Gdy zakładałam własną działalność, pracowałam jeszcze na etacie w firmie komputerowej. Pragnęłam jednak swobody i wolności jaką daje własna firma. Doskonale wiedziałam, że jest to idealne rozwiązanie dla mnie. Osoby, która jako sportowiec żyła w ciągłym biegu i na walizkach, podejmowała wyzwania, pokonywała swoje własne bariery i ograniczenia. Ciężko było mi zaakceptować szefa nad głową, sztywne godziny pracy, monotonię i unieruchomienie za biurkiem, które powodowało okropny ból pleców.
Przez pierwsze miesiące pracowałam równolegle na etacie i prowadziłam własną działalność. Niepewność finansowa skutecznie powstrzymywała mnie od złożenia wypowiedzenia. Związałam się wówczas z rynkiem odzieżowym. Nawiązałam masę kontaktów z zagranicznymi producentami świetnej i dobrej jakościowo, ale też zupełnie nieznanej w Polsce, odzieży damskiej. I choć teraz prowadzę firmę komputerową, mam nieodpartą ochotę zająć się na nowo branżą odzieżową.
Moje początki
Początki nie były łatwe. Mówi się, że potrzeba dwóch lat na rozkręcenie biznesu. Koszty prowadzenia działalności zredukowałam do minimum, jednak one wciąż były wysokie. Przede wszystkim zamawiałam towar, który magazynowałam we własnym mieszkaniu. Chyba do końca życia nie zapomnę widoku kartonów w moim salonie i ulgi, którą poczułam, gdy wreszcie zniknęły. Jeśli zamawiamy towar zazwyczaj musimy od razu kupić wymaganą minimalną ilość (np. 12-24 szt.) we wszystkich rozmiarach. Nie było możliwości zamówienia kilku sztuk jednego rodzaju tylko w rozmiarze M. Skrajne rozmiary XS i XXL długo nie schodziły ze stanu. Zamawiałam więc coraz mniej, a i tak moje stany magazynowe nie zmniejszały się. Nie było możliwości zwrotu towarów, które się nie sprzedały. Często by oczyścić magazyn (czyli mój salon z kartonów) musiałam decydować się na spore obniżki cen, firma przestała na siebie zarabiać. To był moment, w którym postanowiłam zmienić branżę. W końcu firma zaczęła przynosić dochody. Ale zastanówmy się, co poszło nie tak?
Reklama
Niezwykle ważną rolę pełni reklama (głównie internetowa), która niestety jest kosztowna, a były to czasy, kiedy blogi dopiero raczkowały. Wszystkim zajmowałam się sama, więc tym bardziej trudno było mi rozkręcić biznes z ograniczonym budżetem. Nie uważam jednak tych trzech lat za zmarnowane, ponieważ nauczyłam się wielu nowych rzeczy, nawiązałam mnóstwo kontaktów – szczególnie cenię kontakty z producentami odzieży z zagranicy – znam punkty oraz miejsca, z których mogłabym tę odzież sprowadzać. Zaczynając od nowa, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Przede wszystkim szukałabym także innych, niż sklep internetowy, źródeł sprzedaży moich produktów. Niektóre są płatne, inne rozliczane na zasadzie prowizji, a jeszcze inne zupełnie darmowe.
Bezpłatna platforma sprzedażowa ezebee.com
Taką bezpłatną platformą sprzedażową jest na przykład portal ezebee.com. Miejsce, które zrzesza twórców z całego świata, sprzedających różnego rodzaju produkty – począwszy od odzieży, dodatków do domu, biżuterii, a skończywszy na szkoleniach i usługach freelancerskich. Dla osób, które zajmują się rękodziełem, miejsce to wydaje się wręcz idealnym rozwiązaniem. Bez prowizji i jakichkolwiek opłat możemy stworzyć własny showroom z naszymi wyrobami. Jest to nie tylko świetna reklama, bo skierowana do osób, które szukają tego typu produktów, ale także miejsce wymiany doświadczeń i porad marketingowych. Na ezebee.com możemy stworzyć sieć kontaktów z osobami z naszej branży, co jest bardzo cenną wartością każdej firmy.
