Tematem slow fashion zainteresowałam się pół roku temu, kiedy w mojej szafie znajdowały się zupełnie przypadkowe, nie pasujące do siebie ubrania, kupione często pod wpływem impulsu, promocji, czy chęci posiadania czegoś nowego. Moja szafa denerwowała mnie do tego stopnia, że w jednej chwili wyniosłam z domu dwa worki nieużywanych ubrań. Czynność ta miała dla mnie wręcz wymiar terapeutyczny, poczułam się jakbym zdjęła z siebie jakiś ogromny ciężar. Wiem co nim było, poczucie winy z zakupów ubrań, których nie nosiłam. Bardzo nie lubię trwonić pieniędzy, a moja szafa była ewidentnym dowodem a to, że tak robię.
Pisanie o modzie mogłoby się wydawać zajęciem niebywale próżnym i nudnym. Zajmować się ciuchami? Naprawdę? Nie ma lepszych tematów? Przyznaję, czasem taka myśl przechodzi mi przez głowę. Dążę do tego, by to relacje z innymi ludźmi i piękne doświadczenia, były dla mnie głównym tematem rozważania, a nie moja szafa. Ale tak naprawdę, to jak wyglądamy wpływa na nasze samopoczucie. Ubieranie się jest tak samo ważną czynnością i potrzebą jak jedzenie i picie, a tutaj chętnie przywiązujemy wagę do jakości spożywanych produktów. Uważnie czytam składy i nie mam oporów przed wydaniem większej ilości pieniędzy na zdrowe jedzenie dla całej rodziny, bo wiem, że to się odpłaci z nawiązką. Dlaczego nie miałabym zwracać uwagi na to jakie noszę ubrania? Czy będą to sztuczne do granic możliwości poliester i akryl, czy naturalne, ładnie układające się na ciele, a przy tym oddychające materiały?
Sięgnęłam po książkę Joasi Glogazy z ciekawości. Bardzo lubię bloga Style Digger (jest chyba najczęściej polecanym blogiem na Kameralnej) za lekkość w jakiej poruszane są tematy dotyczące mody i inspirującego życia. Wiedziałam, że książka Slow fashion. Modowa rewolucja będzie napisana w podobnym stylu. I nie myliłam się! Czyta się ją niezwykle przyjemnie, jak porady najlepszej przyjaciółki, która nie ma oporów przed szczerą i otwartą rozmową, pozbawioną górnolotnych ozdobników. W rozmowie tej, Joasia przytacza także swoje błędy i wpadki ubraniowe, co sprawia, że my ze swoimi, nie czujemy się tak strasznie głupio.
Mimo że zasady slow fashion są mi znane i stosuję je z powodzeniem od dłuższego czasu, Joasia zwróciła moją uwagę na tematy, o których wcześniej za dużo nie myślałam. Przede wszystkim o zagrożeniach związanych z szybką modą, która prowadzi do obniżenia jakości pracy i życia pracowników zatrudnianych przez wielkie koncerny odzieżowe na Dalekim Wschodzie.
- Uświadomiła mi, że poprzez moje wybory zakupowe mogę zagłosować swoim portfelem. Nie znaczy to, że mam zupełnie zrezygnować z sieciówek, ale wystarczy, że będę zwracała większą uwagę na jakość materiału i precyzyjne szycie.
- Uświadomiła mi także, że zakupy nie muszą wiązać się z poczuciem winy z wydanych pieniędzy, nawet jeśli kupimy coś droższego. Powinny być świętem i celebracją, tak samo jak zdrowy i smaczny posiłek w ulubionej restauracji, czy przygotowany ze zdrowych składników domowy obiad.
- Uświadomiła mi, jak ważna jest bielizna, bowiem nie każdy nosi rozmiar 75B, oraz że warto skorzystać z usług profesjonalnej brafitterki, co zamierzam w najbliższym czasie uczynić.
- Uświadomiła mi wreszcie, że stylowa kobieta jest zawsze o krok z tyłu za trendami, a największe ikony mody, takie jak Kate Moss, są nimi, dlatego że nigdy nie wyłamują się ze swojego stylu i posiadają swój własny, charakterystyczny uniform. Wyobrażacie sobie Kate Moss w stylu retro?
W książce znajdziemy odpowiedzi na pytania, które blogerka stawia w zakończeniu:
Jak to się dzieje, że pielęgnujemy relacje z ludźmi, którzy nas otaczają, urządzamy z dbałością swoje domy, a jeśli chodzi o ubrania, zadowalamy się bylejakością? Że większość z nas nie ma pojęcia, co tak właściwie nosimy i dlaczego tyle kupujemy?
