Small talk, czyli porozmawiajmy przy kawie, to forma rozmowy, do której Was zapraszam w komentarzach. Ostatni taki post został przyjęty bardzo żywiołowo, mam nadzieję, że i tym razem włączycie się do rozmowy.
Kawa/herbata zrobiona? No to zaczynamy.
Pewnie już zauważyliście, że na blogu pojawiło się nowe logo. Gdy pytałam Was na Facebooku, na który projekt się zdecydować, dostałam około 150 odpowiedzi! Wow! Dziękuję, wiedziałam, że mogę na Was liczyć. Wiele osób uznało, że logo nr 1 za bardzo kojarzy się z fotografią, drugie jest zbyt proste, ale ma ładną, kobiecą czcionkę, natomiast 3 ma fajny sygnet (grafikę), ale czcionka jest zbyt toporna. Padł nawet pomysł by z dwóch propozycji stworzyć jedną. I tak też się stało. Obecne logo to połączenie projektu 2 i 3.
Autorką logo jest Weronika Boruń, której bardzo dziękuję za ogromną cierpliwość. Weronika stworzyła kilka propozycji, a potem wzięła pod uwagę wszystkie Wasze komentarze i moje odczucia i dorzuciła kolejne. Odpowiadała na każde moje pytanie, nawet te niezwiązane z projektem. Niesamowicie ciepła osoba i profesjonalistka godna polecenia. Weronika przygotowała także nowy projekt wizytówek, który widzicie na zdjęciu tytułowym :) Myślę, że to nie ostatnia nasza współpraca.
Kolejną zmianą na blogu jest powrót do układu okienkowego, dzięki temu na pierwszej stronie jest większa ilość postów, które mam nadzieję zyskają drugie życie. Od jakiegoś czasu myślałam także nad zmianą kolorystyki, przetestowałam różne opcje i zdecydowałam się pozostać przy tych samych kolorach. Według mnie wyglądają estetycznie i przejrzyście, a jeśli chodzi o design to jestem raczej minimalistką i nie lubię zbyt dużej ilości kolorów i wzorów.
Nie wiem, czy Wy też czujecie coś na znak przesilenia wiosennego, ale w momencie kiedy pojawiło się więcej słońca (z czego ogromnie się cieszę), pojawiła się też senność. Rano ledwo zwlekam się z łóżka. Też tak macie? Dbam o siebie, piję soki warzywne i spore ilości wody niegazowanej, biegam, a mimo to czuję się zmęczona. Chyba sposobem na taki stan jest zwiększona dawka odpoczynku i snu. Kiedy trenowałam, w okresie wiosennym zawsze pojawiał się spadek formy. Co wtedy robiliśmy? Trochę zwalnialiśmy tempo i czekaliśmy aż minie. Macie jakieś swoje sposoby na przesilenie wiosenne?
A propos picia większej ilości wody niegazowanej, niestety wciąż o niej zapominałam i piłam jej zdecydowanie za mało. Postanowiłam wypróbować jedną z aplikacji Water Your Body, która pilnuje za mnie, bym wypijała 2 litry płynów dziennie. Wiecie co, to działa! Nie jestem zwolenniczką instalowania aplikacji do wszystkiego, bo mam wrażenie, że niedługo będą musiały też za nas myśleć! Ale postanowiłam wyrobić sobie dzięki niej nawyk picia wody. W momencie, gdy będę sama po nią sięgała, aplikacja zostanie usunięta. A Wy co robicie, żeby pić więcej płynów?
Ostatnio natknęłam się na wywiad z aktorem Jimem Caviezelem, który grał Jezusa w filmie Pasja Mela Gibsona. Oglądaliście? Wywiad jest tak niesamowity, i tak budujący, że bardzo namawiam Was do jego obejrzenie. Generalnie podczas kręcenia filmu przydarzały się aktorom niesamowite rzeczy. Koniecznie obejrzyjcie końcówkę, no ja płakałam jak dziecko!
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Tworzę dla Was mini e-book o pozycjonowaniu, który zapowiedziałam w poście – Jak promować bloga?. Obiecałam go wysłać wraz z newsletterem pod koniec tego tygodnia, ale obawiam się, że mogę nie zdążyć dopiąć wszystkich szczegółów i najprawdopodobniej wyślę go na początku przyszłego. Chcę, żeby był przygotowany jak najlepiej, dlatego proszę Was jeszcze o odrobinkę cierpliwości. :)
U mnie to na tyle, jestem ciekawa co u Was?