Często w Internecie szukamy oryginalnych prezentów dla bliskich, albo odzieży i dodatków od młodych i zdolnych projektantów. W takim miejscu jak ezebee.com znajdziemy unikatowe produkty z całego świata. Warto dołączyć ze swoją ofertą wyjątkowych, tworzonych z pasją i sercem, produktów. Znam przynajmniej kilka osób z mojego środowiska, które tworzą piękne rzeczy. Chętnie polecę im właśnie tę platformę sprzedażową, dzięki której nie tylko będą mogli pokazać swoje produkty światu, ale także nie poniosą żadnych dodatkowych kosztów.
Wybrałam kilka rzeczy, które od razu skradły moje serce.
Budowanie relacji poprzez social media
Oprócz poszukiwania innych źródeł sprzedaży takich jak platformy sprzedażowe, warto także budować relacje z potencjalnymi i już istniejącymi klientami za pomocą mediów społecznościowych. Klienci są najlepszymi testerami naszych produktów. Powinniśmy ich słuchać i reagować na ich sugestie. Profesjonalne badanie rynku jest drogie i czasochłonne, możemy jednak przeprowadzić je za pośrednictwem naszych kanałów społecznościowych. Zapytajmy naszych klientów, co warto udoskonalić, które modele podobają się najbardziej, przeprowadźmy ankietę. Klienci lubią brać czynny udział w procesie twórczym firmy, czują się docenieni i wiedzą, że zależy nam, by nasze produkty w pełni zaspokajały ich potrzeby, a nie naszą własną wizję. Warto dostosowywać nasz asortyment do potrzeb odbiorców naszych produktów.
Newsletter z pomysłem
Zaczęłam doceniać możliwości newslettera, kiedy wprowadziłam go na swoim blogu. Co prawda za jego pośrednictwem nie sprzedaję żadnych produktów, ale mam dzięki niemu świetny kontakt z Czytelnikami. Mogę podsyłać im unikatowe, niepublikowane wcześniej materiały i dbam o to, by grupa odbiorców newslettera czułasię wyróżniona. Tak samo powinniśmy działać w biznesie. Nikt nie lubi otrzymywać spamerskich, czysto handlowych informacji. Newsletter jest świetną drogą do obdarowywania Klientów dodatkowymi bonusami. Na przykład wyjątkowymi, dostępnymi tylko dla odbiorców newslettera zniżkami na zakup naszych produktów. Powinniśmy starać się wyróżnić na tle innych komercyjnych maili, który każdy z nas otrzymuje codziennie na swoją skrzynkę.
Pamiętajcie także o zgłoszeniu takiej bazy do GIODO. Jeśli chodzi o systemy mailingowe to istnieje ich sporo, większość jest darmowa do pewnej ilości subskrybentów. Ja korzystam z amerykańskiego MailChimpa, ale jest także polski odpowiednik Freshmail.
Blog jako wsparcie biznesu
Jednym ze sposobów na sprzedaż produktów i usług jest blog, którego potencjału ja na początku mojej działalności w ogóle nie dostrzegałam. Ale był to 2008 rok i szczerze powiedziawszy blogi były bardziej traktowane jako internetowe pamiętniki. Dziś to się zmieniło. Blogi są świetnym narzędziem marketingowym, które dobrze wykorzystane, może przynieść świetne rezultaty.
Możemy założyć bloga eksperckiego o szyciu, albo o pasji do szycia i życia, tak jak zrobiła Zuzia Górska projektantka i producentka toreb damskich, która na swoim blogu Szycie jest piękne w przecudowny sposób opisywała swoje życie. Znajdziemy tam teksty o pasji, która narodziła się przypadkiem podczas urządzania domu w górach. Proces rozwoju firmy Zuzi Górskiej, mogłam obserwować na jej blogu, dzięki czemu byłam świadkiem jak z niewielkiej firmy w domu rodzi się sporej wielkości przedsięwzięcie, w którym pracuje wiele osób. Bardzo żałuję, że od dwóch lat panuje tam cisza, bo cudownie czytało się te posty. Dzisiaj Zuzia Górska jest rozpoznawalną i cenioną marką!
