Polecane second handy oraz moje lumpeksowe zdobycze to druga część cyklu Moda Vintage. Odsyłam Was do pierwszego wpisu tej serii, który dotyczył sekretów udanych zakupów w second handach według ekspertek lumpeksowych łowów, czyli uczestniczek grupy Slow life & slow fashion. Znajdziecie w nim wiele cennych rad, które ja osobiście stosuję w praktyce.
Mój romans z lumpeksami początkowo okazał się totalną porażką. Szybko zniechęciłam się specyficznym klimatem panującym w tego typu sklepach. Dużo ubrań, większość naprawdę w kiepskim stanie – zmechacone, rozciągnięte sweterki i ubrania, które głupio byłoby mi wrzucać nawet do kontenera na odzież używaną, no i ten zapach… Po wizycie w lumpeksie miałam wrażenie jakbym cała przesiąkła zapachem, który jest mieszanką zapachu starej wykładziny z domestosem.
Co sprawiło, że zapragnęłam spróbować swoich sił ponownie?
Wielokrotnie trafiałam na wpisy dziewczyn, które w second handach trafiały na naprawdę świetne perełki typu wełniane płaszcze czy kaszmirowe sweterki. Ich ceny były niewiarygodnie niskie. Poza tym powtórne wykorzystywanie rzeczy wpisuje się w ideologię slow fashion, a ja staram się tak właśnie podchodzić do tematu mody. Jeśli mogę coś kupić z drugiej ręki, robię to.
Jednak jestem również zdania, że nie warto kierować się niską ceną, czy nawet składem ubrania, jeśli nie mamy pewności co do tego, czy będziemy je nosić. Szafa przepełniona ubraniami z second handów, których nie nosimy i nie lubimy, nijak ma się do budowania spójnej i harmonijnej garderoby. Dlatego między innymi jestem wierna zasadzie – kupuję w lumpeksach tylko to, co naprawdę mi się podoba i jest w nienagannym stanie. Nie szukam jak najniższej ceny, ale patrzę przede wszystkim na to, czy ubranie jest ładne i czy pasuje do zawartości mojej szafy.
Moje udane lumpeksowe łupy
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moje udane łupy z lumpeksów. Nie jest ich wiele, bo jeśli chodzi o odzież używaną mam bardzo wysokie wymagania. Zdarzało mi się kupić coś, co potem i tak lądowało w kontenerze na odzież używaną. Takie nieprzemyślane zakupy są zupełnie bez sensu.
→ Granatowa marynarka w paski ze świetnego materiału. Materiał wierzchni to 100% wełny, podszewka – wiskoza. Zero śladów użytkowania. Cena 18 zł. Stacjonarny second hand w Olsztynie.
→ Dwa golfy. Golf Ralpha Laurena wykonany w 100% z kaszmiru, bez żadnych domieszek, niezwykle ciepły, miękki i przyjemny w dotyku. Upolowałam go na Slow Bazarze, który co miesiąc organizowany jest na mojej grupie. Kosztował 70 zł. Drugi to wełniany golf J.Crew kupiony za 50 zł w sklepie internetowym z odzieżą używaną Remix. Jeśli chcecie zobaczyć jak golfy prezentują się na sylwetce, zajrzyjcie do podsumowania ostatniej edycji Kameralnej szafy 10×10.
→ Sukienka Marks & Spencer w całości uszyta z tencelu (materiał podobny do wiskozy) kupiona kilka lat temu w komisie odzieżowym w Olsztynie. Nie jestem pewna ceny, ale wydaje mi się, że kosztowała około 30 zł.
→ Kolejne dwa bardzo udane lumpeksowe łupy, to dwie koszule. Obie ze świetnej jakości bawełny. Drobna kratka to Max Mara (cena 30 zł) kupiona w nieistniejącym już komisie odzieżowym w Olsztynie. Koszula w grochy Marc O’Polo została kupiona w second handzie internetowym Remix.
Lista second handów stacjonarnych i internetowych
Lista lumpeksów, którą publikuję poniżej, to wspólne dzieło uczestniczek grupy Slow life & slow fashion. Na samym dole znajdziecie także internetowe sklepy z odzieżą używaną. Sama najchętniej zaglądam do Remix’a, ze względu na duży wybór. Jednak ceny nie zawsze są atrakcyjne, więc trzeba trochę poszperać, by trafić na dobrą okazję. Natomiast wiele rzeczy w ofercie sklepu jest nowych, jeszcze z metkami. Czasami warto wydać więcej i cieszyć się super jakością, niż kupować jak najtaniej, ale nie do końca dobrze.
