fbpx

Podsumowanie wyzwania 10×10 – analiza stylu, plusy i minusy

by Dorota Zalepa
23 komentarze

W październiku postanowiłam przeprowadzić wyzwanie 10×10. Dla tych, którzy go nie śledzili na moim blogu, wyjaśniam, że polegało ono na wybraniu 10 sztuk ubrań (w tym buty) i stworzeniu z nich 10 ciekawych zestawów na 10 kolejnych dni. Zdjęcia moich strojów codziennie publikowałam na blogu. Przyszedł czas na podsumowanie, analizę mojego stylu oraz wskazanie plusów i minusów moich  outfitów. :)

 

 

Co dało mi wyzwanie?

 

1. Większą kreatywność

Wybieranie z ograniczonej ilości ubrań, wyzwala duże pokłady uśpionej kreatywności. Byłam przyzwyczajona do pewnych sprawdzonych zestawów (czytaj dżinsy plus sweter), które już powoli mnie nudziły. Potrzebowałam zmiany, jakiejś świeżości w mojej garderobie, a nie chciałam kupować nowych rzeczy. Wiedziałam, że mam wystarczającą ilość ubrań, by tworzyć ciekawe zestawy. Pracując w domu  nie miałam takiej motywacji, by ubierać się w bardziej wyszukany sposób. Wyzwanie przyszło w najlepszym dla mnie momencie. Mogłam sprawdzić zawartość swojej szafy w praktyce, pobawić się fasonami i uzupełnić listę zakupową, którą tworzę na każdy sezon.  Trafił na nią płaszcz i rozpinany, gruby szary lub beżowy kardigan.

Postanowiłam także dać szansę nietypowym rozwiązaniom, dlatego mimo powściągliwości w dodatkach wprowadziłam bandankę (zupełnie nie żałuję, bo sprawdziła się świetnie), wybrałam sukienkę, którą rzadko nosiłam i koszulę dżinsową. Starałam się dobierać ubrania tak, by pasowały do mojego stylu życia, aktywności, które wykonuję najczęściej i pogody, inaczej całe przedsięwzięcie nie miałoby sensu.

 

2. Szybsze wybory

Zauważyłam jedną prawidłowość. Im mniej mam ubrań do dyspozycji, tym szybciej dokonuję wyboru. Nie miałam trudności z dobieraniem rzeczy do siebie za sprawą spójnej kolorystyki i fasonów, które się uzupełniały. Uświadomiło mi to, że nadal chcę iść w kierunku bazowych kolorów, które w łatwy sposób dają się miksować, ale wprowadziłam także odrobinę koloru jakim były mocne usta (zupełnie nietypowe dla mnie wcześniej). Od tamtej pory, gdy nadarza się okazja, maluję je mocniejszym kolorem i muszę przyznać, że powoli się do nich przekonuję.

 

3. Przeanalizowałam własny styl

Tego typu wyzwania pomagają nam poznać własny styl. Możecie przeprowadzić je w dowolnym momencie posiłkując się na przykład Plannerem Szafy. Dzięki wybieraniu codziennie innego zestawu, mamy możliwość sprawdzenia różnych rozwiązań. Zaczynamy kombinować i łączyć rzeczy w różny sposób, dzięki czemu dowiadujemy się, z czym dana rzecz wygląda najlepiej, albo jak inaczej możemy ją zestawić. Zdjęcia okazały się świetną podpowiedzią. W lustrze całość wygląda nieco inaczej. Coś, co wydawało mi się idealnie dobrane (na przykład ten zestaw),  na zdjęciu nie robiło już takiego wrażenia. Zdjęcia odsłoniły wszystkie słabe ogniwa. Próbowałam różnych form, najbardziej przypadła mi do gustu oversizowa góra i dopasowany dół (na przykład tutaj i tutaj). Dzięki wyzwaniu przekonałam się także do elementów boho – zamszowe botki, bandanka, dżinsowa koszula, ale dowiedziałam się także, że założone wszystkie na raz, nie prezentują się najlepiej. Z kolei mocny kolor na ustach, którego obawiałam się chyba najbardziej nadał kobiecości niektórym stylizacjom.

capsule-wardrobe-jesien5

 

 

Minusy, które dostrzegłam (z Waszą pomocą) w zestawach

 

  • Kolor czarny przy twarzy – zdecydowanie czarny kolor bezpośrednio przy twarzy wygląda niekorzystnie. Podkreśla cienie pod oczami i dodaje lat. Jednak nie chcę z niego rezygnować zupełnie, postanowiłam  przełamywać go jaśniejszymi kolorami.
  • Dżinsowy total-look w kolorze niebieskim wypadł monotonnie i zbyt „westernowym” w stylu.
  • Rajstopy – powinnam wybierać kryte matowe lub cienkie cieliste. Ten model (grubość 20 den) niekorzystnie prezentował się na moich nogach.

