Mam w sobie pewną dozę nieśmiałości. Potrzebuję czasu, by poznać człowieka, otworzyć się przed nim i zacząć czuć się swobodnie. Na zeszłorocznym Blog Forum Gdańsk byłam oszołomiona nowymi ludźmi do tego stopnia, że poznałam niewiele osób. Nazwa bloga nie wzięła się znikąd. Kameralna to ja. Osoba, która nie lubi się narzucać, nie wyssała zdolności towarzyskich wraz z mlekiem matki. Moja osobowość jest trochę złożona, bo z jednej strony nie epatuję swoją osobą i nie jestem wodzirejem imprezy, ale z drugiej mogę być przywódcą stada (#kobiecalogika). Upór i dążenie do celów, o ile je sobie wyznaczę, sprawiają, że potrafię pokonywać swoje własne bariery.
Zgodnie z hasłem imprezy Mówić to mało, trzeba mówić do rzeczy, odzywam się tylko wtedy jeśli mam coś do powiedzenia. Nie zdarza mi się to nader często ;)
Scena
Tegoroczna impreza była wyjątkowa, nie tylko dlatego, że jubileuszowa, ale przede wszystkim ze względu na poruszane tematy. Dominowały w niej takie hasła, jak wartość, prawdziwość, szczerość, zaufanie, odpowiedzialność i dobro. Niby nic w tym wyjątkowego i dziwnego, ale uwierzcie mi, żadna inna prelekcja, jak nie ta o wartościach, nie dała mi większej motywacji i wiary we własne możliwości. Wartość jest w nas.
Wystąpieniem, które szczególnie mnie dotknęło, było wystąpienie Konrada, autora bloga Halo Ziemia. Obejrzyjcie koniecznie, bo nie jest ono skierowane wyłącznie do blogerów, ale do każdego człowieka, który szukając swojej własnej drogi, często staje przed trudnymi wyborami. Wtedy najlepszym doradcą jest nasz wewnętrzny kompas, który, jeżeli go posłuchamy, wskaże nam właściwą drogę. Dzięki Konradowi zrozumiałam, że to czego szukam już mam, wystarczy sięgnąć głębiej, wystarczy posłuchać siebie.
Najlepszym doradcą jest nasz wewnętrzny kompas. Konrad Kruczkowski
Drugą świetną prelekcją było wystąpienie Michała, autora bloga Jak oszczędzać pieniądze, który mówił przede wszystkim o budowaniu zaufania wśród czytelników. Wystarczy uzmysłowić sobie fakt, że nie piszemy tylko dla siebie. Ja jako bloger nie zaczynam się i nie kończę na sobie. Blogowanie to nie wyścig, to sport długodystansowy, w którym liczy się nie tylko szybkość, lecz styl pokonywania trasy. Dlatego tak ważne jest by być szczerym i uczciwym nie tylko wobec siebie, ale przede wszystkim wobec czytelnika.
Blogowanie to sport długodystansowy, w którym liczy się nie szybkość, lecz styl pokonywania trasy. Michał Szafrański
Trzecią osobą występującą na Blog Forum Gdańsk, o której koniecznie muszę wspomnieć, była Patrycja Kosiarkiewicz. Wraz z zespołem dała absolutnie cudowny i pełny emocji koncert. Wsłuchując się w treść utworów z nowej płyty Patrycji, można było wycisnąć parę łez. Patrycjo, już Ci to pisałam, ale jeszcze raz – dziękuję. To było wyjątkowe spotkanie z artystką pełnego formatu.
Ludzie
Jedno wydarzenie dwa sukcesy!
Pierwszy – dojechałam szczęśliwe do celu. Kolejne doświadczenie w roli kierowcy za mną.
Drugi – poznałam niesamowitych ludzi.
Nareszcie mam wśród blogerów bratnie dusze. Najpierw dostrzegłam Kasię i Patryka, wiedziałam już, że jestem w domu. Będzie dobrze, pomyślałam i nie myliłam się, bo z Kasią czuję się naprawdę swobodnie. Potem przyszedł czas na Monikę, która o swoim kocie mogłaby prawić godzinami i jako jedyna zgłosiła się na poranny trening po imprezie integracyjnej. Jestem z Ciebie dumna! Niebałaganka Ania gdzieś mi ciągle umykała, ale w końcu i z nią zamieniłam parę słów. Przemiła i ciepła osoba, naprawdę ogromnie cieszę się, że się w końcu poznałyśmy.
