W cyklu W poszukiwaniu własnego stylu ukazały się dwa posty:
- W poszukiwaniu własnego stylu. Część 1. Ogólne zasady, którymi kieruję się podczas zakupów.
- W poszukiwaniu własnego stylu. Część 2. Klasyki, które chciałabym mieć w swojej szafie. Część rzeczy już uzupełniałam.
Jeśli otworzysz swoją szafę, z pewnością znajdziesz tam wiele modeli inspirowanych projektami Coco Chanel. To ona stworzyła kardigany i małe czarne, które znajdziemy niemal w każdej w szafie kobiety. Zawdzięczamy Coco wiele. Uwolniła kobiety od gorsetów, ciężkich tkanin, masywnych kapeluszy. Stworzyła fundamenty współczesnej mody, która oprócz tego, że jest piękna i stylowa, jest przede wszystkim funkcjonalna i komfortowa.
Coco Chanel miała charakterek, potrafiła postawić na swoim, a jeśli w coś wierzyła, uparcie się tego trzymała i nikt nie był w stanie jej od tego odwieść. Tworzyła w czasach, kiedy kobiety nie pracowały, były utrzymankami swoich mężów, bądź kochanków, a szukanie własnej zawodowej drogi było w złym tonie. Coco chciała być niezależna. Jej upór i charyzma, a także niesamowite wyczucie stylu, sprawiły, że wyprzedzała swoją epokę. Kobiety pokochały jej nonszalancki, ale też niezwykle prosty i elegancki styl. W modzie ceniła przede wszystkim prostotę i funkcjonalność. Nie podążała za trendami, tworzyła własny, unikatowy styl, który w czasach gdy panowała skomplikowana, pełna przepychu moda, stał się wyczekiwaną alternatywą. Coco mawiała: Ja nie tworzę mody, ja jestem modą i miała rację. Wprowadziła na salony stroje z dżerseju, który w tamtych czasach używany był jako materiał bieliźniany. Przemycała elementy mody męskiej do mody damskiej, ze sztucznej biżuterii uczyniła ekskluzywny dodatek, a ze zwykłych, tanich słomkowych kapeluszy stworzyła małe arcydzieła, które cieszyły się ogromną popularnością. Z resztą to od słomkowych kapeluszy, które kupowała za grosze, przystrajała i sprzedawała drożej, zaczęła się jej przygoda z modą.
Księga stylu Coco Chanel. Jak stać się elegancką kobietą z klasą – Karen Karbo
Księga stylu Coco Chanel zainspirowała mnie by przyjrzeć się własnej garderobie. Wciąż poszukuję własnego stylu, dlatego życie i twórczość tej słynnej projektantki, stały się dla mnie bodźcem do określenia własnej garderoby. Zaczęłam przeczesywać Internet w poszukiwaniu zdjęć i informacji o Gabrielle Chanel, obejrzałam (ponownie) film ze wspaniałą Audreu Tautou, która genialnie wcieliła się w postać Coco. Mam już całkiem niezłe wyobrażenie jej stylu i mam wrażenie, że zupełnie odbiega od Chanel prezentowanej dziś na wybiegach przez Karla Lagerfielda.
Uważam, że to moda ma służyć nam, a nie odwrotnie. Podobnie jak Coco, nie śledzę trendów i nie jestem im wierna, wybieram z nich tylko to, co pasuje do mojej osobowości i charakteru, w czym czuję się komfortowo. Poszukiwanie własnego stylu powinniśmy zacząć od poszukiwania siebie. Moda ma podkreślać naszą osobowość, a nie ją tworzyć.
Ponadczasowe zasady stylu według Coco Chanel
Wszystko co trzeba zrobić to odejmować
Coco Chanel była zwolenniczką prostej, wygodnej i klasycznej mody. Nie uznawała krzykliwych kolorów, ciężkich materiałów, odzieży, która więcej odsłaniała, niż zakrywała. Lubiła klasykę. Mawiała też, że elegancja jest odmową.
Zanim wyjdziesz z domu, spójrz w lustro i zdejmij jedną rzecz
To bardzo fajne ćwiczenie dla osób, które lubią dodatki. Ja generalnie używam ich mało, więc nie obawiam się, że przesadzę. Od lat jestem wierna zasadzie, że mniej znaczy więcej, nie tylko w modzie, ale także na przykład we wnętrzach.