Świetnie napisany poradnik na temat świadomości własnego stylu i mody. Mody, która ma nam służyć i sprawiać radość, a nie być powodem frustracji i niezadowolenia. Jeśli zastosujemy się do wymienionych w niej rad, temat szafy, czy naszego stylu będzie jedynie fajnym dodatkiem do naszego życia, a nie głównym tematem naszych rozważań.
Slow fashion. Modowa rewolucja Joanna Glogaza – 34, 90 zł 24,78 zł
Zachęcam Was do lektury, szczególnie jeśli Wasze garderoby są dalekie od Waszych oczekiwań. By rozeznać się w temacie, możecie także zerknąć do mojego przewodnika na temat slow fashion, który pojawił się na blogu. Dajcie koniecznie znać, czy czytaliście książkę Joanny Glogazy – Slow fashion. Modowa rewolucja. Co o niej myślicie? Może znacie inne ciekawe pozycje na temat budowania własnego stylu, które warto przeczytać?
30 komentarzy
Dziękuję! Czekałam na Twoją recenzję i teraz już wiem, że na pewno książkę Joasi kupię :)
Książka Joasi prędzej, czy później na pewno będzie na mojej półce. Po Twojej recenzji jestem tego pewna. Na razie nabyłam Jej e-booka, który czeka w kolejce do przeczytania. Powiem szczerze, że temat slow fashion jest u mnie dopiero do ogarnięcia. Jestem jednak na dobrej drodze do tego, żeby w mojej szafie zapanował ład i porządek. Spójność jest dla mnie w tej kwestii bardzo ważna. Co tu dużo mówić, dopiero teraz dojrzałam do tego, żeby powoli określić swój styl i sukcesywnie budować w ten sposób swoją idealną szafę. Twój przewodnik jakoś mi umknął, więc na pewno i do niego zajrzę. I będę wracać do tego wpisu, bo może dowiem się z komentarzy o ciekawych pozycjach na ten temat.
Dorota, PRZEPIĘKNE zdjęcia! No uwielbiam Twoje wyczucie estetyki.
Dziękuję @JolaPiasta:disqus :)
Książka wydaje się bardzo ciekawa, tym bardziej, że ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad swoją szafą, i co w niej zmienić. Też mam zamiar pozbyć się większości swoich rzeczy, które kupuje często pod wpływem chwili, która szybko mija, a ciuchy pozostają ;)
Wielu blogerów ją poleca, wydaje się być ciekawą pozycją! Muszę koniecznie przeczytać
miałam kupić… ale jednak na razie inne wydatki okazały się ważniejsze. Możliwe jednak, że po nią sięgnę, bo porządki w szafie rozpoczęte :)
To już pierwszy krok masz za sobą! :)
Dorota, pięknie dziękuję, nawet nie wiesz jak mi miło! No i zdjęcia super, sukulent szałowy:) Tak się cieszę, że książka Ci się spodobała i wyniosłaś z niej coś dla siebie!
Ten sukulent jest bardzo fotogeniczny :) Wcześniej nie dostrzegałam jego potencjału.
Książka super, gratuluję bardzo! :)
Czytałam już tyle pozytywnych recenzji, że muszę kupić! Porządki w szafie już zaczęłam, czytając książkę „Minimalizm po polsku..” fajna sprawa :)
Zbieram się także do tej książki :)
Widzę, że slow-fashion coraz bardziej modne. Sam staram się zwolnić jak tylko się da. Zobaczymy czy to się uda.
Asi jak na razie przeczytałyśmy poradnik dotyczący blogowania. Do mody jakoś nas nie ciągnie, ale jeśli jest utrzymane w podobnym stylu to kiedyś może się skusimy.
Nie czytam poradników, bo w nie po prostu nie wierzę, ale w tym wypadku zgadzam się z treścią. Która w sumie i tak wydaje mi się oczywista (dlatego właśnie nie wierzę w poradniki, bo piszą w nich o oczywistościach jasnych jak słońce), ale dla wielu ludzi nie jest. Bo moda i ubrania są dla pustych lal, przynajmniej taka panuje opinia. Są nieistotne i nie wypada o nich wspominać w inteligentnym towarzystwie. Nawet sama o tym ostatnio pisałam ;)
A tymczasem moda to nie tylko przemysł, ale odzwierciedlenie życia, warto zwracać na nią uwagę, choćby po to, by nie kupować produktów, które powstają w niewolniczych warunkach.
No właśnie moda to trochę śliski temat, choć wiele osób ją uwielbia, trochę głupio przyznać się, że jest ważna. Joasia w swojej książce skutecznie przekonuje, że to po pierwsze żaden wstyd, a po drugie, zainteresowanie jest jak najbardziej naturalne, bo wynika z naszych podstawowych potrzeb. Warto tym potrzebom przyjrzeć się z bliska, wtedy temat budowania własnej szafy będzie dla nas zupełnie naturalny i przyjemny.
