Na blogu trwa obecnie wyzwanie Slow Fashion, które ma pomóc nam w tworzeniu własnego stylu i szafy na miarę własnych potrzeb. Jednym z ostatnich punktów wyzwania jest stworzenie dobrze przemyślanej i dosyć szczegółowej listy zakupowej na dany sezon. Zauważcie, że w wyzwaniu nie ma punktu, który brzmi – Idź na zakupy. Każda decyzja zakupowa powinna być dobrze przemyślana, po to, by po zrobieniu porządków w szafie, nie zapanował w niej ponowny chaos.
Lubię sam proces zakupowy, szczególnie ten zwieńczony sukcesem, czyli zakupem ubrań i dodatków dopasowanych do mojego stylu. Z kolei bardzo nie lubię zakupów na ostatnią chwilę, tuż przed szczególną okazją. Pomijam już fakt, że kilkugodzinne chodzenie w galerii handlowej jest niezwykle wyczerpujące. Po godzinie człowiek jest już tak zmęczony, że albo wraca do domu z niczym, albo kupuje coś, co nie do końca spełnia jego oczekiwania.
Jeśli brakuje nam małej czarnej, to nie czekajmy do momentu, aż nadarzy się okazja by ją kupić, bo możemy mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej sukienki, która idealnie podkreśli naszą sylwetkę i wpisze się w nasz styl. Warto uzupełniać garderobę sukcesywnie, w miarę naszych możliwości finansowych. Na mojej liście zakupowej od dawna były wpisane czarne, klasyczne szpilki na niewysokim, cienkim obcasie. Miałam dość szczegółowe wymagania odnośnie tych butów, a znalezienie szpilek w rozmiarze 41-42, przy szczupłej stopie, graniczyło niemal z cudem. Udało mi się je kupić dopiero niedawno za pośrednictwem Internetu. Stacjonarnie nie mogłam takich dostać. Na szczęście obecnie możemy zmawiać odzież i dodatki także ze sklepów zagranicznych, także oferta jest znacznie bardziej rozbudowana. Buty są dokładnie takie, jak chciałam. Kupiłam je mimo, że obecna aura nie sprzyja jeszcze noszeniu szpilek, ale wiem, że okazja przyjdzie szybko.
Co jeśli cena danej rzeczy znacznie przekracza nasz budżet? Czy możemy coś zrobić, by kupić wymarzone ubrania i dodatki taniej? Poznajcie moje sposoby na tańsze zakupy odzieży i dodatków.
8 sposobów na tańsze zakupy
1. Nie kupujmy rzeczy, na które nas nie stać
Takie zakupy nie będą przyjemnością, ale wyrzutem sumienia. Nie chcemy przecież spoglądać na nowy nabytek z poczuciem winy. Zwracam dużą uwagę na jakość ubrań, sprawdzam dokładnie materiał i jakość wykończenia. Chętniej sięgam po tkaniny z włókien naturalnych, jednak są one droższe od słabszej jakości włókien syntetycznych (akryl, poliester, nylon). Obecnie kupuję mniej ubrań, za to lepszej jakości. Zależy mi na tym, by przetrwały próbę czasu, dlatego mogę poczekać i kupić daną rzecz w momencie, gdy będę mogła sobie na nią pozwolić. Na dłuższą metę taki zakup nam się bardziej opłaci. Jeśli będziemy dbali o jego odpowiednią konserwację, posłuży nam wiele sezonów.
2. Przeczekanie jest najlepszym lekarstwem na impulsywne zakupy
Jesteśmy narażani na wiele pokus, a marketerzy prześcigają się w pomysłach, by zachęcić nas do zakupów. Jeśli jakaś rzecz jest w tym momencie dla nas za droga, warto przeczekać zakup, dać sobie więcej czasu na ochłonięcie i sprawdzić inne opcje. Może okazać się, że znajdziemy coś podobnego, w znacznie przystępniejszej cenie.
