5 niezbędników w podróży, o których bardzo często zapominamy

by Dorota Zalepa
17 komentarzy

Przed nami sezon urlopowy i podróże, na które czekamy cały rok! Zawsze nie mogę doczekać się lata, bo bez względu na to czy wyjeżdżam, czy zostaję w domu, korzystam z niego w pełni. Warmia daje duże możliwości odpoczynku. Liczba lasów i jezior jest imponująca, więc nawet jeśli nie udaje nam się nigdzie wyjechać, to i tak organizujemy sobie czas, by poczuć się jak na wakacjach.

W tym roku zaliczyłam jedną krótką podróż nad morze, dzięki której zrelaksowałam się i naładowałam baterie. Pogoda dopisała, choć wiedziałam, że nad polskim morzem może być różnie. Gdy wyjeżdżamy do krajów o stabilnej pogodzie, nie musimy obawiać się, że jednego dnia będzie upał, a drugiego temperatury spadną do kilkunastu stopni, ale w Polsce, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.

Kierując się własnym doświadczeniem, postanowiłam stworzyć dla Was poradnik o rzeczach, o których warto pamiętać podczas pakowania na wakacje. Bez tych kilku gadżetów nigdzie się nie ruszam, bo bywało już tak, że nie miałam możliwości kupienia ich na miejscu w momencie, gdy były PILNIE potrzebne.

 

Wygodne, kryte obuwie sportowe

 

Może się okazać, że wyjeżdżając na urlop mamy piękną słoneczną pogodę, a na miejscu zastanie nas jesień. Chłodne poranki i wieczory, wiatr, deszcz, ileż to razy doświadczyliśmy takiego scenariusza? Dlatego w każdą podróż zabieram ze sobą kryte, wygodne buty, najczęściej są to buty sportowe. Nawet jeśli wyjeżdżam do ciepłych krajów, gdzie panują stabilne temperatury, takie buty bardzo się przydają. Na Półwyspie Bałkańskim, czy greckich wyspach, rozpościerają się tereny górzyste i jeśli nie planujemy leżeć jedynie na plaży, a chcemy też trochę pozwiedzać, stabilne i wygodne buty okażą się niezbędne. Trudno maszerować w klapach po żwirze i ostrych kamieniach. Grozi to nie tylko skaleczeniami i urazami, ale także niszczy obuwie.

 

Kurtka przeciwdeszczowa i przeciwwiatrowa

 

Kolejną rzeczą, o której zdarza nam się zapominać jest kurtka. No bo przecież lato, więc po co nam kurtka? Zabieramy kardigany, kurtki dżinsowe, narzutki, a o zwykłej kurtce zapominamy. Tymczasem kurtka, która nie przemaka na deszczu i chroni od wiatru może się przydać. Mam na myśli nie tylko zmienną pogodę w Polsce, ale także warunki klimatyczne w różnych krajach. Zdarza się, że mamy przesiadkę na lotnisku z klimatyzacją, gdzie chłód jest bardzo odczuwalny. W samolocie też warto mieć ze sobą coś ciepłego (w tym skarpety), bo często temperatura panująca wewnątrz kabiny jest niska, szybko się wychładzamy i łapiemy przeziębienia. Ja zabieram ze sobą parkę z kapturem lub małą, cienką puchówkę, którą mogę zwinąć w rulon i zajmuje niewiele miejsca w bagażu. Chyba nie muszę już wspominać, że kurtka nad Bałtykiem jest po prostu niezbędna.

 

Podstawowe leki plus termometr

 

Kto by pamiętaj o lekach? Po co je brać, skoro można zajść do apteki na miejscu i w razie potrzeby kupić? Owszem, ale nie zawsze. Warto pamiętać o tym, że w wielu krajach panuje sjesta i sklepy, w tym apteki, są nieczynne w godzinach popołudniowych, także w niedzielę. Dochodzi także bariera językowa, nie zawsze sprzedawcy znają angielski i wtedy ciężko wytłumaczyć o jaki lek chodzi. Czasami potrzebujemy czegoś na zbicie gorączki, biegunkę, ból głowy natychmiast, dlatego dobrze mieć pod ręką mini-apteczkę. Jeśli zabieramy ze sobą dzieci, pamiętajmy, by do walizki spakować leki przeciwgorączkowe – dzieci często dostają wysokiej gorączki w nocy, dobrze jest mieć coś na skaleczenia, zestaw plastrów, leki przeciwbiegunkowe i…. termometr elektroniczny.

Zawsze zabieram go ze sobą, bo wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, w których mój synek wysoko gorączkował podczas wyjazdów. I nie był to jakiś tam stan podgorączkowy, ale temperatury przekraczające 39 stopni Celsjusza. W takich wypadkach termometr jest niezbędny. Dzięki niemu wiedziałam, czy lek przeciwgorączkowy zadziałał i temperatura obniża się, albo czy dziecko wymaga podania kolejnej dawki leku.

Jaki termometr wybrać?