Moda przemija, styl pozostaje
Nie wiem czy zauważyliście, ale tzw ikony mody, jak chociażby Kate Moss, Audrey Hepburn, czy właśnie Garbrielle Chanel pozostają wierne swojemu stylowi bez względu na trendy. Zazwyczaj ubierają się podobnie, a jednak zawsze wyglądają stylowo. Moda jest dopasowana do ich stylu życia i charakteru, a nie odwrotnie. Styl tkwi w nas, warto go w sobie odkryć i nie przebierać się za kogoś kim nie jesteśmy, bo choćbyśmy mieli najdroższe i najmodniejsze ubrania, nigdy nie będziemy wyglądali stylowo, bo nie będziemy sobą.
Ubieraj się tak, jakbyś miała dzisiaj spotkać swojego wroga
Ta zasada, akurat nie jest mi bliska, bo ileż to razy wychodzę do sklepu, albo odebrać dziecko ze szkoły w dresach i zupełnie bez makijażu, ale chciałabym to choć odrobinę zmienić. Nie znaczy to, że już od 7 rano będę wystrojona niczym choinka na święta, ale wystarczy, że wprowadzę delikatne zmiany, które nie zajmują dużo czasu. Jeansy i t-shirt wyglądają znacznie lepiej niż dres, a błyszczyk i wytuszowane rzęsy mogą robić za cały makijaż.
Kobieta powinna mieć dwie cechy: klasę i urok
Coco zawsze była elegancka, nawet u schyłku swojego życia ubierała się w klasyczny kostium, jedwabną koszulę, czółenka i perły. Dla każdej z nas klasa oznacza coś innego, dla mnie to przede wszystkim strój dobrany do okazji, oszczędność w dodatkach i makijażu, dopasowana kolorystyka i zachowane proporcje.
Kobieta, która nie używa perfum, to kobieta bez przyszłości
Nie wiem czy też tak macie, ale istnieją zapachy, nawet te z najwyższej półki cenowej, które działają drażniąco. Są jednak zapachy, którym jesteśmy wierne przez lata. Takim moim zapachem był niegdyś Allure Chanel, a teraz jest nim La vie Est Belle Lancome, czy MYNY od DKNY. Coco miała swoje Chanel No.5, którym była wierna przez lata, aż do momentu stworzenia nowego zapachu Chanel No.19. Perfumy powstawały długo, Coco była bardzo wybredna i sprawdzała wszystkie możliwe opcje. Słyneła z niezwykle wyczulonego węchu, który sprawił, że powstały perfumy wszech czasów.
Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane
Bardzo słynne powiedzenie Coco Chanel, które ma w sobie sporo prawdy. Według mnie kobieta zadbana to taka, która dba nie tyle o wygląd zewnętrzny, choć oczywiście też jest on ważny, ale przede wszystkim o swoje wnętrze. Piękna kobieta to szczęśliwa kobieta, która kocha i jest kochana.
Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą
Dla mnie to jest podstawowa zasada, którą kieruję się podczas zakupów. Moda ma być użyteczna, swobodna i komfortowa. Nie wyszłabym na ulicę w spodenkach odsłaniających pośladki. Nie lubię w modzie dosłowności, wolę więcej zakryć, niż za dużo odkryć.
Kobieta ma tyle lat na ile zasługuje
Coco Chanel nie zdradzała swojego wieku, często utrzymywała, że ma mniej lat, niż w rzeczywistości. Wyglądała młodo. Jako 71-latka na nowo otworzyła Dom Mody Chanel i prowadziła go do ostatnich lat swojego życia. Sprawdza się powiedzenie, że mamy tyle lat na ile się czujemy, a nie tyle ile podaje metryka.
Najlepszym kolorem na całym świecie, jest ten, który wygląda na Tobie najlepiej
Dla mnie istotną sprawą jest kolorystyka, która pasuje mojemu typowi urody. W niektórych kolorach wyglądam korzystnie w innych nie. Nie raz pewnie słyszeliście, że w jakimś kolorze Wam do twarzy. Warto inwestować w te kolory, które nam pasują, w których czujemy się dobrze i nasza cera nabiera blasku.
30 komentarzy
Też uważam, że moda ma nam służyć i nie podążam za trendami. Ciuchy kupuję na wyczucie, ale zawsze pasują one do mojego charakteru. W swpjej szafie mam kilka oczywistych klasyków, ale wiele jeszcze brakuję. Teraz planuję zakup czarnej marynarki bo stara już się niestety nie nadaje.
podobają mi się bardzo te zasady modowe!
