Slow fashion to nie tylko tworzenie garderoby na miarę naszych potrzeb, funkcjonalnej, spójnej, zgodnej z naszym stylem życia. Ubrania dobrej jakości wymagają od nas odpowiedniej pielęgnacji. Często musimy wydać na nie więcej, niż na odzież z popularnych sieciówek, ale jeśli będziemy o nie dbały, posłużą nam wiele lat. Jak dbać o ubrania, byśmy mogły cieszyć się nimi przez długie lata?
Kupuj ubrania jak najlepszej jakości
Tę zasadę wpoili mi rodzice, nawet w czasach, kiedy na super jakość nie było ich stać i trudno było ją dostać. Zawsze woleli mieć jedną porządną rzecz, kupowaną raz na jakiś czas, niż kilka kiepskiej jakości. I ja tę zasadę stosuję od lat. Kupuję i droższe i tańsze marki, jednak zawsze kieruję się składem materiału i jakością. Daję szansę polskim producentom, zaglądam do second handów i komisów odzieżowych. Nawet w najbardziej ekskluzywnych sklepach trzeba sprawdzać metki, bo i tam zdarzają się sukienki z poliestrowa podszewką.
Jak dbać o ubrania, by służyły nam jak najdłużej?
Pranie
- Przede wszystkim piorę dopiero wtedy, gdy rzeczywiście ubranie tego wymaga, pamiętając, że częste pranie sprawia, że ubrania szybciej się niszczą.
- Kolorowe ubrania piorę wywrócone na lewą stronę, by zapobiec ich mechaceniu się i utracie koloru, dorzucam ampułkę chroniącą kolory.
- Jeśli ubranie nie jest jednolite, na przykład biała bluzka w granatowe paski, warto wrzucić chusteczkę wyłapującą kolor, by ciemne paski nie zafarbowały białych fragmentów i prać w chłodnej wodzie.
- Temperatura prania jest bardzo ważna. Im wyższa, tym szybciej wypłukują się kolory. Wysoka temperatura sprawia także, że biel szarzeje. Zawsze sprawdzam metki, by dowiedzieć się w jakiej temperaturze zaleca prać producent, a jeśli są wycięte piorę zachowawczo w temperaturze 30-40 stopni.
- Oczywiście segreguję ubrania i jasne piorę z jasnymi, a ciemne z ciemnymi.
- Białe rzeczy piorę wyłącznie z białymi, bez dodatkowych kolorów, czy jasnych niebieskich i szarych ubrań, wtedy dłużej zachowują czystą biel.
- Plamy z ubrań usuwam natychmiast, inaczej mogą trwale wniknąć we włókna. Są różne metody usuwania plam, ja zazwyczaj stosuję miejscowo środek do usuwania plam, następnie piorę ubranie w pralce.
- Mocno zabrudzony kołnierzyk przecieram białym mydłem (może być specjalne do plam albo dziecięce) i wrzucam do prania.
- Jeansy nie lubią prania, szczególnie w wysokiej temperaturze. Zawsze wywracam je na lewą stronę, co zapobiega ścieraniu się i utracie koloru. Zasuwam także zamek i zapinam guzik by nie uszkodziły innych ubrań. Nigdy nie dodaję środka zmiękczającego tkaniny, gdy piorę dżinsy.
- Delikatne materiały, takie jak wełna czy jedwab piorę ręcznie lub w pralce w temperaturze maksymalnie 30 stopni. Obroty nie mogą przekraczać 400 obrotów na minutę. Dodaję delikatny środek piorący, który na opakowaniu ma wyraźnie napisane, że jest przeznaczony do prania wełny i jedwabiu. Nowoczesne pralki pozwalają na wypranie wełny, kaszmiru, czy jedwabiu w pralce, dlatego korzystam z tych dobrodziejstw i ustawiam pranie na odpowiedni program.
- Zbyt duża ilość proszku wsypana do prania powoduje, że proszek osiada na włóknach, trudniej go wypłukać i ubranie staje się szorstkie w dotyku.