Prowadzenie własnej działalności wymaga ode mnie nieustannego kształcenia się i reagowania na zmieniające się potrzeby klientów, warunki gospodarki, nowe technologie. Jest to związane z przepisami podatkowymi, marketingiem, umiejętnością sprzedawania produktów, księgowością. Nie da się wszystkiego ogarnąć w krótkim czasie, potrzeba czasu i doświadczenia. Najważniejsze, by skupić się na kolejnych krokach rozwoju firmy i nie bać się wprowadzać w życie nowych pomysłów. Warto być także elastycznym i odpowiadać na potrzeby klientów. To, że dziś prowadzimy firmę związaną z konkretną branżą, nie znaczy, że nie możemy jej już zmienić w przyszłości.
Jestem niezmiernie ciekawa, jak prowadzenie własnych biznesów wygląda u Was? Może tworzycie rękodzieło i macie swoje sprawdzone sposoby na sprzedaż Waszych produktów? Jakie są według Was największe przeszkody w dotarciu do klientów? Dajcie konie koniecznie znać!
Post powstał w ramach współpracy z portalem sprzedażowym ezebee.com
34 komentarze
To wspaniałe, że dzielisz się taką cenną wiedzą i doświadczeniem! Jesteś wspaniała! :) Ja mam swoje rękodzieło, ale póki co nie wchodzę w nim na rynek, jednak mam nadzieję, że kiedyś będę miała swoje produkty. ;)
Tego Ci życzę, w międzyczasie możesz śledzić rynek, nawiązywać relacje, prowadzić bloga i pokazywać swoje produkty szerszemu gronu. Powodzenia! :)
Przez dwa lata prowadziłam swój biznes. Przez rok prowadziłam jednocześnie sklep z kosmetyki naturalnymi i sklep internetowy z tym samym asortymentem oczywiście. Po roku zamknęłam sklep stacjonarny, pozostał e-sklep i kartony kosmetyków w mieszkaniu :) Nie odniosłam jednak tak spektakularnego sukcesu sprzedażowego, żeby kontynuować tą działalność. Klienci niby byli, ale wciąż było ich za mało. Oferta fajna i rozbudowana, ale trafiłam na czas, gdy takie sklepy pojawiały się jak grzyby po deszczu. I nagle okazało się, że oprogramowanie sklepu nie spełnia już standardów w nowoczesnym e-handlu, że straciłam płynność finansową i że nie mam już do tego takiego serca, jak na początku. Zdecydowałam się zamknąć sklep i odetchnęłam z ulgą. Pozostała mi wiedza, o kosmetykach naturalnych mogę gadać godzinami i fajne kontakty, dzięki którym dzisiaj mam ciekawe zajęcie :) Wiem już też, jakie popełniłam błędy, co mogłam zrobić lepiej, czego zabrakło. To cenne doświadczenie i nie uważam tych dwóch lat za zmarnowane. Ale nie wiem, czy odważyłabym się dzisiaj znowu wejść w tą branżę i spróbowała jeszcze raz :)
Dziękuję Ci Olga, że podzieliłaś się swoją historią. To prawda, ciężko przebić się w Internecie bez dobrze skierowanej reklamy. Ja też dwa razy się zastanowię, zanim z powrotem wejdę w branżę odzieżową. Najgorsze są stany magazynowe, ale istnieje też opcja sprzedaży na zasadzie doropshippingu (towar znajduje się u producenta), którą pewnie bym rozważała. Ale na razie skupiam się na tym co mam :)
PS Dobrze wiedzieć, że znasz się na kosmetykach naturalnych, chętnie zasięgnę informacji :)
Miałam u siebie dropshipping, ale przy tak rozszerzonej ofercie dużo na tym traciłam. W ofercie sklepu było ponad 1500 produktów i niestety nie pochodziły od jednego, dwóch, czy nawet trzech dostawców. Bardzo często zdarzały się więc zamówienia, że klientka kupowała 5 kosmetyków, z których na stanie magazynowym miałam 2, a pozostałe 3 w 3 różnych hurtowniach…Rozumiesz więc, że traciłam na kosztach dostawy i takie zamówienia w ogóle mi się nie opłacały. I tak mogłabym teraz zacząć odpowiadać i opowiadać :)
A w kwestii kosmetyków chętnie pomogę i doradzę :)
Na obecnym etapie chętnie poczytała bym o tym więcej z ręki osoby doświadczonej jak Ty. Sama coś kombinuje, ale jak na razie szukam sposoby na podniesienie wiary we własne możliwości a przede wszystkim w to co robię, aby zobaczyć te plusy, które widza inni. Czas się odważyć i pokazać siebie bo z gadania nic się nie wydarzy.
