Lubisz zakupy, sprawiają Ci przyjemność, często towarzyszy Ci bliska osoba, po udanych zakupach wspólnie spędzacie czas w kawiarni. Wracasz do domu i jesteś dumna z tego, że kupiłaś dokładnie to, czego szukałaś. W torbie nie ma nic, czego byś nie potrzebowała. Przymierzasz nową rzecz i zestawiasz ją z innymi w Twojej szafie. Tworzysz kilka ciekawych zestawów. Robisz zdjęcia, by na szybko móc wrócić do tych stylizacji. To była dobra decyzja zakupowa!
Czy takie uczucia towarzyszą Ci podczas zakupów? A może jest wręcz odwrotnie? Wracasz z galerii handlowej sfrustrowana brakiem ubrań, które szczególnie Ci się podobają. Jesteś zmęczona i żałujesz, że znowu wydałaś pieniądze na coś, co nie pasuje do zawartości Twojej szafy. Masz też wątpliwości odnośnie ich jakości, bo zrobiłaś zakupy w popularnej sieciówce i obawiasz się, że po praniu te rzeczy nie będą już takie same. Otwierasz szafę i próbujesz zestawić nową rzecz z innymi w Twojej szafie. No i nic szczególnego nie wpada Ci w oko, ot codzienny sprawdzony zestaw, podobny do wielu innych w Twojej szafie. Chowasz nowy zakup i starasz się o nim zapomnieć. Obiecujesz sobie, że następnym razem podejdziesz do zakupów bardziej rozsądnie. I przede wszystkim weźmiesz ze sobą listę, bo w końcu szukałaś czegoś zupełnie innego, a wyszło jak zawsze!
Jeśli drugi scenariusz zdarza Ci się zbyt często, mam dla Ciebie kilka podpowiedzi, które sprawią, że będziesz wracała z zakupów zadowolona.
Skąd biorą się błędne decyzje zakupowe?
1. Przede wszystkim z nieznajomości swojego stylu, preferencji i fasonów, które pasują do naszych sylwetek. Warto poznać kilka głównych zasad stylizacyjnych. Na przykład takie, by oversizowe góry zestawiać z wąskim dołem (np. spodniami rurkami), a szerokie spodnie (palazzo, kuloty) z bardziej dopasowanymi i krótszymi górami. Owszem można łamać te zasady, ale świadomie, a nie dlatego, że nie wiemy, co z czym połączyć. Spódnicę za kolano łączymy z krótszą górą lub bluzką włożoną środek. Jeśli wybieramy dłuższą marynarkę, to dobieramy do niej krótką spódnicę, jeśli dłuższa spódnica, dobierzmy do niej krótki żakiet lub ramoneskę.
2. Poznaj swoje kolory. Nieznajomość kolorów często kończy się tym, że nosimy kolory, w których wyglądamy nijako i bez wyrazu. Odkąd znam swoje kolory zakupy stały się o wiele przyjemniejsze i prostsze. Omijam wieszaki z rzeczami, które nie będą dla mnie korzystne. Jak to zrobić jeśli kompletnie nie wiesz jak taką analizę przeprowadzić? W tym wpisie poznasz jeden fajny trik, który pozwoli Ci poznać kilka kolorów wynikających z kolorów harmonii ciała. Możesz też przerobić kurs: Szafa Kapsułowa, w którym opisuję jak krok po kroku przeprowadzić taką analizę samodzielnie w domu. Kurs zawiera mnóstwo przydatnych informacji, także potraktuj go jako inwestycję w siebie… i swoją szafę. A także dużą oszczędność, bo po przerobieniu kursu zakupy przestaną być przykrym obowiązkiem.
3. Z braku znajomości materiałów, tych najczęściej występujących w sklepach. Jeśli kupujesz ubrania, nawet w popularnej sieciówce zawsze sprawdzaj skład materiału i unikaj rzeczy wykonanych w całości z poliestru/poliamidu (chyba że jest to strój kąpielowy lub odzież specjalistyczna, sportowa) i akrylu. Ten ostatni jest najgorszym włóknem. Ja nie akceptuję nawet najmniejszej jego domieszki. Akryl okrutnie się mechaci i nie ma żadnych dobrych właściwości dla naszej skóry.
