Postanowiłam powrócić do cyklu, który kiedyś regularnie prowadziłam na blogu pod nazwą wishlista. Wishlista to lista marzeń, czy propozycja zakupowa, która może Wam się przydać przy okazji planowania prezentów dla bliskiej osoby lub chęci obdarowania siebie samej. Zbliża się Dzień Matki, więc być może moje propozycje okażą się dla Was interesujące.
W poradniku zakupowym pojawiają się produkty, które już znam, bądź te, o których słyszałam same dobre opinie i sama chciałabym być ich posiadaczką. Część z wymienionych pozycji zrealizuję, ale na pewno nie wszystkie. Tak jak w przypadku poprzednich list marzeń, po pewnym czasie okazuje się, że dany produkt nie jest niezbędny (z resztą nie musi być, w końcu to lista marzeń, a nie lista niezbędników) i przestał być w sferze moich marzeń.
W dream-listach pojawiają się rzeczy starannie przeze mnie wyselekcjonowane, często już sprawdzone, bądź od jakiegoś czasu upatrzone. Zakupy, o ile nie są traktowane przez nas jako antidotum na depresję, są przyjemne i nie mam nic przeciwko, by od czasu do czasu sobie taką przyjemność sprawić.
Dream-lista na wiosnę
1. Sukienka Megan Dress Pocket By Insomnia – bawełniana, wygodna i miękka sukienka przyda się zawsze. Widziałam ją na żywo i prezentuje się znacznie lepiej niż na zdjęciach. Marka By Insomnia cieszy się dobra opinią w Internecie i muszę przyznać, że zakup takiej sukienki chodzi mi po głowie już od dawna. Lubię szarości, mam ich sporo w szafie i jestem pewna, że nosiłabym ją często. Pasuje do balerinek, trampek, a nawet do szpilek. Cena – 169 zł.
2. Okulary Ray-Ban Original Wayfarer. Ten model, podobnie jak Aviatory, to już klasyk. Gdyby nie cena okularów, już dawno byłabym ich posiadaczką. Okulary noszę namiętnie i przydałyby się takie, które pasują do wszystkiego. Zarówno do eleganckiego stroju, jak i na sportowo. Kiedyś miałam Ray-bany, które sprowadzałam z Hiszpanii, bo wówczas tam można było je dostać taniej niż w Polsce. Byłam z nich bardzo zadowolona. Ten zakup odkładam już drugi sezon i w końcu chyba się skuszę. Cena 549 zł.
3. Buty na wiosnę i lato.
Jeśli chodzi o jesień/zimę, to zdecydowanie mam więcej wyboru obuwia w mojej garderobie, a ostatnio doszły mi jeszcze śliczne botki, natomiast z butami na wiosnę i lato jest u mnie cieniutko.
Sandałki Tommy Hilfiger są klasyczne, proste i ponadczasowe. Uwielbiam japonki, dobrze się w nich czuję, więc chętnie kupiłabym właśnie ten model. Jednak cena skutecznie mnie powstrzymuje i będę raczej szukała podobnych. Chyba, że Zalando wprowadzi jakąś ciekawą promocję. Wtedy może… Cena: 449 zł.
Lordsy Gino Rossi – bardzo fajny model, który widziałam na żywo w sklepie. Mięciutka skóra, ładny kolor i wygodny fason. Idealne na co dzień, do dżinsów. Cena: 369,90 zł.
Cieliste balerinki Unisa – kolejny klasyk, o którym marzę już od kilku sezonów i nigdzie nie mogę znaleźć swojego rozmiaru i na tyle wąskiego fasonu, by nie zsuwały się ze stopy. Przymierzam się do sprawdzenia tego modelu, choć jeśli chodzi o buty, zdecydowanie preferuję zakupy w sklepach stacjonarnych. Cena: 309 zł.
4. Torba na ramię Picard w kolorze jasnego beżu – idealna na wiosnę i lato. Co prawda mój nowy nabytek, czerwona, skórzana torebka Marc O’Polo sprawuje się świetnie, ale taki klasyczny kolor idealnie pasuje do wszelkich letnich stylizacji. Szczególnie z bielą, która jest teraz na topie, będzie ładnie się prezentować. Cena: 509 zł.
