Pomyślałam sobie, że taki pozytywny post idealnie nadaje się na początek tygodnia. Syndrom poniedziałku nie dopada mnie odkąd jestem na swoim. Kiedyś zaczynał się już w niedzielne popołudnie i trwał do piątku. Jedynym wyjściem by pozbyć się go jest znalezienie pracy, która staje się pasją. Jeżeli mamy w sobie wystarczająco dużo determinacji to wszystko jest możliwe.
Sporo fajnych rzeczy wydarzyło się u mnie w ostatnim czasie.
1. Aranżacja salonu
Po pierwsze salon goooootooowyyy! Nareszcie mogę się cieszyć pięknym i wymarzonym wnętrzem. Pozostaje mi tylko wszystko sfotografować i pokazać Wam pełną i długo wyczekiwaną metamorfozę mojego salonu. A zmieniło się wszystko! No i warto było trochę poczekać.
Na zdjęciu mały przedsmak całej aranżacji i motto życiowe, któremu staram się być wierna.
2. Śniadanie blogerów
Bardzo ciekawym wydarzeniem ostatnich tygodni było śniadanie blogerów. To pierwsze tego typu wydarzenie w Olsztynie. Frekwencja dopisała, zjawiło się mnóstwo ciekawych ludzi ze świata olsztyńskiej blogosfery. Atmosfera była świetna, dużo śmiechu i rozmów przy suto nakrytych kocach. Na pierwszym planie ja z Moniką, autorką bloga Żurnalistka.
3. Sztuka urody
Za sprawą Moniki w ręce wpadła mi książka Beaty Kozak Sztuka urody kolor. Okazuje się, że mój typ urody to lato. Dowiedziałam się jakie kolory mi pasują i będę musiała wziąć tę wiedzę pod uwagę tworząc moją idealną szafę. Powinnam pożegnać się z czarnym, który stanowi sporą część mojej garderoby.
4. Kwiaty balkonowe zakwitły
Nową aranżację balkonu doskonale znacie i wiecie, że posadziłam na nim pelargonie. Pierwsze kwiaty zakwitły, czym sprawiły mi ogromną radość. Postanowiłam w przyszłym roku także posadzić pelargonie i begonie, jak dotąd sprawdzają się świetnie. Za to fiołki, które tak pięknie kwitły na początku, teraz wyglądają znacznie gorzej.
5. Przepiśnik z Biedry
Czy ktoś go jeszcze nie ma? W Biedronce dostępne były pięknie wydane zeszyty z naklejkami, przepisami i notatnikiem. Mój egzemplarz to przepiśnik Fit, więc znajdują się w nim także przykłady ćwiczeń wysmulkająćych sylwetkę, oraz przepisy na zdrowe i nietuczące dania. Nareszcie mam porządny notatnik do moich przepisów.
Za tydzień o to tej porze powinnam już być na biwaku. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i zrealizuję jeden punkt z mojej wakacyjnej listy to-do. Nie mam zamiaru zostawiać Was na tydzień bez bloga, dlatego czeka mnie kilka dni wzmożonej pracy. A już w środę metamorfoza mojego salonu, także zaglądajcie na bloga.
PS. Na koniec jeszcze jedna sprawa, od kilku dni można zapisywać się do Kameralnego Newslettera. Pierwszy prywatny list do Czytelników rusza już jutro. Jeśli ktoś jeszcze ma ochotę dołączyć, serdecznie zapraszam :)
15 komentarzy
zaintrygowała mnie książka Beaty Kozak Sztuka urody kolor, interesująca muszę się za nią rozejrzeć ;) salon, kuchnia, sypialnia… jejciu kiedy ja dokończę urządzać swoje mieszkanko
W sumie mi została już tylko kuchnia, ale za to najbardziej pracochłonna i najdroższa inwestycja. Na razie cieszę się salonem :)
no to ja czekam, aż do mnie przyjdzie, jestem bardzo zainteresowana zawartością newslettera:) no i czekam na efekty metamorfozy salonu:) pozdrawiam:)
Z niecierpliwością czekam na metamorfozę salonu. Wyczuwam piękny efekt końcowy :)
Z tym czarnym to nie przesadzaj :) To kolor bazowy, jak biały. Nie masz ziemistej cery, żeby ją jeszcze bardziej podkreślał. Czarny – klasyka gatunku, pasuje wszystkim ;) Ja te książkę traktuje jak drogowskaz, a nie sztywne zasady, którym trzeba się podporządkować ;)
No tak sobie właśnie myślałam, że nie ma co rezygnować z czerni, ale prawdą jest, że więcej koloru w mojej szafie się przyda. Królują w niej szarości i czernie, czyli nuda. Zdziwiło mnie też to, że powinnam zrezygnować z czarnego tuszu do rzęs na rzecz granatowego lub oberżyny.
o rety! Jakim cudem przegapiłam to wydarzenie???;(((
Super post! Mi dodał energii;)
Znasz profil na Facebooku – Olsztyńskie blogi? Tam znajdziesz informacje o spotkaniach blogerskich.
Też muszę się wziąć za moje kwiatki na balkonie, bo bratki przekwitły już kilka dni temu i czas posadzić coś nowego.
Polecam Ci pelargonie, naprawdę świetnie się trzymają.
Pieknie kochana :D cudnie z Żurnalistką wyszłyście :D
jestem ciekawa jak salonik :) czekam z niecierpliwością :D
Dziękuję :) Ty też powychodziłaś ładnie i kolorowo na zdjęciach. Jak na Kolorowankę przystało.
Ciekawy jestem efektu końcowego Twojego salonu:)
pierwsze zdjęcie z malinami jest takie pozytywne! nasycone kolorem :)!
pieknie Ci zakwitła lawenda, moja uschła niestety i juz nie cieszy oka na balkonie :(
Świetna ta Twoja ulubiona piątka! :)