4. Z przymykania oczu na niedoskonałości. I nie chodzi tutaj o perfekcjonizm. Zdarza się tak, że kupujemy jakąś rzecz w sklepie internetowym, ona przychodzi, przymierzamy, no i szału nie ma. Tu trochę zbyt długie rękawy, tam zbyt duży dekolt, tutaj widać ramiączka, talia wypada gdzieś indziej, bluzka rozchodzi się na biuście, dżinsy są za ciasne, a buty uwierają, ale myślimy sobie, że jakoś to będzie. Spodnie i buty się rozejdą, rękawy można podwinąć, reszty i tak nikt nie zauważy. Co z tego, jeśli my widzimy te wady. Przecież one nagle nie znikną, będą nam przeszkadzały z każdym dniem coraz bardziej, aż w końcu przestaniemy nosić daną rzecz i pozbędziemy się jej przy pierwszej nadarzającej się okazji lub co gorsza zakopiemy pod stertą ubrań w naszej szafie.
Korzystajmy ze zwrotów! Lepiej zwrócić produkt, odzyskać pieniądze, które możemy przeznaczyć na coś, co będziemy nosiły z przyjemnością. W ten sposób powstają szafy wypełnione ubraniami, których nie nosimy.
4. Braku przemyślanej listy zakupowej. To podstawa udanych zakupów. Od lat nie wchodzę na zakupy bez konkretnego celu. Zachodzę tylko do sklepów, w których jest duża szansa, że znajdę potrzebną rzecz. Przeszukuję oferty sklepów internetowych, do których mam zaufanie. Mój proces zakupowy jest naprawdę szybki i nie zajmuje wielu godzin, bo wiem czego potrzebuję, w jakim fasonie, kolorze, jaki ma być materiał. Używam filtrów i przede wszystkim wiem gdzie znajdę potrzebne mi rzeczy.
5. Nieznajomość marek, które produkują dobrej jakości odzież.
Mam swoje przyzwyczajenia. Dla wysokiej dziewczyny o nieszablonowych wymiarach znajomość sklepów i marek, gdzie kupi odpowiednie ubrania jest ogromnym ułatwieniem. W nowym e-booku: Jak robić udane zakupy? znajduje się lista kilkudziesięciu marek i sklepów, gdzie znajdziemy dobrej jakości ubrania. Są tutaj zarówno marki premium, marki ze średniej półki cenowej (tych jest najwięcej) i marki z niższej półki cenowej plus lista second handów internetowych. Pamiętajmy, że za dobrą jakość musimy zapłacić nieco więcej, ale na dłuższą metę to się po prostu bardziej opłaca.
6. Uleganie impulsom zakupowym i nieumiejętne korzystanie z wyprzedaży.
Przede wszystkim nie kupujmy czegoś tylko dlatego, że jest Black Friday, Black Week, Cyber Monday. Wyprzedaże nie powinny być głównym powodem zakupów. To, że coś jest tańsze, nie znaczy, że warto wydać na to nasze pieniądze. To zawsze jest wydatek, który trzeba przemyśleć. Jeśli mamy już upatrzoną jakąś rzecz, wtedy korzystanie z wyprzedaży ma sens. Mnie czarne piątki nie motywują do zakupów, a już na pewno nie tworzę listy zakupowej „na szybko”. Pamiętaj, żeby przed zakupem odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie: Co jest moim motywem zakupu? Jeśli to pojawiające się ogólnonarodowe poruszenie, to zrezygnuj. Nie kupuj nic tylko dlatego, że ktoś coś poleca, zawsze skonfrontuj ten zakup ze swoimi realnymi potrzebami.
Świadome zakupy to podstawa w budowaniu spójnej i harmonijnej szafy. Przemyślana lista zakupowa, unikanie impulsów zakupowych, rozsądne korzystanie z wyprzedaży, reklamacji i zwrotów na pewno pomogą nam kupować lepiej. Najważniejsza jednak jest świadomość siebie, swojego stylu i potrzeb. Jeśli wiesz, w czym czujesz się dobrze, po takie ubrania będziesz sięgała najczęściej.
Jeśli chcesz od tej pory robić już tylko udane zakupy, to zajrzyj do mojego najnowszego e-booka, którego bardzo polecam: Jak robić udane zakupy? Kupuj mniej, wybieraj mądrze, ciesz się modą. W tym e-booku znajdziesz wszystko co musisz wiedzieć, by każdy Twój zakup zakończył się sukcesem. Pamiętaj też o URODZINOWEJ PROMOCJI na wszystkie moje elektroniczne produkty – 30-dniowy dzienniczek uważności i kurs online: SZAFA KAPSUŁOWA.