5. Zegarek Daniel Wellington – ten zegarek ma już chyba każda blogerka, która pisze o modzie. W sumie jest to argument, by go nie kupować i pewnie tego nie zrobię, jednak nie ulega wątpliwości, że jest śliczny i fajnie prezentuje się w stylizacjach dziewczyn. Z takiego prezentu na pewno bym się ucieszyła. Cena: 669 zł.
6. Lampion Ikea – sezon balkonowy właśnie się rozpoczął i czas wziąć się za aranżację balkonów. Mój balkon przeżył wspaniałą metamorfozę rok temu, więc nie potrzebuje wielki zmian, a jedynie drobnych dodatków, które umilają balkonowy relaks. Ubóstwiam śniadania na balkonie, czy popołudniową kawę z książką. Tak bardzo za tym tęskniłam! Delikatne oświetlenie jest bardzo nastrojowe i fajnie dopełnia wystrój balkonu. Cena: 19,90 zł.
7. Drewniane skrzynie na zioła – kupiłam już doniczki i osłonki, oraz nasiona podstawowych ziół i mam zamiar je zasadzić. Szczerze mówiąc robię to pierwszy raz i nie mam pojęcia czy coś z tego wyjdzie. Jeśli macie jakieś doświadczenie w balkonowej uprawie ziół, dajcie znać, każda rada na wagę złota. Cena 139 zł.
8. Formy ceramiczne do pieczenia – sezon truskawek przed nami, jak co roku upiekę tartę truskawkową, ale też potrzebuję mniejszych form do zapiekania np. jajek z warzywami i mozzarellą. Jola z Make Life Tasty zainspirowała mnie ostatnio do takich prostych, szybkich i jakże smakowitych śniadań. Cena dużej formy: 39,90 zł, małej – 7,90 zł.
9. A Beautiful Mess Photo Idea Book – nie wiem, czy już nie wspominałam Wam o tej książce. Mam na nią chrapkę już od dawna i chyba przyszedł czas, by to marzenie spełnić, tym bardziej, że nie jest kosztowne. A wiecie jak uwielbiam fotografię. Moja fotograficzna biblioteczka powoli się rozrasta i chętnie widziałabym na półce nową pozycję, wydaną przez Elsie i Emmę, których zdjęcia możemy podziwiać na ich blogu. Cena: 15 $.
10. Przejdźmy teraz do pielęgnacji.
Po ostatnim gościnnym poście Moniki – licencjonowanej kosmetyczki, tak się zmobilizowałam, by bardziej zadbać o siebie, że w końcu po półtorarocznej przerwie wylądowałam na kozetce u kosmetyczki, która wykonała peeling kawitacyjny plus nałożyła nawilżająco-odżywcze maskę na twarz. Nie wspomnę już o masażu twarzy, relaksującej muzyce i pysznej kawie. Z zabiegu jestem bardzo zadowolona, był delikatny, ale zarazem skutecznie usunął martwy naskórek i oczyścił pory. Kosmetyczka poradziła mi bym używała specjalistycznego kremu na noc, który pomoże w ogarnięciu naczynek i oczyszczeniu cery, a jednocześnie porządnie nawilży skórę.
Krem eksfoliujący z kwasem laktobionowym Organic Series – krem z 10% zawartością kwasu laktobionowego, który działa złuszczająco i przyspiesza odnowę komórkową. Cena ok. 80 zł.
Masło do ciała z kozim mlekiem i liczi Organique – moja skóra jest bardzo wymagająca i naprawdę trudno ją nawilżyć. Większość balsamów zupełnie sobie nie radzi. Wystarczy parę godzin i już mam przesuszoną skórę, a dodam, że balsamuję ciało po każdej kąpieli. Masło Organique to chyba pierwszy kosmetyk, który tak fajnie nawilża ciało, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, jak to ma miejsce w przypadku niektórych balsamów z masłem Shea. Cena 59,90 zł.
