W końcu zawitała prawdziwa zima. Nie sądziłam, że przyjdzie mi za nią tęsknić, ale dawno nie było takiej prawdziwej mroźnej zimy. Co prawda w moim mieście śniegu jak na lekarstwo, razem z synkiem przebieramy nóżkami, kiedy w końcu będzie można wyciągnąć sanki. Korzystamy za to z szybkich zimowych spacerów, które zdrowo odciskają się na naszych policzkach. Bieganie w takich warunkach jest trudniejsze, ale radość z pokonywania tych kolejnych kilometrów znacznie większa.
Generalnie jestem zmarzlakiem i marznę także w dodatnich temperaturach. Gdy nadchodzi jesień i zima staram się do niej przygotować, by móc cieszyć się nią także na zewnątrz, a nie tylko podziwiać przez okno z kubkiem gorącej herbaty. W tym roku postanowiłam do mojego zimowego arsenału dorzucić długą, bardzo ciepłą, puchową kurtkę oraz parę wełnianych swetrów i akcesoriów.
Wełna jest zdecydowanie najlepszym wyborem na mroźną zimę. Świetnie izoluje od zimna, a moje szybko marznące ręce w wełnianych rękawiczkach w ogóle nie odczuwają zimna. Włókna wełny pozyskiwane są z sierści zwierząt – owiec, lam, wielbłądów, kóz, królików, które muszą sobie radzić w skrajnych warunkach pogodowych. Zarówno w bardzo niskich, jak i wysokich temperaturach. Dlatego włókna pochodzące z okrywy włosowej tych zwierząt mają właściwości termoregulacyjne. Najpopularniejsze są włókna z runa owiec. Wełniane swetry stały się głównym elementem mojego uniformu na jesień i zimę.
Właściwości wełny
- termoizolacyjne: włókna wełny są karbikowate, pofałdowane, na powierzchni tworzą się kieszonki powietrzne, które są świetnymi izolatorami ciepła. Wełna zimą grzeje, latem chłodzi.
- higroskopijne: wełna bardzo dobrze chłonie wilgoć, a przy tym nie powoduje odczucia wilgoci na skórze. Właściwości higroskopijne wełny są nawet wyższe niż bawełny.
- wełna nadaje się także na upały. Garnitury, marynarki z tkaniny wełnianej o luźniejszym splocie typu fresko są lekkie i oddychające i świetnie sprawdzają się przy wysokich temperaturach.
- włókna wełny są sprężyste, nie poddają się zagnieceniom, a rozciągane powracają do pierwotnego kształtu. Produkty wełniane raczej nie wymagają prasowania.
- wodoodporne: niektóre rodzaje włókien, jak na przykład wełna islandzka, dzięki temu, że jest pokryta warstwą tłuszczu jest wodoodporna.
- włókna wełny są łuskowate, dzięki czemu tak szybko nie ulegają zabrudzeniu i nie wymagają częstego prania, a także nie chłoną zapachów. Mówi się, że wełna czyści się sama, dlatego nie ma konieczności jej częstego prania. Wyroby włókiennicze należy prać i suszyć zgodnie z zaleceniami producenta, gdyż mogą się kurczyć, a ze względu na swój ciężar, wyciągać podczas suszenia w stanie wiszącym.
Główne rodzaje włókien wełnianych
Wełna merynosowa – pochodzi z owiec merynosów, uważana jest za najlepszą wełnę owczą (merino wool). Jest miękka, puszysta, a jej włókna są cienkie, długie i lśniące, wełna z merynosów nie jest gryząca. Im cieńsze włókno, tym wyższa jego jakość.
Wełna islandzka –jest bardzo ciepła, lekka, oddychająca i wodoodporna, świetnie się sprawdza podczas aktywności na zewnątrz. Wełna islandzka sama się czyści. Pochodzi z runa owiec islandzkich, które składa się z dwóch rodzajów włókna – długiego zewnętrznego i krótkiego lekkiego i miękkiego, które pełni funkcję grzewczą. Z wełny islandzkiej powstają słynne islandzkie swetry Lopapyesa w charakterystyczne wzory z okrągłym karczkiem.
Wełna szetlandzka – pochodząca z owiec zamieszkujących Wyspy Szetlandzkie o charakterystycznym krótkim, gęstym i mocnym runie o niejednolitych kolorach.