16 komentarzy
ad 3. Podpisuję się obiema ręcami, przy czym niekoniecznie to ogranicza się do rzeczywiście fatalnego akrylu i włókien syntetycznych. Kiedyś w krótkim czasie kupiłem dwa swetry z wełny szetlandzkiej, aby z autopsji się przekonać, że z czasem ta z natury krótkowłosa wełna się rozciąga(i to immanentna cecha tego typu wełny), więc te swetry zwiększyły rozmiar z „L” na jakieś „XXL”. Na marginesie nie jestem pewien czy mała domieszka nylonu nie byłaby tu pozytywem. W każdym razie następnym razem postawiłem na merynosa i alpakę.
dla mnie najbardziej istotne w świadomych zakupach było spotkanie z kolorystką :)
To bardzo ułatwia zakupy. Sama jestem kolorystką i wiem jakie to ważne, dlatego m.in. w moim kursie nie mogło zabraknąć narzędzi, które pozwolą nam poznać kolory. :)
Krok 1 – detoks zakupowy… Dla mnie chyba to by było najtrudniejsze. Bo ja po prostu lubię oglądać ładne rzeczy 😔😍 Ale w sumie bardzo mi się podoba ta rada. Nic dziwnego, że jest na pierwszym miejscu.
Ad 3 – Mam pytanie. Kupiłam golf z bardzo cienkiego, ale ciepłego materiału (chyba moher???). Okropnie się mechaci… I wszystko jest w małych różowych kłaczkach, jak go ubiorę. Jakieś rady, jak sobie z tym poradzić?
Moher lubi się mechacić. Możesz spróbować z golarką do ubrań, ale trzeba być bardzo ostrożnym, by nie przeciąć włókien, są też specjalne „obieraczki” do zmechaconych ubrań, będą delikatniejsze, same dostosowujemy siłę nacisku. :)
ooo ja mam problem głównie z punktem numer 1 – nie wiem, co pasuje do mojej sylwetki, w czym mi dobrze, a czego powinnam unikać. Owszem, czasami uda mi się trafić w coś, co jest extra, innym razem wręcz przeciwnie :<
dlatego właśnie nienawidzę robić z kimś zakupów. sama sobie najlepiej doradzę :P
Jeśli nie mam konkretnie spisanej listy rzecz jakie mam kupić to staram się tylko oglądać, a nie kupować bo zawsze trafię rzecz która nie wiadomo skąd się w moich zakupach wzięła.
Święta słowa, a dokładniej rady. Przeszłam przez chyba wszystkie kroki i dzisiaj mogę powiedzieć, że zakupowe wpadki ubraniowe raczej mi się nie zdarzają.
Świetne rady 😉 Kiedyś często zdarzały mi się zakupy pod wpływem impulsu, teraz są bardziej przemyślane. Nie idę do sklepu, bo jest wyprzedaż i trzeba skorzystać z okazji, ale po to aby kupić konkretną rzecz, która jest mi potrzebna do mojej garderoby. Nie jest to łatwe, ale da się ogarnąć. Pozdrawiam 😉
U mnie jeszcze czasem zdarzają się nieprzemyślane zakupy, ale coraz rzadziej :)
Świetne rady do wdrożenia natychmiast! :D Dla mnie dużym krokiem było szokujące odkrycie, że… można interesować się modą i nie kupować wszystkiego, co jest na topie :D
No pewnie! Możemy śledzić trendy, ale nie musimy przecież im ulegać. Wybierajmy to, co nam się podoba i wpisuje się w nasz styl. :)
O tak! Masz rację! Moim największym błędem jest kupowanie z myślą, ze moze jakoś będzie dany ciuch wyglądał. Często nie jestem do końca przekonana, bo nie wiem, jakie kroje będa idealnie leżały na mojej sylwetce, przez co idę na modowe kompromisy – w końcu chcę wyglądać nie tylko dobrze, ale i modnie!
Dlatego warto poznać swoją sylwetkę i kolory, które nam pasują zaczynając od tego, co już mamy w szafie. Czasami wystarczy porobić zdjęcia ulubionych stylizacji, na zdjęciach widać znacznie więcej niż w lustrze, by przekonać się, czy w danym fasonie/kolorze jest nam dobrze. :)
Jeśli chodzi o ubrania to najpierw długo się zastanawiam i jak mi pomysł nie przejdzie do kolejnego dnia to znaczy, że był dobry :)