11. Kosmetyki do makijażu.
Rozświetlający puder Inglot AMC Multicolour System – słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii na jego temat. Choć do kosmetyków Inglota nie jestem przekonana, na przykład ich lakiery, czy cienie w ogóle się u mnie nie sprawdzają, to ten rozświetlacz prezentuje się świetnie. Lubię takie mozaikowe produkty. Dotychczas moim ulubieńcem był bronzer i rozświetlacz Pupa Luminys Baked All Over, ale mam ochotę wypróbować coś nowego. Cena: 43 zł.
Paletka Cieni Naked 3 Urban Decay – kolejny produkt, który pojawia się na wielu blogach. Dziewczyny zachwycają się tymi paletkami i jest to dla mnie znak, że rzeczywiście są dobrej jakości. Przed zakupem kosmetyków, często sprawdzamy opinie krążące w Internecie. Nie natknęłam się na żadną negatywną recenzję a jedynym minusem okazuje się być cena. 199 zł za paletkę cieni, to naprawdę sporo. Pewnie jest bardzo wydajna i wystarcza na kilka lat (nie wiem jak z terminem ważności takich cieni), wtedy ta cena aż tak nie boli. Paletka ma uniwersalne kolory, które pasują chyba każdemu. Jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczkami paletki Urban Decay, dajcie znać, czy rzeczywiście jest taka świetna, jak się o niej mówi.
To tyle na dziś, kolejny subiektywny poradnik zakupowy pojawi się w maju. Jestem ciekawa, czy jesteście posiadaczkami któregoś z wymienionych przeze mnie produktów. Dajcie znać jak się sprawują i jak z ich jakością. Macie już upatrzony prezent na Dzień Matki? Muszę przyznać, że ja mam co roku niemały problem z wyborem prezentu dla mojej mamy, więc wszelkie pomysły mile widziane. Od razu uprzedzę, że moja mama używa niewielkiej ilości kosmetyków, ma już spory stosik książek i słucha jedynie radia. :)
55 komentarzy
Jeżeli 200 złoty za paletkę to bolesny wydatek, może spróbuj Iconic Makeup Revolution? To niecałe 20 i choć nie mam porównania ze sławnym golasem to słyszałam, że paletka dotrzymuje kroku. Sama jestem nią zachwycona. :)
Też słyszałam, że paletka od Makeup Revolution sprawdza się świetnie, kolory są zbliżone, no i ta cena! Obawiałam się jedynie jakości, że cienie będą się osypywać, albo gromadzić w zagięciach powieki, ale skoro piszesz, że jesteś nią zachwycona, chyba wypróbuję.
To prawda, jak się pacnie gdzie nie trzeba to potrafią się obsypać. Ale nie zauważyłam żeby gromadziły się w załamaniach. Dobrze przygotowana powieka, dobrze wyprofilowany pędzelek i nic się nie stanie. Na pewno nie będziesz żałowała tych 20 złotych. 180 zostaje w kieszeni!
chętnie przygarnęłabym kilka rzeczy z Twojej wishlisty! Na cienie poluję już od jakiegoś czasu i w końcu się skuszę, ale na jesienie, przy stambulskich 30+ stopniach przez całe lato i tak nie mogłabym się teraz nimi cieszyć :) Książkę ABM posiadam i polecam- Ameryki tam nie odkryjesz, ale znajdziesz mnóstwo pięknych, kolorowych zdjęć, które poprawiają humor i inspirują!
Domyślam się, że nie jest to książka instruktażowa, a raczej zbiór inspiracji. Niemniej inspiracji nigdy za wiele, no i znając bloga ABM musi być pięknie wydana! :)
Mieszkasz na stałe w Stambule?
tak :) jeśli szukasz inspirującej książki do przeglądania i ładowania się pozytywną energią z kolorowych zdjęć na pewno bardzo Ci się spodoba :)
Gdzie można kupić takie małe ceramiczne foremki? :)
Magda, wszystkie produkty pokazane na zdjęciu są podlinkowane do sklepów, z których te zdjęcia pochodzą. Te foremki wypatrzyłam w sklepie interentowym Duka.
