Moje włosy są obecnie w bardzo dobrej formie. Po ciąży i porodzie przechodziły przez fazę wypadania, co jest zupełnie normalne, która trwała mniej więcej 3 miesiące, po czym wypadanie włosów ustabilizowało się. Mam wrażenie, że wypada ich znacznie mniej niż przed ciążą. Skupiłam się na tym by wzmocnić włosy od wewnątrz, zdrowe odżywianie plus odpowiednia pielęgnacja przyniosły efekty.
Po ciąży moje włosy stały się matowe i okrutnie się elektryzowały. Wypróbowałam naturalne sposoby pielęgnacji włosów, jednak nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Naturalne szampony powodowały ich plątanie, co skutkowało tym, że podczas czesania włosów wypadało ich jeszcze więcej. Co sprawiło, że włosy odżyły i w końcu zaczęły wyglądać dobrze? Jak dbać o włosy, które są rozjaśniane?
Regularne wizyty u fryzjerki plus dość mocne skrócenie włosów
Podczas ciąży włosy były w fazie wzrastania i bardzo szybko zwiększyły swoją długość. Były mocne i silne. Gdy zaczęły wypadać, nie miałam wyjścia i musiałam je mocno skrócić. Nie zmniejszyło to liczby wypadających włosów, to co ma wypaść i tak wypadnie, ale spowodowało mniejsze problemy z ich rozczesywaniem. Włosy stały się lżejsze, mniej się plączą, a dzięki skróceniu szybciej zrównają się z odrastającymi kosmykami.
Mycie i pielęgnacja
Myję głowę praktycznie codziennie. Zmniejszenie częstotliwości mycia nigdy nie wpłynęło na to, by włosy mniej się przetłuszczały, a ja chcę by wyglądały świeżo. Częste mycie nie wpływa negatywnie na ich kondycję, wręcz przeciwnie, masaż skóry głowy, który przy okazji wykonuję pobudza mikrokrążenie i wzmacnia cebulki włosów. Pamiętam także o codziennym szczotkowaniu włosów – rano i wieczorem, oraz przed każdym myciem głowy.
Włosy rozjaśniane farbami potrzebują mocnego odżywienia, są bardziej kruche i przesuszone na końcach, mają tendencję do matowienia, sprawiają większe problemy podczas rozczesywania. Potrzebowałam dobrego szamponu i przede wszystkim odpowiedniej odżywki. Naturalne kosmetyki zwiększały trudności w rozczesywaniu i powodowały elektryzowanie się włosów. Dwa produkty sprawdzają się u mnie najlepiej – szampon Wella Elements, o którym więcej napisałam w hitach 2018 roku i szampon kofeinowy Alterra. Oba szampony mają bardzo przyzwoite składy, choć nie są w pełni naturalne.
Zawsze używam odżywki do włosów. Obecnie bardzo dobrze sprawdza się wygładzająca odżywka Maroccanoil. Nie mam problemu z rozczesywaniem włosów, są lśniące, miękkie, odżywione. Raz w tygodniu nakładam także na włosy maskę Wella Elements.
Odżywek nie nakładamy u nasady włosów, by niepotrzebnie ich nie obciążać. Po nałożeniu kosmetyku przeczesuję włosy palcami, zwijam w kok i trzymam na głowie przez 3-5 minut, po czym dobrze spłukuję ciepłą wodą. Na koniec polewam włosy chłodną wodą, by zamknąć łuski. Ta czynność sprawia, że włosy lepiej się rozczesują i mają więcej blasku. Na mokre końcówki nakładam od czasu do czasu także kropelkę olejku arganowego (np. marki Organique), który uzupełnia ubytki i dodatkowo je odżywia.
Suszenie
Kiedyś krążyła obiegowa opinia, by jak najrzadziej suszyć włosy suszarką i pozwalać im wyschnąć naturalnie. Teraz zaleca się używanie suszarki, by zamknąć łuski włosa. Mokre włosy są bardziej podatne na uszkodzenia. Suszarkę trzymamy dalej od głowy, by ciepłe powietrze niepotrzebnie nie przesuszało nam włosów. Strumień powietrza kierujemy od nasady po końce. Na koniec warto użyć chłodnego nawiewu, by zamknąć łuski włosów i nadać im blasku.
Jeśli nie mam czasu na układanie włosów suszę je zwykłą suszarką. Pochylam głowę do przodu i kieruję strumień powietrza od nasady w kierunku końcówek włosów. Ta czynność unosi włosy i nadaje im objętości. Gdy mam więcej czasu używam suszarko lokówki. Jeśli chcę nadać włosom naturalny skręt lub zupełnie je wyprostować używam prostownicy. Na moim Insta Stories w wyróżnionych relacjach możecie zobaczyć jak tworzę loki przy pomocy prostownicy. Trzeba pamiętać o tym, by nie prostować ich kiedy są jeszcze wilgotne. Ustawiam temperaturę na 180 stopni. Używam także sprayu termoochronnego.