Marzy mi sie wlasny biznes, jaki ? nie mam pojecia. Z checia czytam wszystko na ten temat w poszukiwaniu olsnienia pozdrawiam serdecznie beata
Mam dokładnie to samo.
1 lipca urodziny mojej firemki, 5- te … w sumie porządna liczba te 5.
Produkt rękodzieło…. które przez te 5 lat bardzo się zdewaluowało. Od roku zaczęłam łączyć firmę i pracę na etacie. Bo właśnie straciłam parę .. straciłam wiarę .. Teraz szukam nowej pary :)
Ciągle firemki nie zamknęłam.. bo nie wiem dlaczego, bo ciągle są klienci, bo dalej lubię swój produkt, bo za bardzo podchodzę do tematu emocjonalnie ;) bo daje mi poczucie bezpieczeństwa, że jak już któregoś dnia nie wytrzymam na etacie to mam ją. W Polsce bardzo trudno prowadzić micro biznes. Podziwiam tych którym się to udaje, płacąc pełny ZUS, podatki itd.Nie rozumiem polityki Państwa, gdyby osoby z szarej strefy mogły prowadzić biznes legalnie, przy mniejszych obowiązkowych kosztach, wszystkim to by wyszło na dobre.
Doskonale Cię rozumiem. Niestety koszty prowadzenia firmy są wysokie, i rzeczywiście pełny ZUS plus podatki potrafią wykończyć firmę. Dochodzą jeszcze skomplikowane przepisy podatkowe, regulacje państwowe, czasem zagłębiając się w to wszystko, człowiekowi odechciewa się własnej firmy. Ale najważniejsze by krok po kroku działać i spełniać swoje marzenia. Wszystko da się ogarnąć, ale nie w krótkim czasie i nie na raz. Życzę Ci, by Twoja „firemka” prężnie funkcjonowała i dawała satysfakcję.
Dziękuję :)
Teraz właśnie bardziej się skupiam na czymś innym, ale myślę, że przy dobrych wiatrach energia z nowych projektów spłynie i na te początkowe moje działania. Najważniejsze, żeby nie stać w miejscu.
Pozdrawiam
„znam” Zuzię i to co tworzy jest niesamowite i ma w sobie „życie” i pasję … Muszę sobie wziąć do serca to co napisałaś… bo tak naprawdę nic nie dzieje się od razu, nad wszystkim trzeba powoli pracować i kształcić :)
Dla mnie to ważny okres w życiu, dzisiaj zarejestrowałam działalność, planuję rozpocząć jej działanie wraz z początkiem lipca. Jestem niesamowicie podekscytowana, a z drugiej strony wiem, że wiele muszę się jeszcze nauczyć. Chociaż stronię od fb, w tym wypadku – własnej firmy, na pewno ma on rację bytu. Otworzyłaś mi oczy na badanie potrzeb klienta poprzez tego typu media społecznościowe. Kolejny, praktyczny wpis! Dziękuję ;).
W jakiej branży otwierasz działalność, możesz napisać coś więcej?
PS Powodzenia!
