Dawno nie pisałam Wam o budowie mojego domu. Oczywiście wszystko się dzieje dość intensywnie, prace trwają, ekipy się zmieniają i choć nie wiem, czy uda nam się wprowadzić jeszcze w tym roku, to koncepcja wystroju wnętrza już od dawna jest w mojej głowie.
Przy aranżacji wnętrza współpracuję z architektem. Uważam, że przy tak dużym projekcie warto skorzystać z wiedzy specjalisty. Przecież nie chodzi tylko o to, gdzie postawimy kanapę. Ważny jest też rozkład instalacji elektrycznej, hydraulicznej, zabudowa kominka, oświetlenie. Gdy tylko wizualizacje będą gotowe na pewno się nimi podzielę. Dzisiaj chciałabym napisać Wam o mojej luźnej koncepcji na wnętrze. Zazwyczaj od tego rozpoczynają się rozmowy z architektem.
Jaki styl mi się podoba?
Ciężko namówić mnie do radykalnych zmian zarówno w mojej szafie, jak i wnętrzu. Lubię klasykę, stonowane kolory, przestrzeń. Wnętrze ma odzwierciedlać moją osobowość i być na tyle elastyczne, bym mogła w każdej chwili dokonać zmian. Od dawna zachwycam się stylem skandynawskim. Co prawda pojawia się on teraz w co drugim domu, ktoś mógłby uznać, że jest mało oryginalny, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Tak jak w przypadku szafy, tak w przypadku wnętrz, wybieram sprawdzone rozwiązania, które stanowią świetną bazę. Pozwalam sobie na większe szaleństwo w dodatkach. Uważam, że styl skandynawski i minimalistyczny są nie tylko piękne, ale dają także duże możliwości zmiany aranżacji. Wystarczy dodać poduchy, kilka świec, kwiatów doniczkowych, stworzyć nową galerię ścienną, wymienić oświetlenie i wnętrze nabiera zupełnie innego wyrazu.
W takim stylu urządziłam mój salon w mieszkaniu. Miało być jasno, przestronnie i przytulnie. Przede wszystkim naturalne materiały, drewno, rośliny, dużo bieli, przestrzeń, spokój i harmonia. Nie chcę dużej liczby mebli. Przedkładam przestrzeń nad przearanżowane wnętrza. Nie lubię nowoczesnych, zimnych wnętrz, graficznych elementów, ciemnych kolorów. Chcę by mój dom był przede wszystkich miejscem wypoczynku dla całej rodziny, gdzie łatwo skupić się na sobie, bo nic nie rozprasza naszej uwagi. Ciężko wypoczywać w tłocznych pomieszczeniach, pełnych niepotrzebnych przedmiotów. Ma być przytulnie, domowo, kameralnie. Prosto, ale z oryginalnymi akcentami. Biblioteczka w salonie, marmurkowe blaty, dużo drewna, ciekawe oświetlenie, kwiaty, poduchy i świece.
Czego nie może zabraknąć w moim domu?
Pierwsze o co zostałam poproszona przez moją architektkę, to sworznie listy rzeczy, które mają się pojawić oraz takich, których absolutnie nie chcę. Poniżej kilka najważniejszych punktów.
→ Białe ściany. Dają dużo światła i sprawiają, że wnętrze jest przestronne. Postawiłam na projekt z dużymi oknami, by do wnętrza wpadało jak najwięcej światła dziennego. Ciemne kolory pochłaniają światło i sprawiają, że pomieszczenie wydaje się mniejsze. Poza tym wiele zdjęć powstaje w domowym otoczeniu, kolor na ścianach daje zabarwienie fotografiom, dlatego wolę, by ściany były jasne.
→ Fragment ściany z białą cegłą. Bardzo podoba mi się ten efekt, przełamuje monotonię białych ścian. Taką rolę pełni też galeria ścienna.
→ Drewniana podłoga i drewniane elementy wyposażenia domu. Stawiam przede wszystkim na naturalne materiały. Nie tylko prezentują się najlepiej, ale także dodają wnętrzu ciepła. Dlatego w moim domu muszą pojawić się m.in. stół z blatem z surowego drewna, solidna drewniana podłoga, ława w salonie, drewniane parapety.
