fbpx

Jak zadbać o siebie wiosną?

by Dorota Zalepa
63 komentarze

Ostatni post gościnny dotyczył analizy kolorystycznej i został bardzo dobrze przyjęty, nie czekałam więc długo, by zaprosić na łamy Kameralnej kolejną ekspertkę i blogerkę. Wiosna na dobre się rozkręca, zrzucamy ciężkie kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki i zaczynamy kierować twarze ku słońcu. Nie napiszę nic odkrywczego, ale po zimie skóra, włosy i całe ciało wymagają wzmożonej troski. Zdrowe odżywianie, ruch na świeżym powietrzu plus sprawdzone zabiegi pielęgnacyjne u kosmetyczki, lub domowe SPA będą dla nas zbawienne.

 

Monika jest kosmetyczką, choć nie pracuje w zawodzie, wie bardzo dużo o pielęgnacji ciała, zna od podszewki wszelkie zabiegi, nad którymi od czasu do czasu się zastanawiamy i może poradzić nam jak zadbać o siebie właśnie w tym okresie. O swoim życiu, pasjach, kreatywnym macierzyńskie pisze na blogu lifestylowym Wikilistka, do którego serdecznie Was zapraszam.

wikilistka

A teraz oddaję głos Monice.

 

Mamy kwiecień, coraz częściej rano budzą nas wpadające przez okna promienie słońca i definitywnie w powietrzu czuć już wiosnę. Jak co roku na naszych facebookowych tablicach zaczynają pojawiać się setki „projektów bikini”…i jak co roku jeszcze przez długi czas skutecznie je olewamy, by w czerwcu z przerażeniem wykupić połowę asortymentu drogerii, licząc, że cudowne smarowidła w jeden weekend naprawią nasze zaniedbania z kilku miesięcy. Niestety moje drogie, cudów nie ma. Najlepszym sposobem na utrzymanie skóry, cery, włosów, stóp i dłoni w należytej formie jest zrozumienie co tak naprawdę działa, a co zupełnie nie i pamiętanie o tym przez cały rok. Plusem tego rozwiązania jest fakt, że mądre dbanie o siebie szybko wchodzi w nawyk i nie zwracamy już na to uwagi. Staje się to naturalne tak samo jak mycie włosów czy zębów.

 

ZAPOMNIJ O CUDOWNYCH SPECYFIKACH

 

Wybacz, ale jak wspomniałam, cudów nie ma. Owszem balsamy mogą wpłynąć na poprawę nawilżenia, jędrności, wygładzić skórę czy troszkę wspomagać walkę z cellulitem, ale nie ma takich smarowideł do codziennego stosowania, które spalą nadmiar tłuszczu czy usuną ‘pomarańczową skórkę’ całkowicie. Tak samo jak żaden kosmetyk nie będzie przynosił efektów, jeśli będziemy nakładać go na nieoczyszczoną, niezłuszczoną skórę. Nim wydasz kolejne setki złotych na to, co można wyrzucić do śmieci, spróbuj pojąć pewien skuteczny sposób działania.

 

PEELING MA ZŁUSZCZAĆ, ŻEL POD PRYSZNIC MYĆ, WIĘC JEŚLI JUŻ INWESTOWAĆ TO W BALSAM

 

Analogicznie z szamponem czy żelem do mycia twarzy. Główną właściwością jaką musi mieć peeling jest porządne złuszczanie, żel ma zmywać zanieczyszczenia, a przy okazji wszystko, co „myjące” nie może wysuszać i nie zaszkodzi, gdy ładnie pachnie. I to jest koniec cudownych właściwości specyfików myjących, dlatego wierzcie mi, że kilkanaście złotych za takie rzeczy jak żel do mycia twarzy, żel po prysznic, peeling czy szampon to już naprawdę wystarczająco. Więcej warto wydać na serum, krem, balsam, odżywkę, maskę czy choćby podkład… Myślę, że rozumiecie już do czego zmierzam.

 

CIAŁO I CERA

 

Po pierwsze – zaoszczędzone na zbędnych specyfikach pieniądze warto zainwestować w materiały potrzebne do wykonania serii zabiegów z algami Guam (to chyba jeden z niewielu kosmetycznych skutecznych sposobów na cellulit i mało jędrną skórę), mikrodermabrazję, oczyszczanie, zabieg kwasami, manicure czy profesjonalny pedicure u kosmetyczki. Pewnie zachodzicie w głowę o co chodzi z Guamem, więc spieszę z wyjaśnieniem. To nic innego jak sławiony przez większość salonów kosmetycznych „body wrapping”, czyli pokrótce: kupujemy algi (opakowanie 1 kg) Guam i folię do zabiegów (koszt to około 300-400 zł). Robimy peeling, nakładamy na miejsca objęte problemem guam’ową papkę, owijamy się folią i wskakujemy w dres na jakąś godzinę – dwie. Na koniec zdejmujemy folię, zmywamy papkę, wklepujemy jakiś balsam. Możemy dołożyć do tego masaż bańkami chińskimi i po 10-12 zabiegach możemy cieszyć się skórą prawie wolną od cellulitu i naprawdę dużo, dużo bardziej jędrną.