55 komentarzy
Hej! Dorotko, Twoje logo jest wg mnie za proste, czcionka jest fajna, ale ikonka jest taka hmmm jakby to ująć stereotypowa. Nie obraź się oczywiście, to Twój blog i Twój wybór. Za to wizytówki są naprawdę świetne ;) Blog Weroniki i jej graficzne pomysły są super, fajnie, że nam go pokazałaś ;) Ja ostatnio nie mam problemu ze wstawaniem, o dziwo robię to ochoczo – nawet przed budzikiem ;)
Ja właśnie lubię prostotę, klasykę, elegancję i takie były założenia. Podobają mi się logo magazynów dla kobiet (ELLE, Vogue) właśnie dlatego, że są proste. Takie logo będzie pasowało nie tylko do bloga. Kubek z książkami idealnie opisuje kameralną atmosferę i mnie od razu przypadł do gustu :)
Oj, ja ostatnio baaardzoo ciężko wstaję.
Cześć Dorotko… nowo logo jest rewelacyjne… proste i eleganckie zarazem… zazdroszczę ślicznych wizytówek… sama ostatnio siedzę nad projektem swoich i jak na razie utknęłam w martwym punkcie… no ale nie dam się pokonać jakimś wizytówkom ;)
U nas była ostatnio prześlczna pogoda, w ogrodzie zaczęły wychodzić pierwsze kwiaty, pod oknem zakwitły pierwsze krokusy w moim ulubionym kolorze – fioletowym i białym. A dzisiaj pada deszcz i jest zimno buuu
I niestety ja tez ostatnio mam wielkie problemy ze wstawaniem… oj straszne…
Ja postanowiłam sama nie męczyć się z projektami graficznymi i zlecić je grafikowi. Delegowanie zadań to cenna umiejętność, która nie przychodzi mi łatwo. Cieszę się, że przestałam robić wszystko sama i potrafiłam skorzystać z czyjejś pomocy. Jestem naprawdę zadowolona z efektów :)
PS Piękne te krokusy :)
Ja uwielbiam „bawić” się grafiką dlatego różne projekty robię sama… może trwa to dłużej ale jestem zadowolona z tego, że udało mi się skończyć kolejny projekt… ;)
I gratuluję Ci Dotorko, że potrafiłaś się przełamać i oddelegowałaś zrobienie tych projektów innej osobie, która podeszła do tego bardzo profesjonalnie… stworzone wizytówki i logo są oddają to co najważniejsze :) i nie dziwię się, że jesteś zadowolona :)))
Podoba mi się logo i podobają mi się wizytówki, może dlatego że też lubię prostotę :))
Myślałam już od pewnego czasu nad swoimi, ale sama się z tym nie zmierzę, muszę poszukać kompetentnej osoby. Dzięki za namiar na Weronikę :)
Co do picia wody, to mam u siebie aplikację przypominającą o jej spożywaniu, inna niż Twoja ale jest. I powiem i, ze idzie mi to coraz lepiej :)
Ze wstawaniem nigdy nie miałam problemów, ale ostatnio przechodzę samą siebie. Wstaję już przed 7, chociaż nie muszę ;) teraz tylko zastanawiam się jak spożytkować codziennie ten czas od 7 rano czyli wtedy gdy jeszcze wszyscy śpią w domu ;)
Dla mnie takie ciche poranki, kiedy wszyscy śpią, a zdarza się to niezwykle rzadko, to idealna pora na czytanie i kawę. Pamiętam, jak byliśmy na biwaku w ubiegłym roku, to wstawałam o 6, żeby doświadczyć tej błogości.
U mnie marzec jest jak dotąd najlepszym miesiącem. Blog przekształciłem w domenę, w weekend zaczynam pracę z płatnym szablonem. Także mój styl życia jest pewną metamorfozą.
Zmiany zdecydowanie na plus. Przede wszystkim poprawiła się estetyka i przejrzystość. Wizytówki także niczemu sobie – ostatnio jestem fanem minimalizmu. Z tego co wyczytałem zaprojektowała je Weronika, a komu powierzyłaś druk :>?
Weronika poleciła mi drukarnię internetową, jeszcze nie mam wizytówek w ręku. Jakbyś potrzebował namiar, napisz do mnie maila.