- Zawsze zostawiam trochę luzu w pralce, dzięki czemu proszek zostaje dokładniej wypłukany, a ubrania lepiej wyprane i mniej wygniecione.
- Przed praniem zapinam zamki błyskawiczne, rzepy, metalowe klamry, by uniknąć uszkodzenia odzieży. Koszule z plastikowymi guzikami piorę niezapięte.
- Nie przetrzymuję ubrań w pralce po praniu. Mniej się gniotą jeśli od razu je wyjmę, strzepnę i rozwieszę.
Suszenie
- Wełniane i kaszmirowe swetry suszę na płasko na ręczniku, by się nie odkształciły i nie wyciągnęły pod wpływem ciężaru.
- Suszę ubrania na suszarce w pomieszczeniu, latem przy otwartych oknach. Prawie nigdy nie wystawiam na balkon. Wyjątek robię dla białej pościeli. Jeśli suszycie ubrania na dworze, wybierajcie cień, a gdy są kolorowe przełóżcie je na lewą stronę by zapobiec utracie kolorów.
- By ułatwić sobie prasowanie, po wyjęciu z pralki strzepuję ubrania, składam równo do miski i daję im odpocząć przez 15 minut. Dopiero potem wywieszam na suszarce do ubrań. Wiele z nich nie wymaga później prasowania.
- Koszule suszę na dobrze wyprofilowanym wieszaku.
- Jeśli nie chcę by na ubraniu pozostał ślad po suszeniu go na suszarce, używam spinaczy i przypinam daną rzecz za brzegi tuż przy szwach.
Prasowanie
Prasowanie jest zbawienne dla naszych ubrań. Poprawia sprężystość włókien i korzystnie wpływa na tkaniny, nie wspominając już o ich estetycznym wyglądzie.
- Gdy prasuję koszulę zaczynam od rękawów i kołnierzyka, by na koniec nie pognieść na nowo przodu i tyłu koszuli.
- Ciemne kolory i ubrania z nadrukami prasuję na lewej stronie.
- Delikatne materiały, lub trudne zagniecenia prasuję przez zwilżoną chusteczkę.
- Ubrania z jedwabiu prasuję gdy są jeszcze wilgotne. Ustawiam najniższą możliwą temperaturę.
- Warto używać funkcji parowania, która zmiękcza i odświeża włókna.
- Nie składam ubrań świeżo po wyprasowaniu. Ciepła tkanina jest bardziej podatna na odkształcenia. Dajmy jej chwilę na ostudzenie.
Przechowywanie
- Przede wszystkim warto wietrzyć szafę co sezon, przetrzeć półki i wieszaki z kurzu, posegregować ubrania i buty.
- Wkładam do szafy mydełka lub woreczki zapachowe z lawendą, które odstraszają mole.
- Część ubrań, szczególnie eleganckie sukienki i wełniany płaszcz, trzymam w foliowych pokrowcach, które także chronią przed molami i kurzem.
- Wieszaki powinny być wyprofilowane, z łagodnie zakończonymi brzegami, co zapobiega odkształcaniu się ramion. Zupełnie nie sprawdzają się cienkie metalowe wieszaki.
- Swetry układam na półkach, na wieszakach mogą się odkształcać pod wpływem własnego ciężaru.
- Wieszaki układam w jednym kierunku, dzięki czemu w szafie jest więcej miejsca i ubrania się nie gniotą.
- Zanim powieszę koszulę na wieszaku, zapinam co drugi guzik. W ten sposób koszula się nie wygniecie.
- Na jednym wieszaku wieszam jedną rzecz, wtedy widzę dokładnie co mam w szafie i zapobiegam gnieceniu się ubrań.
- Buty przechowuję w pudełkach, dzięki czemu się nie kurzą i zajmują mniej miejsca.
O czym warto jeszcze pamiętać?