Cały czas słyszę o książce Asi i coraz bardziej przekonuję, by ją kupić i przeczytać. :) Na początku myślałam, że jest to typowo modowa książka, ale z tego, co czytam z różnych recenzji, to tak naprawdę treść sięga dużo głębiej. :) Jestem bardzo ciekawa!
Książkę Asi przeczytałam jednym tchem i mimo niedawnych gruntownych porządków miałam ochotę od razu biec do szafy na przegląd :) Najbardziej podoba mi się bardzo życiowe i praktyczne podejście, i podkreślanie na każdym kroku że swoją szafę trzeba dopasować do siebie, a nie do artykułu „10 rzeczy które każda kobieta musi mieć w szafie”.
Tę książkę powinno się obowiązkowo podsuwać każdej dziewczynie w momencie kiedy zaczyna sama kupować sobie ubrania :)
Musze dorwac te ksiazke. Glosowanie portfelem – fajnie to ujelas. Chyba bardziej podoba mi sie wlasnie styl osob, ktore maja wlasny niepowtarzalny look, a nie slepo podazaja za trendami. Sa o krok z tylu, ida za moda w swoim rytmie, bo moda jest dla nich, a nie one dla mody. pozdrawiam serdecznie Beata
Wrzucam tę książkę na swoją czytelniczą listę. Ja wciąż nie jestem zadowolona ze swojej garderoby, zbyt wiele tam przypadkowych ubrań które kupiłam, bo była promocja lub chciałam sobie poprawić humor
To pierwsza recenzja tej książki, na którą natrafiłam. Sama jeszcze nie czytałam, bo częściej sięgam po beletrystykę niż poradniki, ale kiedy wrócę do Polski może się skuszę. Ostatni przyznaję się, kupiłam kilka rzeczy w Primarku, ale zwykle wolę wydać dużo pieniędzy na jedną rzecz, którą wiem, że będę nosiła długo i długo nie będę musiała myśleć, że potrzebuję nowej torebki. Moimi ulubionymi są szorty Levisa, które kupiłam podczas pisania pracy licencjackiej (a więc w 2010 roku!), przetrwały ze mną Brazylię i wciąż je noszę każdego lata. Dorota, czy ty masz jakąś swoją nieśmiertelną część garderoby?
Na dużej liczbie blogów widzę zdjęcia tej książki, ale bloggerki ograniczają się tylko do napisania czy przeczytały, lub nie przeczytały tej książki… Czytając twoją recenzję, zastanawiam się nad przeczytaniem tej książki ponieważ w mojej szafie panuje totalny chaos! :)
polecam tą ksiażkę wszystkim niezdecydowanym
Czytam kolejną recenzję tej książki, wszystkie pozytywne. Bloga Style Digger bardzo lubię, więc czas zaopatrzyć się w książkę. Podoba mi się Twoje stwierdzenie, że „stylowa kobieta jest zawsze o krok z tyłu za trendami”.
upolowałam wczoraj ebooka i czytam w wolnych chwilach, pierwsze wrażenia, styl pisania i podejście do tematu jest świetne, bardzo miło mi się czyta:)
jeszcze tak w temacie mody, produkcji, trendów, polecam genialny dokument- The True Cost. Pracując przy projektowaniu i organizacji firmy odzieżowej tutaj w Turcji i tak naczytałam się i naoglądałam za dużo dziwnych praktyk, sztuczek i manewrów stosowanych w tej branży, ale ten film to zupełnie inna bajka, jest świetnie zrobiony i bardzo ciekawy.
a skąd masz te małe białe doniczki do sukulentów? poszukuję
bez skutku, będę wdzięczna za info!
już więcej chyba nie zajrzę ani nie napisze żadnego komentarza, skoro
jednym odpisujesz a inne komentarze po prostu „olewasz”-jak Ci wygodnie.spoko
Nie wszystkie komentarze, szczególnie dotyczące starszych postów, są przeze mnie w porę wychwycone.
Doniczkę kupiłam w Obi. :-)
Mam ją na liście książek do przeczytania.
niedawno ją kupiłam, ale ciągle nie mam czasu, by ją przeczytać. Mam nadzieję, że w końcu znajdę czas w weekend::)
…akurst tej książki jeszcze nie czytałam, ale czytałam kilka innych…i zaczęłam z większą świadomościa ,,budować swoją szafę,, czytam metki -(czego wcześnie nie czyniłam), zwracam uwagę na skład materialu, a nie tylko na to co mi w danej chwili ,,wpadło w oko,, a że o dobrą jakość nadal ciężko… mniej kupuje..