Odmawianie nigdy nie przychodziło mi łatwo. Miałam obawy, że zranię czyjeś uczucia i wyjdę na osobę mało wrażliwą. Brałam na swoje barki zbyt wiele i wszystko zawsze chciałam zrobić sama. Chciałam się wszystkiego nauczyć, bo jeśli ktoś inny potrafi coś zrobić, to przecież ja też mogę. Nie umiałam delegować zadań. Moja chęć ustawicznego rozwoju nie pozwalała mi osiąść na laurach.
Odkąd na świecie pojawił się drugi synek, a ja mam mniej czasu na te wszystkie zadania, które wcześniej wykonywałam sama, na nowo poukładałam sobie priorytety i ograniczyłam zadania do tych najważniejszych. Zaczęłam odmawiać udziału w różnych eventach dla blogerów, także tych związanych z promocją marek. Ograniczyłam wpisy blogowe z trzech do jednego, nie podejmuję też wielu współprac wyjazdowych, bo zajmują zbyt dużo czasu, a ja z dala od domu, nie czuję się wcale komfortowo. Zaczęłam uważniej słuchać siebie.
Umiejętność odmowy i rezygnacji są w naszym życiu bardzo ważne. Nie da się robić wszystkiego i być w każdym miejscu. Czasami musimy dokonać trudnych wyborów, nawet kosztem tego, że kogoś urazimy. Nie próbujmy brać na swoje barki wszystkich zadań i zadowolić wszystkich ludzi, bo tak się nie da. Utoniemy pod ciężarem pracy, a z relacji nie będziemy czerpały radości.
Jak nauczyć się zdrowego podejścia do rezygnacji?
♦ Przede wszystkim trenuj na drobnych rzeczach, by zobaczyć, że z odmawiania i rezygnacji zyskujesz coś ważnego.
♦ Ucz dzieci samodzielności. Nie wyręczaj ich z obowiązków, które mogą wykonać same. To nie znaczy, że już nigdy nie będziesz im pomagać. Wielokrotnie robię kolacje i śniadania dla starszego syna, czy uprzątnę jego pokój, choć już doskonale radzi sobie z takimi zadaniami sam. Mam przyjemność w tym, że wspólnie zjemy coś smacznego. Ale nie dzieje się to codziennie. I nie za każdym razem, gdy synek mnie o to poprosi.
♦ Gdy chcesz odpocząć, poproś domowników, by Ci nie przeszkadzali. Szybko nauczą się, że ten czas należy do Ciebie. Ustal pewne zasady. Niezrozumienie bierze się często z braku rozmowy i jasnych komunikatów.
♦ Jeśli nie masz ochoty iść na imprezę ze znajomymi, czy spotkanie z koleżanką, grzecznie odmów, podając prawdziwe przyczyny swojej odmowy. Nie musisz podawać szczegółów, wystarczy że powiesz, że w tym czasie jesteś zajęta innymi sprawami i odezwiesz się za jakiś czas, albo po prostu chcesz pobyć z rodziną. A jeśli już wiesz, że nie znajdziesz czasu, albo nie masz ochoty na spotkania, nic nie obiecuj. Odkąd mam malucha w domu, spotkania z koleżankami, które notabene bardzo lubię, zeszły na dalszy plan. Nie zrezygnowałam z nich zupełnie, ale w znacznym stopniu ograniczyłam. Wiem, że przyjdzie czas na to, by na nowo odnowić wiele relacji.
♦ Jeśli nie chcesz pić alkoholu na urodzinach brata, koleżanki, rodziców, nie ulegaj namowom. Masz prawo wyboru. Podobnie z jedzeniem, nie musisz próbować wszystkich dań podczas świąt, by sprawić przyjemność gospodyni. Natomiast warto docenić jej starania i podziękować za przyjęcie. Grzeczność i pozytywne nastawienie są bardzo ważne. Ktoś się napracował specjalnie dla nas.
♦ Nie przyjmuj zleceń, do których nie jesteś przekonana. Otrzymuję wiele propozycji współpracy i jestem z tego powodu szczęśliwa, bo dzięki nim, blogowanie stało się moją pracą, jednak nie podejmuję się współprac, do których nie mam przekonania, lub uważam że lawirują na granicy etyki. W momencie pracy nad kursem i jego promocją zrezygnowałam z większości współprac, bo potrzebowałam skupienia na pracy.
♦ Nie bój się prosić o pomoc. Ta dość trudna umiejętność nie przychodzi mi łatwo, ale zrobiłam w tej dziedzinie olbrzymie postępy. Delegowałam część zadań mężowi i postanowiłam zatrudnić asystentkę do pomocy. Dla mnie to krok milowy w kierunku rozwoju osobistego i bloga.
Asertywność to nie tylko umiejętność mówienia NIE, ale także umiejętność mówienia TAK. Nie zawsze odmowa jest dla nas korzystna. Czasami warto, mimo strachu, podjąć wyzwanie, które choć początkowo nastręcza nam wielu nieprzyjemnych emocji, w późniejszym czasie będzie działało na naszą korzyść. Otwórzmy drzwi, które być może będą dla nas przepustką do wymarzonej pracy, nowej znajomości i życia, do którego aspirujemy. Warto słuchać przede wszystkim siebie. Ale nie głosu, który podszyty jest emocjami, tylko tego cichego, wewnętrznego głosu, który podpowiada nam co w danej sytuacji powinnyśmy zrobić.
7 komentarzy
Ja również mam problem z odmawianiem i później często jestem przez to zła na siebie ale czasami bez zastanowienia na coś się godzę. Dlatego teraz daję sobie czas na podjęcie decyzji. Akurat to że teraz na blogu jest jeden wpis to wielka strata, można Cię czytać nawet codziennie. Musisz coś z tym zrobić 😀
Jola, dziękuję, bardzo mi miło i uwierz mi chętnie pisałabym częściej. Staram się nadrabiać ciekawymi wpisami w newsletterze, więc można uznać, że pojawiają się dwa wpisy. :) Patent na odczekanie z decyzją jest świetny, pozwala nam ją podjąć bez emocji i na spokojnie. :)
no newslettery są super
Mam podobnie ale co ciekawe – tylko w sferze zawodowej. Nie potrafię odmawiać, a tym bardziej delegować zadań.Wydaje mi się, że jeśli sama czegoś nie zrobię, to ktoś inny zrobi to gorzej albo zupełni nie zrobi. Tak sobie myślę, że ma to związek z moim perfekcjonizmem, a z tym ciężko walczyć :/
Bardzo wartościowy i mądry wpis. Myślę, że dzisiejsza rzeczywistość nie sprzyja umiejętnemu rezygnowaniu z pewnych aktywności, zadań, a także ludzi, których oczekiwania chcielibyśmy spełnić. Postępowanie w zgodzie ze sobą, priorytetyzacja działań zgodnie z własnym systemem asjonormatywnym wymaga często dużej dojrzałości, której gratuluję. :)
Oj, ja często łapię się na tym, że chciałabym zrobić wszystko, a najlepiej wszystko naraz i wszystko od razu i ciężko z czegoś zrezygnować, jeśli wydaje się atrakcyjne lub ciekawe :)
Z tymi postami raz w tygodniu to świetny pomysł. Liczy się jakość a nie ilość! A ja z niecierpliwością czekam na każdy Twój wtorkowy wpis.
P.s. Tęsknię za serią z ulubieńcami.