 

Plusy w stylizacjach, które sobie zanotowałam

 

  • Wyraźnie zaakcentowane usta – długo nie mogłam się do nich przekonać. Malowałam usta w domu, ale nie miałam odwagi tak wyjść. Dzięki temu wyzwaniu przełamałam się i teraz częściej zaznaczam usta pomadką w mocniejszym kolorze.
  • Elementy boho – do stylu boho zrobiłam pierwsze podejście latem, założyłam zamszowe botki do zwiewnej sukienki (tutaj filmik) i dżinsowej katanki. Spodobało mi się. Elementy boho tak, total–look w tym stylu – nie.
  • Dżinsowa koszula – mam ją od dawna, jednak za często nie nosiłam. Dzięki wyzwaniu dałam jej drugie życie.
  • Buty na obcasie – na co dzień latam w butach na płaskim obcasie, jednak niewielki obcas ładnie wysmukla sylwetkę i nadaje kobiecości. Ten rodzaj obcasa (stabilny, niewysoki) najbardziej mi odpowiada.
  • Podkręcone włosy – spodobała mi się ta fryzura, choć jej przygotowanie zajmuje więcej czasu.
  • Bandanka – jest dodatkiem, który najbardziej mnie zaskoczył na plus.
  • Stonowane kolory – nadal lubię stonowane kolory. Wiosną i latem wprowadzam do moich strojów więcej żywych odcieni, jesienią i zimą są one bardziej neutralne.

 

Zestawy na TAK

 

wyzwanie-10x10-favourites

Zauważyłam, że najlepiej czuję się, ale też wyglądam w szerszych górach i wąskim dole. Czarne rurki w połączeniu ze swetrem lub koszulą prezentują się całkiem fajnie. Balerinki z podwiniętymi nogawkami i koszulą stanowią podstawę paryskiego szyku, który bardzo lubię. Bandanka wielu zwykłym zestawom dodawała odrobiny sznytu. Dzięki niej prosty zestaw wydał się bardziej wyszukany, no i jest to ciekawy dodatek. Możemy nosić ją na wiele różnych sposobów.

 

Zestawy na NIE

 

wyzwanie-10x10-not

Dwa zestawy szczególnie mi się nie spodobały. Czarna sukienka w połączeniu z granatowym kardiganem i czarnymi rajstopami zbyt mocno mnie przytłoczyła. Jest to mała czarna, którą lubię za jej uniwersalność, mogę nosić ją na różne sposoby, także w wersji sportowej, jednak muszę pilnować, by przy twarzy dołożyć coś jaśniejszego. Zmiana sweterka na szary lub beżowy dałyby dużo lepszy efekt. Buty na płaskim obcasie do sukienki wyglądają mniej korzystnie niż buty na obcasie, zmieniłabym też rajstopy na cieliste lub czarne kryjące.

Drugim zestawem, który mnie nie przekonał jest dżinsowy total-look. Góra i dół w tym samym kolorze wydają się monotonne. Dodatkowo całość prezentuje się zbyt „westernowo”.

 

Czy zamierzam stworzyć Capsule Wardrobe?

 

Moim celem jest zbudowanie szafy na kształt szafy kapsułkowej, w której większość elementów mogę ze sobą miksować, są spójne kolorystycznie oraz dopasowane do mojego stylu i upodobań. Jednak nie chcę ograniczać się do konkretnej liczby ubrań. Wolę mieć swobodę wyboru ubrań z całej szafy, aniżeli jakiegoś jej wycinka. Niemniej uważam, że warto przeprowadzić takie wyzwanie i potraktować je jako ćwiczenie, który przybliży nas do poznania własnego stylu.

 

Czy będzie wersja zimowa wyzwania 10×10?

 

To wszystko zależy od Was. Dajcie znać, czy macie ochotę na kolejny taki projekt  w wersji zimowej w styczniu.