Po drugie – zapamiętujemy, że podstawą zadbanej skóry jest regularne oczyszczanie, złuszczanie i nawilżanie. Proponuję zacząć od wizyty u kosmetyczki i skorzystania z oczyszczania połączonego z mikrodermabrazją (lub oksybrazją w przypadku cer bardziej wrażliwych). Po krótkim odstępie czasu można sobie zafundować jeszcze kilka zabiegów z kwasami, a później przez kilka miesięcy wystarczy tak naprawdę peeling raz-dwa razy w tygodniu i codzienne nawilżanie. Jeśli inwestować w kosmetyki to w kremy, ewentualnie toniki. Dopasowane do rodzaju cery i stosowane regularnie faktycznie mogą poprawić jej kondycję.

Dochodzimy do skóry całego ciała, gdzie tak naprawdę wystarczy po prostu peeling 1-2 razy w tygodniu (ja na początku robię go częściej, np. 3-4 razy w tygodniu przez 2 tygodnie, ale nie każdej skórze to służy) plus codzienne nawilżanie/natłuszczanie w stosunku 1:1 (jednego dnia nawilżamy jakimś głęboko wnikającym balsamem, następnego nakładamy olejek lub oliwkę, które pomagają zatrzymać wodę w naskórku). Nie zapominamy oczywiście też o depilacji – choć na rozpoczęcie serii zabiegów depilacji laserowej jest już trochę późno, to jest to dobry moment żeby rozpocząć depilację woskiem. Teraz jeszcze możemy sobie pozwolić na ‘wyhodowanie’ odrobinę dłuższych włosków do pierwszej depilacji, a regularne wyrywanie zamiast ścinania maszynką mocno osłabia włoski, sprawia, że rosną one wolniej i są delikatniejsze. W efekcie zafundujemy sobie lato, gdy depilacja będzie nam potrzebna co ok. 2 tygodnie, a nie…2 dni!

 

WŁOSY

 

Skoczmy do fryzjera podciąć końcówki i nadać fryzurze nowy, bardziej świeży kształt. Dobrze wyrobić w sobie nawyk nakładania odżywki po każdym myciu i maski na włosy raz w tygodniu. Pamiętajmy też, że mit o tym, że lepiej kłaść się z mokrymi włosami spać został już dawno obalony. Mokry włos jest kilka razy bardziej narażony na wszelkie zniszczenia, poza tym migiem chłonie kurz i wszelkie zanieczyszczenia. Suszenie włosów – TAK, ale z głową. Suszarkę powinnyśmy trzymać ok. 30 cm od włosów, suszyć letnim strumieniem powietrza i kierować strumień powietrza „z góry na dół”, jednocześnie przeczesując włosy. Pozwala to na zamknięcie łusek włosów, a jak wiadomo – zamknięta łuska włosa oznacza włos zdrowy. Jeśli masz mocno przesuszone i zniszczone włosy to warto sięgnąć po specjalistyczne kosmetyki (np. Kerastase z cementem termicznym) czy zabieg keratynowego prostowania włosów – ten polecam z autopsji, bo mimo że robiłam go w domowych warunkach, a nie w salonie – uratował moje włosy po zeszłorocznym ombre i nie musiałam ich ścinać.

 

DŁONIE I STOPY

 

Nawyki, które warto sobie wyrobić w tej kwestii to m.in. wcieranie olejku w skórki dookoła paznokci codziennie przed spaniem oraz kremowanie dłoni i stóp. To jest banalne, ale daje piękne efekty zauważalne po niedługim czasie. Oczywiście warto skorzystać raz na jakiś czas z usług. Jako fanka hybrydowego malowania ostrzegam tylko przed jednym – czasami lepiej zapłacić trochę więcej, ale mieć manicure wykonany na pewnych kosmetykach znanych marek (np. Opi, Orly, Shellac) niż pozornie zaoszczędzić i w efekcie dorobić się paznokci zniszczonych gorzej niż po sławnych kiedyś akrylach… Poza tym, warto zwrócić uwagę na nowości, które pojawiają się w sklepie, jak na przykład nowe lakiery z efektem żelowego manicure od Sally Hansen czy Essence, które pozwolą nam wykonać manicure na dłużej w domowym zaciszu.

pielegnacja4

 

Do powyższego dorzuciłabym tak naprawdę tylko przedłużanie/zagęszczanie rzęs 1:1 i regularną regulację wraz z henną brwi. Ja najlepiej ze sobą czuję się wtedy, gdy po prostu budzę się, podchodzę do lustra i nie straszę, a właśnie taki efekt daje mi stosowanie powyższych rad i wyrabianie w sobie dobrych nawyków. Gdy jestem zadbana, nie potrzeba mi tony makijażu ani godzinnego układania fryzury (jestem mamą, nie mam na to czasu;)). Wstać rano i czuć się piękną tak po prostu – czy jest jakaś kobieta, która o tym nie marzy?