U mnie też jakiś taki spadek formy. Bardzo rzadko zdarzało mi się zaspać na zajęcia, a już drugiego dnia roku akademickiego NIGDY. Ale zawsze musi być pierwszy raz ;)
A o wodzie pamiętam, kiedy mam przy sobie pełną butelkę. Jeśli jej nie widzę, nie piję :P
Ja mam wodę zawsze w torebce i przy łóżku kiedy idę spać, a i tak zapominam po nią sięgnąć. Piję dopiero wtedy, gdy czuję pragnienie, a to już znak zaczynającego się odwodnienia.
ten kolor idealnie mi do Ciebie pasuje więc dobrze, że nie zmieniałaś.
Też myślę o zmianach, a raczej nowościach – chodzi mi po głowie newsletter :)
No i niestety ze względu na nieprzewidziany remont znów lustrzanka ode mnie się oddala – chyba na razie kupię sobie używanego canona 450… (choć boję się kupować używanego, ale mojego już mam dość)
… jednak zostałam blondynką :)
Newsletter to naprawdę fajny kontakt z Czytelnikami. Polecam! Używany aparat dobrze kupić od kogoś sprawdzonego. Może popytaj na grupach fotograficznych na Facebooku?
Publikowałaś jakieś zdjęcie z nowym kolorem? Szukam i nie widzę.
nie publikowałam, bo po prostu zrezygnowałam z farbowania. Farbę kupiłam ponad miesiąc temu, ale wizyta z fryzjerką była przez chorobę przekładana kilka razy i jak przyszło co do czego to doszłam do wniosku, że z tym odrostem fajne ombre wyszło… Stanęło na tym, że nic z włosami nie zrobiłam :) Farba poczeka do jesieni – podejrzewam, że wtedy mi się z powrotem zamarzą rudości :)
Oj, poranki są u mnie zawsze bardzo ziewające, chociaż muszę przyznać, że jest lepiej, bo już jest jaśniej. :) Za to w środku dnia dopada mnie taki stan, że z chęcią zakopałabym się pod koc.
P.S. Kolorystyki nie zmieniaj. Według mnie jest teraz bardzo dobrze. Stonowany kolor, przejrzyście. :)
Ooo to ja też tak mam. Na dworze kilkanaście stopni na plusie, a ja marznę bardziej, niż gdy było -10. Nie mam pojęcia skąd to się bierze!
Powiało świeżością – bardzo pozytywna, minimalistyczna zmiana, pasuje do Ciebie. Całość cudownie ze sobą współgra i naprawdę z czystą przyjemnością odpalam adres Twojego bloga.
Cierpliwie czekamy na e-booka, nie spiesz się, doskonale wiesz, że choć wielu z nas czeka jak na szpilkach, nikt nie będzie miał Ci za złe kilkudniowego poślizgu, ba! gdy go już wyślesz, wdzięczność będzie dozgonna ;) W końcu robisz to bo chcesz, a nie bo musisz.
Dziękuję Adrianna! :) Cieszę się, że mam takich wspaniałych Czytelników! :)))
Przyjemność po naszej stronie ;)
Tak cała grafika jest dopasowana idealnie do Ciebie. Jest jednak tak, że jak człowiek się przywiąże to już później ciężko się odzwyczaić i najzwyczajniej nic się nie podoba. Logo jest ekstra. A co do przesilenia wiosennego też średnio znoszę. Zaczęłam kurację izotretynoiną i niestety moje ciało domaga się nawodnienia. Ciężko to znoszą moje oczy usta i ręce jakby mało dostały w koś po tej dziwnej zimie. Niestety co do aplikacji o wodzie u mnie się nie sprawdziła. No ale teraz sam organizm mój się domaga nawodnienia więc chociaż tyle. Ogólnie nie mogę się doczekać Twojego e-booka bo mój blog to woła o pomstę do nieba, a bardzo bym chciała się ruszyć z miejsca. :) Zdrówka Ci życzę :* i powrotu do formy. :*
Dziękuję i wzajemnie :)
Co to za kuracja izotretynoiną?