Radzi się (zresztą pewnie słusznie), by podczas przechodzenia na własny biznes nie od razu rzucać etat – ale wtedy wszystko się przedłuża – coś za coś! Niestety, biznes wymaga od nas dużego zaangażowania, a skąd wziąć na to czas po 8 godzinach w pracy + ok 2 godzin na czynności przygotowawcze i dojazdy… A jeszcze dom i sprawy dnia codziennego. Jednym słowem, początki są trudne i każda sprawdzona rada na cenę złota, bo uczenie się za pomocą własnych błędów może nas niepotrebnie przybić do ziemi.
Od wieli lat mam konta na różnych portalach z rękodziełem typu ezebee. Dotychczas nie angażowałam się w 100% w rozwój swojej marki. Od dwóch miesięcy zaczęłam to robić i przynosi to pierwsze efekty. Z doświadczenia wiem, że nie wystarczy robić ładne rzeczy i wrzucić je do galerii internetowej. Trzeba poświęcić sporo czasu na promocję (albo pieniędzy :)). Poza tym łatwo zginąć wśród tysięcy innych pięknych produktów. Łatwiej jest, kiedy tworzy się coś bardzo unikatowego, ale i tu nie można zapomnieć o marketingu.
To prawda, nie jest łatwo przebić się ze swoją ofertą, ale warto próbować. Jeśli na starcie zrezygnujemy, nie dotrzemy do większej ilości klientów. Warto też próbować różnych sposobów, by sprawdzić, które sprawdzą się w przypadku naszego biznesu.
Prowadzę od niecałych dwóch lat sklep internetowy z ekologiczną odzieżą dziecięcą z wełny merynosów i bawełny organicznej. Dla mnie najtrudniejsza rzecz to przebicie się przez gąszcz reklam, które codziennie zalewają internet i ludzie są nimi zwyczajnie zmęczeni. Blog to świetna sprawa – bez dwóch zdań, tylko że akurat ja wzięłam na siebie za dużo rzeczy i z dziećmi na pokładzie trudno jest mi zrealizować projekt drugiego bloga. Choć częściowo już nad nim pracuję. Nie wiem jeszcze, jak to osiągnąć w przypadku sklepu, ale wydaje mi się, że najfajniej to wychodzi, jeśli sprzedaż odbywa się „przy okazji” czegoś więcej…
Czemu musisz zakładać drugiego bloga, czy na obecnym nie możesz poruszać tematów związanych z własnymi produktami? Znacznie skuteczniejsze jest reklamowanie produktów, przy okazji ciekawych postów o życiu, Twojej osobistej i subiektywnej opinii o danym produkcie. W moim odbiorze, lepsza jest reklama, która nie jest dosłowna. Jeśli blog miałby być tylko i wyłącznie związany z firmą, może nie zaciekawić tylu odbiorców, bo będzie odbierany czysto komercyjnie. Warto o tym pomyśleć. Blogowanie jest bardzo pracochłonne, więc doskonale rozumiem ograniczanie czasowe. :) Powodzenia!
No tak, też sobie nie wyobrażam pracy w której miałabym siedzieć na tyłku w jednym miejscu przez (oby tylko) 8h. Teraz 4 dzień jestem bez treningu bo przeziębienie wzięło górę i już mam ochotę chociaż rozłożyć karimatę i poćwiczyć jakąś „dywanówkę”. No cóż przedsiębiorcą nie jestem, nie sprzedaję usług więc nie mam co się w tej kwestii wypowiadać. Z chęcią jednak odwiedzę ten serwis, bardzo mnie nim zaciekawiłaś :)
Tak naprawdę wydaje nam się, że prowadzenie własnej działalności można trochę przyrównać do blogowania. Jeżeli chcesz się przebić też musisz się znać na tych wszystkich aspektach albo znać ludzi i mieć budżet, aby to opłacić. Nie do końca wyobrażamy sobie pełnoetatową pracę.