3. Wyprzedaże i planowane zakupy
Jeśli bardzo zależy mi na jakiejś rzeczy, ale jej początkowa cena jest dla mnie nie do zaakceptowania, czekam na wyprzedaże. Wyprzedaże są dobrym momentem, by uzupełnić braki w szafie. Kupiłam tak już wiele rzeczy, szczególnie tych, które w regularnych cenach są drogie. Wełniany płaszcz, skórzana kurtka, czy puchówka kosztują sporo, ale warto zastanowić się nad nimi właśnie w końcówce sezonu, wtedy osiągają dużo przystępniejsze ceny. Wyprzedaże nie powinny być celem samym w sobie, a jedynie okazją do planowanych zakupów w obniżonych cenach.
4. Zniżki i kupony rabatowe
Kolejnym sposobem na tańsze zakupy jest korzystanie ze specjalnych akcji promocyjnych, które regularnie pojawiają się w sklepach – Black Friday, Weekendowe szaleństwo zakupów, Dzień darmowej dostawy. By ich nie przegapić, możemy śledzić serwisy ze zniżkami i kuponami rabatowymi w Internecie. Dzięki takiej stronie dowiedziałam się, że do końca miesiąca jest 15% zniżka na zakup bielizny w sklepie showroom.pl, a ja akurat mam w planach zakup bielizny, kod rabatowy do Primamoda upoważniający do 5% zniżki (ważny do 3.04) lub kod rabatowy w wysokości 40 zł do sklepu Gerry Weber (ważny do 15 marca), bardzo fajna marka, poznałam ją wiele lat temu na Majorce, jeszcze wtedy nie była dostępna w Polsce.
Podczas zakupów w sieci, w momencie finalizacji transakcji, mamy możliwość wpisania kodu rabatowego. Jeśli go nie znamy, zostawiamy puste miejsce. Gdy szukam czegoś konkretnego, zawsze sprawdzam, czy przypadkiem nie trwa jakaś promocja, dzięki której będę mogła nabyć tę rzecz taniej. W końcu zabiera to niewiele czasu, a możemy zaoszczędzić całkiem sporą kwotę pieniędzy.
5. Zapisanie się na newsletter
Wiele sklepów za zapisanie się do listy mailingowej przyznaje specjalne rabaty. Newsletter informuje nas o wszelkich akcjach promocyjnych. Jeśli maile okażą się dla nas pułapką skłaniającą nas do impulsywnych zakupów, lub będą zbyt nachalne, zawsze możemy się wypisać. Jestem zapisana tylko do tych sklepów, w których robię zakupy, takich maili nie odbieram jako spam.
6. Obserwowanie profilu sklepu na Facebooku
Jeśli mam swój ulubiony sklep, obserwuję jego profil na Facebooku. Wiele marek ogłasza tam specjalne zniżki, dostępne tylko dla fanów.
7. Porównywanie cen w sklepach stacjonarnych i w Internecie
Choć jestem zwolenniczką zakupów w sklepach stacjonarnych, lubię dotknąć tkaniny i przymierzyć ubranie, coraz częściej decyduję się na zakup w Internecie. W sieci często możemy znaleźć lepsze okazje cenowe, a oferta jest nieporównywalnie większa. Wiele sklepów wprowadziło także darmowe wysyłki i zwroty. Jest to ogromne udogodnienie dla konsumenta. Zwracając towar nie musimy już fatygować się na pocztę, wystarczy zapakować daną rzecz i przekazać kurierowi. Warto pamiętać, że ustawa daje nam 14 dniowe prawo zwrotu, bez podania przyczyny, choć wiele sklepów wydłuża ten termin nawet do 30 dni.
8. Programy lojalnościowe i karty rabatowe
Nie kolekcjonuję wielu kart, mam ich zaledwie kilka, jedynie do wybranych sklepów, w których najczęściej robię zakupy. Karty dają możliwość korzystania ze specjalnych zniżek, dostępnych jedynie dla klubowiczów. Czasem są one symboliczne, ale przy większych zakupach, taka zniżka staje się już znaczna. Jeśli chodzi o programy lojalnościowe, to jednym z lepszych jest PayBack. Punkty zbieramy w wielu sklepach takich jak Empik, Zalando, Allegro, Smyk, Mulitikino, Douglas i innych. Za zebrane punkty możemy nabyć wiele produktów z różnych dziedzin dostępnych na stronie serwisu.