Kosmetyki do stylizacji
Nie używam wielu kosmetyków do stylizacji włosów, by ich nie obciążać. Na większe wyjścia przed suszeniem nakładam na włosy piankę zwiększającą objętość Revlon, a gdy chcę podkreślić loki nakładam minimalną ilość kremu do loków Goldwell. Na koniec spryskuję fryzurę lakierem do włosów Keune, który dobrze utrwala fryzurę, nie skleja włosów i jest zupełnie niewyczuwalny na głowie. Można go kupić w salonach fryzjerskich lub sklepach z profesjonalnymi kosmetykami do włosów.
Pielęgnacja i stylizacja włosów nie mogą być czasochłonne. Maskę i odżywkę nakładam pod prysznicem, ciepła woda sprawia, że produkty głębiej wnikają w strukturę włosa. Używam sprawdzonych kosmetyków i raczej nie eksperymentuję z nowościami. Jestem bardzo ciekawa jak Wy dbacie o włosy i jakich kosmetyków używacie. Czy są jakieś profesjonalne zabiegi, które byście poleciły?
10 komentarzy
Muszę przyznać, że na pierwszym zdjęciu masz rewelacyjną fryzurę!
Ja zrezygnowałam już jakiś czas temu z naturalnych szamponów i odżywek. Po latach ich stosowania moje włosy były przesuszone i bardzo podatne na uszkodzenia. Z miłości do tego typu produktów wyprowadził mnie znajomy, który jest stylistą. Gdy pierwszy raz wziął moje włosy w swoje ręce usłyszałam tylko głębokie westchnienie… Mi się wydawało, że ich kondycja była dobra… a on chciał mi obciąć prawie 15cm włosów! Dziś na szczęście jest już dużo lepiej, właśnie dzięki świadomej pielęgnacji, o której mówisz.
A czego używasz Kasiu?
Szampony i odżywki Goldwell + wszelkie olejki do włosów na końcówki. Uwielbiam Moroccanoil.
Hmmm…To raczej nieodpowiednio dobrana naturalna pielęgnacja była przyczyną a nie sam fakt używania naturalnych kosmetyków. Jesli przeproteinowałas wlosy odzywkami z proteinami – to były suche. Grunt to dobrze dobrać naturalną pielęgnację.
Kosmetyków fryzjerskich nie lubię bo one mają za cel nadanie włosom natychmiastowego dobrego wyglądu = oblepienie ich silikonami. Owszem efekt jest przez jakiś czas, ale to pozory. Dużo lepsze efekty daje odpowiednia pielęgnacja.
Polecam grupę WŁOSING na Facebooku
Dzięki, sprawdzę.
Świetny poradnik! Nie miałam pojęcia o tym tricku z polewaniem włosów chłodną wodą żeby zamknąć łuski :O Brzmi super, na pewno spróbuję – też mam rozjaśniane włosy, wprawdzie tylko przy końcach, no ale przez to często wyglądam jak pudel, przy głowie gładko a niżej busz :D Mnie po prostu zawsze uczono (najpierw mama, potem fryzjerki), żeby ogólnie myć włosy raczej letnią niż ciepłą wodą, a nawiew w suszarce włączać chłodny,a nie gorący. Na problemy z puszeniem się włosów i brak blasku polecam też zabieg laminacji. Tuż po nim włosy wyglądają na mocno przetłuszczone, ale po pierwszym myciu już jest lepiej, a po drugim – prawdziwy szał!
Dzięki Milena! O zabiegu laminacji nie słyszałam, ale chętnie sobie o nim poczytam. :) Pozdrawiam!
Ja od siebie polecam olej z orzechów laskowych i olej z awokado. Fantastycznie działają na włosy <3
pięknie wyglądają teraz twoje włosy! u mnie cudem okazał się.. ocet i miód! <3 stare sposoby czasami działają.
moje włosy chyba już nie odżyją :D oczywiście ta część wytrawiona rozjaśniaczem, słońcem i morską wodą :D u nasady są piękne, błyszczące i gęstsze, ale to jest pewnie zasługa medere look, które łykam już 3 miesiące, na końcach dramat, rzadkie i wykruszone, ale opieram się przed ścięciem, nie chcę tracić długości :( czy moroccanoil sprawdzi się na takich ekstremalnie zniszczonych włosach?