Była jeszcze Hania, Kasia oraz Paula, których blogi są pełne inspiracji, a same autorki to przemiłe i otwarte osoby :)
Spośród nowo-poznanych osób muszę wymienić dwie absolutnie cudowne osoby. Swoją nietuzinkową twórczością, wyznaczają wysokie standardy w blogosferze. Sara – MissFerreira, która wystąpiła kiedyś gościnnie w jednym z wpisów o fotografii. Już wtedy wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i muszę przyznać, że „na żywo” jest równie sympatyczna, nawet mnie uściskała na przywitanie! Magdalena – Venila Kostis to blogerka, którą czytam od bardzo, bardzo dawna. Obie wzięłyśmy udział w Przewodniku blogerów po ich miastach i miałam cichą nadzieję, że uda nam się chwilę porozmawiać. Dziewczyny, wysyłam Wam wirtualne całusy :*
Blog Forum Gdańsk 2014 miał swoje momenty. Poważnie! Do tej pory, a będzie to już ponad tydzień, tęsknię. Za ludźmi, miejscem, pyszną kawą, rozmowami w kuluarach, świetnymi prelekcjami, a nawet teatrem, który z zewnątrz wygląda trochę jak wiezienie z Alka-tras, ale wewnątrz jest przyjemny i komfortowy. Dziękuję organizatorom, za możliwość uczestnictwa, wszystkim prelegentom i uczestnikom. Mam nadzieję, że do zobaczenia za rok!
Jeśli spodobał Ci się post, zachęcam Cię do śledzenia bloga na Bloglovin, dołączenia do mnie na Facebooku lub Instagramie, a jeśli chcesz utrzymywać ze mną bardziej prywatny kontakt, zapisz się do Kameralnego Newslettera :)
27 komentarzy
Muszę przyznać, że to, co napisałaś sama o nazwie bloga jest dokładnie tym, co pomyślałam po pierwszych wspólnie spędzonych minutach :). Trochę Ci tego zazdroszczę, bo z kolei ja zawsze próbuję zalać dyskomfort potokiem słów i zdarza mi się coś chlapnąć… Albo gadać o kocie ;)
Wspaniale było Cię poznać, mam nadzieję, że porozmawiamy więcej podczas BlogoWigilii :)
Ja z kolei chciałabym tak czasem gadać, by wypełnić niekomfortową ciszę.
Co do BlogoWigilli jeszcze nie wiem, czy uda mi się dotrzeć :( To dosyć napięty czas przed świętami.
czekałam na twoje wrażenia:) Bardzo żałuję, że nie było mi dane tam być. Miałam ochotę poznać zwłaszcza Ciebię, Rudą i Paulę :) Ale prelekcje oglądałam online w sobotę. Niedzielę mam do nadrobienia :)
Karolina nie martw się, zdążysz. Jeszcze nie jedno blogowe spotkanie przed nami :) To nie jest tak, że coś uciekło i już nie wróci. Wszystko ma swój czas i swoje miejsce, masz swoje cudowne priorytety. „Blogowanie to sport długodystansowy…” Bardzo chętnie Cię poznam, bo czuję, że znalazłybyśmy wspólny język :)
PS. Obejrzyj koniecznie prelekcje z niedzieli.
dobrze, że można było być online :) z tego co piszesz to i charakterem jesteśmy choć trochę podobne :)
Ciekawia mnie zblizenia podczas wystapienia Konrada na osoby, ktore bawia sie telefonami, pokazuja sobie zdjecia, etc… Ciekawi mnie, czy to specjalnie, zeby pokazac pewne uzaleznienie od elektroniki, czy to raczej przypadek…
Dla blogerów smartfon jest narzędziem pracy. W trakcie trwania konferencji wielu blogerów jest bardzo aktywnych na twitterze, instagramie, facebooku, poprzez wrzucanie zdjęć czy komentowanie wystąpień. Stworzony był nawet specjalny hashtag #BFGdansk. Jest to też promocja całego wydarzenia. Zgadzam się jednak, że wygląda to niezbyt elegancko i warto choć trochę się ograniczać w trakcie trwania wystąpień.
dzieki za odpowiedz!