Chętnie korzystam z różnych promocji, ale muszę uważać, by nie stały się one dla mnie okazją samą w sobie, ponieważ idealnie sprzyjają impulsywnym zakupom. Owszem zdarza mi się zakup czegoś nieplanowanego, czasem jakaś rzecz po prostu mnie zachwyci, ale pilnuję, by pasowała zarówno do mojego stylu, jak i reszty ubrań w mojej szafie. Pisałam Wam o zasadzie trójki, która polega na tym, że podczas zakupów zastanawiam się, czy w mojej szafie znajdę przynajmniej trzy góry lub trzy doły pasujące do danej rzeczy. Nie chcę sukienki, do której będę musiała jeszcze dokupić torebkę i buty.
Z drugiej strony, niełatwo mi znaleźć ubrania, które są dopasowane do mojej sylwetki i wzrostu, dlatego jeśli natrafię na coś, co idealnie na mnie pasuje i mogę sobie pozwolić na zakup tej rzeczy, nawet przy wyższej cenie, nie czekam na wyprzedaże. Może się bowiem okazać, że za kilka tygodni jej już nie będzie. Tak przepuściłam zakup idealnego trencza dla wysokich kobiet. Teraz już drugi rok szukam podobnego.
Znacie jakieś inne sposoby na to, by kupować taniej? Jakie jest Wasze podejście do wszelkich promocji i wyprzedaży? Czy są one dla Was dobrą okazją do zakupów, także tych planowanych, czy raczej nie zwracacie na nie uwagi?
Partnerem postu jest serwis ze zniżkami i kuponami rabatowymi – kupon.pl
20 komentarzy
Super! Korzystam z tego typu promocji, ale i tak podsunęłaś wiele przydatnych tricków!
Często zapominam o Facebooku. Co do newslettera, już się nie raz nacięłam. Coraz częściej, kiedy się na niego zapisuję, owszem dostaję zniżę, ale zamówienie musi być za minimum ileś złotych. Firmy zmieniły politykę. Chociaż są sklepy, które zniżki dają bez minimalnej kwoty, ale to częściej mi się trafia do sklepów stacjonarnych, niż Internetowych. Dziękuję za ten post. Na dniach popatrzę czy jakichś zniżek nie znajdę, w sobotę wybieram się na zakupy.
To prawda, bywa że musimy zamówić produkty powyżej określonej kwoty, by otrzymać zniżkę, ale jeśli akurat zamawiamy coś droższego, taka zniżka na pewno się przyda.
Można jeszcze szukać na outletach internetowych. Sama zwykle robię zakupy do szafy u jednego sprzedawcy na allegro. Niby ma rzeczy z drugiej ręki, importowane chyba z Anglii, ale te oznaczone jako stan bardzo dobry wyglądają jak nowe, mają metki, pozaszywane kieszenie. Każda rzecz dokładnie wymierzona. Ale tu wszystko zależy od szczęścia w licytacji. No i czasami nie ma z czego wybierać, ale ogólnie na plus. (Ten sprzedawca to Janexnet.) Już nie pamietam, kiedy chodziłam zmęczona po galeriach, nawet wyprzedaże straciły dla mnie urok, bo z fotela o wiele przyjemniej robi się zakupy i mniej czasu marnuje.
O tak, outlety to też fajny sposób na tańsze zakupy. U mnie w okolicy nie ma za bardzo outletów, ale w sklepach internetowych jest ich coraz więcej.
Ja zawsze czekam na wyprzedaże w galerii handlowej, a wtedy kupuję to, co alurat wpadnie mi w oko i jest tanie :)
Bez wątpienia warto czasem przeczekać napad szału zakupowego, bo przeceny są korzystne ;)
U mnie często sprawdza się oglądanie czegoś w sklepie stacjonarnym, a następnie szukanie tego w Internecie, zwykle udaje się znaleźć taniej. Tak było szczególnie, gdy urządzaliśmy mieszkanie. Co do ciuchów to często korzystam z promocji, wyprzedaży itp. Chyba, że chodzi o buty… jak już znajdę te ładne i wygodne to cena nie gra roli ;)
Też tak mam z butami, ale u mnie problem wynika z trudności dostania ładnych butów w moim rozmiarze. Ale udaje się coraz częściej.