Dobrze wiedzieć, że istneje taki portal- chętnie zajrzę, bo często brakuje pomyslów na oryginalny prezent. Co do własnej firmy- nie mam żadnych doswiadczeń, jestem studentką i póki co – widzę siebie na etacie. Myśle, że wcześniejsze poznanie branży (praca dla kogoś) pozwala potem szybciej rozwinąć własny biznes w danej dziedzinie.
Oczywiście, każdy wybiera pracę według własnych preferencji. Etat jest świetną szkołą, często potrzebną do zdobycia konkretnej wiedzy z konkretnej branży. Znacznie łatwiej otwierać firmę na bazie doświadczenia, które zdobyliśmy pracując u kogoś innego.
Jestem właśnie na etapie rozkręcania własnego biznesu – wciąż jeszcze pracując na etacie. Bardzo przydatne uwagi. Zwłaszcza o portalu Ezebee – nie znałam go. Dzięki!
Też jestem wolnym duchem i źle się czuję mając szefa nad sobą. Dlatego spróbowałam własnej działalności gospodarczej, nie udało się, musiałam zawiesić, ale powoli znowu zbieram się do tego żeby ją odwiesić i działać na własną rękę. Nie ma to jak wolność wyboru i 100% odpowiedzialność za samą siebie.
Wydaje mi się, że dla rękodzieła dobrym kanałem do zaistnienia w świadomości potencjalnych klientów jest Instagram. Ja dowiedziałam się o wielu markach właśnie stamtąd i dzięki temu u wielu z nich zrobiłam zakupy.
Kiedyś zajmowałam się robieniem biżuterii. Był to mój sposób na spędzanie wolnego czasu, który sprawiał mi wiele satysfakcji. Część moich wyrobów sprzedawałam wśród znajomych, na forach internetowych czy w sklepach typu pakamera. Dziś właśnie zaangażowałabym się w super konto na Insta, bo daje możliwości interakcji, jest spersonalizowane i nie jest odbierane jako spam.
Świetna uwaga! Masz rację, ja też chętnie sprawdzam produkty różnych marek poprzez Instagram.
Najważniejszy jest czas- trzeba go sobie dać ok 3 lat. Przez ten czas założyć z czego będzie się utrzymywać- rodzinę, siebie i biznes. Żaden biznes od pierwszego dnia startu nie przynosi od razu dochodu. Ludzie zbyt często, zbyt szybko rezygnują, nie znają się na promocji i marketingu, chcą wszystko samemu ogarnąć, a się nie da, nie mają odpowiedniej wiedzy. Nawet tutaj wypowiadają się kobiety, które mówią, że miały biznes i go zamknęły po roku, dwóch. Wystarczy porozmawiać z tymi, którzy mają dobrze prosperujące biznesy- spytać jaka była ich droga, od kiedy zaczęli tak na prawdę zarabiać? Wytrwałość, wiedza i działanie, dobry plan marketingowy i finansowy to droga do sukcesu. Rękodzieło można wstawiać w komis do kwiaciarni, galerii, biżuterię do butików. Moja przyjaciółka swoje anioły i kartki sprzedaje w kwiaciarni w maleńkiej mieścinie i przynosi jej to dochód. Ja wstawiałam swoje lalki i inne szmaciane twory do galerii, biżuterię wystawiałam w butikach z markową, modną odzieżą. A co do kosztów prowadzenia działalności to mamy ogromną wolność od kiedy jesteśmy w UE. Nie rozumiem dlaczego Polacy sami się tak ograniczają i zakładają, że jak sprzedają w Polsce to muszą mieć założoną działalność w Polsce. Mając sklep internetowy można mieszkać w PL, a mieć założoną działalność w UK,. gdzie płaci się rocznie 99 funtów ubezpieczenia. Mój znajomy ma działalność zarejestrowaną w Tajlandii, a zarabia w Polsce na Polakach. kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu! Pozdarwiam
Zakładanie swojej działalności mając jakieś finansowe zaplecze jest dobrym pomysłem. Wszystkie zmiany zawodowe tak właśnie przeprowadzam i zawsze wychodzą na dobre. Pisanie bloga, które z pozoru może się wydawać banalne, też okazuje się pracochłonne – o ile blog ma mieć odpowiednią jakość:-) Dzięki za ten artykuł! Maja.