 

***

Post powstał w ramach projektu Between Us, który jest miejscem wspólnych przedsięwzięć, wystąpień gościnnych, wywiadów i wszelkiego rodzaju akcji blogerskich. Bardzo dziękuję Monice za tyle cennych rad, na pewno z nich skorzystam. A Wy? Jak dbacie o urodę wiosną? Może znacie jakieś domowe sposoby na piękną cerę, lśniące włosy i zadbane dłonie i stopy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. :)

 

 

Kameralny Newsletter rusza już wkrótce, zapisz się i zyskaj dostęp do unikatowych treści i poradników. :)

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

63 komentarze

worqshop 8 kwietnia 2015 - 10:32

to prawda, ze regularnosc sprawia, ze nawet najprostsze zabiegi przyniosa zauwazalne efekty! Ja jestem wielka fanka olejkow i po tym jak pomogly mi dojsc do ladu z paznokciami, wlosami i cera sa moim numerem 1 wsrod kosmetykow do pielegnacji :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 10:39

Ja też uwielbiam olejki, szczególnie arganowy i kokosowy. Możesz coś więcej napisać, z jakich olejków korzystasz i jak je nakładasz?

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 23:23

Do demakijażu twarzy polecam mieszankę : olejku ze skórek awokado, olejek ze słodkich migdałów i olejek rycynowy w proporcjach 2/3 (buteleczki 100ml) olejku ze skórek awokado, i do końca pozostałych olejków. Masujemy chwilkę i relaksujemy się, a potem zmywamy to ręczniczkiem wymoczonym w gorącej wodzie. Na zmiany skórne- olejek Tamanu miejscowo stosowany. I przepraszam, że się tak wbijam w każdy komentarz ale niesamowicie mnie zainteresował ten post i Wasze zdania na ten temat.!!
Jesteście cudowne kobietki!

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 12:10

Ja też podłączam się do pytania Doroty, ze szczególnym naciskiem na to, jak oleje pomogły Ci na cerę :) ?

Odpowiedz
worqshop 10 kwietnia 2015 - 17:36

hej dziewczyny! Mam mieszankę olejków- baza z olejku ze słodkich migdałów, wymieszane z olejkiem rycynowym, z drzewa herbacianego i marchewkowym. Trzymam to pod prysznicem w małej buteleczce i podczas kąpieli wmasowuje w zwilżoną twarz, potem normalnie się myję, a na sam koniec prysznica spłukuję olejek ciepłą wodą i osuszam twarz ręczniczkiem:)

Odpowiedz
small City life 8 kwietnia 2015 - 10:51

Ja od kiedy pamiętam mam problem z włosami. Są rzadkie i nie układają się. Jednak z racji zbliżającego się ślubu i dla własnego dobrego samopoczucia zaczynam o nie dbać. Regularnie podcinam końcówki (chociaż chciałabym je zapuszczać :P), po każdym myciu nakładam odżywkę, a raz w tygodniu maskę (właśnie mam ją na włosach ;)). Staram się, aby moje włosy schły naturalnie (jeśli mam na to czas) lub przy małej pomocy suszarki. Postanowiłam się wziąć również za paznokcie. W przyszłym tygodniu planuję sprawdzić hybrydę i nauczyć się profesjonalnego manicure, ponieważ ciągle mam problem ze skórkami i nadaniem paznokciom odpowiedniego kształtu.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 11:04

Ja na włosy nakładam olejek kokosowy na przynajmniej godzinę przed myciem. Fajnie odżywia i zmiękcza włosy. Skórki też warto smarować olejkami, choćby zwykłą oliwą z oliwek, wtedy tak nie odrastają (nigdy ich nie przycinam, a jedynie odsuwam drewnianym patyczkiem). Z kolei cera płata mi ostatnio figle i chyba przejdę się do kosmetyczki.

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 23:12

A co się dzieję z cerą?? Ja również się zmagałam, z cerą i jako kosmetolog już nic nie mogłam na siebie poradzić. Niestety :( musiałam się udać do dermatologa i poprosiłam o leki;) nie było już wyjścia. I cóż ja mogę napisać po stosowaniu ich pierwszy miesiąc- masarka. skóra się tak łuszczy jakbym kładła sobie kwasy każdego dnia na noc;p usta, oczy, uszy wysuszone. Ale to dopiero pierwszy miesiąc kuracja izotretynoiną trwa od 3 do 6 miesięcy. Opowiem CI jak będę już pewna, czy warto było podjąć się tego leczenia, po zakończeniu. Plus jest taki, że zginęła mi kaszka na czole, przez wieczne złuszczenie wygładziła mi się, nie pojawiają się tak często podskórne grudki i plusem jest to, że włosy przestały się przetłuszczać. Pozdrawiam :*

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 12:15

O! Zupełnie zapomniałam o tym w poście – jeśli podcinać włosy to zdecydowanie polecam cięcie gorącymi nożyczkami. Daje rewelacyjne efekty, zamyka łuski i włosy naprawdę szybciej po tym rosną. Ja używam masek fryzjerskich najczęściej, bo są tańsze niż te sklepowe, a działają 2x lepiej ;) Zwróć też uwagę na to, co napisałam – włosy lepiej suszyć! Mokre włosy mają pootwierane łuski i w te łuski przykleja się kurz, przez co włosy są matowe i łamliwe :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 12:35

Monika, które maski fryzjerskie polecasz?