Polecane second handy stacjonarne (alfabetycznie)
Bielsko-Biała
VIVE Profit, ul. Legionów 26/28, Nowe Miasto
Szwajcar, ul. Karpacka 22
Bydgoszcz
Biga ul. Wojska Polskiego 23
Grosik ul. Dworcowa (w pasażu)
Czechowice-Dziedzice
Biga, Juliusza Słowackiego 17
Ełk
JAMA-m wszystko, ul. Wojska Polskiego 26
Gdańsk
Stylownia, ul. Świętojańska 67
Dolce Catana, ul. Paderewskiego 9
Na wieszaczku (odzież używana-komis), ul. Wilanowska 4/x
Vive Profit, ul. Warszawska 69
Fart Tomasz Zdeb, ul.Cieszyńskiego 36/56
Gdynia
Tania odzież, ul. Chwaszczyńska 19
Jarocin
Oskar, ul. Popiełuszki
Katowice
Retro, 3 Maja 7
Textile House, Chorzowska 9
Kraków
Metka, Beskidzka 30/2c
Sieć Artus94
Kraśnik
Modna Tania Odzież, ul. Kopernika 7
Lublin
Maxi Dyskont Tania Odzież, ul. Wolska 8A
Mega Dyskont Tania Odzież, ul. Diamentowa 23
Mega Dyskont Tania Odzież, ul. Jana Pawła II 13/1
Olsztyn
CTO, Janowicza 2a
CTO, Grunwaldzka 22
Retro Szafa, Staromiejska 16
Włoski zakątek, Warszawska 2
Radomsko
Modna Tania Odzież, ul. Warszyca 11
Rawicz
Oskar, ul. Przyjemskiego 11
Warszawa
Szmizjerka, Aleje Jerozolimskie 11/19
Szafiarka, Górczewska 224
Gemma, ul. Płocka 39
Zamość
Galeria mody, ul. Spadek 33
Second handy internetowe
To na pewno nie koniec moich lumpeksowych łowów. Podchodzę jednak do tematu na spokojnie, nie spędzam w sklepach wielu godzin, często zachodzę do nich przy okazji innych zakupów. Jeśli coś wpadnie mi w oko, sprawdzam dokładnie stan danej rzeczy, zawsze przymierzam i zastanawiam się, czy mam w swojej szafie ubrania i dodatki, które do niej pasują. Dajcie znać, czy w Waszej miejscowości są sprawdzone i godne polecenia second handy i oczywiście pochwalcie się swoimi łupami.
5 komentarzy
Uwielbiam lumpeksy, kupuję w nich bardzo często, ale zawsze wiem po co idę i kupuję tylko to czego naprawdę potrzebuję. Nie daję się ponieść, nie wynoszę naręcza ciuchów, bo tanio, co przecena itd. Tak samo mam z meblami, ostatnio nawet pisałam u siebie, że kocham meble z odzysku :) Pozdrawiam :)
Lubię lumpeksowe łupy mojej chrzestnej – zazdroszczę jej dobrego oka :) Ja niestety tym talentem nie jestem obdarzona – nie bardzo wiem, co w takich sklepach mam robić :D A już po chwili mam wrażenie, że się kleję od tego specyficznego zapachu :/ To mnie na tyle skutecznie odstrasza, że do lumpeksów zaglądam rzadko.
Ale muszę się też przyznać – mam kilka fajnych ubrań z sh lub z wymian :)
Byłam tylko raz w second hand, ale nie umiałam się tam odnaleźć. Równocześnie wiem, że można się tam super ubrać i zazdroszczę osobom, które umieją odnaleźć i stworzyć tam super stylizacje:)
Zazdroszczę Ci, że umiesz się tak powściągać! Ja niestety często wychodzę z sh obładowana jak wielbłąd i często z rzeczami, których zupełnie nie będę miała z czym założyć😉 chociaż powoli, powoli zaczynam kształtować w sobie ten rozsądek…
W latach 90. i 00. zakupy w lumpeksach raczej były powodem do wstydu, przynajmniej wśród moich rówieśników. Liczyły się nowe ubrania z wieszaka, najlepiej z jakiejś wielkiej galerii. Dziś jest to modne, ale ten trend akurat warto wspierać. Mam to szczęście, że w secondhandach zawsze coś dla siebie znajdę. Muszę się pilnować, żeby nie wrócić do domu z naręczem ubrań. Można się rozpisywać o zaletach ubierania się w lumpeksach… I love it <3