Dorotko, czuję się wywołana do tablicy w sprawie kosmetyków. Cienie Urban są ciekawe, ale nie warte swojej ceny. Jak większość palet. Cieszą oko, ale na początku. Zawsze w każdej palecie, najszybciej zużywamy jasne kolory, reszta zostaje przez kilka lat. Takiej palety już nie zabierzemy gdzieś na wyjazd skoro brakuje tych najbardziej potrzebnych cieni. Skompletowałam swoją paletę z Inglota. Zawsze gdy jakiegoś zabraknie, mogę dokupić ten czy inny. Paleta zawsze będzie kompletna i gotowa „do drogi”. Natomiast rozświetlacz AMC z Inglota to pomyłka. Jest tępy a efekt rozświetlenia marny. Polecam paletę Trio z Sleek lub Wibo Diamond Highlights :) Pozdrawiam!
p.s. wayfarery kupiłam za 270 zł na http://www.twojesoczewki.com, warto czekać na promocje (30-40 %)
Przychodzę z prezentem… :) Kod do Sephora na -20% to: alma2015. 160 zł to nadal dużo, ale ta paleta jest warta nawet regularnej ceny.
Dzięki Monika :-) Kusisz!
Taka sukienka też mi się marzy, jednak ja niezbyt dobrze wyglądam w takich fasonach. Szczególnie ostatnio. Wychodzę więc z założenia, że lepiej dopasować coś do swojej figury :) Ja, obecnie to, w co się mieszczę ;P A co do reszty, to miałam pewne refleksje. Na przykład o okularach przeciwsłonecznych. Ja w zeszłym roku kupiłam wymarzone złote pilotki (choć nie wiem, czy ta nazwa dalej jest modna i obowiązuje :P). W tym roku chciałam czarne okulary, które będą uniwersalne – do sukienki i luźniejszych ubrań. I…upolowałam je w Reserved. Ładne widziałam też w Mohito, nawet fasony podobne do Ray Banów. Rozumiem, że chodzi Ci na pewno o konkretny model i markę, ale tam widziałam ładne za dużo mniejsze pieniądze :). Ja także czaję się na nową torbę i muszę kupić jeszcze jakieś wiosenne buty, bo okazało się, że mam dwie pary znoszonych balerin. I jeszcze z kosmetyków, ja nie mogę się doczekać, aż skończy mi się bronzer. Podobają mi się dwa inne i już czekam na przetestowanie ich na własnej skórze. Ale się rozpisałam :P
Okulary kupuję raczej u optyka, by mieć gwarancję, że rzeczywiście posiadają filtry. Niekoniecznie markowe, ale Ray-Bany już miałam i uwielbiałam je. Ja wiem, że płaci się za markę, no ale lista marzeń nie musi być racjonalna :-) A jakie bronzery chcesz przetestować? Miałaś może ten rozświetlacz Inglota?
PS Kochana figurę to Ty masz nienaganną!
Miss Ferreira nie ogłaszała ostatnio, że chętnie sprzeda swoje Ray Bany (chyba ten właśnie wymarzony model) ? Może oferta jeszcze aktualna :)
Widziałam, ale to inny model i kolor. Nie mam pewności czy by mi pasowały. Dzięki za info :-)
Przyznam Ci szczerze, że ja nie używam rozświetlaczy. Mam mieszaną cerę i czasami i tak mam wrażenie, że błyszczę się jak choinka, z tymi kosmetykami czuję się niekomfortowo. A mi się strasznie podobają bronzery Kobo i Inglota. I czuję, że niedługo kupię bez względu na ilość obecnego kosmetyku ;).
No tak, tu masz rację z filtrami, trzeba dbać o oczy :) Ja kiedyś u optyka widziałam ładne okulary i były na promocji za ok. 250zł, ale i tak mi było szkoda jakoś pieniędzy, choć warto w takie zainwestować.
Wiesz, po ostatnim maratonie zakupów moja lodówka musi przejść metamorfozę ;P Ale dziękuję za dobre słowo!
Dość intensywnie zastanawiam się nad zakupem tej paletki. Jednak z tego wszystkiego w największym stopniu moją uwagę przyciągnęła książka. Robi naprawdę dobre wrażenie.