Kiedyś niezawodne były termometry rtęciowe, jednak ze względów bezpieczeństwa zostały wycofane ze sprzedaży, teraz korzystamy z termometrów elektronicznych. Który wybrać, skoro na rynku jest tyle modeli, że trudno się połapać? Przedział cenowy też jest spory, nie chcemy przepłacać, ale z drugiej strony chcemy mieć w domu produkt, do którego będziemy mieli zaufanie. Zrobiłam mały rekonesans w sieci, sprawdziłam rankingi termometrów elektronicznych i mój wybór padł na termometr bezkontaktowy Microlife NC 200, na który producent daje aż 5 lat gwarancji!

Jest bardzo wygodny w działaniu, dokładny i szybki. Mierzy temperaturę w ciągu 3 sekund, wystarczy przyłożyć go w okolicach czoła (termometr sam wykrywa odległość odpowiednią do zmierzenia temperatury) i po kilku sekundach na wyświetlaczu pojawia się dokładny pomiar temperatury. Produkt wyposażony jest w pamięć 30 pomiarów wraz datą i godziną, co jest dużym ułatwieniem podczas mierzenia temperatury dzieciom, u których musimy pilnować dokładnych odstępów czasu w podawaniu leków przeciwgorączkowych. Fajne jest też to, że przy pomocy tego termometru zmierzymy temperaturę powietrza i płynów, na przykład wody przygotowanej do kąpieli małego dziecka albo temperaturę na zewnątrz podczas urlopu.

 

Sprzęty tupu ładowarka do telefonu, zapasowa bateria do aparatu, dodatkowa karta pamięci

 

Zapominanie o ładowarce do telefonu to już chyba standard. Teraz kiedy każdy ma inny model telefonu i ładowarki nie są kompatybilne ze wszystkimi urządzeniami, znalezienie odpowiedniej ładowarki może być kłopotliwe. Użytkownicy iPhonów pewnie znają ten problem, bo ich ładowarki nie pasują do żadnego innego modelu. Mój telefon – Samsung Galaxy S8 ma na wyposażeniu ładowarkę z USB typu C, która niestety nie pasuje do starszych modeli (potrzebuję odpowiedniego adaptera z mikro USB). Przed wyjazdem nad morze kupiłam taki adapter, dzięki czemu mogę podładować telefon w samochodzie i nie musimy brać z mężem oddzielnych ładowarek.

Inna historia to aparat fotograficzny. Pamiętamy o nim, bo lubimy dokumentować miłe chwile na zdjęciach, ale czy zawsze mamy ze sobą dodatkową baterię, ładowarkę do baterii i zapasową kartę pamięci? Taki zestaw gości na stałe w mojej torbie do lustrzanki. Nawet jeśli zapomnę wyjąć karty z laptopa (co nagminnie mi się zdarza), nie panikuję, bo mam przy sobie zapasową kartę.

 

Sprawdzony krem z wysokim filtrem UV

 

Krem z filtrem to podstawa w mojej pielęgnacji latem. Bez niego na mojej twarzy szybko pojawiłyby się przebarwienia. Stosuję wysoki filtr, a i tak wracam z wakacji opalona. Wybieram filtr z dobrym składem, taki, który nie bieli skóry i mogę go używać zarówno do ciała jak i skóry twarzy. W ubiegłym roku przetestowałam kilka kremów i zatrzymałam się na kilku produktach: krem z filtrem Mustela Bebe-Enfant, to produkt, z którego korzysta także mój synek i co ważne, nadaje się także dla niemowląt od pierwszych dni życia, dla najmłodszych polecam także balsam przeciwsłoneczny dla dzieci SPF30 Derma Eco Baby (ma świetny skład, ale bieli nieco skórę), a do twarzy krem z filtrem Eco Cosmetics z SPF30. Jeśli bym zapomniała o kremie z filtrem, na miejscu musiałabym kupić coś, co mogłoby nie spełnić moich oczekiwań. Dobrze mieć przy sobie kosmetyk, który jest sprawdzony. Wiele naturalnych filtrów bieli skórę, są trudne w rozsmarowaniu, co jest szczególnie uciążliwe, gdy smarujemy nimi twarz. Niektóre produkty działają komedogennie i zapychają nam pory.

 

Wymieniłam 5 rzeczy, o których często zdarza nam się zapominać, a są według mnie niezbędne na każdym wyjeździe, bez względu na to, czy urlop spędzamy w Polsce, czy za granicą. Czego jeszcze zdarza Wam się zapominać? Czy są jakieś nietypowe rzeczy, które choćby nie wiem co, muszą się znaleźć w Waszej podróżnej walizce?

 


Partnerem wpisu jest sklep medyczny Kredos

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

17 komentarzy

Jola 26 czerwca 2018 - 19:22

kiedyś jadąc nad morze zapomniałam zabrać grzebień do włosów.Moje włosy poplątały się jeszcze bardziej niż zawsze.Na szczeście synek miał grabki plastikowe….
Mój mąż nosi cały czas okulary i zapomina o etui na nie, Zawsze jest problem gdzie je schować np. nad basene,. Teraz mam kartkę przypominajkę w paszporcie ” ETUI”. Jola

Odpowiedz
Dorota Zalepa 26 czerwca 2018 - 20:15

Potrzeba matką wynalazków. 😊 Ja sobie wszystko zapisuję w aplikacji Google Keep i odhaczam to, co już spakowałam.

