Jak co miesiąc zapraszam Was na moich ulubieńców. Trafiła się wyjątkowo rozbudowana edycja.
Ulubione książki
» What Katie Ate, Katie Quinn Davies
Czy zdarzyło się Wam kiedykolwiek kupić książkę ze względu na piękne wydanie? Szukałam książki kulinarnej z prostymi przepisami. Nie lubię takich, w których produkty nie są dostępne w najbliższym sklepie, albo o których istnieniu dowiaduję się po raz pierwszy. Książka kucharska What Katie Ate zawiera sporo prostych i szybkich przepisów, które są łatwe do modyfikowania. Jeśli występuje w nim jakiś ser, którego nazwy nawet nie potrafię wymówić, spokojnie mogę zastąpić go innym odpowiednikiem. Ale nie tylko to skusiło mnie do zakupu tej książki. Jest to jedna z najpiękniej wydanych książek kucharskich jakie widziałam. Zdjęcia to majstersztyk fotografii kulinarnej. Lubię zasiąść sobie wieczorkiem na kanapie, posłuchać zachrypniętego głosu Macy Gray i przekartkować ją w poszukiwaniu inspiracji kulinarnych. Obecnie pojawiło się nowe wydanie What Katie Ate Weekend.
» Emma, Jane Austen
Czytałam ją nieprzyzwoicie długo. Fabuła bardzo powoli się rozkręca, zawiera długie opisy, przez które ciężko było przebrnąć. Książka na dobre rozkręciła się pod koniec. Jednak spodobał mi się jej klimat, język i opis społeczeństwa XIX wieku, którego cechowała przesadna etykieta, pozory uprzejmości, konwenanse i intrygi. Ważny jest nie tyle człowiek, ale to z jakiego środowiska się wywodzi. Czy jest majętny, dobrze urodzony, wykształcony. Kandydata na męża lub żonę dobiera się według statusu społecznego, rzadziej miłości. A jednak na końcu to ona zwycięża. Czy książka jest oderwana od współczesnego świata? Nie wydaje mi się. Choć język współczesny, a intrygi mniej wyszukane, to jednak brak otwartości i szczerości spotykamy także w środowiskach, w których się obracamy.
Książkę dostałam z Wymiany Książkowej na blogu, jest w dobrym stanie i chętnie puszczę ją dalej w obieg. Jeśli ktoś miałby ochotę na używany egzemplarz Emmy, niech do mnie napisze. :)
Ulubiony film – Holiday
Odgrzewam ostatnio stare komedie romantyczne. Zaczęło się od filmu Holiday z uroczą Kate Winslet i Cameron Diaz, a potem poszło już lawinowo. Mieliście w tym swój udział, bo zapytani na Facebooku o Wasze ulubione filmy wskazaliście tyle tytułów, że wieczorki mam już zajęte do końca roku. Odświeżyłam sobie About Time, Diabeł ubiera się u Prady i Dwoje do poprawki, a w kolejce czekają następne pozycje. Jako ulubieńca października wskazałabym Holiday. Film jest lekki, bajkowy, prawie że nierzeczywisty, ale z drugiej strony czemu nasze życie nie miałoby tak właśnie wyglądać? Nie chodzi mi już o ten dom z basenem w Kalifornii i miłość, która puka do naszych drzwi, bo czasem trzeba się sporo naszukać, zanim trafi się na tego jedynego, ale o podejście do życia. Amanda wiedzie super wygodne życie kobiety sukcesu, a jednak nie potrafi wydobyć z siebie prawdziwych emocji. Coś dusi ją od środka. Dopiero wyrwanie się ze swojego dotychczasowego życia, luksusu, który trochę zasłania prawdziwy świat, sprawia, że dostrzega jego piękno. Czasem warto oderwać się od dotychczasowej rutyny, zmienić kurs, a nawet rzucić się na głęboką wodę by odnaleźć na nowo radość życia. Genialnie motywacyjny i relaksujący film.
Ulubiony blog – Haukotella
I jej nowy projekt 365 dni w spódnicy lub w sukience. Bardzo podobają mi się takie romantyczne klimaty na zdjęciach, kojarzą mi się z modą z lat 40 i 50, gdzie królowały rozkloszowane spódnice i sukienki. Klaudia ma piękne długie blond włosy i jest dla mnie ucieleśnieniem kobiecości, w romantycznym wydaniu.
Ulubione konto na Instagramie – @signebay
Przepiękna estetyka zdjęć zachowana w jednym klimacie. Duńska fotografka i stylistka publikuje na swoim profilu zdjęcia oddające skandynawski klimat. Jak sama mówi (dla Vogue) tworzy atmosferę szczęścia i melancholii w jednym. Większość zdjęć jest robiona telefonem.