- Używam golarki do ubrań, które się mechacą.
- Noszę ulubione ubrania naprzemiennie. Zakładanie tej samej pary dżinsów dzień po dniu sprawia, że szybko się zużywają.
- Używam rolki do czyszczenia ubrań, szczególnie ciemnych, na których widać każdy paproch. Gdy nie mamy pod ręką rolki możemy strzepnąć marynarkę czy płaszcz zwilżoną dłonią lub szmatką.
Wszystkie te triki nie są pracochłonne, nie trzeba wykonywać dodatkowych czynności, a jedynie pamiętać, by podczas prania, czy suszenia stosować kilka prostych zasad, które sprawią, że ubrania posłużą nam dłużej. Jestem pewna, że większość z nich już znacie, być może sami doszliście do podobnych wniosków metodą prób i błędów. Skoro intensywne kolory płowieją pod wpływem wysokiej temperatury prania, dobrze byłoby ją obniżyć i wrzucić dodatkowo kapsułkę chroniącą kolory. Jeśli podczas prasowania jedwabnej bluzki żelazko pozostawia na niej ślady, warto przerzucić ją na lewą stronę.
Większość wymienionych przeze mnie punktów wyniosłam z mojego rodzinnego domu. Zapewne też macie swoje ubraniowe triki, których nauczyliście się od Waszych mam czy babć. Może jest coś jeszcze, co powinno znaleźć się na mojej liście? Jak dbać o ubrania, by służyły nam dłużej? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
27 komentarzy
Świetny wpis – niektóre patenty wykorzystam.
Ps. Mały błąd ci się wkradł w „przechowywaniu” – swetry układam na półkach :)
Sprawdzałam czujność Czytelników ;) Dzięki!
No to zdałam ;)
Zamierzam sprawdzić czy da się nie prasować ubrań które poleżą trochę strzepnięte i złożone. To może być niezły patent
Sprawdź koniecznie, ja tę metodę stosuję od lat, przekazała mi ją moja mama i naprawdę się sprawdza. Trzeba dokładnie strzepnąć, złożyć i najlepiej jeszcze wygładzić dłońmi. Zajmuje mniej czasu, niż prasowanie. :)
o rany! ile ciekawostek, niektóre znam, niektóre nie… zostaję teraz panią własnego domu i nagle ze stert prania i prasowania dla 3 osób zostanie mi już tylko moje własne pranie. i dobrze, bo prasować też nie lubię! o! i zacznę strzepywać pranie i zostawiać je na tę godzinkę odpoczynku… zobaczymy co mi z tego wyjdzie… jeśli istnieje szansa, że nie trzeba będzie czegoś prasować… to zrobię wszystko!
Mam bardzo podobne zasady, szczególnie co do prania :) za to ostatnio suszę tylko na zewnątrz, przy tych temperaturach jest to bardzo wygodne bo wszystko wysycha bardzo szybko. Ale tylko tak jak pisałaś – na lewej stronie, bądź przykrywam całość starym prześcieradłem. Z prasowaniem ostatnio nieco się opuściłam, rzadko prasuję wszystko hurtem po praniu, raczej tylko pojedyncze rzeczy których akurat potrzebuję. Niestety nie dysponuję garderobą, jedynie niedużą szafą i nawet jeśli starannie wszystko poukładam to z braku miejsca i tak zaraz się wygniecie :(
No właśnie przestrzeń w szafie się przydaje, ale nie zawsze mamy taką możliwość. Ja dużą wbudowaną szafę dzielę z mężem, choć jego rzeczy zajmują najmniej miejsca, ale także mam w niej wydzielone miejsce na ręczniki, pościel, buty, torebki i kurtki. Dobrym rozwiązaniem są duże pudła kartonowe, w których przechowuję różne rzeczy – pokrowce, paski, torebki, kapelusz…. Często przeglądam zawartość szafy i pozbywam się rzeczy, których nie używam. Oddaję, sprzedaję albo w ostateczności wrzucam do kontenerów na odzież używaną. Po takiej akcji, od razu robi się więcej miejsca. :)
Wpis doskonały! Okazuje się, że popełniam całkiem sporo błędów i przez to moje ubrania faktycznie się szybko niszczą… Aż sobie tę listę wydrukuję i włożę do mojego segregatora z poradami :) Dziękuję za ten post!