Te zasady są takie… oczywiste. Jednak w życiu nie zawsze potrafimy się nimi kierować. Też jestem w trakcie poszukiwania własnego stylu i wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale jeden sukces już osiągnęłam, znalazłam swoje idealne perfumy :)
uwielbiam bluzki w paski. uwielbiam je. mam dwie, naprawdę dobrej jakości i to jedne z najczęściej używanych, są niezawodne i zawsze wygląda się w nich dobrze. trochę tuszu do rzęs, szminka, i można wyjść;) mam to szczęście, że po mamie, nie lubię ogromu biżuterii, nie lubię jakiś szalonych krojów, wzorów i kolorów, zawsze ubieram się dość normalnie. wygodnie i tak, że wiem, że nie będę w ciągu dnia co chwilę czegoś poprawiać, bo to objedzie, a tu się podciągnie do góry, a tu coś skrzywi, a tam przekręci. najważniejsze to się ubrać , a nie przebrać tworząc sobie dodatkowy powód do zmartwień i niezadowolenia.
Powiem Ci, że ja też niedawno odkryłam paski i bardzo je polubiłam. Także na pewno zasilą one moją szafę, bo na razie mam tylko jedną taką bluzkę :) Podoba mi się marynarski styl zaproponowany przez Coco Chanel.
Ciekawy i bardzo inspirujący wpis!
Prawda, że kobiety są zaniedbane, nie brzydkie. Piszesz, że chciałabyś zamienić na coś dres. A mi akurat brakuje w Polakach tego luzu. Jak już ktoś idzie do marketu w dresach to znaczy, że nie dba o siebie. Przecież w dresie jest wygodnie i po co stroić się na wyjście do sklepu. Bo ktoś krzywo spojrzy? Potem idziesz do pracy lub na kolację i wyglądasz zjawiskowo. I jeszcze zgodzę się z tym, że mniej znaczy więcej. Zawsze i wszędzie.
Ja znacznie lepiej czuję się gdy jestem w innych ciuchach, niż dres. Oczywiście nie mam zamiaru po bułki latać w szpilkach, dżinsy i t-shirt w zupełności wystarczą. Za to po domu, tylko w dresie. Komfort przede wszystkim.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie siebie w dresie – teraz to mój strój codzienny, domowy, ale także przeważnie na zakupy :) Choć nie ukrywam, najlepiej czuję się w połączeniu biała bluzka + jeansy + baletki.
Poza tym, świetny wpis, kolejny który wpłynął na moją drogę do szafy idealnej.
Dziękuję Kasiu :)
Proszę :) Doceniam i czekam na więcej treści z tej serii :). Nie ukrywam – jest najlepsza z tego typu wpisów, które widziałam w sieci, a trochę ich przerzuciłam w poszukiwaniu uniwersalnych podstaw komponowania garderoby.
Dresowe spodnie i t-shirt lub bokserka to mój uniform domowy. Tak mi najwygodniej. A na szybko, do sklepu, etc. to również dżinsy i t-shirt, do tego płaskie buty i mogę śmigać. :) wygoda przede wszystkim.
O, mnie też przeszkadza ta demonizacja dresów. I nie mówię tu oczywiście o wymiętolonym kreszu, tylko ładnym dresiku, w którym można spokojnie zejść do sklepu po zakupy. A w podróży samolotem, zwłaszcza tej kilkunastogodzinnej tylko dres :).
No to dla mnie najlepszym kolorem na swiecie jest niebieski. Pozdrawiam serdecznie beata
Podświadomie dążyłam do podobnego stylu, jaki widać na Twojej tablicy na Pintereście. ;) Ale jeszcze duzo mi do niej brakuje. Czas na porządki w szafie i stworzenie listy brakujących elementów :)
Wiosenne porządki jeszcze przede mną. Planuję porządnie przewietrzyć szafę. Ze stylu Coco Chanel wybieram to, co pasuje do mnie. W garsonkach raczej siebie nie lubię, ale już w ołówkowej spódnicy z kardiganem tak :)
Oj, czytałam i oglądałam biografię Coco. Niesamowicie poda mi się jej styl. Niejednokrotnie próbowałam zmierzyć się ze swoją szafą i ją przeorganizować, niestety skończyło się fiaskiem!
Nie umiem, czy raczej nie potrafię łączyć ze sobą rzeczy…
Wiesz co ja też tak myślałam, dopóki nie zaczęłam kupować rzeczy, które pasują do pozostałych w mojej szafie. Zaczęłam też zwracać większą uwagę na sukienki, bo tutaj problem z doborem góry i dołu zupełnie znika. No i mam zamiar stworzyć sobie taką bazę kolorystyczną, która pasuje do mojego typu urody.
