Miałam w życiu już wiele takich momentów, kiedy wołałam do Boga z głębin mojego serca jako do ostatniej deski ratunku. Bo często jest tak, że gdy już nie widzimy wyjścia i wyczerpią się wszystkie nasze pomysły na rozwiązanie jakiegoś problemu, stajemy w takiej totalnej bezsilności przed Bogiem i mówimy za apostołami „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” (Mk 4, 38).
I takie myśli nachodzą mnie wielokrotnie w ciągu ostatnich miesięcy – Bóg nie pomaga, nie ratuje, nie obchodzi Go, że cierpię. Pytam wtedy – Gdzie jesteś? Dlaczego pozwalasz na to, by działy się w moim życiu takie trudne sytuacje? I tak dalej… wylewam przed Bogiem swoje żale. Ale w tym wszystkim nadal trwam przy Nim. Choć są momenty, kiedy totalnie nie czuję Jego obecności, nadal jest we mnie nadzieja i ta dziwna pewność, że On jest! On wie i widzi więcej, On z każdej nawet najgorszej sytuacji może wyprowadzić dobro.
To ciche wołanie, przynaglenie by nie ustawać w modlitwie, by trwać przy Nim, sprawia, że nie tonę, że cały czas widzę światło. I przypominają mi się sytuacje z mojego życia, kiedy On wyciągał mnie z różnych dołków i trudów, że On był tam zawsze ze mną i na końcu zawsze pojawiało się jakieś błogosławieństwo. Wyciągał ogromne dobro z sytuacji tak pogmatwanych, że ja nie widziałam z nich wyjścia, a On widział. Czasami po prostu wszystko burzył i budował na nowo. Dlatego idę dalej! Idę z Nim, nawet jeśli czasami Mu wyrzucam, że czuję się opuszczona, to wciąż powtarzam: Jezu, ufam Tobie, Ty się tym zajmij!
Odmawiam teraz Nowennę Pompejańską i czasami naprawdę mam problem, by zmówić ten trzeci różaniec w ciągu dnia, ale pomimo tego, przychodzi pokój serca i radość. Różaniec sprawia, że zaczynam patrzeć w Niebo, prostuję się, biorę głęboki oddech i dziękuję za dar jakim jest moje życie. Tak, dziękuję też za ten trud, za tę sytuację i uwielbiam w niej Boga, bo Jego myśli nie są moimi myślami, a jego drogi, moimi drogami (por. Iz 55, 8). Przychodzi nadzieja, że Bóg jest w tym wszystkim obecny. Ja nie rozumiem, ale On wie, ja nie widzę, ale On widzi i chce dla mnie dobra, miłości i obfitości życia.

Jeśli jesteś w takim właśnie punkcie życia, że czujesz czarne chmury nad sobą, a smutek ogarnia Twoje serce, to szukaj Go właśnie w tej beznadziei i na przekór wszystkiemu uwielbiaj Go w swoim życiu, trwaj przy Nim, a przyjdzie pokój i radość. Nie wiem, co będzie za miesiąc, czy dwa, nie wiem co czeka mnie za zakrętem tej drogi, ale trzymam się Boga i Maryi i wierzę, że przeprowadzą mnie przez ten czas i nauczę się dostrzegać piękno także w cierpieniu.
Polecajka książkowa
Na koniec polecajka książkowa. Kończę właśnie czytać, ale już mogę Ci polecić tę książkę. Działa ona jak balsam na moją duszę, pozwala mi dostrzegać wartość, gdzie po ludzku jej nie widać, a nawet odnajdować siebie na nowo. Jeśli jej jeszcze nie czytałaś (jest bardzo popularna w środowisku chrześcijańskim), to absolutnie warto po nią sięgnąć.
Hewel, Krzysztof Pałys OP


 
										            