Jest to kuracja pochodną wit A, na trądzik, bo ile można się stresować w wieku 27 lat czy nie obudzę się z nieprzyjacielem, a na dodatek zbliża się termin mojego ślubu, i co jak wtedy obudzę się z twarzą wysypaną. Już za długo. Jestem kosmetologiem i niestety żadne działania typowo kosmetyczne już nie pomagały. Biorę lek od tygodnia i efektów jeszcze jakotakich nie widzę, ale nie nastawiałam się od razu, bo kuracja trwa od 3 do 6 miesięcy. Pozdrawiam serdecznie :*
Twój blog jest dla mnie najlepszą inspiracją i ciesze się, że na niego trafiłam! Pozdrawiam :-)
Dziękuję, bardzo się cieszę :)
Świetne logo:) Brawo dla koleżanki po fachu:D Przesilenie wiosenne dotyka chyba każdego, osobiście nie znam osoby, która w ostatnim czasie nie przestawiałaby budzika rano na drzemkę z 10 razy;). Najlepszy sposób? Przetrwać:D Przetrwać i przeczekać. Spacery, picie kolorowych soków owocowych, zakupy z przyjaciółką, czy przebieżka po lesie z psem również wskazane:) Pozdrawiam ciepło
Zdecydowanie najlepsza aktualna propozycja logo. :)
Z wysypianiem się nie mam problemu, natomiast z odpornością owszem. Oczywiście zdradliwa pogoda ma w tym swój udział, ale biorę pod uwagę też bardzo duże obciążrnia treningowe po długiej przerwie i podejżenie o złym bilansie energetycznym, wydaje mi się że stosunkowo do obciążeń zbyt mało energi z pokarmów sobie dostarczam. Dlatego jutro siadam do wyliczania, a w przyszłym tygodniu robię badania krwi na obecność żelaza – epizody z deficytem lubią do mnie wracać mimo naprawdę diety dość zasobnej w ten pierwiastek.
Może twoje zmęczenie też wynika ze złego bilansu, w końcu niedawno wprowadziłaś więcej aktywności fizycznej, a wtedy zapotrzebowanie się jednak zwiększa. Organizm się nie regeneruje jeśli nie ma do tego „materiałów”
Wiesz, ja robię regularne badania krwi. Jeśli chodzi o czerwone ciałka, czy hemoglobinę to są na granicy dolnej normy. Tak miałam od zawsze, bez względu na suplementację żelaza, wit. B12 i kwasu foliowego. Więc u mnie nie trudno o spadek sił. Ale! Kupiłam sobie sokowirówkę i zaczęłam robić soki z warzyw z dodatkiem buraków i szpinaku, które są krwiotwórcze. Za jakiś czas zrobię badania i zobaczę, czy coś podskoczyło do góry. Ja ogólnie jem bardzo mało mięsa. Po prostu nie lubię go za bardzo, i jem tylko chude wędliny, więc przyczyna pewnie tkwi w diecie. Zbilansowane, zdrowe posiłki to podstawa, plus nawadnianie organizmu.
Fajne logo, nowy uklad bloga dla mnie jest bardziej przejzysty, latwiej odnalezc starsze wpisy. Spadek formy o tej porze roku to norma. Ja przynajmniej raz na tydzien robie sobie dluga noc tzn klade sie spac razem z dziecmi do nastepnego dnia rano i mimo, ze zawsze budze sie kilka razy w nocy (bo karmie piersia) po takiej dlugiej nocy czuje sie w formie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Podziwiam młode mamy, a Ciebie w szczególności, że pomimo takiej gromadki w domu, masz czas jeszcze na swoje pasje i bloga! Co do odsypiania, to weekend jest takim czasem kiedy mogę pospać dłużej, ale i tak zazwyczaj mój organizm budzi się wcześnie z przyzwyczajenia. Jednak samo leniuchowanie w łóżku pomaga się odprężyć. :)
Logo jest piękne!
Bardzo dziękuję Doroto za tak miłe słowa :))) I za fantastyczną współpracę, bo dla mnie to był super projekt (a tak sympatyczny Klient to skarb). I dziękuję jeszcze za to, że kiedy dopadało mnie wiosenne przesilenie i brakowało sił, (a zbliżał się termin, na który byłyśmy umówione) pisałaś – „Weronika, nie ma pośpiechu – daj sobie więcej czasu” ♥
Z tym przesileniem to u mnie podobnie – cały czas czuję się zmęczona i senna, tylko wypatruję aż to minie. Ostatnio kupiłam chlorellę + spirulinę i się suplementację, ale na jakiekolwiek efekty pewnie jeszcze za wcześnie. I bardzo pilnuję ostatnio, żeby pić więcej wody bo to też w jakimś stopniu ma wpływ na samopoczucie. Musze poszukać, czy tego typu aplikacja jest też na windows phone :)
Weronika Ty wiesz, że ja Ciebie uwielbiam! <3
Wizytówki piękne :D bardzo mi się podobają.