 

To tyle! Jestem ciekawa, który zestaw jest Waszym faworytem i dlaczego? :)

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

23 komentarze

Agnieszka 14 listopada 2016 - 20:55

Każdy zestaw ma to coś w sobie, oprócz tych dwóch, które wymieniłaś. Ja również nie lubie dżinsowego total-look. Mi najbardziej podobają się zestawy nr 4,6 i 10. Pomiędzy tymi nie potrafie zdecydować, który jest NAJ ;) a co do zimowego wyzwania to ja jestem za. Może wtedy też uda mi się dołączyć ;) Teraz niestety moja garderoba pozostawia wiele do życzenia. Pozdrawiam!
Agnieszka

Odpowiedz
Iri Sunshine 14 listopada 2016 - 21:23

Dzień 3 i 6 najbardziej mi się podobają na Tobie:) Wyglądasz w nich tak świeżo i lekko.
Bardzo ciekawy eksperyment, z chęcią zobaczyłabym wersję zimową.
Im mniej rzeczy, tym łatwiejszy wybór- wydaje mi się, że to uniwersalna zasada, której każda z nas odczuwa na własnej skórze codziennie rano:D

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 listopada 2016 - 11:09

Gdy miałam do wyboru tylko te 10 ubrań codziennie miałam na sobie coś innego, bardziej kreatywnego niż zwykłe dżinsy i sweter. Także mniejsza ilość zadziała większą kreatywnością. Wybory były szybkie i intuicyjne. Także nie zawsze pełna szafa daje nam lepsze możliwości komponowania zestawów. Mnie przynajmniej ta duża ilość przytłacza, zaczynam za bardzo kombinować, a przecież najbardziej cenię sobie prostotę.
PS Dziękuję za miłe słowa! :)

Odpowiedz
Iri Sunshine 16 listopada 2016 - 18:25

Też mam wrażenie, że problemy z szafą idealnie podsumowuje „co za dużo to niezdrowo”;)
Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Aleksandra 14 listopada 2016 - 22:10

6 i 10 bardzo mi się podobają oraz pasja do Ciebie. Koniecznie czekam na wyzwanie zimowe ;-)

Odpowiedz
Classy Simple Life 15 listopada 2016 - 09:30

Bardzo ciekawe podsumowanie ! W kwestii zestawów na tak i na nie wybrałabym tak samo, jednak zestaw jeans – koszula i spodnie może wyglądać całkiem ciekawie kiedy zapniesz koszulę pod samą szyję i dodasz duży ciekawy naszyjnik plus proste czarne botki, pasek i torebkę – wówczas całość tworzy swoistego rodzaju kombinezon przełamany czarnymi dodatkami :) Zastanawiałam się nad wyzwaniem 10×10 i sama nie wiem… z jednej strony stworzyłam już prawie 2 lata temu swoją capsule wardrobe i doskonale znam swój styl…z drugiej samo wyzwanie jest bardzo intrygujące i kusi ;) muszę pomyśleć jak je zaadaptować u siebie. Z niecierpliwością czekam na zimowe 10×10. Powodzenia w tworzeniu Capsule Wardrobe – pozdrawiam serdecznie :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 listopada 2016 - 11:09

Dzięki! Myślę że zmiana dodatków mogłaby rzeczywiście pomóc. Muszę to sprawdzić. :)

Odpowiedz
Madziak k 15 listopada 2016 - 10:31

Oczywiście, że mamy ochotę na zimowe wydanie 10×10! :) Twój wpis podziałał na mnie bardzo inspirująco i z jeszcze większą uwagą przyglądam się swojej szafie :))

Odpowiedz
Ania 15 listopada 2016 - 11:01

oczywiscie, ze chcemy wyzwanie zimowe ;) MOim zdaniem jednak, nie jest to trudne, bo ubrania, ktore wybralas sa bardzo zachowawcze i nie wyzwalaly kreatywnosci wlasnie. Uwazam, ze pieknie Ci w bieli przy twarzy oraz w kolnierzykach lub dekoltach w szpic. No i pomadka to absolutny hit tego wyzwania. Najbardziej podobal mi sie zestaw 2, widac jak na dloni, ze dobrze Ci w ubraniach raczej blisko ciala (ale nie przylegajacych czy obcislych). Kolor tej koszuli, tez jest bardzo fajny dla Ciebie. Dla mnie bandana na nie.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 listopada 2016 - 11:13

Jasne że mogłyby to być fasony i kolory bardziej ekstrawaganckie, które trudniej byłoby miksować i wtedy trzeba byłoby się naprawdę mocno wysilać, by stworzyć coś, co nie będzie zahaczało o kicz. Tylko ja takich rzeczy nie mam. Te 10 sztuk jest kwintesencją mojej jesiennej garderoby, a ograniczenie jej do 10 spowodowało większą kreatywność w dobrze codziennych strojów. W końcu nie były to tylko dżinsy i sweter. :) Dzięki za opinię! :)

Odpowiedz
Agnieszka Dudek 15 listopada 2016 - 12:11

Doroto Zalepa tylko przeleciałam tekst wzrokiem. W tych outfity na nie wyglądasz za dobrze?:D

Odpowiedz
Agnieszka Dudek 15 listopada 2016 - 12:18

„Minusy, które dostrzegłam (z Waszą pomocą) w zestawach”. Doroto Zalepa zastanawiałaś się nad zawarciem nowych przyjaźni?:D