→ Nastrojowe oświetlenie. W domu nie może zabraknąć ładnego i dobrej jakości oświetlenia. Mieszkamy w takiej strefie geograficznej, gdzie przez wiele miesięcy odczuwamy spory brak słońca. Dlatego ważne jest, by dom był dobrze doświetlony. Od barwy światła zależy nasze samopoczucie i energia. Do pracy lepiej wybierać barwę światła zbliżoną do światła dziennego, do relaksu cieplejsze tony. W domu na pewno pojawią się różne lampy. To element wystroju wnętrza, który pełni ważną rolę aranżacyjną. Jedna oryginalna lampa w salonie sprawi, że z pozoru nudne pomieszczenie wyda się ciekawsze.
Znalezienie oryginalnych lamp nie jest łatwe, szczególnie jeśli szukamy czegoś pasującego charakterem do naszego wnętrza. Wszędzie dostępne są proste lampy bez wyrazu. Wiem co mówię, bo długo nie mogłam zdecydować się na zmianę oświetlenia w moim mieszkaniu. Potem temat przycichł, bo skoro zdecydowaliśmy się na budowę domu, nie chcieliśmy inwestować w wystrój mieszkania. Dzięki współpracy z marką AZzardo, mogłam w końcu wymienić stare, nieatrakcyjne kinkiety na kinkiety w stylu skandynawskim. Te lampy nie krzyczą, ale tworzą spójną całość z moim salonem. Klosze kinkietów są wykonane z metalu pomalowanego na biało, a elementy łączące są obite ekoskórą w kolorze ciemnego brązu. Niby niewielki dodatek ale od razu dodał smaczku całemu wnętrzu.
Zmiany doczekała się także lampa nad stołem. Wyglądem przypomina lampy ze starych fabryk. Metalowy biały klosz połączony z drewnianym łącznikiem i łańcuchem nadają jej stylu loftowego. Niebanalne wzornictwo i solidne wykonanie, to cechy, których szukam kupując dodatki do domu.
W sklepie internetowym AZzardo dostępny jest szeroki wybór lamp wiszących, stojących, biurkowych, kinkietów. Jeśli szukacie czegoś oryginalnego, co nada charakteru Waszemu wnętrzu to koniecznie zajrzyjcie na stronę. Znajdziecie tu bardzo ciekawe lampy z takich materiałów jak metal, beton, drewno, które wpisują się w styl skandynawski, minimalistyczny, loftowy.
→ Biblioteczka w salonie. O biblioteczce w salonie marzę już od dawna. Ten element musi pojawić się w moim domu. W mieszkaniu nie mam wiele miejsca na książki, więc nie gromadzę ich, a to co przeczytam sprzedaję lub oddaję. Książki są dla mnie ważnym elementem życia, relaksują, pobudzają kreatywność, uczą. Są także pięknym elementem dekoracji każdego domu. Są takie książki, których za nic w świecie nie chciałabym się pozbyć, np. książki fotograficzne, kulinarne, czy książki, do których lubię wracać.
→ Kominek. Jest sercem każdego domu. Od razu wiedziałam, że nie ma opcji, bym zdecydowała się na dom bez kominka. W moim rodzinnym domu bardzo lubiłam relaksować się przed kominkiem, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
→ Duży narożnik, który pomieści kilka osób. Kawę i pogaduchy najlepiej urządzać w salonie, gdzie każdy może wygodnie rozsiąść się i odpocząć.
→ Biała kuchnia i marmurkowe blaty. Czyli kuchnia w stylu skandynawskim, jasna i przestronna.
→ Zabudowana biała szafa w sypialni, do której zmieszczą się wszystkie nasze ubrania, buty, walizki i akcesoria. Nie mam dużej liczby ubrań, ale odczuwam brak miejsca na różne rzeczy. Teraz wszyscy musimy pomieścić się w jednej szafie, razem z pościelą, ręcznikami, kurtkami, płaszczami, torbami i walizkami. Miejsca jest naprawdę mało.
Lista rzeczy, których nie chcę?
Wymienię tutaj tylko kilka rzeczy, które od razu przychodzą mi na myśl.
→ Dużej liczby podwieszanych sufitów. Kojarzą mi się z nowoczesnymi wnętrzami i niepotrzebnie zmniejszają przestrzeń. Czasami są nieodzownym elementem wystroju wnętrza, ukrywają nieestetyczne elementy instalacji. Chcę jednak ograniczyć ich liczbę.