Co do picia wody-za mało jej piję. Ale od paru tyg.zainstalowała sobie fajna aplikację w komórce-i co jakiś czas przypomina mi to. Dobra mobilizacja-polecam :D A w weekendy fajnie się sprawdza podczas spotkań ze znajomymi ;)
Kochana… pięknie się rozwijasz. Nadal zaskakujesz i niesamowicie mobilizujesz :) Uwielbiam cię :D :*
Ja też mam aplikację! Water Your Body, pomaga :)
Dziękuję za miłe słowa!
słodziutka ta filiżanka;) bardzo fajna zmiana, niby niewiele, ale taki wiosenny powiew świeżości:) ja na szczęście nauczyłam się spożywać odpowiednią ilość wody, a zrobiłam to tak, że przygotowuję sobie dzbanek który ma 2 litry, dorzucam cytrynę/limonkę, miętę, ogórka, czy coś co mi wpadnie, stawiam koło miejsca pracy i wtedy zawsze pamiętam i widzę, ile wypiłam, ile jeszcze powinnam pić, z czasem dzbanek zaczął opróżniać się szybciej i łatwiej, a teraz muszę w ciągu dnia jeszcze trochę dorobić, bo koło 17 jest pusty… powoli, małymi krokami można przywyknąć. hm, biegam, zdrowo się odżywiam, piję soki, wodę, wszystko niby tak samo, jak zimą, a to zimą było mi łatwiej wstać na nogi, także, chyba przeczekuję i zmuszam się gadaniem sama ze sobą, że jak zaraz nie wstanę to osobiście kopnę się w cztery litery za lenistwo. pomaga. ;P
Pamiętam, pisałaś o tym, że wydajesz sobie komendy tupu: „rusz się i zacznij pracować”, fajna sprawa. Ja mam wrażenie, że od bycia w ciszy w domu, zapominam języka, poważnie!
Sposób na dzbanek jest genialny i mam zamiar go ściągnąć, tym bardziej, że woda z miodem, cytryną i ziołami jest takim naturalnym napojem izotonicznym, który świetnie uzupełnia płyny po wysiłku fizycznym. :)
nauczyłam się od taty, który od paru lat prowadzi swoją firmę i większość dnia siedzi w domu i pracuje sam, że najlepszym sposobem, żeby nie zwariować to czasem pogadać ze samym sobą. u mnie w domu, mama, kiedy pracuje gada do siebie, tata do siebie… więc i ja to z domu wyniosłam i żeby nie zapomnieć, jak się mówi, to jak pracuję gadam do siebie. także rozumiem Cię, że zapominasz, bo to trochę są właśnie minusy pracy w domu, że czasem brak ludzi, kogoś do pogadania, do pośmiania się…
Nowe logo świetne! :) Motywujesz do ustawicznego rozwoju! :)
Bardzo fajne logo, żeby mi się w końcu udało coś dla siebie wymyślić. Zupełną pustkę mam w głowie. A co do picia wody to udało mi się zmobilizować stawiając przed sobą 1,5 l butelkę wody. Po całym domu ją noszę w ciągu dnia aż nie wypiję. :)
Pierwsze logo robiłam sama i mimo że było proste poświęciłam mu bardzo dużo czasu, nie wspomnę o tym, że musiałam uczyć się programu graficznego do tworzenia grafiki wektorowej. Nic już z tego nie pamiętam, więc tym razem oddałam logo w dobre ręce. Oczywiście jest to dodatkowy koszt (Weronika ma bardzo konkurencyjne ceny), ale zaoszczędzony czas jest cenniejszy. No i wiem, że logo jest dopracowane :-)
Super logo. Mi osobiście najbardziej podoba się numer 2 :) Chyba sama muszę pomyśleć nad jakimiś zmianami :)
Cały czas brałam 2 pod uwagę, ale sygnet z 3 wygrał :-)
Bardzo fajne logo, oddaje charakter blogu. Co do picia, ja akurat nie muszę o tym pamiętać, czasami nawet muszę się hamować, aby nie „przepić”. Obecnie też czuję spadek formy. Jest ładna pogoda, a ja nie mam na nic sił. Zaczęłam ćwiczyć i wczoraj na wieczór czułam takie spięcie w całym ciele. Ale zmusiłam się i choć trochę się poruszałam, jednak bez większych emocji, trochę na siłę. Chodzę senna, ale mam nadzieję, że dobry nastrój i poprawa kondycji szybko wróci.