Ulubione kosmetyki kolorowe
» Paleta modelująca IsaDora Face Sculptor
Lubię tę markę, wiele produktów jest bardzo dobrych. Cienie IsaDory wystąpiły w ulubieńcach lipca. Jako nowość w mojej kosmetyczce pojawiła się paleta modelująca zawierająca w sobie róż, bronzer i rozświetlacz w jednym. Zastąpiła mojego dotychczasowego faworyta paletkę Pupa Luminys All Over. Pięknie rozświetla i sprawia, że cera nabiera zdrowego blasku, a do tego jest dużo bardziej wydajna od poprzedniczki. To jeden z tych produktów, które zauważalnie podkręcają wygląd. Czaiłam się na nią od kilku miesięcy, ale ciągle powstrzymywała mnie cena – 115 zł. W końcu uległam i nie żałuję. Kosmetyk okazał się strzałem w 10 i zastąpił inne róże, których do tej pory używałam.
» Puder wygładzający IsaDora Velvet Touch
To produkt, któremu jestem wierna od lat. Próbowałam różnych odpowiedników, ale żaden jeszcze nie przebił mojego faworyta. Puder stapia się z cerą, nadaje jej aksamitne wykończenie, wygląda bardzo naturalnie, a przy tym dobrze kryje i lekko matuje, mimo że nie jest to kosmetyk stricte matujący. Na mojej mieszanej cerze utrzymuje się cały dzień.
Ulubiony kosmetyk naturalny – tonik do twarzy Purite z oczarem wirginijskim
Jeśli chodzi o nowości październikowe, to właśnie ten kosmetyk zrobił rewelacyjną robotę na mojej cerze. Odkąd używam kosmetyków naturalnych (długo szukałam tych najlepiej wpływających na stan mojej skóry) moja cera zyskała dużo blasku i świeżości. Mniej się przetłuszcza i prawie zupełnie nie ma zanieczyszczeń w postaci drobnych krostek lub rozszerzonych porów. Tonik z oczaru wirginijskiego Purite cudownie zadziałał na moją skórę. Oczar wirginijski ma wiele zastosowań leczniczych – uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, działa przeciwzapalnie, likwiduje opuchnięcia. Skóra stała się bardziej jednolita a opuchnięcia, które widoczne były szczególnie pod oczami teraz zupełnie nie mają miejsca.
Ulubiony zakup – dżinsy Levi’s
Noszę je na okrągło od kilku tygodni. Są bardzo wygodne za sprawą niewielkiego dodatku elastanu. Jeśli chodzi o czepliwość, to tutaj sprawa jest bardziej złożona. Ogólnie nie są czepliwe, ale jest jeden sweter, który zostawia na nich sporo pyłków, dlatego muszę po jakimś czasie sięgnąć po rolkę. Spodnie prezentują się super, zastanawiałam się pomiędzy dwoma rozmiarami – ciaśniejszym, w którym dopinałam się z większym trudem i lekko luźniejszych. Mimo że ekspedientka przekonywała mnie do ciaśniejszych, cieszę się, że postawiłam na luźniejsze. Dżins naddaje się i poleca się brać mniejsze jeśli wypadamy pomiędzy rozmiarami, ale u mnie to rzadko się sprawdza. Elastan trzyma formę i jeśli nie pierzemy ich z płynem do zmiękczania tkanin, który sprawia, że spodnie szybciej się rozchodzą, będą trzymały fason. Dżinsy stały także moimi ulubieńcami podczas wyzwania 10×10. Poza tym, jesienią i zimą czarne rurki lepiej się sprawdzają niż niebieskie. Fajnie wyglądają do botków i kozaków. Oczywiście jeśli chodzi o jakość, to będę mogła ocenić ją dopiero po kilku miesiącach, dawno nie miałam levisów i trudno wypowiadać mi się na temat jakości tych spodni. Na pewno dam znać!