Idealnym zamiennikiem dla Naked 3 jest Makeup Revolution ICONIC 3 :)
Oglądałam u jakiejś vlogerki filmik gdzie testuje obie paletki i wyszło na to, że praktycznie niczym się nie różni, jedynie jest mniej napigmentowana, co akurat dla mnie jest różnicą żadną ;) za to największą, widoczną różnicą w cena ! 19,90 zamiast 199 :)
Co do rozświetlacza do twarzy testowałam wiele ale najlepszym dla mnie okazały się Meteoryty Guerlina [choć tu cena też dość wysoka bo 229zł] ale tuż za nim, na drugim miejscu postawiłabym rozświetlacz w kompakcie z PUPA [99zł].
Na mojej dream-liście znajduje się piękny rower miejski z wiklinowym koszyczkie, jednak póki co mam nieco inne, ważniejsze, choć mniej przyjemne wydatki :(
Pozdrawiam! :)
:)
Fajnie wyglądają te kolorki! Dzięki za fotkę :-)
Mam tę paletkę z MUR Iconic 3 – nie polecam. Na moich powiekach cienie nie chcą się blendować, strasznie się sypią. Myślę, że lepiej zapolować na promocję w Sephorze np. – 20% i kupić ją za 160 zł :) polecam również Chocolate Bar też piękne kolory i jest odrobinę tańsza – 179 zł za większą ilość cieni zrobionych z kakao:D Pozdrawiam!
Naked3 naprawde jest warta swojej ceny, piekny wybor kolorow! Mam duzo frajdy wpisujac w youtube „naked3 tutorials” i moge bawic sie do woli z nowymi makijazami nie potrzebujac niczego wiecej! Goraco polecam! Podobnie z sandalkami Tommmy Hilfinger, wszystkie ich buty sa super wygodne, trwale i pasuja do wszystkiego! Oby Ci sie spelnily! Pozdrawiam!
Buty i zegarek są genialne. Zegarek nawet miałam jakiś czas temu w wirtualnym koszyku, ale jednak ze względu na cenę się nie zdecydowałam. Mam ich sporo, ale małe, a marzy mi się taki duży. :)
Fajne są te zegarki z dużymi tarczami. Jest wiele podobnych, tańszych. Wyobraź sobie, że ja nie mam ani jednego zegarka. :- Jakoś nigdy nie miałam takiej potrzeby, godzinę i tak sprawdzam w telefonie, ale taki ładny to bym nosiła :-)
Ja wszystkie dostaję w prezencie od męża i jakoś mi dziwnie, że nagle chcę wybrać coś sama ;)
Paletę Naked3 kupiłam podczas pobytu w Londynie za ok. 150 zł. Polecam, jest warta swojej ceny. Używam jej prawie codziennie od listopada i praktycznie nie widać śladów zużycia, także na pewno starczy na długo.
Sandałki Tommy Hilfiger (ten sam model, ale z kolorowymi paskami) udało mi się kupić 2 lata temu w sklepie Szaffashoes na warszawskim Ursynowie za ok. 165-185 zł. Mają też sklep internetowy. Buty są bardzo wygodne. Skóra pod stopą jest dobrej jakości, niepotrzebnie obawiałam się jak będzie wyglądała po dłuższym użytkowaniu. Widzę na ich stronie, że mają dostępny ten model w beżu, ale póki co cena jest nawet wyższa niż ta podana przez Ciebie :-
Też często kupuje buty pod koniec sezonu, wtedy są w lepszych cenach. Byłam ciekawa jak z ich jakością. Dzięki za info. Gdybym trafiła na taka cenę, brałabym od razu :-)
mam wayfarer’y od zeszłego sezonu i dzięki nim wyzbyłam się z innych okularów przeciwsłonecznych. niezastąpione, i pasują do wszystkiego. z tej serii z Organique mam peeling do ciała z kozim mlekiem i liczi i jest świetny, muszę więc sobie sprawić masło… mam też książkę A beautiful mess – fajna, ale wg mnie szału nie ma… może dlatego, że już znam ją na pamięć i odeszło ode mnie podekscytowanie z jej posiadania?:)
Wszystko masz! Nie za dobrze Ci? Może chcesz sprzedać książkę? Chętnie kupię :-)
nie mam ani takiej pięknej formy na ciasto- a zdałaby się takowa, ani takich pięknych skrzynek na zioła, bo moje rosną w starych wiklinowych koszykach… które może wypadałoby im zmienić.. bo mi mięta coś zaczęła obumierać ostatnio:/ a buty na lato też y się przydały, bo ostatnie sandały mją 5 lat i chyba umierają…;) nie mam wszystkiego, wychodzi na to… a książka chyba jeszcze u mnie zostanie… mimo wszystko, czasem lubię ją pooglądać raz jeszcze, uwielbiam dziewczyny, więc czasem fajnie jest w nią zajrzeć. ale dosyć łatwo ją dostać obecnie;)
Marzy mi się Naked :)
a ja ta sukienka bym nie pogardzila! Swietna jest!
