosnkowym smaruję kromki bagietki. Na wierzch układam plastry mozzarelli i całość zapiekam w piekarniku do momentu aż ser się rozpuści, a bagietka zarumieni. Po wyjęciu z piekarnika na grzanki układam kawałki pomidora i listki bazylii. Całość posypuję solą i świeżo zmielonym pieprzem. Palce lizać!
2.Koreczki
Na wykałaczkę nadziewam kabanosy (lub kiełbaskę), kawałki sera żółtego i oliwki (wybrałam oliwki nadziewane czosnkiem). Stara jak świat przekąska, a idealnie sprawdza się na wszelkiego rodzaju imprezy domowe. Koreczki szybko znikają z talerza.
3. Popcorn
Przygotowuję świeży, ciepły popcorn i wsypuję do pudełek lub dużej miski.
4. Woda cytrynowo-truskawkowa
Najlepsza do popcornu. Do dzbanka wrzucam kilka plastrów cytryny (wyszorowanej i sparzonej), mrożone truskawki i sporą ilość mięty. Zalewam wodą mineralną. Mrożone truskawki nie tylko nadają smak wodzie, ale także sprawdzają się w roli kostek lodu.
Wygoda
Czas wskoczyć w coś wygodnego – ja zazwyczaj zakładam dresy – i ułożyć na wygodnej kanapie z miękkimi poduchami. Teraz jesteśmy już przygotowaniu na seans.
Z pewnością nie raz organizowaliście taki wieczór kinowy w domu. Napiszcie jak to wygląda u Was, jakie przekąski przygotowujecie i jakie filmy polecacie?
Cały czas możecie śledzić bloga na Bloglovin, dołączyć do mnie na Facebooku lub Instagramie, a jeśli chcielibyście utrzymywać ze mną bardziej prywatny kontakt, zapiszcie się do Kameralnego Newslettera.
27 komentarzy
Ja jestem uzależniona od jedzenia popcornu :) Także to jest podstawa przy oglądaniu filmów, zarówno w kinie jak i w domu. Twoja grzanki wyglądają ślicznie i jestem pewna, że są przepyszne! Muszę wypróbować.
Pozdrawiam,
Domi
Nie znoszę kiedy w kinie ludzie kupują popcorn i inne przekąski …nie znoszę jak siedzą obok mnie i mlaskają, szeleszczą, siorbią …nie znoszę jak zapachu popcornu…nie znoszę jak wychodząc po seansie przechodzę a pod nogami śmieci …
Dlatego czekam aż mina premiery i filmy staną się dostępne w tv, wypożyczalniach … wówczas mogę odbierać film wszystkimi zmysłami.
…uch ..dałam upust swojemu “czemu nie znoszę chodzić do kina” :-)
Ale ludzi znosisz?
Znoszę a owszem i lubię oglądać filmy w towarzystwie innych.
Ja tez nie lubie chodzic do kina, ale z innych powodow;) po prostu wole usiasc u siebie na kanapie, jesc i pic na co mam ochote, pojsc do toalety jesli mam taka potrzebe, lub zatrzymac czy cosfnac film z jakiegokolwiek innego powodu;) W kinie bylam ostatni raz chyba na 2 czesci wladcy pierscieni;)
Ja też nie lubię, gdy inni czymś szeleszczą w kinie, a już nie do przejścia są dla mnie te wszystkie reklamy i zapowiedzi filmów na początku. Dlatego wolę oglądać filmy w domu.
Dorota! Bardzo podoba mi sie wieczor filmowy jaki przygotowalas ;) ja rzadko ogladam filmy, ale jak juz wpadne w wir to czesto ogladam 4-5 pod rzad ;) Ostatnio widzialam calkiem fajna komedie “Milion sposobow jak zginac na dzikim zachodzie”, taki film dla calkowitego zrelaksowania sie ;)
O! Nie widziałam tej komedii, a Charlize Theron i Liama Neesona bardzo lubię.
Bardzo fajny wpis! I zdjęcia miodzio! :) Ostatnio oglądam dość dużo filmów. A że tak zapytam – te 2 poduszki po prawej stronie kanapy to skąd są? Podobają mi się ;)
Wszystkie poduszki kupiłam w Meble Vox.
filmu nr 2 jeszcze nie widziałam i chyba dziś sobie włączę bo zapowiada się ciekawie :)
co do przekąsek to najlepiej smakuje mi przed tv schłodzone piwko karmi o smaku żurawinowym i słone precelki – niestety! :(
ale te Twoje bagietki czosnkowe z mozzarellą i pomidorami zrobię na bank! <3
Ale ładny kącik telewizyjny! Ja tak często urządzam sobie kino w domu, że chętnie wybrałabym się do tego prawdziwego kina. Czarownicę grają jeszcze? :)
Czarownicę oglądałam jakiś czas temu i chyba już nie grają. Przynajmniej w Olsztynie. Obejrzyj koniecznie jak już będzie dostępna na dvd.