Ulubiona miejscówka dla zainteresowanych tematyką Slow Life i Slow Fashion – grupa na FB
Grupa działa od miesiąca i zebrała już całkiem pokaźną liczę uczestników (głównie uczestniczek). To miejsce naszych prywatnych doświadczeń i porad w dziedzinie slow life i slow fashion. Pytamy i dzielimy się własnymi doświadczeniami. Poruszamy kwestie dotyczące uważnego życia na wielu płaszczyznach. Jeśli ktoś miałby ochotę dołączyć, bardzo zapraszam! :)
Ulubione posty w październiku
Jak dobrze dobrać biustonosz – kompletny poradnik
Szukamy własnego stylu, chcemy prezentować i czuć się świetnie w naszych ubraniach oraz dysponować szafą skrojoną pod nasze potrzeby. Często jednak zapominamy o szufladzie z bielizną. A przecież ubrania nie…
10 ubrań x 10 zestawów x 10 dni – podjęłam wyzwanie modowe
→ Chcesz uporządkować swoją szafę? Pobierz darmowy PLANNER SZAFY! Co myślicie o tym, by podjąć się wyzwania 10 ubrań, 10 stylizacji przez 10 dni? Postanowiłam przeprowadzić na sobie eksperyment i…
Lista 10 moich małych dziwactw
→ Chcesz uporządkować swoją szafę? Pobierz darmowy PLANNER SZAFY! Listę stworzyłam przy pomocy książki Trochę inny dziennik, 52 listy na każdy tydzień roku, o której pisałam Wam tutaj i postanowiłam…
To tyle na dziś, zajrzyjcie też do ulubieńców miesiąca z września i dajcie znać co zachwyciło Was we październiku?
[fb_button]
Zapraszam Cię także na mój Fan Page na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam różne anegdotki z życia i niepublikowane wcześniej zdjęcia :)
22 komentarze
Świetny wybory, Holiday tez uwielbiam!
Kiedyś uwielbiałam filmy na podstawie powieści Jane Austen, ale żadnej nie czytałam.
Ten projekt to ciekawa sprawa, ale ja nie dałabym rady. Jestem uzależniona od spodni, zwłaszcza jesienią i zimą :)
Ja też uwielbiam spodnie, bardzo rzadko noszę spódnice czy sukienki, więc taki projekt (może krótszy) mógłby pozytywnie wpłynąć na mój styl. :-)
Holiday, świetny film. Jeansy z levisa, miałam kiedyś ulubione tej marki i były numerem jeden aż do zdarcia, miałam je 4 lata :)
Ja Levisy miałam daaawno temu, więc nie orientuję się jaka jest ich jakość teraz. Kiedyś rzeczywiście były nie do zdarcia. :-)
Zdecydowanie uwielbiam takie zestawienia, a w szczególności polecane miejsca, inicjatywy itp. Może nie wszystko należy do kręgu moich zainteresowań, ale takie nowości zdecydowanie poszerzają horyzonty :)
Nie znałam wcześniej Haukotella, ale sam pomysł 365 dni w spódnicy lub w sukience- wow, ciekawe jak się jej powiedzie…
Można podejrzeć na jej grupie na Facebooku – Projekt 365 dni #wspódnicy. :-)
Uwielbiam ten film :)
A co do roku w spódnicy, to nie wiem czy dałabym radę :)
Dokładnie – nie wyobrażam sobie miesiąca w spódnicy, a co dopiero roku….
Wyzwanie jest wymagające, ale jestem ciekawa jakie będą wnioski Klaudii. Jedna zagraniczna blogerka Sheena przeprowadziła projekt – 1 sukienka przez 365 dni. Codziennie wkładała tę samą małą czarną na różne sposoby. To dopiero jest wyzwanie! Więcej można poczytać tutaj – http://theuniformproject.com/
’Holiday’ robi się już trochę zimowo! ;) A reszta ulubieńców też super! Idealnie dopasowane spodnie! :)
Doroto Zalepa bardzo fajny tekst, na maksa mnie wciągnął:D
Holiday… czyli Święta coraz bliżej :) Puder to ulubieniec mojej mamy, a ja daję się namówić na What Katie Ate! :)
Mnie też kojarzy się ze świętami. :) Książka na pewno Ci się spodoba. Pozdrawiam! :)
Ja też spotykam się z tym, że sprzedawczynie polecają mi mniejszy rozmiar jeansów. Może i lepiej to wygląda, ale żeby usiąść trzeba odpiąć guzik;) Na razie spodnie leżą na Tobie świetnie, dobrze się w nich czujesz więc wybór był słuszny. Ciekawy ten projekt 365 dni z sukienką/spódnicą. Podzielam Twoje zdanie, że miło na to popatrzeć Lubię sukienki na innych i na sobie, ale nie pasują do mojego stylu życia (dużo czasu spędzam z dziećmi na dworze i byłoby mi zimno:)
Gdzie kupujesz kosmetyki IsaDora? Pozdrawiam,
czarne rurki to niezbędny klasyk <3 oglądałam film, idealny na jesienny wieczór :)
Uwielbiam ten film, oglądałam go już kilka razy :) Bardzo lubię chodzić w spódnicach, myślę że takie wyzwanie byłoby dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem.
Super te spodnie! A napiszesz jaki to model? :)
Levi’s 711 Skinny Jeans. :)
Tonik bardzo mnie ciekawi, bo moja skóra bardzo lubi oczar ;) Od siebie mogę polecić czysty hydrolat oczarowy, rewelacyjnie działa na cerę ;)