Dzięki Kasia! :)
Chciałabym coś dodać, ale chyba napisałaś o wszystkim :) No, może jeszcze warto dodać o tym, jak przechowywać staniki, żeby miseczki się nie zniekształcały :) Nie przepadam za prasowaniem, chyba jak każda z nas, ale prasuję sumiennie wszystko, oprócz bielizny. A mam tego sporo, bo jednak małe dziecko w domu, to dwa razy więcej prasowania, niż z dwóch dorosłych osób :) Uważam jednak, że wyprasowane wygląda lepiej, nie wyobrażam też sobie założenia świeżej pościeli, która nie jest wyprasowana (i tutaj pojawia się wspomnienie pościeli, którą mama krochmaliła, a ja nie mogłam doczekać się, aż nadejdzie wieczór i będę mogła się tej pościeli zanurzyć :))
No właśnie dzięki tym organizerom do szuflad mam specjalnie wydzieloną strefę na biustonosze. Nie powinnyśmy też wkładać jednej miseczki w drugą, bo to może powodować zniekształcenia, ale przyznaję się, że mnie się to zdarza. :)
PS Podziwiam Cię z tym prasowaniem wszystkiego, nawet pościeli! Ale fakt wykrochmalona pościel to zupełnie inna bajka. Mój patent ze składaniem mokrej pościeli przed powieszeniem na suszarce całkiem dobrze się sprawdza, ale wiadomo, prasowanie to prasowanie, nic jego nie zastąpi!
Ja ostatnio odkryłam, że uwielbiam wyprasowaną pościel. Wygląda znacznie schludniej niż ta, którą nawet odpowiednio, ale tylko się rozwiesi. No i też w dzieciństwie uwielbiałam dzień wymiany pościeli :). W zasadzie do tej pory, jeśli mi się nudzi albo chcę sobie poprawić humor, zmieniając poszwę na kołdrę wchodzę do niej i tak ją układam w środku. Choć w sumie dawno już tak nie robiłam i z boku musi to komicznie wyglądać.
Ja chciałabym poznać więcej ciekawych sposobów na plamy i zachowanie koloru.
Też mam wrażenie, że napisałaś już o wszystkim. Tak jak moja poprzedniczka dodam coś o stanikach – tylko pranie ręczne! Tyle razy już popełniłam ten błąd (z lenistwa), aż w końcu powiedziałam sobie, że lepiej poświęcić swój czas i energię niż dodatkowe pieniądze na kolejne sztuki.
Świetny wpis, na pewno go polecę przy kolejnym check it out na moim blogu :)
Bardzo dziękuję! :)
Jak zawsze porady warte przeczytania! Co dodam od siebie? Buty na zimę wypełniam gazetami (na myśli mam np. wysokie kozaki), ale jeśli ktoś chowa tak jak ty w pudełkach to nie ma potrzeby ;)
Poradnik świetny, muszę przemycić kilka porad w swoje życie ;) Miłego dnia :)
Podałaś tyle cennych uwag, że zastanawiam się czy ja w ogóle dbam o swoje ubrania. Często w pośpiechu nie zwracam uwagi na wiele spraw, a potem wkurzam się, że coś jest niedoprane, ale sprane i wygląda nieestetycznie.