Taki wieczór kinowy jest już moją cotygodniową rutyną. Jako, że niedziela to jedyny dzień w tygodniu kiedy mogę spędzić trochę więcej czasu z moim chłopakiem (pracuje i trenuje więc wiecznie go nie ma), a na wyjście do kina rzadko mamy siłę po ciężkim tygodniu, wolimy zrelaksować się przed ekranem telewizora w domu. Bez popcornu i innych przekąsek do filmu nawet nie siadam. Do tego parzymy sobie gorącą, smaczną herbatę, mniam. No i w domu możemy bez problemu się przytulić, w kinie jest to trochę utrudnione przez podłokietniki. :)
Dlatego w kinie wybieram zawsze kanapy :)
Grzanki wyglądają rewelacyjnie, też sobie takie zrobię :) Z filmów drugi najbardziej w moim guście, zwłaszcza że czytałam książkę, na której jest oparty i dobrze ją wspominam – a z drugiej strony czytałam ją na tyle dawno, że nie pamiętam szczegółów fabuły, więc myśli typu “a w książce byłoby inaczej” nie przeszkadzałyby mi w odbiorze.
Pociągofobia? Ja z kolei podróżuję w 90% sama i to lubię, choć z drugiej strony częściej jeżdżę busami niż pociągami. Zwykle wysiadam na końcu trasy, więc nie ma obawy, że przegapię przystanek :)
Autobusami zdecydowanie lepiej. Nie wiem czemu tak nie lubię pociągów. Może dlatego, że patrząc przez okno, trudno jest dostrzec do jakiej stacji się zbliżam, szczególnie w nocy. Zawsze towarzyszy mi obawa, że przejadę swoją stację. Jeszcze gorzej, gdy trzeba jechać z przesiadką, na którą mam zaledwie kilka minut!
jestem maniakiem filmowym, i oglądam mnóstwo filmów, od niedawna wiem już, że w chodzeniu do kina samemu tak jak i w podróżowaniu samemu, nie ma nic strasznego. i chyba mam to co Ilona… nie znoszę zapachu popcornu, chrupania, siorbania i mlaskania… dlatego jak idę do kina to na seanse do południa- zazwyczaj kina są wtedy puste;) dobrze wspominam widziany ostatnio “The Kings of Summer” takie letnie kino, trochę śmieszne, a trochę smutne, nie bezmyślne…polecam:)
Kino bardzo lubię, ale takie domowe seanse chyba lubię bardziej. Tak jak piszesz, domowa wyżerka obowiązkowo. Popcorn kocham miłością nieskończoną, więc zawsze musi być w pogotowiu. :) Ostatnio wprawdzie nie seansowaliśmy się w domu filmem, a serialem – też fajnie, bo możne z tego wyjść fajny maraton.
Ja też ostatnio gustuję w serialach! Może coś polecisz?
Wszystkie filmy widziałam i rzeczywiście są świetne :) Ale Ty zrobiłaś z oglądania filmów niesamowite przyjęcie! Muszę zaskoczyć mojego chłopaka i coś takiego zorganizować, mimo że oglądanie filmów uważamy już za taką nudną, zwyczajną randkę. :)
Pozdrawiam!
dziś oglądałam film GWIAZD NASZYCH WINA, muszę przyznać, że naprawdę warty polecania :)
“Gwiazd naszych wina” – masz absolutną rację, oglądałam na dniach i płakałam jak bóbr.
Ja oglądam raz komedię lub komedię romantyczną, a innym razem film sf lub sensacyjne, musimy się jakoś pogodzić z moim towarzyszem ;) Wczorajszy wybór był bardzo udany – “dzień dobry tv”, taka lekka fajna komedyjka :) więc przy okazji Twojego posta mogę polecić :)
Dessideria dzięki za polecenie komedii. Oglądałam ją, jest świetna, uwielbiam Rachel McAdams. Widziałaś film „Czas na miłość” albo „Pamiętnik” z jej udziałem? Jeśli nie, to koniecznie obejrzyj. Są rewelacyjne!
Oglądałam oba i są rewelacyjne :-) tak, ona ma w sobie taką lekkość, każdy film z nią jest udany. Wczoraj też obejrzałam Twoją propozycję – Medicus – dość długi, ale było warto. Bardzo poruszający i to zakończenie mimo wszystko szczęśliwe… :-)
Zdjęcia <3 Tak piękne, że aż chciałoby się przenieść w nie ;)
Dziękuję :)