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 14:24

Teraz mam Kallos Keratin, z racji, że pielęgnowałam włosy po keratynowym prostowaniu i chciałabym ten efekt podtrzymać jak najdłużej, a wcześniej miałam taką włoską maskę z roślinnymi komórkami macierzystymi, która świetnie nawilżała. Niestety nazwy nie pamiętam, ale kupowałam przez Internet ;) Lubię też serię Oleo Repair z Garniera i granatową serię Dove, zwłaszcza tę 1-minutową ekspresową maseczkę

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 23:07

Dokładnie tak, włosy lepiej suszyć. Mam znajomą, która nigdy nie suszyła włosów ponieważ chciała uniknąć ich zniszczenia- wyobrażacie sobie to! nie mieć suszarki do włosów w domu? I okazało się, że jej włosy są w bardzo złym stanie, sianowate, suche i nie chcą się układać. I to właśnie zasługa niepozamykanych łusek włosów.

Odpowiedz
lifemaniaczka 8 kwietnia 2015 - 10:58

Systematyczność to podstawa. Największy problem mam jednak z ograniczaniem lokówki i prostownicy. Czy można zminimalizować ich szkodliwy wpływ na w włosy?

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 11:09

Na pewno pomagają produkty termoochronne. Ja używam dwóch w zależności czy prostuję, czy tylko suszę włosy, pisałam o nich tutaj: http://kameralna.com.pl/moj-ranking-kosmetykow-wlosow/, no i tak jak niżej napisałam w komentarzu, nakładam olej kokosowy/arganowy na godzinę przed myciem (nie przed każdy, raz na 3 mycia).

Odpowiedz
lifemaniaczka 8 kwietnia 2015 - 20:44

Dzięki, zazwyczaj korzystaj tylko z maseczek i odżywek. Sprawdzę jednak jak u mnie sprawdzi się olej. A ten olej to jakiś konkretny i specjalistyczny, czy taki zwykły, spożywczy. Przepraszam, ale wolę się upewnić. Mam olej kokosowy i wykorzystuję go jako balsam (cudownie nawilża), itp. Nigdy jednak nie trzymała na włosach przez tak długi czas. Być może w tym tkwi cała tajemnica i siła działania.

Odpowiedz
Monika | wikilistka.pl 8 kwietnia 2015 - 11:29

Co prawda zdania fryzjerów na ten temat są podzielone, ale ja sama ze swojego doświadczenia polecam keratynowe prostowanie włosów. Fakt faktem prostuje się je przy dużej temperaturze itd., ale później przez 2-3 miesiące prostownicy nie używa się w ogóle, a np. zrobienie loków lokówką stożkową trwa 4 minuty, bo włosy są bardzo podatne na układanie ( patrz moje loki robione jakieś 10 dni po zabiegu prostowania – http://instagram.com/xASZovD12g/

Odpowiedz
czarnykocurek 8 kwietnia 2015 - 12:12

Po zimie moje ciało zdecydowanie wymaga uwagi. Ciągłe noszenie długich spodni, długich rękawów bardzo rozleniwia. Nie wiem, jak inne dziewczyny, ale ja zostałam zmotywowana do rozpoczęcia regeneracji wiosennej już dziś! :-D Bardzo dobre rady i w odpowiednim momencie. Zamiast alg planuję wykorzystać kawę i wykonywać systematycznie kawowy peeling i również zostawiać go pod folią na 20 minut. Mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze jak algi:) Pielęgnacja włosów weszła mi bardzo w krew i nie wyobrażam sobie już mycia ich bez wcześniejszego nałożenia olejku np. lnianego lub maski.