Moher – włókna z runa kozy angorskiej mają bardzo dobrą higroskopijność, lekki połysk, są cienkie, charakteryzuje je wysoka sprężystość i bardzo dobre właściwości termoizolacyjne. Moher lubi się mechacić.
Kaszmir – jest bardzo drogim i luksusowym włóknem pozyskiwanym z kóz kaszmirskich. Jest lekki, miękki, sprężysty, ma bardzo dobre właściwości termoizolacyjne i jest przyjemny w dotyku. Łatwiej niż wełna ulega zniszczeniu.
Alpaka – włókna pozyskiwane ze zwierząt z rodziny wielbłądowatych, zamieszkujących zbocza Andów. Wełna alpaki jest miękka, lekka i wytrzymała, odporna na działanie promieniowania UV. Jest dobra dla alergików, ponieważ nie posiada substancji, które są najczęstszymi alergenami. Dzięki swej wysokiej sprężystości jest łatwiejsza w konserwacji niż wełna owcza, jednak ma niską odporność na tarcie.
Moje niezbędniki na jesień i zimę
Moje zimowe niezbędniki to przede wszystkim wełniane swetry, ale także wełniane szaliki, rękawiczki i czapki. Z nimi nie straszne mi nawet największe mrozy. W moich wełnianych zbiorach znajdują się trzy wełniane swetry: szary wykonany z wełny merynosowej, zielony z wełny jagnięcej z odrobiną nylonu, a trzeci (na zdjęciu poniżej) wykonany wełny islandzkiej. Ten ostatni jest wyjątkowo ciepły, a dzięki ciekawym wzorom i pięknym kolorom od razu skradł moje serce. Noszę go ostatnio bardzo często.
Sweter z islandzkiej wełny ICEWEAR od Blue Iceberg
Zimą nie ruszam się z domu bez ciepłej czapki i rękawiczek. Zestaw, który mam na sobie jest wyjątkowo ciepły, bo wykonany z wełny, a przy tym posiada podszewkę z włókniny ocieplającej Thinsulate. Nawet przy ostatnich dużych spadkach temperatury w ogóle nie odczuwam zimna, a ponieważ wełna świetnie odprowadza wilgoć, więc nie ma też mowy o odczuwaniu wilgoci.
Najnowszym i najbardziej oryginalnym nabytkiem na zimę jest szeroki szal z kieszeniami, wykonany w 100% z wełny islandzkiej. Świetnie sprawdza się w roli poncza, a w połączeniu z wełnianym swetrem sprawia, że przy umiarkowanych mrozach nie potrzebuję już dodatkowych okryć wierzchnich. Chętnie noszę go także po domu, lub okrywam się nim jako kocem podczas czytania, czy seansów filmowych.
Gruby szal z kieszeniami ICEWEAR
Sweter TK Maxx
Dżinsy Promod
Oficerki Ecco
Do niezbędników zimowych doliczyłabym także kubek termiczny, który zabieram ze sobą w każdą podróż, ale także na długie spacery po lesie. Ciepły napój skutecznie rozgrzewa organizm od środka.
Nie ma lepszego materiału na zimę, niż wełna. Mimo, że ma parę wad, właściwości wełny są dla mnie nieocenione. Produkty wełniane są droższe, ale podczas wyprzedaży, można nabyć je w bardziej przystępnych cenach. Dodatkowo warto rozejrzeć się także w sklepach z odzieżą dla mężczyzn, w ten sposób udało mi się nabyć dwa swetry w bardzo przystępnych cenach. Warto pamiętać, że wyroby wełniane, jeśli o nie odpowiednio dbamy, będą służyły nam latami. Jestem ciekawa jakie są Wasze niezbędniki na jesień. W czym czujecie się komfortowo, ciepło, ale też atrakcyjnie? Dajcie koniecznie znać!
