Zmęczona wróciłam z dwudniowej imprezy dla blogerów – Blog Forum Gdańsk. Zbyt zmęczona by zasnąć i zbyt zmęczona by myśleć. Dwa dni pełne wrażeń, rozmów, wystąpień, dobrej muzyki i kawy, która stawiała na nogi. Ale nie o Blog Forum Gdańsk chcę dziś pisać. Na refleksje z konferencji przyjdzie czas, muszę przetrawić wszystkie informacje, bodźce, wystąpienia. Obejrzeć część prelekcji jeszcze raz, tym razem na spokojnie, wypoczęta.
Nie mogłam spać przed wyjazdem. Wiedziałam, że muszę się wyspać, bo przede mną nie tylko trasa, którą mam do pokonania samochodem, ale także dwudniowy maraton plus impreza integracyjna. Im więcej myślałam o tym, że muszę się wyspać, tym bardziej nie mogłam zasnąć. Znacie to?
Efekt mojej nocnej batalii ze snem był taki, że dotarłam z podkrążonymi, opuchniętymi i czerwonymi oczami. A moje poczucie własnej wartości spadło do poziomu 40%. Niewiele. Podwójna ilość zmarszczek, wygnieciony w podróży sweter, burczący z głodu żołądek i pełny pęcherz nie pomagały. Myślałam, że gorzej już być nie może. A jednak. Może! Powrót był jeszcze trudniejszy, wyglądałam jeszcze słabiej, wszak impreza i kolejna nieprzespana noc dały mi w kość. Ale poczucie własnej wartości jakoś tak wzrosło.
Coś się zmieniło. Podczas pobytu w Gdańsku i po kilku wspaniałych prelekcjach, o których Wam jeszcze napiszę, uświadomiłam sobie, że wartość jest we mnie. Nie w zmarszczkach, swetrze, nie na koncie, w statystykach czy ilości lajków na fejsie. Nie w samochodzie, który stoi w garażu. Nie w ciuchach i torebkach. Wartość to moja dusza, mój umysł, moje uczucia i emocje. Radość i smutek. Dobro, szacunek i miłość. Do drugiego i do siebie.
Wartość jest we mnie. Nie w zmarszczkach, swetrze, nie na koncie, w statystykach czy ilości lajków na fejsie.
Nie jestem materialistką, nie przeliczam pieniędzy, lubię je wydawać i dobrze gdy są, bo dają komfort życia. Wiem jednak, że wraz ze zwiększającą się sumą na koncie, moja wartość, jako człowieka nie wzrośnie. Istnieje nawet spore ryzyko, że kasa uderzy mi do głowy i mogłabym nagle pomyśleć, że jestem kimś lepszym. Dlatego pilnuję w sobie człowieczeństwa. Człowieczeństwa, które w momencie trudnych wyborów, takich wiecie, pomiędzy czymś wygodnym, a tym mniej wygodnym ale za to bardziej wartościowym, każe wybierać to co czyni mnie lepszą. Nie bogatszą, młodszą, piękniejszą.
Pomimo zmęczenia, wróciłam z Gdańska z bagażem doświadczeń i pełną dawką inspiracji do tworzenia, nie tylko wartościowych wpisów na blogu, ale także wartości we mnie.
Jeśli spodobał Ci się post, zachęcam Cię do śledzenia bloga na Bloglovin, dołączenia do mnie na Facebooku lub Instagramie, a jeśli chcesz utrzymywać ze mną bardziej prywatny kontakt, zapisz się do Kameralnego Newslettera :)
29 komentarzy
to prawda, czasem z jakiegoś głupiego zabiegania, natłoku, zapominamy, że ważne są nie lajki , ale to, żeby patrząc w lustro na, czasem, niezbyt idealne odbicie, zobaczyć w nim wartość. czekam na relację z BGF, ale najpierw ją na spokojnie przetraw;)
Pięknie napisane! Wydaje mi się, że w zasadzie każdy wyjazd czy nowe doświadczenie może być źródłem nowej wiedzy o sobie samej. O ile tylko damy sobie chwilkę, żeby przystanąć i się zastanowić :) a relacji z imprezy jestem bardzo ciekawa!