Doskonale wiem o czym mówisz. Sam przez wiele lat prowadziłem firmę, która raz przynosiła dochody, raz nie. W pewnym momencie przyszedł ten moment, że zmuszony byłem zamknąć firmę. Zrobiłem przerwę i przez ponad rok czasu po prostu zastanawiałem się nad wieloma rzeczami. Ten czas był naprawdę dobry, gdyż kiedy patrzymy z dystansu widzimy wszystkie swoje błędy, wiemy co koniecznie musimy zmienić. Najgorsze jest to, że takie pomysły nie pojawiają się kiedy prowadzimy firmę, gdyż nie mamy czasu na myślenie „o pierdołach”. Te pierdoły są jednak tak ważne, że lepiej zamknąć firmę na tydzień czy dwa, wyjechać na urlop i pomyśleć z dystansu, dzięki temu jest szansa że wyciągniemy firmę z dołka, który prawdopodobnie sami sobie zafundowaliśmy.
Jeju, jak Twoje doświadczenia są mi bliskie. Działałam w branży dekoracji wnętrz, po roku działalność już przynosiła jakieś dochody ale właśnie zostałam namówiona na prowadzenie jej w Anglii. Będę próbować swoich sił tam. Dużo pracy, energii i chyba przede wszystkim nerwów trzeba poświęcić ale nie wyobrażam sobie pracować u kogoś. Chciałabym jednak wszystkim przestrzec przed zamykaniem firmy (lepiej zawiesić) jeżeli nie skończył się czas Małego Zusu, nawet jeśli prowadził ktoś firmę rok i zamknął a chce później otworzyć znowu- to nie należy się dla tej osoby Mały ZUS. Taki tu mamy milusi kraj :) Każdy chyba przedsiębiorca wie o co chodzi :) Pozdrawiam
Ehh…. niestety życie jest bolesne. Tez zacząłem własny biznes. Kulałem się z firmy do firmy. Mój zawód to stolarz. Zawsze byłem chłopakiem który kochał coś budować. Robić coś od fundamentu aż po komin sam…. Pracowałem na budowie, w firmie która produkowała meble dla ikea. A na końcu na stolarni masowej produkcji krzeseł…. jak po 6 miesiącu dostałem po raz kolejny 1500 takich samych elementów do szlifowania to stwierdziłem że nie dam już więcej rady robić czegoś co nie ma dla mnie sensu. Wyjechałem zagranicę odłożyłem trochę grosza, poszedłem do urzędu pracy po parę zł i zacząłem realizować swój „amerykański sen”… Mija 3 miesiąc ledwo ciągnę ale i tak wchodząc do mojego warsztatu który prędzej był garażem mojego ojca czuje moc i siłę. Odpalam maszynę i wiem że robię to co zawsze chciałem robić i dam z siebie wszystko żeby za jakiś czas moja marka wybiła się na rynek. Ale i tak gdyby nie rodzina to nie robił bym tego co teraz robię :) Życzę wszystkim żeby robili to co kochali w życiu…. Ale prawda jest taka że nie wszyscy mogą być szefem…. Świat jest tak stworzony i już tego nie cofniemy…
Chętnie pomogę Ci w realizacji Twoich marzeń :) Robimy cuda w internecie z reklamą ;) Sprawdź mnie :)
Wydaje mi się, że budowanie relacji z klientem to podstawa, szczególnie przy sprzedaży czegoś unikatowego, innego. Przedstawianie tego kim jesteśmy, czy się zajmujemy, jak robimy produkty, co jest naszą pasją ma naprawdę dla klientów znaczenie. Jest to czasochłonne i pracochłonne ale po jakims czasie rezultaty sa niebywałe. W naszym sklepie klienci albo obserwatorzy od początku towarzyszą nam w tworzeniu marki i jest to cudowne i przyjemne. Czasami zapytanie o produkt przeradza się w długą, miłą pogawędkę. Nie bójmy się z nimi rozmawiać :)