54 komentarze
Dorotko, ciepły sweter, a stopy gołe? :D A tak serio, to właśnie w prezencie gwiazdkowym dla taty kupiłam mu sweter 80% wełny. Materiał wydawał mi się cienki w swej strukturze i bardzo martwiłam się czy spełni swoją rolę, ale tata jest bardzo zadowolony. Po rozpakowaniu prezentu od razu zauważył dobrą jakość materiału w dotyku, a po włożeniu stwierdził, że jest bardzo ciepły i przyda się zimą. To był strzał w 10. Teraz wiem, że warto zwracać uwagę nie tylko na fason, ale przede wszystkim na jakość ;)
Do zdjęć lepiej wyglądały bose stopy, no i w domu jest ciepło. ;) Świetny prezent sprawiłaś tacie. :)
A coś w wersji dla wegetarian? Czy mamy marznąć? :)
Ale wiesz, że strzyżenie owiec nie wyrządza im żadnej krzywdy? :)
Bawełniane swetry też dają radę, poza tym materiały produkowane przy użyciu nowoczesnych technologii, na przykład tkaniny z mikrofibry, oddychają i odprowadzają wilgoć.
Fantastyczny masz ten szal z kieszeniami. Bardzo efektowny. Co do wełny, to też mam kilka swetrów z jej dodatkiem. Akryl, czy inne zamienniki, nigdy jej nie dorównają.
Ten szal jest tak piękny, że muszę się przespać ze 2 dni, żeby go kupić. Jest cudowny, tylko chyba trochę dla mnie za drogi. Poza tym dostałam piękny szal od przyszłej teściowej, tyle że z akrylu…
Swój pierwszy piękny sweter z wełny, który kupiłam miesiąc temu… wyprałam w 40 stopniach i się skurczył. Miałam lekki zawał serca, gdy go wyciągnęłam z pralki. Naprawdę nie wiedziałam, że to takie ważne prać go ręcznie albo 30 stopniach. Nigdy wcześniej nie miałam 100% wełny.
Na szczęście mam zaprzyjaźnioną pralnię, która trochę mi go rozciągnęła. Był tak z dwa rozmiary mniejszy po wypraniu, teraz jest lekko ubity, ale przynajmniej się znowu mieszczę.
Wyglądasz pięknie, chciałabym ubrać się tak z klasą jak Ty.
No właśnie wełnę najlepiej prać ręcznie, jestem ciekawa jak poradziłby sobie program w pralce dedykowany wełnie. Nie mam odwagi wypróbować, może ktoś sprawdzał?
Ja dzisiaj upralam leginsy termiczne z welna i koszulke 100%merino, golf 100%nie wiem jakiej wełny, gryzacej na pewno i bokserki meza merino. 30St 800wirowanie nic sie nie stalo. W 40 sweter lumpkowy z domieszka kaszmiru troche sie zbiegl ale nie zal bo donaszam go tylko jako docieplacz na spacery. Mezowe rzeczy i swetry welniane sam raczej recznie sobie pierze ale lekko wirujemy bo zasmierdlyby podczas suszenia i nakapaly na podłogę;)
Przyznam, że z lenistwa piorę tylko w taki sposób. Niczego nie piorę już ręcznie. Używam wełny od lat i jak na razie niczego nie popsułam :)
Bardzo lubię oglądać Cię w wydaniu szafiarki. :D Zimowe zdjęcia jak najbardziej oddają klimat ostatnich dni, a ta leśna droga to moje ulubione miejsce do biegania. Już nie mogę się doczekać letniego powrotu na trasę. :)
Ja też lubię biegać w lesie, ale teraz szybko robi się ciemno i raczej biegam po osiedlu. Chociaż ostatnio wyruszyłam na leśną trasę. Było niemiłosiernie zimno! :)
Oooo potrafię to sobie wyobrazić! :D Pogoda to jeden z powodów, dla których decyzja o rezygnacji z biegania na kilka miesięcy nie była tak trudna. Choć brakuje mi palących policzków, lekkich nóg i tej euforii tuż po… :)
Piękne zdjęcia
piękne te Twoje wełniane nabytki ale szal skradł moje serce :)
Szal to też mój ulubieniec! :)
Taki gruby sweter i gołe stopy? U mnie wygląda dokładnie odwrotnie, najpierw coś grubego na stopy, potem reszta :) Dlatego zimą lubię nosić buty górskie, bo są wystarczająco większe żeby pomieścić dodatkową warstwę.
Za to rękawiczki, cudo! Wyglądają na bardzo ciepłe.
Poza domem zdarza mi się też korzystać ze specjalnych ogrzewaczy do rąk. Taki słodki pingwinek na przykład: http://soxo.pl/product-pol-15658-Ogrzewacz-do-rak-SOXO-zwierzaki-pingwin.html zawsze ratuje przy większym mrozie, kiedy np. stoi się długo na przystanku.