5 komentarzy
Wielu ludzi prosi Boga o pomoc, ale ich problemy nie znikają
Bóg słucha modlitw tych, którzy oddają Mu cześć. Życzliwie ich zapewnia: „Będziecie do mnie wołać, przyjdziecie i będziecie się do mnie modlić, a ja was wysłucham” Jeremiasza 29:12
Biblia zachęca, żeby ‛wciąż się modlić’ i ‛zwracać się do Boga przy każdej okazji’. Widać więc wyraźnie, że Bóg chce, żebyśmy się do Niego modlili Mat 26:41
A dlaczego tego chce? Pomyśl na przykład, co czuje ojciec, kiedy dziecko go pyta: „Tato, pomożesz mi?”. Czy ojciec nie będzie się z tego cieszył? Chociaż zna potrzeby i uczucia dziecka, to gdy słyszy takie słowa, ma pewność, że dziecko mu ufa i go kocha. Podobnie czuje się nasz niebiański Ojciec
Mat 6: 7 Bóg nie chce, żebyśmy powtarzali modlitwy wyuczone na pamięć . Chce, żebyśmy mówili prosto z serca. Wyobraź sobie, że dzień w dzień słyszysz od swojego przyjaciela ciągle te same słowa., 20 albo 30 razy dziennie .Czy byś się nie zirytowała? Dobrzy przyjaciele są szczerzy i otwarci. Jeśli modlimy się własnymi słowami, pokazujemy naszemu niebiańskiemu Ojcu, że traktujemy Go jak przyjaciela.
Żeby Bóg zareagował na nasze prośby, musimy mieć pewność, że są one zgodne z tym, co mówi Biblia.
W czasach biblijnych Bóg nie odpowiadał na modlitwy tych, którzy nie stosowali się do Jego sprawiedliwych przykazań Izajasza 1:15,16 . Podejście Boga się nie zmieniło Malachiasza 3:16. Jeżeli chcemy, żeby odpowiadał na nasze modlitwy, musimy żyć zgodnie z Jego zasadami.
Jana 16:23 Bóg chce, żebyśmy się do Niego modlili w imię Jezusa Chrystusa.
„O cokolwiek prosimy zgodnie z wolą Boga, On nas wysłuchuje” 1 Jana 5:14
W Biblii Bóg mówi, co dla nas zrobi i czego od nas oczekuje. Żeby nasze modlitwy Mu się podobały, muszą być zgodne z Jego wolą. A jeśli chcemy dobrze poznać wolę Boga, powinniśmy studiować Biblię.
Jakoś takie komentarze w stylu Anonima do mnie nie trafiają. Skąd ta pewność i buńczuczność, że Bóg nie lubi wyuczonych modlitw? Bo czytasz jakąś biblię gdańską czy coś w tym stylu, uczysz się jakiś wersetów i próbujesz pokazać, że jesteś lepszy od innych? Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Różaniec. I całą masę innych modlitw. I uwierz mi, że Bóg, w którego wierzę nie jest znudzony, bo napelnia moje serce radością i spokojem.
Dorota uwielbiam Twoje wpisy i dziękuję, że podejmujesz takie tematy!
Buńczuczność??? a słowa z Mateusza 6:7 jak można inaczej rozumieć ? „A modląc się, nie powtarzajcie wciąż tego samego jak ludzie z innych narodów, bo oni sądzą, że zostaną wysłuchani dzięki wypowiadaniu wielu słów”, a modlitwy zanoszone przez apostołów i uczniów Jezusa jakie były?
Co masz do Biblii Gdańskiej? Biblia to Biblia, czy Gdańska, czy Poznańska czy Tysiąclecia nie ma znaczenia.
Nie sądziłam że postawienie kilku pytań do przemyślenia wywoła taką reakcje
życzę miłego dnia
A taki fajny był blog o szafie kapsułowej. Co ci odwaliło???
Do Reniuchny: Brak kultury taki komentarz. Dorota nigdy nie ukrywała, że jest osobą wierzącą, dlatego pisze na swoim blogu również o sprawach duchowych. Na temat szafy kapsułowej systematycznie pojawiają się tutaj wpisy, więc nie wiem w czym rzecz. Nieładnie tak atakować Dorotę, która jest bardzo pozytywną i nie agresywną osobą. Ja akurat za powyższy wpis bardzo Dorocie dziękuję i w pełni się zgadzam z tym co napisała.