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 23:03

Możesz również zamoczyć zwykłe bandaże w kawie, bądź posmarować swoje ciało jakimś produktem antycellulitowym, na bandaże folia (aby nie zabrudzić pół domu) i posiedzieć w tym 20 min. Też daje to bardzo fajny efekt. A już nie wspomnę jakbyśmy w tych bandażach pojeździly na rowerku stacjonarnym to 20 min. Sauna i antycellulitowe działanie w jednym :)

Odpowiedz
Alexandra 8 kwietnia 2015 - 12:35

Podjęłam w kwietniu wytwarzanie nawyku balsamowania ciała po każdej kąpieli. Moja skóra prosi się o pielęgnacje a ja wciąż o niej zapominam… Poza tym niewiele potrzebuję. Do fryzjera wybieram się za 2 tygodnie, kiedy wrócę do domu i pójdę do swojego zaufanego fryzjera. Największe wiosenne zmiany przeżyła moja garderoba. :)

Odpowiedz
Justyna Rolka 8 kwietnia 2015 - 13:21

Dbam o siebie i staram się wykonywać wszelkie niezbędne czynności dla zdrowia i urody. Najważniejsza jest jednak systematyczność, a z tym bywa już trudniej:)

Odpowiedz
Świeczek 8 kwietnia 2015 - 14:28

Nie zgodzę się z tezą, że produkt myjący ma po prostu myć. Nie oznacza to od razu, że trzeba kupować nie wiadomo jak drogie (choć czasem warto, kiedy coś idealnie odpowiada i działa), bo i wśród tańszych kosmetyków można znaleźc perełki. Niemniej wszystko, co kontaktuje się ze skórą czy włosami, powinno być starannie dobrane (tym bardziej, im bardziej problematyczna skóra), zaś powyższa uwaga brzmi, jakby było trochę wszystko jedno, czym człowiek się myje.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 18:24

Moja cera na przykład jest bardzo wybredna jeśli chodzi o żel do mycia, musi być delikatny i nie wysuszać. Z kolei też nie każdy szampon nadaje się do moich włosów. Ale te kosmetyki można wybrać z niższej półki cenowej, by zainwestować więcej w maski do włosów i kremy do twarzy.

Odpowiedz
Świeczek 8 kwietnia 2015 - 21:13

Maski i kremy też można znaleźc z niższej półki, albo w ogóle używać składników naturalnych i domowych ;) Wydaje mi się, że we wszystkim umiar: każda część skóry może mieć moment na potrzebowanie preparatów aptecznych oraz czas spokojnego korzystania z mydła i oleju ;)

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 18:52

Bardziej chodzi o to, żebyśmy nie wierzyły, że żel po prysznic sprawi, że stracimy 5 cm w obwodzie, albo sam peeling zredukuje cellulit. Napisałam – nie mogą wysuszać, muszą pasować do skóry, ładnie pachnieć, ale tak czy inaczej, ten produkt ma po prostu myć. Wiadomo, że jeśli ma się np.bardzo, bardzo suchą skórę to często potrzebne są nawet emolienty (mam taki problem ze skórą córeczki), ale nie warto kupować żelu pod prysznic za 30 zł tylko dlatego, że np. nas wyszczupli, rzekomo oczywiście

Odpowiedz
Świeczek 8 kwietnia 2015 - 21:12

Aż mi się nie chce wierzyć, że ktoś faktycznie wierzy w te magiczne właściwości specyfików (usuwanie cellulitu albo sklejanie rozdwojonych końcówek włosów!)… Ale może faktycznie bywają takie osoby? :D Aczkolwiek nie jest tak, że zupełnie nie warto inwestować w specyfiki do mycia: moja cera miewała takie momenty, że nic, tylko LRP do mycia, bo inaczej dramat. Skóra też się zmienia, ma swoje fazy i fochy, i czasem lepiej użyć czegoś „droższego” i mieć spokój na długo.

A propos, miałabym jeszcze wątpliwości co do polecanych zabiegów kosmetycznych: wszystkie są mocno inwazyjne, przy skórze wrażliwej i reaktywnej (czyli de facto każdej trądzikowej…) istnieje pokusa drastycznego traktowania niedoskonałości i całej nadprodukcji sebum, jednak trzeba bardzo uważać, by nie wpaśc w błędne koło. Wychodzę z założenia, że im delikatniej, tym lepiej.

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 23:17

Zgadzam się, ale dlatego te zabiegi polecałam robić w salonie – każda mądra kosmetyczka przy bardzo problematycznej cerze odradzi to, co mogłoby jej zaszkodzić ;) A co do rzeczy do mycia – zgadzam się, że każda skóra ma swoje wymagania, ale – tak jak piszesz,w Twoim przypadku to było coś sprawdzonego, wartego swojej ceny i coś, co faktycznie dawało Ci efekt. Przy normalnej skórze bez problemów zazwyczaj byłoby wyrzucaniem kasy :)

Odpowiedz
Świeczek 8 kwietnia 2015 - 23:37

Heh, tylko kto ma normalną i bezproblemową skórę :D

Aleksandra 8 kwietnia 2015 - 15:22

Wniosek z tego taki że najlepsze efekty daje systematyczność, ja stawiam jeszcze na kosmetyki z bardziej naturalnym składem, a jeśli mam skórę wrażliwą to wystarczy peeling raz na 2 tygodnie? albo nawet na miesiąc, mam naczynka więc trochę się boję że będzie więcej szkody niż pożytku

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 18:26

Ja mam wrażliwą cerę i używam peelingu enzymatycznego raz w tygodniu, ale może @wikilistka:disqus jeszcze coś podpowie :)