Uwielbiam Gerryego. Ma rewelacyjne ciuchy. Swietne szycie, dobry materiał.
Ja dodam, że obserwowanie marek nie tylko na Fejsie – na Twitterze, Insta czy Snapie też pojawiają się kupony i zniżki :)
Dzięki za info. Szczerze mówiąc, myślałam, że głównie Facebook jest wykorzystywany. Czyli warto zaglądać także na inne kanały społecznościowe. :)
Nie korzystam z promocji i nie chodzę na wyprzedaże, bo często zdarzało się tak, że wychodziłam z jakimś niepotrzebnym ciuchem. Jedyne co robię to zapisuję się na newsletter – ale dopiero wtedy, gdy rzeczywiście chcę coś kupić i już jestem na stronie żeby wrzucić przedmiot do koszyka. Pewnie omija mnie przez to mnóstwo ofert nie do odrzucenia, ale co tam ;)
Myślę, że lepiej omijać wyprzedaże i nie narażać się na impulsywne zakupy, nawet kosztem przegapienia super okazji, niż wrócić do domu z rzeczami, których wcale nie planowałyśmy kupić. Ja wykorzystuję wyprzedaże i promocje w celu uzupełnienia braków w szafie, nie wracam z nadprogramowymi zakupami, ale oczywiście kiedyś bywało różnie. Można robić dokładnie tak jak piszesz. Jak już mamy upatrzoną jakąś rzecz, sprawdzamy inne opcje w sieci, porównujemy ceny, szukamy kodów rabatowych, lub zapisujemy się na newsletter. :)
Właściwie z każdego z wymienionych sposobów korzystam, chociaż ostatnio mniej w kategorii „ciuchy”, bo cały czas pracuję nad moją szafą i raczej się pozbywam niż kupuję :)
Udaje mi się korzystać z każdego z wymienionych produktów, dotyczy to nie tylko produktów, ale i usług. Boję się tylko sklepowych wyprzedaży, bo łapię się na tym, że jednak coś dodatkowego, a zupełnie niepotrzebnego, mnie skusi. Teraz czeka mnie zakup nowych butów i powoli obserwuję już sieć w poszukiwaniu najlepszego wyboru dla mnie :)
Wyprzedaże potrafią wciągnąć, trzeba mieć silną wolę i trzymać się swoich założeń. Z drugiej strony, nie ma co katować się, jeśli na wyprzedaży trafimy na coś ładnego, nieplanowanego, ale pasującego do naszego stylu. :) Ja poluję na trencz i muszę przyznać, że jest ciężko. Chyba wykorzystam jakiś wyjazd do Stolicy lub Trójmiasta.
Dla mnie najlepszym rozwiązaniem na unikanie niepotrzebnych wydatków na ubrania jest zrobienie kolejnego porządku w szafie. Zawsze dowiem się czego mi faktycznie brakuje lub przypomnę sobie o jakieś bluzce czy spódnicy, w której ostatnio nie chodziłam. Z resztą, zakupy spożywcze też zaczynam od przeglądu spiżarki:)
Cenne rady, coraz częściej myślę nad zawartością własnej szafy…od kilku miesięcy nie kupiłam nic nowego, czekam, oszczędzam i mam nadzieję, mój rozsądek zakupowy wreszcie wygra:))
Ja właśnie najczęściej wykorzystuję przeczekanie i newsletter :) Jestem zapisana do list mailingowych moich ulubionych sklepów i gdy czegoś chcę, to często czekam na newsletter z kodem rabatowym lub informacją o przecenach. Dzięki temu wiem, kiedy atakować ;)
Ja też albo czekam na wyprzedaże, zapisuję się na newsletter, ale też śledzę na stronie wyhacz.pl aktualne kody rabatowe, które mogę wykorzystać, duży plus tego, że w jednym miejscu mam zbiór aktualnych promocji ;) Także Wam też polecam, duża oszczędność czasu :)