Kto z Was ma problemy z cerą, tego pewnie zainteresują moje zmagania i poszukiwania kosmetyków idealnych. Pielęgnacja skóry mieszanej i wrażliwej jest trudna. Kosmetyki matujące odpadają, gdyż robią mojej skórze więcej szkody niż pożytku. Powodują jej podrażnienie i przesuszenie partii suchych (takie też mam). Przez lata poszukiwałam odpowiedniego zestawu do pielęgnacji twarzy. Wypróbowałam masę kremów, tych z niższej półki cenowej i tych z wyższej półki. Zatrzymałam się na produktach aptecznych. Używałam kosmetyków takich marek jak: Vichy, Bioderma, Avene, Dermedic, Galenic i La Roche Posay. Przy tych ostatnich już zostałam. Poprzednie sprawowały się raz lepiej, raz gorzej, zawsze było coś co mi nie pasowało. Kosmetyki LA ROCHE POSAY są dla mojej skóry stworzone.
Moje obowiązkowe trio to:
Żel do twarzy Effaclar – bardzo dobrze oczyszcza skórę twarzy i choć jest do skóry tłustej i wrażliwej, nie wysusza i nie powoduje ściągnięcia skóry. Spokojnie mogę nim zmyć makijaż. Sprawdza się też świetnie dla mężczyzn (mój mąż czasami po niego sięga)
Hydraphase UV Intense Legere – krem intensywnie nawilżający do cery normalnej i mieszanej. Jest lekki i nie zatyka porów. Dodatkowo zawiera ochronę anty-UV. Wcześniej używałam Hydraphase Intense Legere bez ochrony anty-UV, zaczęłam używać go latem i już przy nim pozostałam. Filtrów powinno używać się przez cały rok, gdyż są główną przyczyną zmarszczek i przebarwień skóry. Krem ten występuje także w wersji do skóry suchej.
Effaclar Duo – to mój hit w walce z niedoskonałościami skóry, świetnie odblokowuje pory. Nie używam go codziennie, gdy zaczyna coś się pojawiać na mojej twarzy, wtedy robię sobie kilkudniową kurację tym kremem. Nakładam go na noc. Przy poważniejszych zmianach warto używać go codziennie przez dłuższy czas.
Na zdjęciu jest jeszcze wygładzający peeling drobnoziarnisty Lirene. Moja wrażliwa cera niezbyt lubi peelingi, ale ten się sprawdził. Nie używam go zgodnie ze wskazaniami producenta, czyli 2 razy w tygodniu, ale raz na 2 tygodnie. Warto złuszczać naskórek by dobroczynne właściwości kremów i maseczek mogły wniknąć głębiej w skórę.
Dziś jest piąty i ostatni dzień wyzwania: pięciopak zdrowia. I dziś oprócz obowiązkowego spaceru, zadbałam też o skórę twarzy. Peeling, grubsza warstwa kremu nawilżającego i chwila relaksu.
8 komentarzy
Ciężko mi jako facetowi wypowiadać się na tematy pielęgnacji ciała, ale dla mnie kosmetykiem idealnym jest czerwony krem Garnier, ten do najbardziej suchej skóry. Żaden nigdy mu nie dorównał a testowałem ich całkiem sporo.
Doceniam wypowiedź mężczyzny w tym temacie, który przecież nie dotyczy tylko kobiet.
zastanawiałam się czy sobie nie kupić tych kosmetyków, teraz już wiem że warto :)
Też mam problem z doborem kosmetyków. Coraz częściej sięgam po bezzapachowe i naturalne kremy i żele. Zaczyna przerażać mnie ta wszechobecna chemia w każdym produkcie.
W kosmetykach raczej się nie orientuję, jedyne czego używam to czasami krem do twarzy i częściej guma do włosów :). A tutaj moje ostatnie zmagania. http://jaktowidzeja.blogspot.com/2013/01/pieciopak-zdrowia-dzien-5.html
Z La Roche’a używałam balsamu do ciała do skóry suchej. Genialny kosmetyk, po dwóch tygodniach stosowania moja skóra odżyła. Szkoda, że te kosmetyki są takie drogie…
Balsamu jeszcze nie używałam. Muszę wypróbować, skoro polecasz. Kosmetyki nie są tanie, ale jeśli chodzi o krem, to kiedy staram się oszczędzić i kupuję tańszy to płacę dwa razy, bo zaraz moja skóra się buntuje.
w moim przypadku takze sprawdzil sie peeling Lirene, mam bardzo wrazliwa skore, sklonna do zaczerwieniania sie,szybko podraznia sie, ale ten produkt jest w porzadku