Czas na stworzenie zimowej kapsułkowej szafy na 10 dni. Wyzwanie Kameralna Szafa pojawia się na blogu już ponad dwa lata. To trzecia zimowa edycja. I choć jego popularność wciąż rośnie, wiosną planuję wprowadzić coś nowego. Będziemy tworzyły kapsułkę na 30 dni. Mam nadzieję, że ta dłuższa forma wyzwoli w nas jeszcze większe pokłady kreatywności. Dziewczyny, dla których wyzwanie nie sprawia żadnej trudności mogą dołożyć dodatkowy cel. Niektóre uczestniczki pomijają konkretne kolory, na przykład czarny, lub stawiają na jakiś określony typ stylizacji, na przykład zestawy do pracy. Ja postanowiłam w tej edycji stworzyć domową capsule wardrobe.
W domu przeważnie chodzę w dresach, bo są po prostu najwygodniejsze. Jakiś czas temu pokazywałam Wam moje domowe zestawy, wiele się nie zmieniło, nadal stawiam przede wszystkim na komfort. Przy małym dziecku muszę też uważać, by nie zaplamić ubrań, dlatego wyciąganie najlepszych rzeczy mija się z celem. Z drugiej strony w domu też chcę wyglądać ładnie. Tym bardziej, że często ktoś puka do drzwi. Kurier nawet kilka razy dziennie. Nie chcę pokazywać się w wyciągniętych dresach i rozciągniętych t-shirtach.
Moja domowa capsule wardrobe jest najsłabszym punktem mojej garderoby. Postanowiłam nad nią trochę popracować. Tym bardziej, że teraz spędzam w domu większość czasu. Doszło kilka basiców, bawełniane spodnie, legginsy i bluza. Wszystko z miękkiej bawełnianej dzianiny.
Kameralna szafa 10×10 – zasady udziału
→ wybieramy 10 sztuk ubrań (w tym buty) i tworzymy z nich 10 zestawów przez kolejnych 10 dni
→ do dziesiątki nie wliczamy okryć wierzchnich, dodatków, bielizny, strojów fitness (chyba że tworzymy sportowe stylizacje)
→ przygotujcie sobie odrębne miejsce w szafie na Wasze ubrania, to bardzo ułatwia zadanie
→ zwróćcie uwagę na pogodę i aktywności, które czekają na Was w ciągu 10 dni wyzwania. Jeśli zaistnieje potrzeba wymiany części ubrań, bo okazało się, że pogoda się zmieniła, zróbcie to bez zastanowienia, nie musimy sztywno trzymać się reguł, chodzi o zabawę stylem
→ warto robić zdjęcia swoich stylówek, byście mogły na nie spojrzeć bardziej obiektywnie. W lustrze wyglądamy nieco inaczej niż na zdjęciach.
→ jeśli macie ochotę, opublikujcie swoje zestawy na grupie Slow life & slow fashion, Instagramie (pamiętajcie by użyć hasztagu #kameralnaszafa i oznaczyć mój profil @kameralna), swoim blogu lub Pintereście. Macie tutaj pełną dowolność. Równie dobrze możecie robić zdjęcia tylko dla siebie i zapisywać je w folderze na komputerze. Ja będę publikowała swoje zdjęcia na grupie, Insta Stories i w podsumowaniu na blogu.
Moja dziesiątka – domowa capsule wardrobe
- 5 gór
- 3 doły
- 2 pary butów
1. Bluzka longsleeve w kolorze kremowym Tatuum z mieszanki bawełny i modalu – długo szukałam bluzki z długim rękawem, która uzupełniłaby moją zimową bazę. Znalazłam w Tatuum i kupiłam od razu dwie sztuki.
2. Kardigan z kaszmiru Mahogany – więcej zdjęć tego swetra znajdziecie w tym wpisie. Jest ciepły i bardzo przyjemny w dotyku. Noszę go tej zimy bardzo często.
3. Gruby wełniany sweter Arket – wybieram go raczej na wyjścia, bo sweter jest naprawdę gruby i ciepły. Polecam zajrzeć teraz do działu SALE, można znaleźć świetnej jakości swetry, płaszcze, bluzki w bardzo rozsądnych cenach.