Dziękuję Aniu :) Relacja z BFG pojawi się. Chcę na spokojnie obejrzeć jeszcze parę prelekcji, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
„każdy wyjazd czy nowe doświadczenie może być źródłem nowej wiedzy o sobie samej” – dokładnie!
fajnie, że to poczułaś całą sobą, bo tylko wtedy można w to uwierzyć naprawdę. ja także czekam na relację, pisaną Twoimi emocjami. taka będzie najlepsza.
Właśnie o dojście do takiego momentu w swoim życiu warto codziennie toczyć walkę o własny rozwój. Pięknie to napisałaś, podpisuje się absolutnie! :)
A na relację czekam z niecierpliwością!
Dzięki Ewelina :) Generalnie to cały czas trzeba się pilnować, by tej wartości szukać w sobie i innych, a nie na zewnątrz. Co wcale nie jest takie łatwe.
Jeśli chodzi o relację, to czekam aż pojawią się prelekcje do obejrzenia online, bym mogła po pierwsze je obejrzeć jeszcze raz, a po drugie podlinkować do tych, które w jakiś sposób na mnie wpłynęły.
Jasne, chętnie obejrzę online więc czekam cierpliwie :)
Hej, już są, przynajmniej II dzień – dzisiaj sobie słuchałam na nowo. Cudnie było spędzić razem czas :). I piękny masz sweter ;).
No widziałam właśnie, ale nie są rozdzielone (tak jak rok temu), tylko ciągiem 6,5 godziny. Może pojawią się jeszcze poszczególne prelekcje. Sweter strasznie wygniótł się podczas podróży, ale za to szybko się SAM rozprostował! :)
Wartosc jest we mnie fajnie to napisalas musze sobie to czesciej powtarzac dzieki
Bardzo inspirujący wpis. Dziękuję.
Świetny wpis, dziękuje.
”Wartość to moja dusza, mój umysł,moje uczucia i emocje”. Pięknie napisane, muszę to sobie codziennie powtarzać. Pozdrawiam
Dzięki Beata, ja też muszę to sobie powtarzać :) Pozdrawiam!
Dorota dobrze piszesz i cieszę się, że takie wnioski masz w tak młodym wieku. To świetnie o Tobie świadczy. To jest magia BFG, ze poznajemy tak wyjątkowych ludzi, robiący fajne rzeczy, a nadal są sobą. :)
Kasia, dziękuję za miłe słowa :) Ogromnie cieszę się, że się poznałyśmy na BFG :)
Dorota, dobrze prawisz :) Trzeba obejrzeć wszystko jeszcze raz i na spokojnie, bez emocji przemyśleć. Pozdrawiam!
Świetny wstęp do relacji z Gdańska :) I baaaardzo mądre wnioski!
O właśnie, dobrze to ujęłaś – „wstęp do relacji z Gdańska”. I baaardzo dziękuję :)
Hej dziewczyno! Jeśli tak wyglądasz z podkrążonymi, czerwonymi i zapuchniętymi oczami to nawet nie chcę myślec jak dobrze prezentujesz się wypoczęta! :) Super było Cię poznać!
Dzięki Monika, znaczy nie było tak źle ;) Oczywiście, że super było się poznać! Cieszę się, że w końcu znam osobiście blogerki, do których zaglądam.
Wartościowy wpis i wartościowa Ty…/ wciąż tak mi przykro, że wracałaś sama;( przepraszam po raz „N”
Małgosiu zupełnie się nie przejmuj, na Twoim miejscu zrobiłam tak samo. Są sprawy ważniejsze niż ja i BFG. Jak widać wróciłam cała i zdrowa :-) Ściskam!
Bardzo ciekawy wpis :) Każdy człowiek jest wartościowy, tylko niektórzy chowają/uciekają przed sobą..
Dorota, na zdjęciu grupowym wyglądałaś najlepiej!!! Muszę podrzucić coś Tobie na te „zmarszczki” :)
Dzięki Magda :) To efekt zmęczenia, niewyspania i przesuszenia powiek po ostatniej kuracji jaką sobie zafundowałam. Już skóra dochodzi do siebie. Ale jak coś polecasz ciekawego, to daj znać.
Mam tylko jedno do powiedzenia – zazdraszczam :)
Piękne słowa. Warte zapamiętania i pielęgnacji.