Podczas trwającego u mnie remontu, doszłam do wniosku, że mam tyle niepotrzebnych i tandetnych pierdół i rzeczy, że aż mnie to zabolało! Np. 3 pary okularów przeciwsłonecznych, żadne porządne, żadne uniwersalne. Tandetna „biżuteria” z sieciówek, która już dawno zczerniała. 500 tysięcy zegarków, w których już dawno padły baterie, w tym hit – kolorowe na gumowych paskach :-D Aż wstyd się przyznać.
Teraz mam silną potrzebę zminimalizowania tych rzeczy do jednego porządnego zegarka, jednej pary okularów, jednego – dwóch złotych naszyjników itd. itp. Jak byłam młodsza, najważniejsza była dla mnie ilość, teraz doceniam jakość. Jedna, idealna bluzka w paski, zamiast trzech tanich szmatek, których szwy po pierwszym praniu pomyliły strony.
Dlatego z Twojej wishlisty z ogromną chęcią przygarnęłabym zegarek (lub np. firmy Fossil), okulary i te piękne sandały!
Nad lampionem z Ikea poważnie się zastanawiam :-)
Chyba zacznę sama tworzyć takie wishlisty w notesie!
To chyba tak jest, że z wiekiem człowiek zaczyna doceniać jakość. Mnie tego nauczyli rodzice, nie kupowali mi miliona zabawek i ubrań, ale mniej, za to dobrej jakości. Co prawda czasem możemy się naciąć i za kiepską jakość zapłacić jak za zboże.
Gdybym ja tak zbierała różne rzeczy też byś znalazła u mnie ciekawe okazy ;-)
Och, ja również nie miałam masy zabawek. Wszystkie były przemyślane i na nadmiar nie mogłam narzekać. Jestem za to rodzicom niesamowicie wdzięczna, bo powiem szczerze, że znam tylko kilka osób, które potrafią tak bardzo dbać o rzeczy, jak ja. A wynikało to z tego, że nigdy nie było nadmiaru, więc dbałam jak o złoto o te moje pojedyncze okazy ;)
Aha i Doroto, dziękuję Ci za wzmiankę! :* Kokilki są przefantastyczne i wszystkim będę je polecać ;)
no to ja z innej beczki:-) ZIOŁA:-) ja zawsze wysiewam do małych pojemników w domu, trochę je podhoduję, przesadzam w połowie maja – do doniczek z braku ogródka i wystawiam na parapet (zabezpieczony) od zewnątrz. Bazylia rośnie jak wszelki chwast, majeranek, tymianek i oregano też ładnie, rozmarynu nie zdołałam wyhodować (wiec kupuję gotową doniczkę). trochę eksperymentowałam z melisą, cząbrem i koperkiem, ale dwóch pierwszych używałam tak rzadko, że w tym roku odpuściłam, a koperek w doniczce się nie udaje.
aha, większość moich ziół nie lubiło bezpośredniego słońca i przesuszenia (oprócz bazylii, której zaszkodzi chyba tylko wybuch bomby atomowej)
Swojej mamie chyba przygotuję coś dobrego. Nie ma u nas tradycji robienia sobie prezentów więc tu trochę na plus, mniejszy problem. Jednak preferujemy spotkanie i celebracje chwili. :)
Zaintrygowałaś mnie tym masłem do Ciała i jest znacznie tańsze niż moje kolagenowe cudo. Zobaczę czego się dowiem po wizycie u lekarza względem cery to może dla odmiany kupie takie masło. Chociaż nie wiem czy coś lepiej sprawdzi się w nawilżeniu niż balsam z naturalnym kolagenem.