4. Bawełniana bluza w kolorze seledynowym By Insomnia – uzupełniłam moją szafę w produkty By Insomnia, wykonane z przyjemnej w dotyku bawełny. To dość nowe rzeczy, więc na temat jakości jeszcze się nie wypowiem. Ale w podsumowaniu będę mogła już coś więcej napisać.
5. Bluza w kolorze karmelowym By Insomnia.
6. Spodnie joggersy z bawełny By Insomnia.
7. Legginsy z bawełny z dodatkiem elastanu Calzedonia – zamiast dresów sprawdzają się idealnie, pilnuję jednak, by góra była dłuższa. Mimo że nie prześwitują, czułabym się w nich jak w rajstopach.
8. Dżinsy Levi’s w kolorze spranej czerni – model 721 z wysokim stanem. Dla mnie są bardzo wygodne. To druga para tego modelu w mojej szafie. Choć nie wszystkie spodnie tej marki się u mnie sprawdziły.
9. Botki Massimo Dutti – mają już trzeci sezon, trzymają się super, choć nie chodzę w nich tak często jak w sztybletach lub śniegowcach.
10. Śniegowce Lamo – kupione w Tk Maxxie w bardzo rozsądnej cenie 199 zł. Zimą jest to moje podstawowe obuwie na wyjścia na spacer z synkiem.
Kiedy startuje wyzwanie?
Tradycyjnie wyzwanie rozpoczynamy w poniedziałek, 21 stycznia i kontynuujemy przez 10 dni. Jestem pewna, że i tym razem czeka nas super zabawa, do której serdecznie Was zapraszam! Jaki cel obieracie sobie tym razem? Ja mam nadzieję, że moja domowa capsule wardrobe w końcu będzie kompletna.
12 komentarzy
jak z katalogu :) za dużo nadal mam ubrań tak stwierdzam mimo że wolę jakość A nie ilość. muszę zrobić wielu ubraniom wylot ;) dzięki za ten wpis. miłego weekendu Asia
Ciekawe zestawienie.
Ja jednak mam pytanie o pochodzenie torebki ze zdjęcia – nie udało mi się jej znaleźć na blogu, a wygląda mi na spełniająca wymagania torebki, której poszukuję do swojej szafy :)
To Hollie Warsaw. :-)
Bardzo dziękuję!
Ubrania domowe rozciagasz tez na wyjściowe (spacery i zakupy) ? Ja to jednak rozdzielam… w mieszkaniu jest bardzo ciepło, więc krótki rękaw, na dworze zima, więc cieplejsze zestawy i jednak zawsze ze względów higienicznych też się przebieram.
Tak, głównie na spacery, zakupy jakieś drobne. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w praniu. Zawsze przebierałam się, bo moje domowe stroje nie były zbyt wyjściowe. Cieszę się jednak, że wzięłam się za temat domowych ubrań, bo ta sfera mojej szafy nie była zbyt zadowalająca. :)
yhmmm…. moje stroje domowe też wołają o gruntowną przebudowę… Może to faktycznie dobry pomysł aby i z tym się rozprawić. Punkt do ogarnięcia na wiosnę :)
Bardzo lubię tę serię! :)
Rozumiem, że odzież tak zwana ‘po domu’ jest czymś zupełnie oddzielnym? Zazwyczaj od razu po powrocie przebieram się w coś dużo wygodniejszego ;)
Zastanawiam się czemu dresy są tak demonizowane. Jest przecież znacząca różnica pomiędzy rozwleczonymi dresami, z wypchanymi kolanami a schludnymi dresami, w których można wyjść na zewnątrz (na spacer, zakupy, dziecko do szkoły) bez konieczności przebierania się.
Podziwiam za chodzenie w dżinsach w domu – mnie zaraz po wejściu do domu zaczynają uwierać ;)
Cześć,
Jako forma eksperymentu fajna rzecz, tylko gorzej się to ma do tego, że robię pranie raz w tygodniu i nie koniecznie będę miała co na siebie czystego ubrać :)
Pozdrawiam,
Kasia
Dorota, dziękuję za linki – odkryłam coś nowego:)