Podoba mi się! ;)
Coco Chanel to ikona stylu, kobieta, która (przepraszam za wyrażenie) miała jaja. Nie bała się zerwać z dotychczasowymi ideałami, nie kryła się z tym, że liczy się przede wszystkim wygoda w czasach, gdzie kobiecy świat rządził się prawem „wygląd ponad wszystko”. Coco pokazała, że można świetnie wyglądać i tak też się czuć, mimo iż z początku była wytykana palcami, okrzykiwana dziwadłem. Dla mnie jest numerem jeden, nie tylko jeśli chodzi o modę, ale może i przede wszystkim jako człowiek.
To prawda, żyła w czasach, kiedy kobiety raczej były ozdobami mężczyzn i nie mogły za bardzo realizować się zawodowo. Jej upór i determinacja w dążeniu do celu są godne podziwu. Co prawda ma też na swoim koncie kontrowersyjne wydarzenia, jak chociażby sympatyzowanie z okupantami w czasie wojny. Niemniej jest kobietą, od której możemy się wiele nauczyć.
Od kiedy sięgam pamięcią uwielbiam styl Coco Chanel, uważam jednak że dla mnie jest on jeszcze za poważny. Za to moja mama gdyby mogła tylko tak by się ubierała, bardzo jej to z reszta pasuje. Właśnie jej krawcowa schrzaniła marynarkę, kompletny brak wyobraźni jak powinna zostać przyszyta lamówka, na zbiorze zdjęć właśnie ta klasykę widzę. :) Teraz podjęłam decyzje, że chyba sama wróci do szycia więc pewnie większość jak nie w tym klasycznym to i tak będzie zainspirowana klasyką Coco Chanel.
A co do szafy to właśnie postanowiłam w tym roku się za moją zabrać. Klasyki nie będzie bo jeszcze nie czuje się dobrze w tak poważnych ubraniach, ale skoro zmieniło się moje podejście do życia to i garderoba zmianie ulec musi.
Po przeczytaniu tej książki zrozumiałam, że faktycznie mniej znaczy więcej. Ograniczyłam zwłaszcza biżuterię do minimum, jednocześnie stawiając na ponadczasowe złoto. Myślę, że w moim przypadku to był strzał w dziesiątkę.
Moim ulubionym zdaniem Coco jets właśnie to o zaniedbanych kobietach. Trochę wysiłku i każda z nas bedzie czuc sie lepiej. Ja raczej staram się wyglądać „przyzwoicie” :) A w dresie nie widzę nic złego, jeśli nie ma całej otoczki niechlujstwa, jest OK! Przecież to jeden z najwygodniejszych strojów jakie dostałyśmy od losu :)
Ja też nie widzę nic złego w dresie, szczególnie jeśli jest to fajny i przyjemny dla oka dresik. Spodnie dresowe mogą być elementem stylizacji sportowej, luźnej, młodzieżowej – jest taki trend teraz, który nawet mnie się podoba. Jednak dres, w który wskakuję w domu, oprócz tego, że jest przyjemny i mięciutki, ma tendencję do wyciągania się na kolanach (jak to bawełna) przez co nie wygląda już tak atrakcyjnie. Dlatego przed wyjściem wskakuję w jeansy. Poza tym spodnie dresowe z puchową kurtką i zimowymi butami, nie wyglądają ciekawie. :)
Ostatnio przyglądam się mojej szafie i widzę za dużo kolorów które za nic nie mogę połączyć. Poczytałam o capsule wardrobe, o minimalizmie, Twój post to wreszcie ostatni krok :D W najbliższą wolną chwilę podzielę ubrania na kupki, porozdaje rodzinie te które mi nie pasują bądź nigdy właściwie nie miałam ich na sobie i zrobię listę must haves :)
Poczekaj z rozdawaniem, za jakiś czas na blogu pojawi się akcja wyprzedaż szafy, do której każdy będzie mógł się włączyć i sprzedać, wymienić się ubraniami. :)
Z przyjemnością poczekam! :)
Naprawdę namówiłaś mnie na tę książkę.
https://uploads.disquscdn.com/images/b4871b15b7d4e0be8410dc45642da2d9d12579aaafac044b022c0c5d20e00d7a.jpg
Ja osobiście jestem zawieszona pomiędzy minimalizmem a szelństwem kolorów. Ciągle ciągnie mnie do wzorów, więc myślę że to mój styl. Lubię kolorowe sukienki, jeans, sportowe buty, ale równie chętnie włożę żakiet, czy czarną sukienkę. Myślę że taki mix to po prostu mój styl nie potrafię zdecydować się na tylko jeden styl czy barwę xD