Wróci, wróci, niech tylko wiosna się na dobre rozkręci :) Ja też zmuszam się często do wysiłku fizycznego, ale zawsze potem jestem mega zadowolona, że udało mi się przełamać. :)
Baaardzo ładne nowe logo, bardzo do Ciebie pasuje :). Ja cały czas nie mogę się zmobilizować do zrobienia sobie wizytówek, ale teraz już chyba wiem do kogo się po nie zgłoszę :)
Dziękuję Agnieszka :) Co do wizytówek to jeśli nie robisz ich sama, to z czystym sumieniem polecam Weronikę :)
Zmiany zawsze są na lepsze :) Logo super :) co do picia wody tez z tym walczę i nie zawsze pamiętam. Aplikacja zainstalowana w telefonie pomaga. Jak zaczynałam to nie sądziłam, że regularne picie wody to takie wyzwanie.
Cudowne logo :) Też ostatnio staram się pić więcej wody. Na początku marca stworzyłam wyzwanie na blogu i to na pewno pomaga w motywacji. Korzystam też z aplikacji, tylko że z Hydro Coach. Bardzo się przydaje, bo nie muszę się martwić liczeniem ile już wypiłam szklanek. Poza tym zawsze obok mnie stoi szklanka z wodą (od 2 tygodni piję tylko z jednej szklanki, dzięki temu przy okazji mam mniej zmywania). Jak kończę pić, dodaje kolejną szklankę do aplikacji i nalewam sobie kolejną :) Już widzę pierwsze efekty, więcej energii, bardziej nawilżoną skórę, to też jest motywujące.
O ja też mam nadzieję, że skóra na tym zyska, bo po zimie jest przesuszona. :)
Bardzo mi się tu podoba. Lubię tą prostotę i przejrzystość. Tak mi jakoś po prostu wszystko do siebie pasuje.
Wody też ciągle piję za mało a aplikacja nie zdała u mnie egzaminu.
Z przesilenie wiosennym nie mam problemu. Zazwyczaj im wcześniej wstaje słońce tym wcześniej można mnie wyciągnąć z łóżka ; -)
Dziękuję Anna :) Bardzo miłe słowa! Ja też cieszę się, że dni są coraz dłuższe i nareszcie gdy odsłaniam okna jest jasno i przyjemnie. Szarość mnie dołuje i a słońce sprawia, że zaczynam odżywać! :)
Zmiany są potrzebne i każdej zawsze chętnie kibicuję. Mnie jako czytelnika odstrasza layout, którego podstawą są zdjęcia i tytuły do nich i praktycznie zerowa treść – wyrosłam na „starym dobrym Internecie” i uważam, że wszystko ma swoją granicę. Dla mnie blog, który przede wszystkim uwypukla zdjęcia, jest mniej czytelny a takich niestety coraz więcej, w dodatku irytujące jest to, że gdy najeżdżasz kursorem na zdjęcie, ono faluje, powiększa się i cały ekran aż „chodzi” :) no nie lubię i szybko uciekam. Dlatego zawsze postuluję, by zachować umiar. Twoja „jedynka” jest w sam raz, choć powiększyłabym odrobinkę czcionkę pod zdjęciami, wiesz, co ślepa kura to ślepa ;)
Też używam tej aplikacji do kontrolowania wypitych płynów, bo oprócz wody zaliczam też herbatę (dużoo), kawę i soki, bo jednak to płyny, a ja nie byłam w stanie wypić 2l czystej wody. Uważam, że jest super :D
Bardzo podoba mi się ta kategoria na blogu. Sama długo nie miałam pomysłu jak nazwać wpisy, które są efektem chwili lub którymi po prostu bardzo chcę się podzielić. Byłam się, że wyłamuję się że swojego stylu, że nie tego szukają moi czytelnicy.
Okazało się ,że krótka forma na blogu przyjeła się bardzo dobrze a ja czuję się lepiej po pozbyciu się kajdan, które sama sobie nałożyłam. Na tym kończę swoje wywody bo chyba są nie na temat, ale zawsze wychodzę od ciebie pozytywnie zainspirowana i chciałam żebyś o tym wiedziała Pozdrawiam olka.
Też kiedyś testowałam jakąś aplikację, co prawda nie pamiętam jej nazwy, ale trochę pomogła. Teraz natomiast nigdzie nie ruszam się bez mojej butelki z filtrem! ;) Im więcej pije tym mi lżej a wodę mogę nalać w prawie każdym miejscu!