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 18:49

Mówisz o peelingu do twarzy czy ciała? Generalnie, wszystko zależy od preferencji Twojej skóry. Przy wrażliwej cerze na pewno lepiej sprawdza się peeling enzymatyczny, wtedy nawet raz w tygodniu nie powinien szkodzić, natomiast jeśli chodzi o skórę całego ciała, szukaj peelingów z bardzo drobnymi cząsteczkami, bardziej cukrowych, unikałabym solnych , możesz też zrobić domowy peeling z płatków owsianych :)

Odpowiedz
Aleksandra 9 kwietnia 2015 - 10:58

chodziło mi o peeling ciała bo do twarzy to oczywiście enzymatyczny, teraz używam peelingu aa z masłem shea i drobinkami z łupin migdała: http://www.doz.pl/apteka/p57688-AA_Sensitive_Naturalne_Spa_peeling_do_ciala_modelujacy_mango_200ml
ale właśnie nie wiem jak często to robić przy naczynkowej dość delikatnej skórze

Odpowiedz
daywithcoffee 8 kwietnia 2015 - 15:46

zgadzam się z brakiem potrzeby poważnego inwestowania w peeling czy żel pod prysznic- dużo lepiej zainwestować w fajny podkład czy krem :)

Odpowiedz
Katarzyna Skalska 8 kwietnia 2015 - 16:19

też wyznaję zasadę, że żel myje, szampon myje. więc inwestuję w tanie produkty o sprawdzonym składzie, które nie zrobią mi krzywdy, tylko umyją, co mają umyć. dla mnie najtrudniejsze jest utrzymanie paznokci w dobrym stanie, bo dla kogoś, kto babra się w farbie i rozpuszczalnikach na co dzień, to niestety wysuszenie skórek wokół paznokci to istna makabra… jestem po ostatnim zabiegu depilacji laserowej, więc przynajmniej to mam z głowy, teraz czeka mnie 6 tygodni zabiegów z kwasami na twarz, zobaczymy. a co do włosów, umówiona jestem na piątek do fryzjera i cieszę się strasznie, bo ponad 2 miesiące temu obcięłam swoje włosy, które były do pasa, teraz miałam do ramion, ale przez te 2 msc urosły i postanowiłam znów je obciąć i chyba nawet trochę krócej. aa jak szaleć to szaleć, wiosna w końcu!

Odpowiedz
Dorota Zalepa 8 kwietnia 2015 - 18:29

O wow! To się wzięłaś za siebie :) Mnie też czeka wizyta u kosmetyczki, bo ostatni raz byłam 1,5 roku temu. A te lasery to bolesne były?

Odpowiedz
Katarzyna Skalska 8 kwietnia 2015 - 18:42

tak, wzięłam się na całego! laser jeśli chodzi o nogi, pachy to praktycznie bezboleśnie, gorzej jest z bikini. ale przeżyłam.

Odpowiedz
Świnka 8 kwietnia 2015 - 16:59

Wiosna to idealny czas na wzięcie się wreszcie za siebie więc z chęcią skorzystam z porad Moniki! ;) To taka skompresowana lista 'to-do’ więc będę sobie wykreślać kolejne punkty :)

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 20:38

Do dzieła! [ ja też walczę ;)]

Odpowiedz
Rosaline 8 kwietnia 2015 - 19:59

Ostatnio coraz częściej używam własnoręcznie robionych maseczek i peelingów, to naprawdę świetna sprawa, a efekt identyczny jak ten po używaniu drogeryjnych specyfików.
Jeśli chodzi o cellulit to polecam bańkę chińską, efekty są bardzo szybkie, tylko trzeba wykonywać masaże regularnie. :)

Odpowiedz
lifemaniaczka 8 kwietnia 2015 - 20:39

Z tego co piszesz, taki zabieg wydaje się być rozsądny i dodatkowo oszczędza czas codziennych stylizacji:))

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 21:10

No u mnie – gdzie mam dość mocno kręcone włosy – efekt w idealnym stanie utrzymał się prawie 3 miesiące : ) Niebawem będę robiła kolejny raz i wtedy chcę napisać na swoim blogu krok po kroku jak to zrobić

Odpowiedz
lifemaniaczka 8 kwietnia 2015 - 22:35

Dzięki za odp. i poradę, zawsze to się ceni, zwłaszcza jeśli ktoś pisze z własnego doświadczenia lub wiedzy:))

Odpowiedz
issabellepl 8 kwietnia 2015 - 21:33

Kupuje kosmetyki, ale też używam tych robionych domowymi sposobami. Tonik z oliwy i cytryny, a do ciała doskonały peeling z kawy :) Ale moim największym problemem jest suchość dłoni :( Już brakuje mi pomysłów co mam zrobić aby przywrócić im ładny wygląd. Wczoraj były tak suche, że w noc miałam wrażenie, że robią się na nich rany! Na szczęście na wrażeniu się skończyło, ale problem jest i to uciążliwy :(