→ Kolorowych, wyrazistych płytek w łazience czy kuchni. Zdecydowanie preferuję stonowane kolory.
→ Farby tablicowej.
→ Otwartych półek w kuchni na naczynia kuchenne, za wyjątkiem półek na książki, zioła, przyprawy.
→ Wolnostojącej wanny w łazience.
→ Drewnianego blatu w kuchni. Wygląda ładnie, ale jest niepraktyczny
*
Jestem ciekawa co znalazłoby się na Waszej liście rzeczy, których absolutnie nie chcecie mieć w swoim domu lub mieszkaniu? Co okazało się niepraktyczne i teraz z perspektywy czasu nie zdecydowalibyście się na takie rozwiązanie? Na tym etapie każda rada jest dla mnie na wagę złota.
24 komentarze
Temat jest dla mnie bardzo na czasie, bo niedawno kupiliśmy z mężem działkę i przymierzamy się do budowy domu. Co prawda do przeprowadzki jeszcze co najmniej 1,5 roku, ale już się zastanawiam nad jego wystrojem. Uwielbiam urządzać wnętrza i preferuję podobny styl jak Ty (mam taką samą szafkę na tv, prawie identyczną kanapę i ławę, podobny stół z krzesłami oraz oświetlenie:)). Nie będzie więc na pewno zaskoczeniem jeśli napiszę, że w moim przyszłym domu widzę białe ściany, drewnianą podłogę w salonie i elementy drewna na ścianie, białą kuchnię z kamiennym blatem, duży narożnik, biblioteczkę, dużą szafę i niebanalne oświetlenie :) Wybraliśmy projekt w stylu nowoczesnej stodoły, więc wnętrze musi być z nim spójne. Zdecydowanie odpadają więc podwieszane sufity (szczerze ich nie znoszę!), ściany w intensywnych kolorach (żółty, pomarańczowy, zielony, czerwony, fioletowy) panele oraz pstrokate lub czarne płytki (te ostatnie są bardzo niepraktyczne). Ponadto chciałabym ograniczyć otwarte półki do minimum, bo sprzątanie domu zajmie i tak wystarczająco dużo czasu. Nad wanną jeszcze się nie zastanawiałam, ale te wolnostojące jakoś do mnie nie przemawiają, więc pewnie wybierzemy zabudowaną. Natomiast prysznic musi być bez brodzika. Do rozważenia pozostaje u nas jeszcze kwestia kominka, bo co prawda projekt go uwzględnia, ale w formie kominka podwieszanego. Nigdy dotychczas się z takim nie spotkałam i nie wiem jak wygląda na żywo, a przede wszystkim czy jest funkcjonalny. Ciekawi mnie jeszcze kwestia współpracy z projektantem, ponieważ także rozważam taką opcję, ale nie wiem czy będzie nas na to stać. Mogłabyś napisać na jakie mniej więcej stawki należy się przygotować? Nie jestem zupełnie zorientowana w temacie i nie wiem czy jest to kwestia kilku czy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Będę wdzięczna za informację i czekam z niecierpliwością na efekty Twojej współpracy z architektem :)
Hej Olga, bardzo ciekawie zapowiada się Twój wymarzony dom. Uwielbiam takie spokojne wnętrza z dużą ilością naturalnych materiałów. Mamy podobną koncepcję, jeśli chodzi o wnętrze. Co do blatu w kuchni to dobrze sprawdza się konglomerat lub spiek kwarcowy. Niestety marmury są bardzo niepraktyczne i chłoną zabarwienia od kawy, wina, przypraw. No i są też bardzo drogie.
Co do architekta to zakres cenowy jest bardzo różny, jest wyceniany od metrażu i tego na ile architekt angażuje się w realizację projektu (czy dodatkowo nadzoruje ekipę budowlaną), ceny zależą też od regionu. Przedział cenowy od 5-6 tysięcy do kilkunastu. Więcej o współpracy z architektami napiszę w osobnym wpisie, w którym pokażę wizualizacje wnętrz. :) Powodzenia w budowie domu! :)
Ja też stawiam na wnętrza, które dają spokój i ukojenie, a nie „krzyczą” nadmiarem wzorów, kolorów i mebli. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko temu, żeby się zainspirowała Twoimi wnętrzami ;) Bo na pewno będziesz się urządzać wcześniej niż ja.