Mam alergię; )
Wow, stylizacje i zdjęcia niczym z najlepszego bloga modowego :)
A jeśli chodzi o wełnę, to aż taką jej fanką nie jestem (gryzie mnie). Moim najnowszym zimowym niezbędnikiem zimowym są niesamowicie ciepłe kapcie (to tak w nawiązaniu do Twoich bosych stóp ;)
Dziękuję Gosiu! :) Nie wszystkie wełniane swetry gryzą. Wełna merynosowa nie jest gryząca, kaszmir też nie, ale jest bardzo drogi. Można kupić sweter z dodatkiem innego włókna, ja mam taki z niewielkim dodatkiem nylonu i komfort noszenia jest bardzo dobry.
Ciepłe kapcie z runa owczego też mi się marzą. :)
Ja dziś strasznie wymarzłam w pracy (pracuję na zewnątrz :O) więc samo patrzenie na takie cieplutkie akcesoria i ubrania mnie ociepla :)
Oj współczuję! Ciepłe ubrania obowiązkowe.
U nas dziś -15 st., więc obowiązkowo ciepły szal, czapka, rękawiczki i sweter. Przepiękny jest ten podlinkowany zestaw, może na przyszły rok sobie taki sprawimy.
Od razu założyłam, że bose stopy to tylko do zdjęcia :) Sama też jestem zmarzluchem i dziś rano wyszłam z domu opatulona w dwa swetry + kurtkę :) Ten szal bardzo mi się podba ale cena jak dla mnie jest za wysoka. Całe szczęście jestem zaprzyjaźniona z maszyną do szycia i może skuszę się na uszycie podobnego.
Cudowne zdjęcia. I opis wełny też świetny. Dzięki :)
Bardzo ciekawy artykuł, można się tutaj dowiedzieć wielu interesujących rzeczy!pozdrawiam:)
Dla mnie kubek termiczny i ciepły sweter to podstawa :) Do tego jakieś ciepłe buty. Fajnie się dowiedzieć czegoś nowego bo nie miałam pojęcia o rodzajach wełny :)
Szal jest przecudowny! No i te zdjęcia w lesie.. Co do swetra z pierwszych zdjęć, ja nie lubię gdy za dużo się dzieje na górze i wciąż szukam jednolitego z dobrym składem.
Wspanialy szal! W tym roku zaopatrzylam sie w leginsy i koszulke merino, golf welniany i spodnie z welna. Na to płaszcz puchowy. Cieplo i malo atrakcyjnie;) na przyszly rok dopisuje tez czapke i rekawiczki welniane, bo to moje marznace najbardziej miejsca. Na stopy juz sama nie wiem…wełniane wkladki do kozakow i skarpety wełniane to jeszcze malo. A w trekingach juz w ogole czuje sie niekobieco… Maz ma sporo welnianych swetrow ale tylko siarczysty mroz sklonilby mnie do pozyczania bo nie gustuje jakos w meskich fasonach…
Wiele swetrów na działach męskich to swetry unisex, mogą spokojnie nosić je i kobiety i mężczyźni. Pewnie ten męża jest zwyczajnie za duży, chyba że ma charakterystyczny męski fason (np dekolt w serek, albo półgolf z zamkiem). Ja też szybko marznę, a moje ręce i stopy najbardziej. To są pierwsze rękawiczki, w których moje palce nie odczuwają zimna. :)
Szal , czapka i rękawiczki bardzo mi się podobają:)
Kiedyś kupiłam w second-hand mięciutki różowy sweter za 5 zł, po kilku miesiącach zabrałam się za czytanie metek moich ubrań i wyobraź sobie jak dużym zaskoczeniem było dla mnie, że właśnie ten sweter jest w 100% kaszmirowy (wiem, wiem, jestem, a raczej byłam super ignorantką jeśli o to chodzi :)) także w ten sposób też można przy odrobinie szczęścia nabyć coś dobrej jakości. I cudowne zdjęcia !
Super, że udało Ci się wyhaczyć taką perełkę! Aż nabrałam ochoty na małe buszowanie po lumpeksach. :)
Szal i granatowy sweter są piękne !
