Poranki mocy! Stwórz rytuały, które uporządkują Twój dzień

Odkrywam jaka moc tkwi w dobrze przeżytym poranku! Dla mnie to bardzo ważny punkt w ciągu dnia i mogę, bez wahania, nazwać siebie człowiekiem poranka. Uwielbiam wstawać rano i witać nowy dzień. Bez względu na pogodę, poziom wyspania się, trudne wydarzenia, wstaję dziękując Bogu za kolejny dzień życia. 🙏

Jakiś czas temu przeczytałam książkę Anslema Grüna „Odnaleźć radość życia – nadać sens codzienności”, w której ten benedyktyński mnich opowiada o tym, że pewne rytuały o poranku potrafią uporządkować dzień i nastawić nas pozytywnie do czekających nas obowiązków. Poniżej cytuję fragment tej książki.

„Pewien mężczyzna, który zrezygnował z kierowniczego stanowiska, opowiadał mi jak często niechętnie rozpoczyna dzień. Siada więc przy biurku, ale już po chwili nie ma na nic ochoty, głównie wtedy, kiedy coś nie układa się dobrze. Wraca więc do łóżka. Jest z siebie coraz bardziej niezadowolony, ponieważ nie kończy nigdy pracy, którą sobie zaplanuje. W jego sytuacji rytuały mogłyby mu pomóc wydostać się tego kręgu bezsensowności braku chęci do podejmowania działania.

Nie wystarczy jednak tylko chcieć coś zrobić. Żeby odnieść sukces, trzeba wypracować pewne rytuały, które dadzą uczucie pewności w niepewnej sytuacji, które usystematyzują dzień i wzbudzą konieczną energię, a ta z kolei da radość życia.”

Wielokrotnie byłam w takim punkcie, kiedy zniechęcenie brało górę i przestawałam widzieć sens moich działań. Dzieje się tak przeważnie wtedy, gdy mój dzień nie jest uporządkowany, nie planuję sobie pracy, ale też zbyt dużo skroluję ekran w telefonie. Dlatego wprowadziłam rytuały, które zmieniają moje nastawienie do rozpoczynającego się dnia, mojej pracy, życia i siebie samej. Jakie to jest ważne, by otwierając oczy i budząc się do życia, mieć już na ustach słowa dziękczynienia. I nie jest tak, że od rana czuję się świetnie, szczególnie jeśli noc była ciężka, ale mimo wszystko, dziękuję za ten dzień.

Jakie zmiany zauważyłam?

Coraz częściej budzę się z radością w sercu i piosenką na ustach. To są czasami takie słowa, które dają nadzieję i budują. Przeważnie są to jakieś piosenki chrześcijańskie. Początkowo nie zwracałam na nie uwagi, tylko nuciłam je sobie pod nosem, ale później zaczęłam zwracać większą uwagę na słowa. Zdziwił mnie fakt, że często są to utwory, których daaawno już nie słyszałam.

Pamiętam dzień, w którym obudziłam się i nuciłam sobie przy śniadaniu piosenkę, która jest słowami psalmu 126:

Powiedzą wtedy między narodami:
„Wielkie rzeczy im Pan uczynił!”
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i radość nas ogarnęła!

To był czas, kiedy modliłam się Nowenną Pompejańską w jednej konkretnej intencji i gdy skończyłam odmawiać ją po 54 dniach, dosłownie 4 dni później okoliczności zmieniły się diametralnie na korzyść i to w sytuacji, w której szanse były nikłe. Wystarczyło zaufać Bogu.

Jak wygląda mój poranek teraz?

Moje poranki wyglądają różnie w zależności od tego, czy rozwożę dzieci, czy mam dużo pracy, czy mam poranek w większym spokoju, a teraz w okresie wakacyjnym mam rano więcej czasu dla siebie i chętnie z niego korzystam. Najważniejsze jest to, by nie zaczynać dnia od telefonu (pisałam o tym też na blogu)! 📵

🔸Budzę się i dziękuję Bogu za ten dzień, czasami na głos, by najmłodszy synek słyszał, a czasami w ciszy, jeśli pozostali jeszcze śpią.

🔸Wstaję o 6:15, przeważnie razem z mężem, by mieć chwilę na rozmowę z nim o poranku, piję kawę.

🔸Wychodzę na taras i robię kilka głębokich wdechów i krążenia stawów, by rozruszać zastały po nocy organizm.

🔸Później jest czas na modlitwę i czytanie Słowa Bożego.

Od około dwóch lat, zaczynam tak każdy (lub prawie każdy) dzień. Karmię się od rana słowami skierowanymi do mnie przez Boga. One przemieniają moje myślenie i dają nadzieję, sprawiają, że zamiast narzekania pojawia się dziękczynienie. Widzę jak Słowo Boże z dnia na dzień, tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc przemienia mnie samą.

Proszę też o radość Ducha Świętego i prowadzenie w dzisiejszym dniu i w mojej pracy. Nawet deszczowa pogoda sprawia mi radość, wcześniej podczas pochmurnych dni, często odczuwałam spadek nastroju.

🔸Po modlitwie ćwiczę około 10-15 minut. Używam skakanki, gumy do ćwiczeń i robię kilka ćwiczeń wzmacniających. Więcej daje mi ten codzienny krótki rozruch, niż siłowania raz w tygodniu.

🔸Po prysznicu czas na pożywne śniadanie. W tygodniu przeważnie są to owsianka lub jaglanka, a w weekendy naleśniki lub jajka. Idę po szczypior, sałatę, pomidory, czy rzodkiewki do naszego ogródka.

🔸Ogarniam dom, wstawiam pranie, ścielę łóżka, odkurzam dół, przygotowuję miejsce pracy, planuję zadania na dany dzień i zabieram się za pracę mniej więcej o 9:00.

Takie są moje poranki w sezonie wakacyjnym i bardzo cieszę się, że mogę spokojnie wejść w dzień. W roku szkolnym wygląda to zupełnie inaczej. Niemniej stałym punktem jest poranna modlitwa Słowem Bożym. Jeśli mam mniej czasu, poświęcam jej choćby 15 minut. Wtedy nie mam już czasu na poranny trening, ale mogę wyjść na taras i wziąć kilka głębokich wdechów. Swoje poranne rytuały dostosowuję do moich możliwości.

Stwórz sobie swój własny poranny rytuał, który wprowadzi Cię w dobry nastrój. To może być kilka głębokich wdechów przy otwartym oknie, taniec w rytm ulubionej muzyki, modlitwa, piosenka uwielbienia, dobre śniadanie z filiżanką ulubionej kawy czy herbaty, kilka stron książki. Każda z nas może wprowadzić o poranku coś, co pomoże jej lepiej wejść w dzień. Jestem ciekawa co jest tym rytuałem u Ciebie.

Wpis zawiera link afiliacyjny do książki.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)