Święta Wielkanocne wlały we mnie nowe pokłady energii. Odpoczynek od codziennych spraw i Internetu okazał się zbawienny. Mam nadzieję, że i Wam przysłużył się miniony czas i że choć odrobinę zatęskniliście za Kameralną.
Dzisiejszym wpisem rozpoczynam nowy cykl : ULUBIONA PIĄTKA, który co jakiś czas będzie pojawiał się na blogu.
Co w nim znajdziecie? Wszystko to, co zachwyciło mnie w ostatnim czasie, a co udało mi się sfotografować aparatem bądź telefonem. Nie chodzi mi tutaj o piękne zdjęcia, to nie są posty fotograficzne. Będę chciała uchwycić i pokazać Wam ulotne chwile, wydarzenia, rzeczy, które sprawiły mi radość. Dzięki temu, zacznę częściej dostrzegać pozytywne momenty i mam nadzieję, Wy także.
No to ruszamy! Pierwsza ulubiona piątka przed nami.
Ozdoby wielkanocne
W tym roku postanowiłam użyć swoich zdolności manualnych i przygotować ozdoby świąteczne na własną rękę. Tak powstał stroik świąteczny, a w nim własnoręcznie ozdabiane jajka. Będąc dzieckiem bardzo lubiłam przystrajać dom na święta, dekorować stół, chętnie do tego wracam teraz i sprawia mi to ogromna radość.
Babka wielkanocna
W wykonaniu mojej mamy jest jedyna w swoim rodzaju. Nie rozumiem dlaczego pojawia się tylko raz w roku.
Śniadanie wielkanocne
W drugi dzień świąt śniadanie zjedliśmy w kameralnym gronie, w naszym w mieszkaniu. Ta chwila, była dla mnie szczególnie cenna. Jest jakaś magia w tych posiłkach świątecznych. Wyjmuję najlepszy serwis, a herbatę pijemy z filiżanek, na stole pojawia się obrus, włączamy cichutko muzykę i zapalamy świeczkę. Wydaje mi się, że gdybyśmy jadali tak częściej, nie miałoby to już takiego uroku.
Kominek i woski zapachowe Organique
Tuż przed świętami otrzymałam taką miłą niespodziankę od Organique’a. Nie dość, że ceramiczny kominek prezentuje się pięknie, to jeszcze te woski obłędnie pachną. Aromaterapia w domowym zaciszu. Aktualnie piszę przy zapachu orzeźwiającej herbaty, ale już nie mogę się doczekać kiedy moje zmysły zakosztują musu waniliowego, płatków róż czy mieszanki korzennej.
Bazylia i mięta
Pozostaję przy zapachach i smakach. Na moim parapecie rośnie bazylia i mięta. Cieszą moje podniebienie i oko. Listki bazylii i mięty mają zastosowanie nie tylko w kuchni, ale także świetnie sprawdzają się jako dekoracja dań (ważne przy fotografii kulinarnej). A jeszcze dzisiaj w pobliskiej kwiaciarni znalazłam taką fajną osłonkę, że musiałam ją Wam pokazać.
Samo pisanie o pozytywnych momentach z minionego tygodnia poprawia humor i sprawia, że uśmiech sam pojawia się na twarzy. Napiszcie mi jak minęły Wam święta i jakie były Wasze ulubione chwile w ostatnim czasie.
14 komentarzy
Nie mogę się napatrzyć na Twoje zdjęcia :)
Dziękuję :)
Uwielbiamy celebrować takie piękne śniadania:)
Uwielbiam celebrować śniadania. Dla mnie to najważniejszy posiłek dnia i jak tylko przychodzi weekend i mam więcej czasu na śniadanie to jem sobie powolutku na loggy (w okresie letnim) coś dobrego (najlepiej na słodko), popijam inką lub herbatą i to trwa co najmniej godzinę :)
Pozdrawiam,
Dominika
Aż się rozmarzyłam Twoim opisem :) Jak tylko urządzę sobie balkon, też tak będę.
też mi się niestety wydaje, że jeśli codziennie jadłoby się takie świąteczne śniadania nie byłyby już takie magiczne. a tak jest przynajmniej do czego tęsknić;)
Zawsze najbardziej ceniłam sobie w domu rodzinnym to, że zarówno w soboty jak i niedziele śniadania jadaliśmy wspólnie. Nie tylko od święta, ale praktycznie co tydzień. :)
My też często jemy śniadania w weekendy wspólnie, ale już nie tak odświętnie przygotowane. Bez obrusu, świątecznej zastawy, no i nie rozkładam wszystkiego na stole.
W okresie świąt najfajniejszy jest czas, który spędza się właśnie razem, np. śniadania wielkanocne czy obiady z całą rodzinką, wspólne pieczenie ciast itd.
Aromaterapia to jest to! Lubię takie małe przyjemności i też mam mały kominek, do którego dokupuję zapachowe świeczki i dodaję odrobinę lawendowego olejku.
Święta to raczej cięzki czas dla mnie, jakoś przeżyłam ;D
Od małych radości dnia codziennego trzeba zacząć :)
O, to będzie chyba mój kolejny ulubiony cykl na Twoim blogu :) A w mojej kuchni też rośnie bazylia i mięta, ale w metalowych, srebrnych małych wiadereczkach.
Dorota, czyżbym słyszała takie echo 100 Happy Days w idei fotografowania pozytywnych chwil i momentów radości? ;)
Dokładnie tak! Ten projekt był dla mnie inspiracją :) Czy Twoje 100 dni już dobiegło końca?