Jasne, że nie mam nic przeciwko. Będę na bieżąco pokazywała efekty aranżacji wnętrz na blogu. :)
Mi sie marzy biała kuchnia z drewnianym blatem i chociaż kawałeczek miejsca z farba tablicowa na miłe wiadomości.
Również preferuje jasne kolory i niezbyt dużo kurzących się dekoracji. Poza tym must have to duże i wygodne łóżko, mnóstwo miejsca do przechowywania, bo nie lubię jak cokolwiek leży na wierzchu. Szczególnie w łazience chciałabym dużo szafek.
Ponadto, chce tez w miarę uniwersalne wnętrze, żeby w razie czego łatwo było coś pozmieniać, w razie gdyby mi sie jednak znudziło :-)
A i jeszcze obowiązkowo wanna z szyba prysznicowa.
Dzięki An za Twoje uwagi. Zgadzam się w pełni, że trzeba mieć szafki do przechowywania różnych mało atrakcyjnych rzeczy, też nie lubię, gdy leżą na wierzchu, dlatego w jednej z łazienek będzie prawdopodobnie spora zabudowa. :)
Twoje nowe lampy są przecudne :-) Uwielbiam elementy w stylu loftowym.
Sama nie dawno urządzałam swój nowy dom i polecam Ci Dorotko garderobę. Rozwiązuje problem miejsca zarówno na ubrania, buty, dodatki, jak i na torby, czy walizki.
Na pewno takie miejsce się przydaje. U mnie będzie duża zabudowa w sypialni, myślę że wszystko bez problemu się pomieści. :) Mamy też schowek pod schodami na różne przydasie plus szafę w sieni na kurtki i płaszcze.
Rzeczywiście muszę Ci przyznać, że lepiej gdy lampy nie krzyczą. Zdecydowanie oświetlenie to coś, co powinno głównie emanować światłem, chociaż są oczywiście wyjątki. Sama na biurku mam czerwoną retro lampę na wyginanej nóżce i ją uwielbiam. Nadaje mojemu biurowemu zakątkowi klimat lat 60 tych. Pozdrawiam!^^
Oświetlenie ma prawo pełnić rolę dekoracyjną i być wyeksponowane, wszystko zależy od naszego wnętrza i pomysłu na aranżację. Twoja retro lampa na pewno prezentuje się bajecznie! Uwielbiam takie akcenty. :)
Pani Doroto, zaglądam na tego bloga od 2 lat. Bardzo cenię Pani wpisy. Szczególnie jeden utkwił mi w pamięci i szczerze mówiąc zmienił moje życie. Chodzi o tekst z jesieni zeszłego roku – „Spełniło się moje marzenie – budujemy kameralny dom”. Po przeczytaniu go długo zastanawiałam się, co się stało z moimi marzeniami. Czy w ogóle je mam? Moje życie kręci się wokół pracy, dzieci, domowych obowiązków, brak czasu na chwilę relaksu, a co dopiero na marzenia, zwłaszcza o domu. Zawsze zarzekaliśmy się z mężem, że budowa to w ogóle nie dla nas. Jednak zaczęliśmy drążyć temat, szukać rozwiązań i tak się składa, że właśnie dziś zostaliśmy właścicielami naszego wymarzonego domu. Kupiliśmy gotowy nowy dom z niewielką działką, jeszcze trwają w nim prace wykończeniowe, liczymy jednak na to, że sierpień powitamy już w nowym domu z widokiem na Tatry! Dziękuję za przypomnienie mi, że warto mieć marzenia, a co najważniejsze, działać i realizować je! Nie odkładać na później! Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam!
Aniu aż się wzruszyłam czytając Twój komentarz. Przede wszystkim gratuluję spełnienia marzenia! Masz rację, trzeba czasami w spokoju usiąść i przypomnieć sobie o swoich marzeniach, pragnieniach i potrzebach. Zabiegani zapominamy o sobie, a przecież czas leci, nikt nie zwróci nam dni, które minęły. Nie bójmy się żyć odważnie, marzyć i realizować nawet najśmielsze cele. U mnie do przeprowadzki jeszcze trochę, ale cieszę się, że tak jak Ty będę mogła cieszyć się widokiem pijąc poranną kawę na wymarzonym tarasie. Ściskam!