Odpowiedz
Monika 15 listopada 2016 - 14:51

Projekt był bardzo fajny, jestem za kontynuacją. Najlepiej wyglądałaś w zestawie z dnia drugiego. pozdrawiam

Odpowiedz
KarMagKat 15 listopada 2016 - 17:39

Nie mam problemu z wyborem ograniczonej liczby ubrań i tworzenia z nich codziennie czegoś nowego – tak pakuję się na wakacje. Mam wprawę, bo na studiach mieszkałam w akademiku i nie miałam przy sobie wszystkich ciuchów. Co tydzień lub dwa wracałam z rzeczami do prania, ale na co dzień musiałam sobie radzić z ograniczoną ilością ubrań i dodatków. Dobrze to na sobie przećwiczyć (pakowanie zajmuje mi dosłownie kwadrans), ale na co dzień wolę mieć jednak większy wybór. Raz na jakiś czas mam ochotę na inne rozwiązanie i wtedy sięgam po rzadziej noszone rzeczy.
Kontynuuj proszę, przyjemnie się w takim wyzwaniu pośrednio uczestniczy :) Pozdrawiam!

Odpowiedz
Namysłowska 3 15 listopada 2016 - 19:42

Mój faworyt to zestaw z dnia czwartego. Sama chętnie noszę podobny,
Co do graniczonego zbioru ubrań i decyzyjności – rzeczywiście coś w tym jest, dużo szybciej tworzy się kompozycje mając ograniczone możliwości. I coś, o czym już kiedyś wspominałam – nawet w tak małej liczbie ubrań można mieć swoich faworytów i ubrania mnie lubiane.

Odpowiedz
Lua 15 listopada 2016 - 20:07

Muszę wyznać, że w stylizacji z dnia szóstego jestem zakochana i nie mogę przestać na nią zerkać. Zdecydowanie na tak! ^^

Odpowiedz
Tedi 16 listopada 2016 - 10:00

Dzień 6 to mój faworyt :-) Piękna stylizacja. Ale dzień 2 też mi się podobał.

Odpowiedz
Marysia 16 listopada 2016 - 16:01

Oczywiście, że mam ochotę! :) Z zaciekawieniem śledziłam to wyzwanie. Byłam ciekawa, jakie zestawy stworzysz :) Tym bardziej, że ostatnio ciekawi mnie wszystko, co dotyczy garderoby kapsułowej, minimalistycznej szafy itp.
Najbardziej podobają mi się stylizacje nr 1, 2, 6 i 10. Bardzo ładnie Ci w tym siwym swetrze :)

Odpowiedz
Martyna Orman 16 listopada 2016 - 16:43

Bardzo fajnie podsumowanie wyzwania. Generalnie pełen podziw za to, że pracując w domu, stylizacje są bardzo fajne, eleganckie. Stylizacja dnia 6 to mój faworyt :).

Odpowiedz
Dorota Zalepa 16 listopada 2016 - 18:33

No tak, outfity sprawdzają się podczas pracy w domu, ale i tak w momencie gdy wiem, że już nigdzie nie będę wychodzić, wskakuję w milusi dres. :)

Odpowiedz
Część Mnie 18 listopada 2016 - 11:38

Świetny dowód na to, że mniej znaczy więcej :) Super, że eksperymentujesz, bo przypomniałaś mi o prostym dodatku jakim jest bandanka. Ciągle kojarzyła mi się z ciężkim i mało kobiecym stylem, a tu proszę… Wygląda rewelacyjnie! Stylizacje z dnia pierwszego i szóstego to moi-Twoi faworyci :)

Odpowiedz
Ania Kalemba 18 listopada 2016 - 17:53

Z zapałem śledziłam całe wyzwanie! Bardzo mi się podobała każda stylizacja! Supeeeer! ;)

Odpowiedz
Anna Jędrzejewska 24 listopada 2016 - 14:04

Mi najbardziej podoba się zestaw 1, 3 i 10 – naprawdę super jest ten sweter :) Chętnie zobaczę wersję zimową takiego wyzwania :) Tak oglądając Twoje zestawienia wszystkie naraz dochodzę do wniosku, że właściwie total look w żadnym stylu mnie do końca nie przekonuje. Dzięki Twoim eksperymentom teraz wiem, że lepiej wybrać jeden lub dwa elementy danego stylu (np. dżins lub boho), chociaż co do dżinsu – ja nigdy nie lubiłam go jednocześnie na górze i dole, dlatego do dziś nie mam dżinsowej koszuli ;)

Odpowiedz

Zostaw komentarz