Ja się wcale nie ograniczałam, a te dwa dni spędziłam poznając możliwości Twittera. Nikt się tam nie czuł urażony, czy rozdrażniony telefonami, tabletami, laptopami na kolanach uczestników. Takie czasy, mi tam odpowiada :)
Jedyna oficjalna fotka, na której jestem pokazuje dobitnie mój nos w telefonie ;), aż mi się głupio zrobiło, ale cóż, taka robota :).
Dorota, mega fajnie było się spotkać, mam ogromną nadzieję to powtórzyć. W grudniu będzie blogowigilia w Warszawie, może wpadniesz? @nataliaslawek:disqus, Ty też :).
Kasia myślę nad tym intensywnie, tylko ten termin kiepski :(
Ty jesteś młodsza, urodziłaś się ze smartfonem w ręku ;) Ja staram się jednak nie wyciągać go tak często, i za każdym razem trochę mi głupio. No ale taka fucha, że czasem trzeba.
Trochę późno załapałam, że Ty to Ty i nie było za bardzo okazji żeby porozmawiać, ale myślę, że będzie jeszcze szansa by to nadrobić ;)
Pewnie, że będzie :)
Ciekawa relacja :)
Śledziłam online i jeszcze mam w planach zrobić sobie powtórkę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie mi dane być tam na żywo i poznać te wszystkie osoby – Ciebie również-, które poznaję zza klawiatury. :)
To jest właśnie najfajniejsze na tego typu spotkaniach. Też mam nadzieję, że się poznamy przy najbliższej okazji :)
Dziękuję za tak miłe słowa! Ty mi też znikałaś, ale fajnie, że w końcu się odnalazłyśmy :)
A Twój opis z pierwszego akapitu mogłabym przypiąć również do siebie i faktycznie byłam lekko oszołomiona. Ale staram się przełamywać wszystkie moje obawy i próbować nowych rzeczy. Na pewno było warto i ogromnie się cieszę, że się poznałyśmy!
uwielbiam bloga Konrada i z chęcią obejrzę Jego wystąpienie jeszcze nie raz… Nie dziwię się, że tęsknisz za BFG bo na pewno to coś niezapomnianego, gratuluję, że dojechałaś na miejsce i do domu w jednym kawałku;) wiem co mówię, bo byłam kierowcą, który panicznie bał się jeździć, bo bał się zrobić innym krzywdę i bał się potencjalnych stłuczek/wypadków… dlatego nie jestem kierowcą i dlatego rozumiem lęki kierowców jak mało kto… nie lubię jak ludzie drwią z innych, którzy boją się/mają obawy przed dalekimi trasami… cieszę się, że pokonałaś jakieś swoje bariery, to na pewno dało Ci dużo pewności;) tak trzymaj;) pozdrawiam!
Dzięki Kasia :) Rzeczywiście kolejna trasa w niedługim czasie dała mi więcej pewności za kierownicą. Po mieście śmigam bez problemu, poza tym prawko mam już kilkanaście lat, ale w trasy jeżdżę baaardzo rzadko, stąd te obawy. Jestem za tym by pokonywać swoje bariery, podejmować nowe wyzwania, a nuż wyniknie z tego coś dobrego!
Zdecydowanie będę tu zaglądał częściej ; )
Witam serdecznie i oczywiście zapraszam :-) Tym bardziej, że mężczyźni są w zdecydowanej mniejszości!
Motywujace te slowa o wartosci w nas i o stylu pokonywania blogowej trasy pozdrawiam serdecznie beata
Aj Dorotka, fajnie zobaczyć Gdańsk i BF Twoimi oczami. Jak już gdzieś pisałyśmy – oby do szybkiego zobaczenia! ;]
PS Nie wiedziałam, że ze mnie taka dusza towarzystwa :P
No mam nadzieję, że szybciej niż za rok :)
PS. Oczywiście, że jesteś towarzyska i to bardzo dobrze!
Mi w tym półdniowym biegu nie udało się z Tobą zamienić kilku słów więcej niż tylko przywitanie, czego bardzo żałuję! Mam nadzieję że będzie okazja wkrótce!
No właśnie, gdybym wiedziała, że masz tak mało czasu, zagadałabym od razu. Ale co się odwlecze to nie uciecze :)