Odpowiedz
Monika | wikilistka 8 kwietnia 2015 - 23:15

Mnie niesamowicie pomagała maseczka z Oriflame do rąk, ona ma w sobie olejek migdałowy jeśli dobrze pamiętam (kupowałam wieku temu, w takim opakowaniu jak krem do twarzy). Nakładałam na noc i spałam w rękawiczkach. Oczywiście przed tym dobrze zrobić delikatny peeling raz w tygodniu. Możesz też spróbować przez 2-3 tygodnie zrobić tak : chociaż raz w tygodniu delikatny peeling, kremowanie jakimś mocno nawilżającym kremem po każdym myciu i natłuszczanie – spróbuj maścią z wit.A z apteki (koszt koło 5 zł) albo olejem kokosowym/makadamia/masłem shea – przynajmniej raz dziennie. Opcjonalnie możesz spróbować też włączyć do pielęgnacji Emolium krem specjalny – ja używam do pielęgnacji skóry córci, kiedy czasami nawraca jej atopowe zapalenie skóry. Mocno regeneruje i leczy.
Powinno być lepiej, a jeśli nie to może dobrze, żeby zobaczył to lekarz

Odpowiedz
baba_gaba 29 kwietnia 2015 - 08:59

Tania, apteczna masc z wit.A :)
Polecam na noc nalozyc gruba warstwe na dlonie i na to wszystko wlozyc bawelniane rekawiczki i powtarzac w miare potrzeb- ulga gwarantowana :)

Odpowiedz
kinga 8 kwietnia 2015 - 21:35

Zastanawiam się, jaka jest przyczyna corocznego wysypu tego typu artykułów. Dbać o siebie w ten sposób należy cały rok…

Odpowiedz
Ula Łupińska 8 kwietnia 2015 - 23:16

Dokładnie moja myśl :) Tak jakby panie zasypiały na zimę i budziły się po niej wielce zdziwione ;))

Odpowiedz
Paulina 9 kwietnia 2015 - 09:23

Dużo się dowiedziałam (albo raczej dużo sobie uświadomiłam…), czytając ten wpis! Dzięki dziewczyny :)

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 09:23

ja zaczęłam przygotowywać się do wiosny szczotkując swoje ciało. Ojej jak ja to kocham :) i na cellulit jeszcze peeling kawowy i bańka chińska ;) również polecam :)

Odpowiedz
Monika | wikilistka 9 kwietnia 2015 - 10:11

A jaką dokładnie masz szczotkę? Muszę spróbować!

Odpowiedz
PaniMagdalenaa 9 kwietnia 2015 - 21:58

Monika, koniecznie, wspaniała sprawa, już po kilku zabiegach mam zupełnie inny koloryt skóry. Na początku to nie jest miłe, no ale przy bańkach chińskich czy endodermomasażu radialnym to jest pikuś. Masaż w kierunku serca. Od stóp do góry. Używam obecnie szczotki z rossmana dokładnie tej: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=43594, ale muszę się skusić na tą z the body shop, ponieważ ma praktyczniejszą rączkę i jest bardziej polecana do masażu szczotką na sucho: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=18563 . Chociaż moim zdaniem tutaj głównym aspektem do wyboru szczotki powinna być nasza wygoda. Którą z dostępnych w drogeriach szczotek najlepiej nam się trzyma w dłoni. Pozdrawiam i polecam :*

Odpowiedz
Ula Bachórz 9 kwietnia 2015 - 09:41

Moj najskuteczniejszy sposob na cellulit to cwiczenia plus codzienne wcieranie zelu antycellulitowego rozgrzewajacego firmy eveline i dodatkowy masaz ud masazerem z wypustkami :) do tego dorzucam diete uboga w slodycze, fast foody i slodkie napoje i na lato jestem gotowa , bez brzydkiego cellulitu . Najwiecej daja cwiczenia i lepszego ” kremu ” na pewno na to nie znajdziemy .

Odpowiedz
Monika | wikilistka 9 kwietnia 2015 - 10:11

To na pewno, bez ćwiczeń czy zdrowej diety daleko nie zajdziemy, ale akurat seria zabiegów guamem daje rewelacyjne efekty ;)

Odpowiedz
Dagmara Piekutowska 9 kwietnia 2015 - 10:06

Wpis zdecydowanie zachęca do wprowadzenia wiosennych porządków urodowych. Już dzisiaj idę do kosmetyczki na hennę i regulację brwi oraz hennę rzęs. Od siebie polecam wszystkie zabiegi, które można wykonać za pomocą czarnego mydła afrykańskiego. Poza tym niezawodny peeling kawowy, nowalijki i dużo wiosennych spacerów :)

Odpowiedz
Dessideria 9 kwietnia 2015 - 12:43

Ja na razie rozpoczęłam dwa ważne działania – staram się jak najczęściej balsamować i znów zaczęłam używać maski do włosów. Ciężko mi tylko wyszukać dobry kosmetyk bez sls albo który miałby ten składnik gdzieś daleko daleko w swoim składzie :(
Po przeczytaniu posta widzę, że mogłabym jeszcze zacząć częściej kremować stopy co na pewno by im się przydało. Poza tym olejowanie, kiedyś miałam zacząć ale nie mogłam się zabrać. Może wreszcie nadeszła ta odpowiednia pora :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 kwietnia 2015 - 20:16

Polecam Ci maski Organique – seria Argan Shine albo Bloom Essence, są świetne.