Odpowiedz
RudaM 26 czerwca 2018 - 23:20

Z tych rzeczy to ja nie biorę nigdy termometru… reszta jest obowiązkowa i spakowana szybciej niż ubrania :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 27 czerwca 2018 - 08:40

U mnie termometr musi być ze względu na dziecko. Gdybym jechała sama też bym nie brała. :)

Odpowiedz
Ania Kalemba 28 czerwca 2018 - 10:24

Hmmm, ja prawie nigdy nie biorę kurtki. No i termometru też :)

Odpowiedz
Kasia W | Ograniczam Się 28 czerwca 2018 - 15:04

Fajnie podeszłaś do tematu :) Lekka kurtka zawsze się przyda. A jaki masz cudny kapelusz! Skąd on?

Odpowiedz
Dorota Zalepa 29 czerwca 2018 - 07:53

Dziękuję Kasiu! A kapelusz to Paris Hendzel. :)

Odpowiedz
Namysłowska 3 29 czerwca 2018 - 06:35

W życiu nie wpadłabym na zabranie termometru i raczej do listy go nie dopiszę ;) Reszta jak najbardziej potrzebna, chociaż przyznam, że to rzeczy , które pakuję w pierwszej kolejności.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 29 czerwca 2018 - 07:55

Ja zawsze zabieram ze sobą leki plus termometr gdy jadę z dzieckiem. Nie wyobrażam sobie go nie mieć głównie ze względu na to, że mój synek potrafi wysoko gorączkować. Jeśli wybieralibyśmy się sami, to z pewnością nie jest to konieczne. :)

Odpowiedz
Judyta/Pracownia Re 29 czerwca 2018 - 11:12

Ze swojego doświadczenia zawsze zabieram plastry, malutki papierowy pilniczek i nożyczki. Wakacje spędzamy aktywnie, a nie ma nic gorszego niż obtrarte stopy. Plastry wiele razy uratowały moje dobre samopoczucie, podobnie jak pilnik, bo zadarty czy połamany paznokieć jest bardzo denerwujący (i czasem bolesny). Natomiast nożyczki to takie narzędzie które doceniamy dopiero jak nie mamy ich pod ręką (włosy wplątane w łańcuszek, zaplątane sznurowadła, drapiąca metka w koszulce itp.). Oczywiście to takie moje trio o którym pamiętam, bo często w trakcie podróży mi ich brakowało ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 lipca 2018 - 07:58

U mnie także to trio ląduje w walizce z tych samych powodów, o których wspomniałaś. :-)

Odpowiedz
lil 29 czerwca 2018 - 14:08

ja zawsze sprawdzam bazę: ładowarka do telefonu, paszport (z wizą jeśli potrzeba) i minimum 2 karty do bankomatu. jeśli czegoś zapomnisz zawsze można kupić ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 lipca 2018 - 07:59

To prawda, te najważniejsze rzeczy jak dokumenty i pieniądze są sprawdzane kilka razy, resztę się jakoś zorganizuje. 😊

Odpowiedz
Raquel 29 czerwca 2018 - 17:52

Podróżujemy sporo z dziećmi, zabieramy podstawowe leki (faktycznie lepiej mieć pod ręką swoje niż biegać po aptekach), ale termometru nie zabieram – w przypadku gorączki i tak wezwałabym lekarza (na szczęście mam dzieci z gatunku niechorujących).
Do listy dopisałabym jeszcze powerbank do telefonu i płyn na komary (ostatnio zaatakowały nas w Grecji! przełom kwietnia i maja, Grecja kontynentalna).

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 lipca 2018 - 08:03

Mój synek dość często coś łapał, więc termometr zawsze jest. Muszę monitorować gorączkę. Nie zawsze też uda się wezwać lekarza, szczególnie w nocy w obcym kraju. Z tymi komarami to rzeczywiście nic przyjemnego.

Odpowiedz
Magda 3 lipca 2018 - 20:23

Ja z tych co ma listy do list;) Jednak nauczyłam się juz, że dokumentów i pieniędzy nigdzie nie kupię. Wszystko inne tak więc od tego zaczynam i to jest dla mnie najważniejsze przy pakowaniu. P.S. Pozdrawiamy że slonecznej Portugalii:)

Odpowiedz
Adriana Jama-Lipa 13 lipca 2018 - 19:45

Oj tak, tak, fajna ta lista. W zeszłym roku pojechałam do Japonii z moim wrażliwym żołądkiem, nietolerancjami pokarmowymi i brakiem jakichkolwiek leków, licząc na to, że po pierwsze: mam wydrukowane to, czego nie mogę jeść, a po drugie, to cywilizowany kraj i „jakby co”, to na pewno apteka się znajdzie. Niestety, gdy najgorsze nadeszło, to był duuuuuuży problem.
Teraz na wyjazdy zawsze robię listę w Keepie, tak jak Ty i mam tam leki, ale i tak zawsze zapominam etui na okulary. ==’

Odpowiedz

Zostaw komentarz