Niestety Ray Bany są dość drogie biorąc pod uwagę, że płacimy głownie za markę! Ale sama się skusiłam parę dni temu – obecnie na http://www.twojesoczewki.com jest -30% na wszystkie okulary przeciwsłoneczne w tym Ray Bany! W salonach również, ale cena wyjściowa jest nieco wyższa.. Z tego co pamiętam promocja trwa do końca kwietnia :) Pozdrawiam!
tak tylko ze okulary trzeba ubrac zanim sie kupi,,,
Do twarzy polecam na noc przede wszystkim olejki, a jeśli masz problem z cerą naczynkowa to zerknij tutaj: http://www.zfilizankakawy.pl/2015/04/cera-naczynkowa-jak-o-nia-dbac.html?m=1
Próbowałam ze smarowaniem twarzy olejkami, ale to raczej nie dla mnie. Przy mojej mieszanej cerze, olejki działają komedogennie.
To dziwne, bo dobre olejki nie powinny w ogóle w ten sposób działać, co innego kremy z parafina czy silikonami. Niemniej jednak znajoma blogerka z problemami z naczynkami bardzo chwali sobie z moich porad aleppo i białą glinke :)
Kokilki polecam – kupiłam w zeszłym roku i są w ciągłym użyciu :) Ciekaw wishlista – ja chcę zmienić garderobę – zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Jeśli chodzi o zioła, to polecam poczytać u Basi na Słonecznym Balkonie. W zeszłym roku zgodnie z jej radami sadziłam bazylię, oregano i miętę i nieźle rosły dopóki ich nie zjadłam. W tym szalejemy z pomidorami. Zastanawiam się w czym je posadzić i nieśmiało też myślę o takich drewnianych skrzynkach. Tylko u mnie na balkonie pewnie się nie zmieszczą :/
Muszę przeczesać blog Basi. :) Z własnymi pomidorami pewnie więcej roboty, trzymam kciuki, by ładnie wyrosły! :)
Lampion i skrzynki na zioła jak najbardziej w moim guście;)
Buty, zdecydowanie buty na cieplejszą część kalendarza to moja zmora każdego roku. :)
Mam Naked Basics, koniecznie zobacz, jeśli zależy Ci na prawdziwie neutralnych kolorach. Te palety składają się z sześciu cieni i kosztują trochę mniej, 130 zł z przesyłką. Ja jestem zachwycona, to pierwsza paletka, z której używam każdego cienia. Resztę już dawno wyrzuciłam ;)
Naked Basics ma tylko matowe cienie, a ja lubię też te delikatnie rozświetlające. :)
Ja tak samo przymierzam się do zakupu RayBanów, a konkretniej klasycznego modelu Aviator. Dobre jakościowo okulary to typowy niezbędnik. Jeśli szukasz czegoś neutralnego do makijażu oczu to polecam Ci Urban Decay Naked Basics – na moim blogu we wcześniejszych wpisach znajdziesz opinie na temat tej palety :)
Lampiony z IKEA <3
Cienie Inglota się u ciebie nie sprawdzają? Kobieto, ja Cię muszę nawrócić! Co do Naked 3 słyszałam różne opinie. Też mam na nią ochotę – chcę wyrobić własne zdanie. Zakupy wiosenne już poczyniłam. Muszę jeszcze kupić baleriny. Teraz bardziej myślę o zakupach urlopowych :)
No nie mam dobrych relacji z Inglotem, ani z cieniami, ani z lakierami do paznokci. Do tej pory moimi hitowymi cieniami są cienie IsaDory. Różne opinie pojawiły się w komentarzach o paletce UD, także muszę się nad nią poważnie zastanowić.
Chyba też zacznę robić sobie takie listy – pomoże mi to przemyśleć potrzebne zakupy i mam nadzieję uchroni przed spontanicznymi pomyłkami. Takie neutralne baleriny i mnie by się przydały.
Complex Justice: The Case of Missouri v. Jenkins
Review”A helpful explanation of where desegregation went awry. . . . Dunn writes with an economical and elegant style. . . . Both useful and pleasant to