Ja stosuję się do niektórych – tych najprostszych jak pranie i prasowanie ubrań po lewej stronie, korzystanie z rolki i golarki. Z jakością ubrań jest różnie, ale wierzę, że jeśli odpowiednio o nie dbamy – mogą posłużyć nam przez cały sezon ;)
Moja mama zawsze wszystkie swetry, bluzki i w zasadzie wszytko prała ręcznie, bo tak się wszystko mniej niszczy. Przyzwyczaiłam się do tego i mimo,że zajmuje to zdecydowanie więcej czasu to po prostu nie wyobrażam sobie wrzucić większości ubrań do pralki. Ale przynajmniej nie pamiętam ubrania, które by mi się zniszczyło.
Ja też sporo rzeczy piorę ręcznie, szczególnie ubrania, które bardzo lubię i chciałabym, by posłużyły mi jak najdłużej. :) Warto też dobrze poznać możliwości swojej pralki, często używamy standardowych opcji do każdego typu odzieży, a przecież w wielu pralkach mamy funkcję delikatnego prania czy prania wełny/jedwabiu.
Ok, no i wyszło szydło z worka. Chyba niekoniecznie mam się czym pochwalić, jeżeli chodzi o kwestię odpowiedniej pielęgnacji ubrań. Zawsze się spieszę i nie przywiązuję wagi do ważnych, w tej kwestii, czynności. Trochę mi otworzyłaś oczy i spróbuję powoli wdrożyć Twoje cenne rady w życie. Wpis niezwykle potrzebny, więc puszczam go w świat ;-)
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, poza tym, ze nie trzymam po praniu ubrań w koszu, od razu rozwiesam, bo później brzydko pachną.
Jeśli chodzi o ulubione ubrania, dobrze jest miec kilka par dzinsów czy butów, żeby nosić je przemiennie. Trzy pary dobrych jakościowo i odpowiednio wyprofilowanych butów to inwestycja na ładnych kilka lat, jesli będziemy je nosić naprzemiennie :)
Wieszaki w szafie, które są powieszone różnymi stronami zawsze doprowadzały mnie do szaleństwa. Wiele trików o których piszesz również stosuję. Dodałabym tylko to, że często również wrzucam delikatne rzeczy do woreczków np. bluzki z koronką, majtki czy sukienki.
Trafne rady. Całkowicie popieram kupowanie lepszej jakości ubrań, a mniej. Dzięki temu nasza szafa będzie bardziej wartościowa, a nie zaśmiecona chińszczyzną. Co do wieszaków, osobiście mam dylemat jakich używać. Dominique Loreau radzi, by szafa wypełniona była tylko tymi drewnianymi, bo jest to materiał naturalny, a poza tym 'wydają odgłos cieszący ucho’ ;) Sama zawiodłam się ostatnio na tych z ikei, które pogorszyły jakość, są słabo wypolerowane i haczą delikatne ubrania. A te plastykowe są brzydkie i kiepsko wyprofilowane. Masz swoje typy? Co do pielęgnacji ubrań, warto też pamiętać o wykorzystywaniu naturalnych metod wywabiania plam (soda oczyszczona, zimna woda), choć sama nie jestem specem w tej dziedzinie :)
Ja też wełnę długo prałem ręcznie, ale przy takiej ilości swetrów, szło się z tym pochlastać. Teraz akurat mam już pralkę z ultra carem, więc nastawiam na odpowiedni tryb i nie ma problemu. Ale przez długi czas to była męczarnia, rzeczywiście.
Doroto, bardzo ciekawe artykuły, czyta sie bez znudzenia.
Mam takie samo podejście do wielu spraw jak Ty.
Prosze rozwiń temat bo zaciekawiło mnie te Twoje składanie ubrań po wypraniu do miski. Jak je składać ładnie jak do szafki?
I ile czasu odczekać z tym po prasowaniu ubrań.
Czy używasz do prania płynów zapachowych ?ja np. Używam octu i olejków eterycznych.
A co z odzieżą dedykowaną np. Narciarska?
I jeszcze jedno czy warto kupować dla dzieci droższa odzież , bo czasem to mi ręce opadają jak widzę w jakim stanie jest ubranie po akcji podwórko.Co poradzisz?
Pozdrawiam
Ula