W tym roku też postawiłam na grube swetry. A kubek termiczny jest moim nieodłącznym towarzyszem zimowych spacerów :)
Kinga
Uwielbiam wełnę coraz bardziej i niezwykle mi przykro, że tak trudno znaleźć ją w sklepach!
To prawda! Trzeba się trochę nachodzić, by znaleźć porządne wełniane swetry i akcesoria, a już wełnianych rękawiczek i czapek prawie nie ma w sklepach.
Rękawiczki się trafiają, zwłaszcza z wełny parzonej (np. cudne szmaragdowe kupiłam tej zimy w Tatuum), zaś spory wybór czapek jest w Szaleo (stacjonarnie w Krakowie, a tak to online).
Piękna z Ciebie kobieta :))
Dziękuję! <3
Dorota, piekne zdjecia, jak zawsze, na pewno warto postawic na dobre jakosciowo rzeczy z naturalnych produktow. Pozdrawiam serdecznie Beata
Doroto, Twój blog jest cudowny :) Jaka szkoda, że odkryłam go dopiero tydzień temu – nadrobię zaległości, obiecuję :D
Ja także jestem mega zmarzluchem. Już nie mam pomysłów co na siebie włożyć, by było mi cieplej! Musze koniecznie poszukać jakichś wyrobów z wełny – swetrów, szalików – bo faktycznie takich nie mam. Jestem w szoku, że istnieje aż tyle rodzajów wełny :)
Pięknie wyglądasz, a te zdjęcia w lesie tym bardziej są klimatyczne :) Kubek termiczny również na pewno muszę kupić, bo wydaje się idealny na spacer po śnieżnym lesie :)
Dziękuję Alicjo i bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś. Ja jeszcze rok lata temu nie miałam prawie nic, poza jednym płaszczem, co byłoby wykonane w 100% z wełny.
Dla mnie wełna jest zdecydowanie za ciepła. Niestety nie udało mi się dorwać jeszcze takiego wełnianego swetra, w którym czułabym się komfortowo. Może wełna nie jest mi pisana? :)
Jako że jestem wielkim zmarźluchem, w odzież wełnianą jestem porządnie zaopatrzona. Sweter, czapka i rękawice, a także skarpety wełniane to podstawowe elementy zimowej garderoby :-) Bardzo sobie cenię wełnę!
O tak, ja też zimą nie ruszam się z domu bez porządnego, wełnianego swetra. Również jestem okropnym zmarźluchem, więc chociaż staram się ubierać tak, aby jak najmniej cierpieć;) Uściski wielkie!
Ja – nałogowa dziergaczka do tej pory nie wiedziałam o cudowności wełny islandzkiej – może dlatego, że ogólnie swetry w tym stylu jakoś szczególnie mnie nie powalały i raczej nie wyglądały na milusie i puchate. Zachęciłaś mnie jednak do zgłębienia tematu i teraz po prostu muszę coś sobie z takiej wełny zrobić – trudno – kurtki znowu nie kupię ;) Siedzę od dwóch dni i przeglądam wzory, wełny… :)
Jestem maniaczką wełny… Używam zarówno dla siebie, jak i dla dzieci. Zaraziłam też męża ;) Nie wyobrażam sobie swojej garderoby bez wełny merynosów. Nie gryzie i daje komfort cieplny przez cały rok. Latem koszulki merynosowe na ramiączkach to mój absolutny must have :)
Swetry i szal – jak najbardziej. Twój jest piękny :)
Szeroki szal to podstawa, przekonałam się o tym w tym roku. Nie lubię czapek, a ciepły, wielki niczym koc szal rozwiązuje ten problem, bo można się nim opatulić i okryć głowę ;)
Genialny jest ten szal z kieszeniami! Chcę <3 Mój wieeeelki szal kupiłam w sieciówce i lubię go nazywać kocem :) Ostatnio nawet został okrzyknięty dywanem :D W tym z wełny zrobiłabym jeszcze większą furorę, wiem to!
Przepiękny ten granatowy sweter, zastanawiam się nad zakupem. :) Możesz mi powiedzieć jaki rozmiar wybrałaś? Wydaje mi się, że jesteśmy podobnego wzrostu.
Jest dosyć duży, wybrałam rozmiar S, normalnie noszę M. Mam 179 cm wzrostu.