Odpowiedz
Część Mnie 9 kwietnia 2015 - 16:25

O siebie trzeba dbać cały rok, ale faktycznie – wiosna ma to coś w sobie, co jeszcze bardziej nas do tego zachęca! Osobiście uwielbiam domowe SPA i olejowanie włosów. Jak na razie walczę i zmuszam się do regularnego balsamowania ciała. Mam nadzieję, że ten nawyk kiedyś okaże się regularnym wieczornym rytuałem pielęgnacji :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 kwietnia 2015 - 20:14

Akurat używanie balsamu po każdej kąpieli mam w nawyku od lat, moja skóra jest i tak dość przesuszona, ostatnio sprawdza się dodanie do balsamu kilku kropel olejku arganowego.

Odpowiedz
Agata Zejfer 9 kwietnia 2015 - 19:54

Warto wspomnieć również o regularnym wykonywaniu masek na twarz. Ich wybór jest różnorodny, glinki i algii to jedne z najbardziej cenionych, naturalnych produktów, a ich wpływ na skórę jest szybko zauważalny. Są bogate w mikro i makroelementy. Poza tym są przystępne cenowo i łatwo dostępne. Polecam również olejowanie włosów, najlepiej na noc – olej sprawi, iż nasze włosy będą wygładzone, lub, jeśli jest wmasowywany w skórę głowy, może przyczynić się do redukcji ilości wypadających włosów. To wszystko w połączeniu z racjonalną dietą, przynosi godne polecenia efekty! Przyjemny wpis, pozdrawiam ;).

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 kwietnia 2015 - 20:10

Zastanawiało mnie zawsze olejowanie włosów na noc. Jak to zrobić, by nie wytłuścić całej pościeli, podkładasz jakiś ręcznik, czy owijasz czymś włosy?
Tak, maseczki z glinki fajnie odżywiają skórę :)

Odpowiedz
Agata Zejfer 10 kwietnia 2015 - 10:51

Wcześniej, kiedy zaczynałam z olejem, to nakładałam ręcznik na poduszkę, bo bałam się, że – tak jak napisałaś, wszystko będzie tłuste, ale z czasem nauczyłam się dozować taką ilość oleju, która pozostaje jedynie na włosach. Poza tym, ja często zmieniam poszewki pod głowę ;). Ale, jak najbardziej – możesz na początek posłużyć się ręcznikiem dla zabezpieczenia. Polecam od spróbowania gotowej mieszanki olejków – VATIKA, do zakupienia chociażby na allegro, w cenie ok. 15 zł. Jest bardzo wydajny! Lub jeśli posiadasz w domu, możesz użyć oleju kokosowego. Przed pójściem spać, nałóż m.w. jedną, płaską łyżkę oleju, omijając skórę głowy. W zależności jaki posiadasz szampon, zmyj włosy raz lub dwa raz. Są lejące i przyjemnie gładkie, ale jak ze wszystkim ten sposób wymaga bycia regularnym. Ja robię to raz-dwa razy w tygodniu, w pozostałe dni wcieram kozieradkę – na wypadanie włosów ;).

Odpowiedz
Dorota Zalepa 10 kwietnia 2015 - 12:01

Dzięki za rady, spróbuję zatem nałożyć olejek na noc. Ja mam oleje (arganowy i kokosowy) Organique, więc nie zawierają żadnych szkodliwych składników. O kozieradce natomiast słyszę po raz pierwszy i zaraz sobie wygoogluję więcej info.

Odpowiedz
Agata Zejfer 10 kwietnia 2015 - 12:55

Olej arganowy może być zbyt ciężki na całe włosy, możesz go wykorzystać, stosując go na końcówki. Znam produkty z Oragnique, faktycznie mają dobre składy, chociaż produkty naturalne najchętniej kupuję w sklepach z żywnością eko, wychodzą o wiele korzystniej. Kozieradka, w moim przypadku świetnie się sprawdza, robię wywar i stosuję w formie toniku do aplikacji na skórę głowy. Włosy przestały wypadać!
Powodzenia z olejowaniem, i daj znać o efektach!

Asia Asia 13 kwietnia 2015 - 00:02

Łyżka oliwy z oliwek rano, łyżka oleju lnianego po południu + minimum 4 szklanki wody w ciągu dnia. To zestaw bardzo dobrze działający na skórę – oczywiście stosowany doustnie, nie zewnętrznie
:)

Odpowiedz

Zostaw komentarz