Lubię poznawać inne stanowiska w temacie urządzania domu, zwłaszcza ze sama jestem na tym etapie :)
Trzymam kciuki za pomyślne prace.
Jestem ciekawa Twoich argumentów przeciw wolnostojącej wannie.
:)
Może czegoś nie uwzględniłam decydując się na nią w projekcie :)
Cieszę się i życzę powodzenia w urządzaniu swojego przytulnego miejsca. Co do wanny, to osoby, które mają taką wannę narzekają na otłuczenia, zarysowania, które przy małych dzieciach jednak się zdarzają często, dodatkowo nic nie można postawić obok, no i zabudowa chowa rury. :)
A może tak zamiast kominka panele słoneczne?
Sercem domu nie jest kominek bądź inny martwy twór. Tylko ludzie w nim mieszkający.
A nasze środowisko potrzebuje świadomych istot, dbających o przyszłość planety w skali mikro. Kominki emitują zanieczyszczenia powietrza.
Prawda! Kurcze, a pamiętam jak jeszcze nie tak dawno (może 5, może 8 lat temu) znajomi instalowali kominek jako ekologiczny sposób ogrzewania domu.
Kocham patrzeć w ogień, a wygodny fotel, ciepły koc, herbata malinowa i dobra książka to moje marzenie na zimowe półrocze. Coraz częściej jednak decyduję się na szukanie kompromisowych rozwiązań, które pozwolą i cieszyć się życiem, i być przyjazne dla ziemi.
Ech, dom to też moje marzenie. Być może kiedyś uda mi się je spełnić. Jeśli chodzi o wystrój, to ja też stawiałabym na białe ściany, drewniane podłogi, parapety i inne naturalne elementy oraz dużo zieleni kwiatów. Rozmarzyłam się…;)
Mam nadzieję, że uda Ci się spełnić to marzenie. U mnie wszystko wyszło dość nieoczekiwanie, najpierw szukaliśmy działki, a gdy znaleźliśmy, wszystko pomału się toczy. Choć do końcowego etapu jeszcze długa droga. :)
Witam. ja stawiam na spontaniczność i to co mi w duszy gra. Lubię drewno drewniane parapety schody itp. Lubię styl skandynawski pomieszany z romantycznością i sielskim klimatem :)
Białe ściany i drewno…. cudne połączenie, do tego zieleń, dużo zieleni… Tylko niech ta zieleń rośnie, bo mi uparcie wszystko więdnie ;)
Z kwiatami tak to już jest. Czasami niewiele robimy, a rosną jak szalone, a czasami bardzo się staramy, a i tak efekty są niewystarczające.
Ja w nowym domu nie chcę mieć drewnianych podłóg, wolnostojącej wanny ani kominka (będzie biokominek). Strasznie podoba mi się ostatnio styl industrialny i w tym kierunku będę szła jeśli chodzi o wystrój.
Wróciłam do Twoich wpisów wnętrzarskich, bo są dla mnie bardzo inspirujące, uwielbiam Twoje mieszkanie i chcę urządzać nasz nowy dom w podobnym stylu ;) Ostatnio też robiłam sobie listę, co lubię, czego nie chcę! Moje hasła to prostota, przytulność, funkcjonalność, trwałość, bezpieczeństwo. Przestrzeń i światło! Jasne, stonowane kolory, drewno, wiklina, dodatki skandynawskie, rośliny, galerie zdjęć w białych lub drewnianych ramkach, trochę cegły beżowej przy drewnianych schodach, naturalne faktury, przytulne tekstylia, świece, sporo bieli-drzwi,ściany, tralki przy schodach, szafa w przedpokoju. Co na resztę mebli powie mąż, zobaczymy, ale uwielbiam tę serię, którą masz w salonie :)
Na pewno nie będzie u nas ciemnych mebli, szkła, metalu, betonu, lakierowanych powierzchni, antyków dzieł sztuki, kryształów i bibelotów oraz kwiecistych i pstrokatych motywów;)
Dziękuję za przydatną listę! Na pewno skorzystam, gdy będę projektować dom z https://projektowanie-wnetrz-online.pl/ :)